Błąd w oprogramowaniu sprawił, że ponad 3000 więźniów za wcześnie wyszło na wolność

dodał 23 grudnia 2015 o 10:08 w kategorii Prawo  z tagami:
Błąd w oprogramowaniu sprawił, że ponad 3000 więźniów za wcześnie wyszło na wolność

Coraz więcej decyzji w naszym świecie podejmują komputery. Potrafią one jednak robić tylko to, czego nauczył ich człowiek i gdy dostaną błędne instrukcje, błędny będzie także wynik ich działania. Czasem skutki mogą być groźne dla społeczeństwa.

Błędy w oprogramowaniu powodowały już katastrofy rakiet i sond kosmicznych, poparzenia czy awarie zasilania. Dzisiaj gubernator Waszyngtonu ogłosił, że do listy należy dopisać przedwczesne zwolnienie z więzienia ok. 3200 przestępców w latach 2002 – 2015. Co gorsza władze więziennictwa wiedziały o problemie od trzech lat, jednak odpowiednia poprawka do systemu naliczającego wymiar kary latami czekała na opracowanie i wdrożenie.

Błąd, a nawet wielbłąd

Jay Inslee, gubernator Waszyngtonu, przyznał dzisiaj na konferencji prasowej, że przyczyną błędnego naliczania czasu jaki więźniowie mieli spędzać za kratami był błąd programistyczny. W dość skomplikowanym systemie penitencjarnym USA więźniowie otrzymują dodatkowe dni redukcji wyroku (aż do jednej trzeciej jego długości) za dobre sprawowanie oraz udział w zajęciach terapeutycznych. Redukcja wyroku dotyczy jednak jedynie jego części podstawowej, nie zaś „lat dodatkowych”, które można dostać za popełnienie przestępstwa z wykorzystaniem broni palnej (ekstra 5 lat do każdego zarzutu) lub innego niebezpiecznego narzędzia (ekstra 2 lata). Gdy wyrok Sądu Najwyższego w roku 2002 zmienił zasady przyznawania redukcji wyroku, rozszerzając je z więzień stanowych również na okręgowe, do systemu naliczania dni redukcji wprowadzono odpowiednią poprawkę. Zamiast jednak objąć naliczaniem jedynie dni wyroku podstawowego, objęto nim także „lata dodatkowe”, powodując błędy w obliczeniach.

Więzienie w stanie Waszyngton

Więzienie w stanie Waszyngton

Według dostępnych szacunków problem dotyczył ok. 3% więźniów zwalnianych w okresie od 2002 do 2015, czyli 3200 osób. Przeciętny błąd w naliczeniu wynosił 55 dni na korzyść skazanego. Największy błąd wynosił aż 600 dni, jednak wyrok tego więźnia był tak długi, że mimo błędu nadal pozostaje on za murami.

Błąd jak błąd, ale tempo poprawek…

Problem został odkryty w roku 2012 przez… rodzinę jednej z ofiar, która dowiedziawszy się o planowanym wypuszczeniu sprawcy na wolność zgłosiła, że według jej obliczeń sprawca powinien jeszcze pewien czas spędzić w więzieniu. Dokonano ręcznej kalkulacji jego wyroku i potwierdzono błąd w systemie. Zaplanowano oczywiście wprowadzenie odpowiedniej poprawki – i na tym prace na długo utknęły.

Od 27 grudnia 2012, kiedy to zgłoszono poprawkę, do grudnia 2015 dział IT nie poradził sobie z jej wdrożeniem mimo iż została ona w systemie oznaczona jako krytyczna a jej termin określono jako legendarne ASAP (tak szybko jak tylko możliwe). Z do tej pory niewyjaśnionych powodów wdrożenie regularnie, wielokrotnie przekładano. Gdy w październiku 2015 do pracy przyszedł nowy szef IT dowiedział się o problemie w trakcie spotkania z pracownikiem zgłaszającym 3 lata wcześniej poprawkę. Dział wdrożeń poproszony o wyjaśnienie poinformował, że poprawka jest przewidziana na 7 stycznia 2016, ponieważ osoba za nią odpowiedzialna była od lutego do września na zwolnieniu.

Informacja szybko trafiła do szefostwa, które poinformowało gubernatora i zarządziło ręczne obliczania czasu zwolnienia do momentu wdrożenia poprawki systemowej. Część zwolnionych przedwcześnie więźniów już nie wróci za kraty (przynajmniej nie w ramach tej kary), ponieważ zabraniają tego przepisy jeśli spędzili odpowiednio dużo czasu na wolności i nie popełnili kolejnych wykroczeń. Jak do tej pory za mury udało się ściągnąć 5 z przedwcześnie zwolnionych osób.

Podsumowanie

Można by powiedzieć „niech pierwszy rzuci kamieniem kto wdrożył wszystkie projekty bez opóźnień”, jednak trudno nie załamać rąk zarówno nad czasem potrzebnym na wykrycie problemu jak i reakcją władz więziennictwa, które dopiero w obliczu katastrofy podjęły decyzję o ręcznym naliczaniu wymiaru kary. Błąd dopisujemy do długiej listy spektakularnych wpadek.