20.09.2020 | 16:21

Adam Haertle

Jak przygotować się na własną śmierć, czyli czy masz swój cyfrowy testament

Zdjęcia z wakacji na telefonie. Abonament Netfliksa i playlisty na Spotify. Dokumenty istniejące w jedynej, cyfrowej kopii. Wierzytelności kontrahentów i wypłaty z polis. To wszystko mogą stracić twoi bliscy, jeśli nie przygotujesz się do swojej śmierci.

Utrata pamięci spowodowana wylewem czy wielomiesięczne tymczasowe aresztowanie mogą być dość uciążliwe, o długotrwałej śpiączce czy zgonie nie wspominając (choć te ostatnie uciążliwe są głównie dla innych). Czy warto w ostatnim przebłysku przytomności pomyśleć „przynajmniej rodzina sobie poradzi”? Ja jestem zdania, że warto, dlatego już w poniedziałek i wtorek opowiem wam, jak przygotować swój cyfrowy testament. Tradycyjnie webinar, sponsorowany przez Aruba Cloud, będzie miał dwa terminy, tu zapisy:

Na poniedziałek, na godzinę 12:00

Na wtorek, na godzinę 20:00

Zapowiedź webinaru

O czym będę opowiadał

Temat jest BARDZO obszerny, ale spróbuję go w godzinę streścić. Będę mówił między innymi o takich zagadnieniach jak:

  • obszary uregulowane (np. rachunki bankowe, spadki, notariusze) kontra obszary wolnej amerykanki, czyli cała reszta,
  • usługodawcy, którzy umożliwiają przygotowanie swojego cyfrowego spadku i tacy, u których nie jest to możliwe (i co z nimi zrobić),
  • ryzyko przechowywania haseł w rękach osób o niższych umiejętnościach w obszarze bezpieczeństwa i inne rozwiązania umożliwiające bezpieczne przekazanie dostępu do kont,
  • inwentaryzacja posiadanych zasobów cyfrowych i wykorzystanie menedżerów haseł,
  • kogo wyznaczyć na egzekutora naszego cyfrowego testamentu,
  • sposoby przekazania naszego biznesu potomnym,
  • przesyłanie wiadomości zza grobu.

Muszę wam przyznać, że szykując materiał na ten webinar, sam się bardzo dużo nauczyłem – chyba najwięcej w historii dotychczasowych występów z Arubą. Przemyślałem też niektóre ze swoich własnych mechanizmów „spadkowych” i część z nich zmieniam. Chętnie też posłucham o waszych rozwiązaniach – jeśli już takie macie. A jeśli nie macie – to mam nadzieję, że was zainspiruję do ich stworzenia, póki nie jest na to za późno.

Do zobaczenia – nie zapomnijcie się zarejestrować!

Powrót

Komentarze

  • 2020.09.20 16:37 Michał

    Czy można się zarejestrować i obejrzeć później?

    Odpowiedz
    • 2020.09.20 19:40 adamh

      Będzie opublikowane nagranie – ale dopiero jakiś czas po webinarze.

      Odpowiedz
      • 2020.09.21 01:45 Marek

        A poprzednie webinary z Arubą były gdzieś publikowane? Bo zawsze jest mowa, że kiedyś będą, ale chyba nigdy nie dostałem żadnego linka z nagraniem.

        Odpowiedz
        • 2020.09.29 19:24 Konrad

          Dokladnie, nadal czekam na poprzednie.

          Odpowiedz
      • 2020.10.10 20:02 Michał

        @adamh czy już wiadomo kiedy będzie nagranie?

        Odpowiedz
    • 2020.09.28 16:03 helmut

      O ile się dożyje.

      Odpowiedz
  • 2020.09.20 18:37 wk

    Potrzebuję zrobić coś takiego, więc chętnie wysłucham. Co prawda brak wdrożonego rozwiązania z tego zakresu jest jednym z moich głównych hamulców, ale i tak już przepuszcza. Lepiej poczułbym się mając uporządkowaną tę kwestię.

