Jak ktoś może bez żadnego problemu odebrać Waszą paczkę

dodał 20 lutego 2018 o 19:22 w kategorii Prawo, Wpadki  z tagami:
Jak ktoś może bez żadnego problemu odebrać Waszą paczkę

Czekacie na przesyłkę, za którą wcześniej zapłaciliście. Martwicie się, że nie nadchodzi. Nagle dzwoni do Was ktoś obcy, mówiąc, że odebrał paczkę i już ją otworzył, bo kurier się pomylił i zostawił mu awizo. Jak byście zareagowali?

Jeden z naszych Czytelników, któremu przytrafiła się taka historia, postanowił ją nagłośnić. Zamówiona przez niego paczka, warta około 3 tys. zł, miała dotrzeć na adres jego firmy. Tak się jednak nie stało – kurier z GLS przez pomyłkę próbował dostarczyć ją gdzie indziej. Nikogo tam nie zastał, nie pofatygował się, by zadzwonić, włożył awizo do skrzynki na listy i tyle go widzieli.

Jak wygląda takie awizo, możecie zobaczyć poniżej. Żadnych informacji o paczce i odbiorcy, tylko kod QR i towarzyszący mu numer Track ID, który można wykorzystać, by za pośrednictwem internetu przekierować paczkę, gdy wróci ona do filii GLS po nieudanej próbie doręczenia. Jak się pewnie domyślacie, człowiek, który znalazł awizo w skrzynce, tak właśnie zrobił. Podał swoje dane jako osoby upoważnionej do odbioru, pojechał po paczkę i bez problemów ją odebrał, nie będąc świadomym, że nie on jest jej adresatem.

Awizo zostawione przez kuriera GLS

„Osoba, która odebrała paczkę, nie miała nic wspólnego ze mną, z moją firmą, nazwiskiem, adresem zamieszkania, posługiwała się innym numerem telefonu. Jedyne dane, jakie były zgodne, to nazwa miejscowości i ulicy” – podkreśla Czytelnik. GLS wydał przesyłkę, niczego nie weryfikując. Pomyłka wyszła na jaw dopiero po jej otwarciu. Pechowy odbiorca skorzystał z widniejących na fakturze danych, skontaktował się z naszym Czytelnikiem i oddał mu paczkę.

„GLS nie zrobił nic, by to naprawić, wyprostować. Wystarczy wejść w posiadanie dowolnego awizo z Track ID i staniesz się właścicielem dowolnej paczki. GLS dysponował wszystkimi moimi danymi włącznie z numerem telefonu. Wydał paczkę obcej osobie dzwoniącej z obcego numeru. Na dodatek dowiedziałem się, że ja, jako odbiorca paczki, który za nią zapłacił, nie jestem stroną w tym postępowaniu. Bo stronami są nadawca i spedytor” – podsumowuje zbulwersowany Czytelnik.

Okiem prawnika

Na naszą prośbę zaistniałej sytuacji przyjrzał się radca prawny Tomasz Palak z Profit Plus, autor bloga tomaszpalak.pl, który skomentował ją następująco:

Komentarz eksperta

Przepisów odnośnie weryfikacji danych osobowych przez kurierów nie szukamy w ustawach o danych, tylko w prawie przewozowym lub pocztowym. W ich odpowiednio art. 38 i art. 37 uregulowane jest, że przesyłki doręczane są osobom wskazanym jako odbiorcy (lub wyjątkowo innym zgodnie z treścią tych przepisów).

A skąd kurier ma wiedzieć, że przesyłka trafia do właściwej osoby? Tutaj jego obowiązki wskazują § 21-22 rozporządzenia w sprawie warunków wykonywania usług powszechnych przez operatora wyznaczonego. Pierwszy z nich wskazuje zasady pokwitowania od osób prawnych i konieczność stwierdzenia tożsamości (oraz wyjątki od tej zasady). Natomiast drugi wylicza dokumenty, na podstawie których kurier może tego dokonać.

Wobec tego oddanie przesyłki osobie w żaden sposób niepowiązanej, wręcz nieświadomej odbierania nieswojej przesyłki, można uznać za formę naruszenia powyższych obowiązków.

Zapoznaliśmy się z wymienionymi przez prawnika przepisami. Na szczególną uwagę zasługuje ostatni, który cytujemy poniżej:

§ 22. Stwierdzenia tożsamości osób uprawnionych do odbioru przesyłek rejestrowanych dokonuje się na podstawie jednego z następujących dokumentów:

  1. dowodu osobistego;
  2. paszportu;
  3. prawa jazdy;
  4. innego dokumentu z fotografią, odciskiem pieczęci urzędowej z wizerunkiem orła oraz podpisem jego posiadacza;
  5. w przypadku cudzoziemców nieposiadających żadnego z dokumentów, o których mowa w pkt 1–4, innego dokumentu stwierdzającego tożsamość.

Reakcja firmy kurierskiej

Jak zwykle w budzących wątpliwości sytuacjach, nawiązaliśmy kontakt z firmą, której dotyczy problem. Otrzymaliśmy doszlifowaną PR-owo odpowiedź, z której wynika, że GLS dokładnie zbadał zgłoszone przez nas zdarzenie. Tomasz Kroll, Dyrektor Zarządzający GLS Poland, zapewnił, że „pozostawienie awiza pod niewłaściwym adresem było błędem, taka sytuacja nie powinna mieć miejsca”. Zwrócił przy tym uwagę, że reklamacja w sprawie omawianej paczki została już rozpatrzona, a „Klient otrzymał odpowiedź wraz z przeprosinami ze strony firmy oraz informacją, że koszty transportu nie zostaną naliczone”.

W dalszej części przesłanego nam komentarza można przeczytać: „Jednocześnie chcielibyśmy wyjaśnić, że przed wydaniem paczki w oddziale czy w punkcie ParcelShop Odbiorca powinien zostać poproszony o przedstawienie dokumentu tożsamości. Zapewniamy, że podjęliśmy wewnętrznie odpowiednie kroki, aby nasze procedury były przestrzegane”. Pozostaje mieć nadzieję, że podjęte kroki zapobiegną dalszym nadużyciom. Czytelnik, który opowiedział nam o całym zdarzeniu, skomentował to następująco: „Szkoda, że GLS nie przeprosił, a nawet się nie skontaktował z właścicielem paczki. Szkoda, że nic nie zmienił w procedurach”.

Czy Wam również zdarzyło się zetknąć z niefrasobliwym podejściem do weryfikacji tożsamości ze strony kurierów albo centrów dystrybucji firm kurierskich? Jeśli tak, podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach.