Dropbox przegląda wszystkie pliki i katalogi na Twoim komputerze

dodał 3 marca 2015 o 11:18 w kategorii Prywatność  z tagami:
Dropbox przegląda wszystkie pliki i katalogi na Twoim komputerze

Jeśli masz na komputerze zainstalowanego Dropboksa, to jego proces regularnie skanuje wszystkie katalogi oraz pliki we wszystkich folderach na wszystkich dyskach, również poza katalogami wskazanymi przez użytkownika.

Jesteśmy dalecy od promowania teorii spiskowych, ale jak na razie brak sensownego wytłumaczenia dla dziwnego zachowania Dropboksa, który przejawia niecodzienne zainteresowanie wszystkimi plikami i katalogami na komputerach użytkowników.

Długie macki Dropboksa

Pewien turecki użytkownik testował rozwiązanie DLP i zauważył, że każdy nowo utworzony plik jest sprawdzany przez Dropboksa – również poza folderami, które wskazał do synchronizacji. Zauważył również ruch sieciowy, potencjalnie skorelowany ze zbieraniem informacji o plikach i folderach. Co prawda wysnuł dość daleko idące wnioski zahaczające o teorie spiskowe, ale nasze testy wykazują, że coś jest na rzeczy.

Użytkownikom Dropboksa na platformie Windows proponujemy prosty eksperyment. Wystarczy pobrać program Process Monitor, uruchomić go i włączyć filtr wyświetlania odwołań wyłącznie do unikalnej nazwy pliku. Następnie można taki plik lub katalog utworzyć w różnych lokalizacjach i czekać na działanie Dropboksa. Tak powinien wyglądać po chwili ekran Process Monitora.

Dziwne zachowanie Dropboxa

Dziwne zachowanie Dropboksa

Czego szuka Dropbox?

W naszych testach za każdym razem, gdy stworzyliśmy nowy plik lub katalog, Dropbox wykonywał na nich kilka operacji. W przypadku plików sprawdzał ich atrybuty (nie zauważyliśmy odczytywania zawartości), w przypadku folderów regularnie weryfikował ich zawartość. Dotyczyło to wszystkich podłączonych do komputera napędów.

Jedna z teorii mogących wyjaśniać zachowanie programu mówi, że autorzy Dropboksa zastosowali wiele „brzydkich sztuczek”, by ich program działał intuicyjnie dla użytkownika (np. w celu oznaczenia plików w trakcie aktualizacji przez umieszczenie na ich ikonach symbolu kółeczka). Omijali oficjalne API lub je zastępowali niestandardowymi rozwiązaniami, przechwytywali pamięć innych procesów by nimi manipulować – krótko mówiąc obserwowane objawy mogą byc wynikiem zwykłego działania programu, które nie ma nic wspólnego z inwigilacją użytkowników. Trzeba jednak przyznać, że wygląda to co najmniej dziwnie.

Co z ruchem sieciowym?

Tu niestety możliwości diagnostyki są bardzo ograniczone. Aplikacja Dropboksa stosuje bezpieczny mechanizm weryfikacji certyfikatów SSL, przez co nie można podsłuchać jej ruchu za pomocą standardowych metod takich jak lokalny atak MiTM. Raczej trudno sądzić, by aplikacja synchronizowała pliki znajdujące się poza drzewem katalogowym do synchronizacji przeznaczonym (na pewno ktoś zauważyłby terabajty dodatkowego ruchu), lecz przesłanie do serwera listy plików lub ich skrótów może przejść niezauważone. Być może komuś uda się oszukać aplikację (znane są takie przypadki) i zweryfikować zawartość pakietów, na razie jednak brak jest możliwości weryfikacji czy zebrane informacje są przekazywane poza komputer użytkownika.

Wobec braku sensownego wyjaśnienia powyższych zjawisk pozostaje nam tylko czekać na tłumaczenie inżynierów Dropboksa – mamy nadzieję, że są w stanie uzasadnić zachowanie swojej aplikacji.

Aktualizacja 2015-03-04: Linuksowa wersja aplikacji najwyraźniej zachowuje się kulturalnie.

Aktualizacja 2015-03-05: Pełne i wnikliwe wyjaśnienie tego, co robi Dropbox, znajdziecie na forum 4programmers.

Warto zajrzeć: Dyskusja na Hacker News

Za wskazanie tematu dziękujemy Jarkowi i Adrianowi.