    Odpowiedz
  • 2020.09.20 20:21 leon

    O w końcu jakiś wieczorem. Z reguły są w środku dnia, gdy większość jest w pracy.

    Odpowiedz
    • 2020.09.20 22:42 adamh

      Z Arubą zawsze robimy 2 o różnych porach.

      Odpowiedz
  • 2020.09.20 21:29 joxx

    Czy webinar będzie obejmował też rozwiązania offline’owe, bez korzystania z „chmur” i magazynowania u Google’a danych, które chcemy by po naszej śmierci trafiły do bliskich?

    Odpowiedz
    • 2020.09.20 22:43 adamh

      Będzie poruszał różne opcje. Akurat Google jest dość wygodne – ale są też inne możliwości.

      Odpowiedz
      • 2020.09.21 10:16 Simfer

        Wygoda ma trzeciorzędne znaczenie.

        Istotne są (w takiej kolejności) prywatność, bezpieczeństwo i niezawodność. Google tego pierwszego nie zapewnia, więc odpada w przedbiegach.

        Odpowiedz
        • 2020.09.21 18:23 adamh

          Jeden ze slajdów prezentacji ma nagłówek „mój scenariusz zagrożeń nie jest twoim scenariuszem zagrożeń” :)

          Odpowiedz
          • 2020.09.21 21:51 glenn

            Brak prywatności – domyślny w modelu „chmurowym”, także w usługach Google – to, IMHO, nie jest żadne „zagrożenie” do uwzględnienia w „scenariuszu zagrożeń”, lecz cecha dyskwalifikująca już na samym początku.

    • 2020.09.22 13:55 wk

      @glenn

      1) Różne aspekty spadku cyfrowego wymagają różnych poziomów prywatności. Niektóre rzeczy najlepiej zabrać ze sobą do grobu, ale niektóre człowiek wręcz chce przekazać światu. Są i pośrednie, które chce przekazać wybranym osobom, ale nie ma wpływu na to, co one z kolei z nimi zrobią.
      2) Brak prywatności nie jest immanentną cechą usług chmurowych. Występuje w niektórych rozwiązaniach, w szczególności darmowych, ale nawet i tam można go obchodzić przez szyfrowanie. Duża część bardzo pilnie strzeżonych biznesów opiera się na usługach chmurowych, ma centra obliczeniowe na cudzych serwerach, i tak dalej. Jest szyfrowanie, są różne sposoby integracji, różne umowy SLA itd.
      3) Tradycyjne metody, np skrytki bankowe, notariusza itd – też nie są w 100% bezpieczne. Po prostu nic na tym świecie nie jest w 100% bezpieczne.

      Odpowiedz
      • 2020.09.23 14:32 juck

        > Brak prywatności nie jest immanentną cechą usług chmurowych.
        > Występuje w niektórych rozwiązaniach

        To prawda, ale prywatność zapewniana jest TYLKO przez szyfrowanie end-to-end. Umowa z firmą o treści sprowadzającej się „solennie obiecujemy że nie będziemy na wasze dane patrzeć” jest bezwartościowa z kilku przyczyn. M. in. dlatego, że twierdzenie to jest (zazwyczaj) nieweryfikowalne oraz dlatego, że zagrożeniem dla prywatności są też państwa i ich służby — a tam tylko silne szyfrowanie może ich zatrzymać, wszystko inne uzyskają takim czy innym sposobem.

        > można go obchodzić przez szyfrowanie.

        Ale nie w wypadku poczty elektronicznej, która z założenia jest wysyłana niebezpiecznymi protokołami. Nie ma widoków żeby to się zmieniło w najbliższym czasie i dlatego email to bardzo zły wybór, a email skanowany przez Google wybór jeszcze gorszy. Powinno się przejść na szyfrowane, otwartoźródłowe aplikacje. Wysyłanie emailem informacji niepublicznych jest dużym błędem.

        > Tradycyjne metody, np skrytki bankowe, notariusza
        > itd – też nie są w 100% bezpieczne. Po prostu
        > nic na tym świecie nie jest w 100% bezpieczne.

