Jak czytelnik zorientował się, że jego konto w mBanku nie jest już jego

dodał 31 sierpnia 2020 o 08:32 w kategorii Błędy, Wpadki  z tagami:
Jak czytelnik zorientował się, że jego konto w mBanku nie jest już jego

mBank ostatnio nie ma dobrej passy. Testy powiadomień sprawiły, że klienci spanikowali, a bankowi padł system. Potem była afera, w której kilkuset klientów zorientowało się, że ich konta nie są ich. Jeden z nich opowiedział nam swoją historię.

24 sierpnia mBank zaczął przypisywać rachunki swoich klientów do kont osób, które właśnie zakładały tam sobie konto. Taka sytuacja zdarzyła się naszemu czytelnikowi, panu M., który w poniedziałek o 12.40 otrzymał z banku SMS-em powiadomienie, że właśnie zmienił swoje dane w systemie. Pan M. bardzo się zdziwił, ponieważ niczego nie zmieniał. Akurat miał możliwość sprawdzenia konta, więc to zrobił i od tego momentu jest bardzo zdenerwowaną osobą.

Zrzut z ekranu telefonu pana M.

Nie mamy pańskiego konta i co nam pan zrobi?

Pan M. zaciągnął w mBanku 5 kredytów. Płatności rat przypadają w różnych momentach. W poniedziałek, 24 sierpnia, nie było do spłaty żadnej raty, ale już w piątek, 28 sierpnia jak najbardziej tak. Pan M. nie korzysta na bieżąco z mBanku, ma ROR w innej instytucji. W momencie, w którym zbliża się płatność raty, po prostu wpłaca tam odpowiednią kwotę. Jak sam mówi – korzysta z panelu transakcyjnego w mBanku po to, by mieć pod kontrolą spłatę swoich kredytów.

Ma oczywiście, tak jak każdy użytkownik systemu bankowego w mBanku, nadany numer klienta, zaś bank dysponuje wszystkimi danymi pana M.

Pan M., po otrzymaniu SMS-a o zmianie numerów telefonu, spróbował się zalogować do systemu, ale nie było to możliwe. Zadzwonił pod podany w SMS-ie numer weryfikacyjny. Odebrała nieznana mu zupełnie pani X i pan M. dopowiedział się, że pani X znajduje się w placówce bankowej razem z nieletnią córką, której zakłada konto. Pracownica banku w tej właśnie chwili wprowadziła dane pań do systemu i potwierdziła założenie konta.

Pan M. zalogował się na swoje konto, a to dzięki pomocy pani X, która podała mu, jaki dostała SMS weryfikacyjny. Oczom nie wierzył, bo jego konto stało się kontem córki pani X. Pierwsza decyzja o kroku w dorosłość panny X oznaczała dla niej – i tego już pracownica banku nie wiedziała – wejście w posiadanie pięciu kredytów pana M.

Pracownica wykazała się przytomnością umysłu i – powiadamiana na bieżąco przez panią X – zakończyła czynności, blokując panel. Bank jednak nie skontaktował się od razu z panem M.

Pan M., potężnie zaniepokojony, zadzwonił na infolinię następnego dnia. Osoba na infolinii była bardzo zdziwiona, ponieważ przy weryfikacji rozmówcy nie miała żadnych danych pana M.

Czy jest pan pewien – zapytała – że chciał się pan dodzwonić do mBanku?

Pan M. był pewien i jego zdenerwowanie rosło. W bazie dostępnej dla infolinii w ogóle nie było jego danych. Jego konto, jego kredyty – to wszystko zniknęło. Podał swój numer klienta, ale pod tym numerem nie znajdowało się nic, co pozwoliłoby na dalszą identyfikację pana M.

Pan M uparł się, że chce złożyć reklamację telefonicznie. Złożył ją. Wieczorem zadzwonił znów i przekazano mu, że panel konta został zablokowany, że trwają prace nad naprawą sytuacji i że ma czekać na kontakt. Pan M. zadzwonił więc kolejnego dnia, w środę, bo dalej nie miał żadnych wieści. Usłyszał, że ma czekać. Wreszcie dostał SMS, że bank będzie się kontaktować w sprawach bezpieczeństwa.

Zrzut z ekranu telefonu pana M

Pan M. przyznaje, że kolejnego dnia po południu (mamy już czwartek), ktoś do niego zadzwonił, a że było to w godzinach pracy, więc akurat nie mógł odebrać połączenia. Oddzwonił bezzwłocznie, ale niestety trafił na linię ogólną. Przedstawił się, poprosił o kontakt.

I tak nadszedł piątek, 28 sierpnia, dzień płatności kolejnej raty kredytu. Przypomnijmy – pan M. nie korzysta na co dzień z tego konta, wpłaca tylko bieżące wysokości rat. W normalnej sytuacji z rana sprawdziłby wysokość bieżącej raty w panelu mBanku i przelał odpowiednią kwotę na ten cel z InnegoBanku. W tej sytuacji nie wie nawet, czy jego konto w ogóle istnieje i czy można nań przelać chociaż złotówkę. Ma zobowiązania wobec potężnej instytucji finansowej, które w momencie niezaspokojenia swoich roszczeń może wobec niego wszcząć postępowanie mające na celu egzekucję należności.

Dlatego też pan M. bardzo się ucieszył, gdy z rana wreszcie ktoś zadzwonił. Bank powiadomił go, że wysłał mu nową kartę bankomatową, ale w związku z zablokowaniem konta karta ta – gdy M. już ją otrzyma – nie będzie ważna i że należy ją zniszczyć.

A co z moim kontem i dostępem do niego? – zapytał pan M.

Było to, jak na razie, pytanie godne Hamleta.

– Cała ta sytuacja kosztowała mnie mnóstwo nerwów – mówi pan M. – Ja bym nawet nie zgłaszał pretensji o tę pomyłkę, ale większość inicjatyw wykazałem ja sam. Mam wrażenie, że banku to chyba nie obchodzi. Gdybym nie złożył tej reklamacji, to do dziś nikt by się nie zorientował, że taka sytuacja miała miejsce. No i wciąż nie wiem, co dalej robić.

Epilog

W poniedziałek rano uzyskaliśmy informację, że 28 sierpnia, w piątek, bank skontaktował się z naszym czytelnikiem i poinformował o naprawieniu sytuacji.

mBank poinformował o naprawie zirytowanego pana M. mailowo. Pozostaje cieszyć się, że jednak sprawa została wyjaśniona i zastanowić się, czy po takiej awarii to właściwy standard obsługi.