Jak firmy szybko i łatwo dają się okradać na dziesiątki milionów

dodał 24 stycznia 2016 o 18:39 w kategorii Prawo, Wpadki  z tagami:
Jak firmy szybko i łatwo dają się okradać na dziesiątki milionów

Jeśli myślicie, że największe kradzieże pieniędzy odbywają się z użyciem armii hakerów i błędów typu 0day, to jesteście w grubym błędzie. Najczęstszym scenariuszem nie jest nawet phishing, a zwykły email i telefon.

Kilka dni temu dowiedzieliśmy się o dwóch poważnych skokach przestępców. 19 stycznia stratę 54,5 miliona dolarów ogłosiła firma FACC, austriacki producent elementów samolotów, z kolei tego samego dnia belgijski bank Crelan poinformował, że padł ofiarą kradzieży 70 milionów euro. W obu przypadkach wszystkie okoliczności wskazują, że przestępcy posłużyli się zwykłą, sprytną manipulacją.

Dzień dobry, tu prezes

Choć informacje o dokładnym przebiegu obu kradzieży nie zostały podane do publicznej wiadomości, to z treści komunikatów można sporo wywnioskować. FACC informuje, że ofiarą oszustwa padł departament księgowości i zapewnia, że nie doszło do naruszenia bezpieczeństwa informatycznego spółki ani kradzieży jej własności intelektualnej. Z kolei Crelan ograniczył się do poinformowania, że środki klientów są nienaruszone, lecz dziennikarze dotarli do informacji wskazujących, że elementem ataku był fałszywy email „od prezesa firmy”.

Crelan to taki polski BGŻ

Crelan to taki polski BGŻ

Przebieg takiego ataku na szczęście jest dobrze udokumentowany w innych przypadkach – niecały rok temu opisywaliśmy historię amerykańskiej firmy Scoular, która straciła 17 milionów dolarów. Atak zaczyna się od solidnego rekonesansu przestępców, którzy ustalają strukturę organizacyjną firmy oraz personalia jej kluczowych pracowników. Następnie albo włamują się na skrzynkę jednego z pracowników (zapewne za pomocą phishingu) albo tworzą domenę do złudzenia przypominającą oryginalną i podszywając się pod prezesa lub dyrektora finansowego zlecają działowi księgowości wykonanie pilnego i tajnego przelewu. Towarzyszy temu historia uzasadniająca tempo i poufność – np. zakup konkurencyjnej firmy, audyt finansowy lub wykorzystanie niezwykle atrakcyjnej oferty biznesowej. Dodatkowo „prezes” prosi, by nie kontaktować się z nim telefonicznie (bo np. jest w samolocie) a poczta elektroniczna trafia na skrzynkę kontrolowaną przez przestępców. Przelane środki trafiają na zagraniczne konta (np. w Chinach), skąd trudno je odzyskać. Przestępcy bywają tak bezczelni, że po pierwszym udanym przelewie zlecają kolejne tak długo, aż firma się zorientuje lub skończy się jej płynność finansowa. Metoda wydaje się trywialna, lecz jest nad wyraz skuteczna – oprócz opisanych wyżej przypadków jej ofiarą padł np. Ryanair.

Jak bronić się przed takimi atakami

O ile ataki polegające na wykorzystaniu błędów w systemach czy aplikacjach można próbować powstrzymać za pomocą innych systemów i aplikacji, o tyle błędy ludzkie zatrzymać można tylko wprowadzając dodatkowe procedury oraz szkoląc pracowników. Podstawową linią obrony przed takimi atakami są odpowiednie procedury wydatkowania środków, uwzględniające obowiązkową i nieusuwalną autoryzację więcej niż jednej osoby, a dla przelewów na duże kwoty obligatoryjną zgodę prezesa wyrażoną np. osobiście lub poprzez odpowiedni system autoryzacji. Warto także zapisać w procedurze (zatwierdzonej przez prezesa), że nawet sam prezes nie ma możliwości wymuszenia jej obejścia.

Nawet jednak najlepsze procedury nie pomogą gdy atakujący potrafi skutecznie zmanipulować pracownika. Taka manipulacja nie musi od razu dotyczyć wysłania przelewu na dużą kwotę – również dobrze może prowadzić do zainstalowania złośliwego oprogramowania na komputerze w księgowości czy zaszyfrowania dysków w całej firmie. Tutaj mogą pomóc głównie sensowne szkolenia, pomagające w identyfikacji zagrożeń i wzmacniające prawidłowe reakcje na potencjalne ataki. W Polsce nie ma zbyt wielu ofert programów szkoleniowych z oryginalną treścią przygotowaną pod kątem specyfiki naszego rynku i spotykanych na nim zagrożeń. Jednym z chlubnych wyjątków jest oferta serwisu SecurityInside, który możemy ze spokojnym sumieniem polecić tym, którzy chcą zadbać o lepszą edukację swoich pracowników.

Dla pełnej przejrzystości: jeśli dokonacie zamówienia z SI to oprócz poczucia spełnienia misji edukacyjnej otrzymamy również prowizję.