        To prawda, ale szyfrowanie na własnym sprzęcie wygrywa bezapelacyjnie z zabezpieczeniami które są tak naprawdę tylko obiecankami (depozyt u notariusza, skrytka bankowa itp.).

        Niestety, kosztowności i papierowych dokumentów nie da się zaszyfrować.

        Odpowiedz
        • 2020.09.26 16:45 wk

          @juck

          Zgadzam się co do szyfrowania end-to-end. Posłużyłem się skrótem myślowym, chodziło mi o albo end-to-end albo szyfrowanie na własnym urządzeniu i przesłanie bezpiecznym protokołem do usługi chmurowej zaszyfrowanego pliku.

          Co do emaila, myślałem że rozmowa dotyczy espadku? Email w tym zastosowaniu byłby irracjonalny z wielu powodów. W zasadzie nie mam pomysłu jak go w takim celu dałoby się użyć.

          Nie do końca rozumiem, co masz na myśli porównując skrytkę bankową z szyfrowaniem na własnym sprzęcie? Mamy temat espadku. Spadek jak sama nazwa wskazuje służy do przekazania. Zaszyfrujemy dane na wolumenie przenośnym – i co? Jak przekazać? Jeśli przekażemy fizycznie – jak podać klucz szyfrowania? Napisać na obudowie? :DDD

          Nie jest trudno jeśli ma się dwóch spadkobierców informacji. Jednemu przekazuje się nośnik, drugiemu klucz i muszą się dogadać. A jeśli spadkobierca jest jeden?

          To jest ciekawy temat właśnie ze względu na to, że nie wystarczy zaszyfrować na amen.

          Odpowiedz
  • 2020.09.20 21:41 K

    Ciekawy temat, kurcze też czasem myślę o testamencie a mam jednak trochę mniej lat… co ta praca w security z człowiekiem robi :D :D :D

    Dużo zdrowia życzę i mam nadzieję, że jeszcze wiele lat dobrego życia przed Panem.

    Odpowiedz
  • 2020.09.21 06:54 Pawel

    Oho, dopadła was jesień co? ;>

    Odpowiedz
    • 2020.09.21 22:39 Alf/red/

      Nie jesień, mój młody padawanie – to się nazywa dorosłość. Imaginuj sobie, że ubezpieczenie na życie (dla rodziny!) mam już ponad 20 lat, i jeszcze drugie tyle przede mną, mam nadzieję, zanim je skonsumuję.

      Odpowiedz
  • 2020.09.21 09:50 Arek

    Szczególnie utrata abonamentu Netflixa to w dzisiejszych czasach ogromny cios dla większości społeczeństwa ;)

    Odpowiedz
    • 2020.09.21 20:30 michu

      Jak rozumiem chodzi o to, żeby „w razie czego” właśnie takie abonamenty odwołać, bo cała masa usługodawców ma w domyśle comiesięczne ściąganie opłat z konta.
      Bardzo fajny temat, nigdy nie korzystałem z czegoś takiego jak webinar.
      Co to jest? Jak się podłączyć pod taki wykład?

      Odpowiedz
      • 2020.09.21 22:28 Marek

        Webinar = filmik w internecie transmitowany na żywo. To samo co np. koncert na żywo na Facebooku, tylko bez muzyki. Klikasz w link, który dostajesz na maila i oglądasz wideo. (po drodze podajesz nazwisko, maila i próbujesz wejść z różnych przeglądarek bo Aruba nie może zrobić tego po ludzku na youtube tylko przez jakiś korpo-system do wideokonferencji ;))

        Odpowiedz
        • 2020.09.23 13:25 wk

          @Marek

          Wg mnie podstawową rzeczą odróżniającą webinar od filmiku jest możliwość kontaktu zarówno słuchaczy z prelegentem, jak słuchaczy między sobą. I np ja wolę pod tym względem te korposystemy do webinarów od youtuba, bo nie lubię jak moje wypowiedzi podczas webinaru przyklejają się na zawsze do mojego konta google :D O FB w tym kontekście nawet nie chce mi się wspomnieć :D Żeby w ogóle się odezwać, potrzebuję choć minimum poczucia niezasilania wprost głównych systemów zbierania danych ;) Webinary youtubowe oglądam przykładowo bez logowania na konto google. Oczywiście przy korposystemach organizator webinaru ma moje dane. Ale nie wszyscy naokoło. Tak wolę.

          Odpowiedz
      • 2020.09.21 22:37 Alf/red/

        Może nie tyle odwołać, co utrzymać – dla pozostałej trójki zrzutkowiczów :-D
        Webinar to po prostu będzie artykuł z linkiem, klikasz i oglądasz. Trudno jest (dla mnie) jak ktoś robi na fejsie, bo jakoś nie mogę odnaleźć.

        Odpowiedz
  • 2020.09.23 10:07 Aen

    U mnie jest sytuacja dokładnie odwrotna. Myśli o możliwych scenariuszach po mojej śmierci uczyniły mnie paranoicznym fanatykiem prywatności, którym jestem obecnie. Byłam świadkiem sytuacji, na szczęście tylko „osobą z zewnątrz” jak po śmierci jednej osoby rodzina pozyskała jej dane i dostępy do kont. Zdegustowana, przyjęłam za życiową misję stać się tak „nietykalna” jak tylko zdołam.
    Wszystkie papierowe rzeczy spaliłam po przepisaniu do plików, pliki zaszyfrowałam, potem przeszłam na pełne szyfrowanie dysku. Przynajmniej zaczęłam managera haseł używać jak cywilizowany człowiek w miejsce kartek z notesu. Zaczęłam w różnych celach korzystać z GPG. Wszystko co się da połączyłam z Yubikey jako 2FA, obecnie sporo moich kont efektywnie wymaga 3-4 etapów weryfikacji przy logowaniu. Jak zawsze raczej usuwałam niż trzymałam dużo danych, obecnie idę w tym coraz dalej, przeglądarka bez zapisywania historii itp, redukcja nieużywanych kont i omijanie usług wielkich korpo kilkukilometrowym łukiem. Jestem ogólnie w takiej komfortowej sytuacji, że mogę sobie pozwolić na pójście w skrajności bez osobistych strat.
    Z konta w banku jedna niewielka rzecz obecnie mi idzie automatycznie, zakładam, że zatrzyma się wraz z zamknięciem konta w przypadku śmierci.
    To, co chcę przekazywać rodzinie, przekazuję na bieżąco, na kilku wyjątkowo NIE szyfrowanych nośnikach. Poczucie kontroli nad tym, co przekazuję innym a co zachowuję dla siebie jest bezcenne :)

    Odpowiedz
    • 2020.09.23 13:09 wk

      @Aen

      Wbrew pozorom to nie jest odwrotność. To tylko dwie strony tej samej monety. Proporcje tematów prywatnych do nieprywatnych u różnych osób będą różne, ale oba aspekty występują u każdego.

      Odpowiedz
    • 2020.09.23 14:01 Tomasz Klim

      Wszystko zależy od tego, jaką się ma rodzinę i ogólnie sytuację życiową. To ta sytuacja determinuje to, co chcemy ujawniać, a nie odwrotnie.

      Ja np. też mnóstwo rzeczy szyfruję i zamierzam je zabrać do grobu, ale jednocześnie chciałbym, aby ktoś kontynuował moje dzieła takie jak Payload.pl czy parę innych stron, a już co najmniej aby nie znikły one całkowicie z Internetu – podobnie jak moje różne profile społecznościowe, czy ładne kilkanaście tysięcy wypowiedzi w różnych miejscach (tak zgrubnie licząc).

      Natomiast co do „dostępów” – tu sytuacja robi się dużo bardziej skomplikowana, bo przecież są dostępy bardzo różnego typu. Najwięcej złego pod kątem cyfrowego testamentu robią mechanizmy tożsamości federacyjnych, np. konta Google, gdzie jedno i to samo konto może dać dostęp nie tylko do poczty, kalendarza i dokumentów tej osoby, ale też np. do kilkudziesięciu projektów Google Analytics różnych firm, czy projektów w Google Cloud, które są z tym kontem spięte.

      Moim zdaniem – mimo że co do zasady nie jestem fanem nakazów i zakazów prawnych – idealnie by było, gdyby jednak prawo nakazywało co najmniej dużym firmom umożliwienie użytkownikom sporządzania „cyfrowego testamentu” – tak abym np. na Facebooku mógł zaznaczyć, że w razie dowiedzenia się o mojej śmierci „robocze” konto było całkowicie blokowane i zastępowane przygotowaną wcześniej wizytówką, z odpowiednim opisem i wybranymi zdjęciami, którą Facebook musiałby utrzymywać pod tym konkretnym urlem przez np. co najmniej 10 lat, a za wcześniejszą dopłatą nawet 50 czy 100 lat.

      Niestety, jak Adam zauważył na samym początku, w większości takich miejsc obowiązuje wolna amerykanka – martwy użytkownik zbyt słabo reaguje na reklamy, więc po co się przejmować…

      Odpowiedz
      • 2020.09.24 08:34 Aen

        100 lat?! Do tego czasu może nawet nie istnieć internet w formie jaką obecnie znamy (może i lepiej)… Rozwój technologii raczej nie jest liniowy.

        Odpowiedz
        • 2020.09.26 17:01 wk

          @Aen

          Nie no, jasne, może też walnąć w Ziemię wielka asteroida, rozwiązując radykalnie wszystkie problemy tego świata. Ale co to zmienia? Ktoś daje SLA z deklaracją utrzymania danych przez 100 lat na zmieniających się nośnikach, ktoś chce zapłacić, więc w czym problem?

          Odpowiedz
      • 2020.09.26 16:56 wk

        @Tomasz Klim

        Zdecydowanie się zgadzam. Jest coś takiego jak „dzieła życia”, które człowiek chce przekazać dalej, do kontynuacji lub dla dobra publicznego (tak, są frajerzy którzy tak rozumują) – w jak najbardziej dokończonej wersji (dlatego np zgrywanie na cedek wszystkich własnych komentarzy z Internetu nie wchodzi tu w grę ;)). Czyli zachować kontrolę póki żyje i przekazać dalej wraz z końcem życia komuś kto dobrze to użyje. Jednym z przykładów może być praca reportera wojennego. Póki żyje, chce się ze swoich zdjęć utrzymać. A po śmierci już nie musi się utrzymywać, czyli spada pierwszy priorytet, ale na drugim priorytecie ma ujawnienie prawdy o jakiejś sytuacji.

        Chyba trzeba po prostu nabrać lat żeby to widzieć. Skoro dla kogoś centralnym problemem może być abonament Netflixa? Wow.

        No i zgadzam się też z Twoją opinią o tożsamościach federacyjnych – klęska. Ludzie nie zdają sobie sprawy czego używają. Widzę po moich znajomych.

        Odpowiedz
    • 2020.09.23 14:25 juck

      > redukcja nieużywanych kont i omijanie
      > usług wielkich korpo kilkukilometrowym łukiem

      100/100!!!

      Odpowiedz
  • 2020.09.23 12:45 Paweł

    Cześć,

    Mam pytanie odnośnie publikacji nagrania po webinarze. Czy nagranie webinaru o TOR jest gdzieś do obejrzenia? Było 29 czerwca, niestety nie mogłem uczestniczyć do końca. Na czacie moderator poinformował że będzie później dostępne offline. Niestety nie mogę go znaleźć.

    pozdrawiam

    Odpowiedz
  • 2020.09.26 17:15 wk

    W sumie nie jest to całkiem w temacie webinaru, ale zastanawiam się nieraz nad swego rodzaju cyfrowymi spadkami, które trafiają mi temu czy innemu adminowi. Czasem ludzie wgrywają ważne rzeczy np zdjęcia na swój profil na kompie firmowym (tak, niektórzy chowają je w Koszu systemowym, to nie mit, widziałem). Na ogół łamiąc procedury zabraniające niefirmowych plików w firmie, no ale ludzie czasem łamią procedury. No i niektórzy z tych ludzi umierają. I na przykład sprzątając profile po nich (dla odzyskania opracowywanych przez nich danych firmowych, które łamiąc procedury zapisywali u siebie zamiast na serwerze) admin lub technik trafia na takie dane, czyli staje się chcąc nie chcąc adminem spadku. I co ma wtedy zrobić? Skasować? Przekazać rodzinie? Zbekapować i odłożyć na wieki wieków? Ciekaw jestem Waszych opinii.

    Odpowiedz
    • 2020.09.28 16:52 Alf/red/

      Skasować i błysnąć sobie takim grubym długopisem w oczy, bez czarnych okularów.
      Jeśli user wgrywa coś na służbowy komp, to nie po to żeby trafiło do rodziny. O której zresztą admin nie powinien wiedzieć.
      A że w realu wgrywają? No cóż, nikt nie jest idealny.

      Odpowiedz
      • 2020.10.01 11:18 wk

        @Alf/red/

        No właśnie, nikt nie jest idealny, także admin ;) Czasem przypadkiem zobaczy coś czego się nie da odzobaczyć, a jeśli ma wyobraźnię (którą admin powinien mieć i na ogół ma) to czasem wie, że dane dane mogą być na przyszłość ważne. Napisałem „zdjęcia” i to mogło być mylące (no bo np zdjęcia z kochanką zapewne nie powinny trafić do rodziny), ale mogą się zdarzyć dane o jakich niżej pisze @Gocha, a także dziełą twórcze wykonane przez zmarłego, różności. Wtedy budzi się odpowiedzialność i zastanowienie. Może kiedyś tego typu kwestie zostaną uregulowane prawnie, może wcześniej w umowach między pracownikami i pracodawcą oraz w procedurach. Ale na razie – pojawiają się dylematy. Podam analogię: świeżo odbierałem ze szpitala osobiste rzeczy zmarłego. W szpitalu przeglądano rzeczy z którymi zmarły został zabrany, ponieważ były w nich elementy dokumentacji medycznej, kontakty i lekarstwa. Mimo to w odebranych rzeczach są i pieniądze, i przedmioty o wartości sprzedażowej, które dla takiej osoby z technicznej obsługi szpitala mogły być kuszące w relacji do jej zarobków. Ale wszystko te rzeczy zostały mi oddane. Ludzie miewają uczciwość i honor, nawet jeśli pracują na nieeksponowanych stanowiskach, w backgroundzie, jak sprzątaczki i admini. My czytelnicy portali o bezpieczeństwie oczywiście jesteśmy skażeni podejrzliwością, bo widzieliśmy dużo oszustw itp, ale to nie jest tak, że każda spotkana osoba jest oszustem lub złodziejem.
        No więc tak jak sprzątaczka zabezpieczyła i oddała mi przedmioty po zmarłym, tak i ja jako admin chciałbym móc oddać właściwej osobie dane po zmarłym. To naprawdę takie dziwne?

        Odpowiedz
  • 2020.09.28 14:50 Gocha

    Byłam w takiej sytuacji. Mój brat mial wylew krwi do mózgu i byl gigantyczny problem, bo mial kredyty, jakies rzeczy pobrane na raty itd. Byly potrzebne hasla do jego kont bankowych, maila itd. zeby sie zorientowac co jest do zaplacenia i ile. A bratowa w komputery noga. Na szczęście udało się rozwiązać sprawę… sprawdziłam jego zapamietane hasła w przeglądarce i okazało się, że na szczescie (choc to niezbyt bezpieczne) wiekszosc ma tam zapisane. A to co nie mial, to przewaznie pokrywalo sie juz z jakimis ktore uzywal gdzies indziej. I tak udalo nam sie poplacic wszystkie jego zobowiazania. Ale strachu bylo sporo.

    Odpowiedz
    • 2020.10.01 11:26 wk

      @Gocha

      Podałaś bardzo dobry przykład. Są sytuacje gdzie jeszcze nie wchodzi prawo spadkowe (bo osoba fizycznie żyje), ale przestaje móc wykonywać swoje zobowiązania, co powoduje błyskawiczny przyrost kłopotów. I w takim momencie rzeczy, które normalnie nie są bezpieczne (jak hasła w przeglądarce, zwłaszcza bez hasła głównego), są wybawieniem. Spotkałem się zresztą i z bruteforceowym łamaniem haseł i z innym hackingiem w takich momentach. Bo to są dramatyczne sytuacje i dramatyczne wybory.
      PS. Co z Bratem? Wyszedł z tego?

      Odpowiedz
  • 2020.09.29 22:29 Alf/red/

    Już po webinarze wymyśliłem, jak udostępnić hasła offline (np. z Keepass).
    1. używamy keepassa bez zmieniania przyzwyczajeń, migracji bazy itp.
    2a. plik replikujemy automatem do chmury (gdrive, dropbox, własny NAS) oraz udostępniamy odpowiedniej osobie. Bez hasła nie złamie.
    ALBO
    2b. plik na pendrajwie oddajemy komuś innemu, np. mamie, która nie wie co to jest. Serce jej pęknie, ale przytulicie i pozszywacie.
    3. w dashlane chowamy tylko hasło do bazy keepassa i odpowiednie opisy, linki do nagrań YT itd, oraz ustawiamy mechanizm żądania udostępnienia z krótkim czasem rzędu 2-3 dni.

    Kilka rzeczy, których Adam nie podkreślił:
    a. do dostępu do banku trzeba nie tylko hasła, ale i Waszego telefonu (z SMS lub apką). A jak zginiecie w wypadku samochodowym, to pewnie raczej razem z telefonem. Więc taki myk można odpuścić.
    b. najszybciej postępowanie spadkowe zrobi notariusz (z testamentem lub bez) ale tylko gdy spadkobiercy są zgodni co do równego podziału (lub nierównego opisanego w testamencie). Jeśli dzieci się kłócą, to tylko sąd i pół roku minimum.
    c. najszybciej pieniądze „na ogarnięcie” można dostać, zdaje mi się, z ZUS! Tam na subkoncie powinniście mieć już paręnaście lub parędziesiąt tysięcy. A skąd one tam? Z OFE. Tak, to te pieniądze, co je podobno ukradł Tusk w 2014. Ewentualnie szybko wypłacają polisy życiowe, PPK itp, ale nie każdy je ma.
    d. jeśli macie swoje domeny, to do menadżera haseł wrzucacie kody authinfo
    e. każdy backup trzeba testować.

    A w ogóle to minimum, które można i trzeba zrobić niemal od ręki, to spisanie wszystkich aktywów: w których bankach konta i karty kredytowe, co się z nich płaci automatem (raty hipoteczne!), jakie macie polisy życiowe, ile mniej-więcej BTC macie gdzie, ile jest na subkoncie w ZUS, ile na PPK/IKE/IKZE i gdzie one są (do której firmy/agenta uderzać), kiedy się kończą jakie abonamenty/umowy terminowe, kogo powiadomić (pracodawca!), gdzie są drugie kluczyki i książka pojazdu od samochodu, kto Wam jest dłużny jaką kasę (albo Wy komuś – żeby nie było naciągania wdowy/wdowca na rzekome długi denata), gdzie schowaliście krugerrandy, i takie różne. Ja dodałem też, w jakiej kolejności powiadamiać kogo (ubezpieczyciel na początku, a banki na końcu). Plus deklaracja o przeszczepie narządów.
    Długiego życia!

    Odpowiedz
  • 2020.10.18 18:21 smialy

    To jak z tym linkiem do nagrania? Będzie?

    Odpowiedz
    • 2020.11.07 19:52 Kasiu

      No właśnie. Co z nagraniem?

      Odpowiedz

Zostaw odpowiedź do adamh

Jeśli chcesz zwrócić uwagę na literówkę lub inny błąd techniczny, zapraszamy do formularza kontaktowego. Reagujemy równie szybko.

Jak przygotować się na własną śmierć, czyli czy masz swój cyfrowy testament

Komentarze