30.09.2014 | 16:42

Adam Haertle

Jak wpadli właściciele jednego z największych narkotykowych bazarów

Prowadzenie nielegalnych interesów to ciężki kawałek chleba. Co prawda można ukryć swój sklep w sieci Tor i przyjmować płatności w bitcoinach, jednak powstrzymanie się od popełniania głupich błędów w świecie rzeczywistym wydaje się być trudnym zadaniem.

Do tej pory nie mamy pewności (choć jest sporo poszlak), jak wpadł założyciel Silk Road, największego w historii narkotykowego bazaru w sieci Tor. Dzięki publikacji holenderskiego serwisu (i jej tłumaczeniu) możemy jednak poznać historię wpadki założycieli największego kiedyś konkurenta SR, czyli Black Market Reloaded.

BMR, zawsze w cieniu

Black Market Reloaded był przez kilkanaście miesięcy jedynym liczącym się konkurentem Silk Road na ogromnym podziemnym rynku handlu narkotykami w sieci Tor. Gdy FBI zamknęła Silk Road a chwilę wcześniej swój biznes zwinęli założyciele młodego, ale popularnego serwisu Atlantis, BMR próbował przez pewien czas kontynuować działalność. Najpierw jednak przez pomyłkę ujawnił kod źródłowy serwisu i chwilowo zamknął działalność (przy okazji wyciekła baza użytkowników sklepu), potem na krótko powrócił jednak wobec likwidacji Sheep Marketplace administrator BRM uznał, ze sam nie udźwignie ciężaru popularności i definitywnie zniknął z sieci. W przeciwieństwie do swoich konkurentów pozwolił użytkownikom na wycofanie bitcoinów, co było dla wszystkich dużym zaskoczeniem.

Krótka kariera Utopii

Backopy, administrator BMR, zapowiadał, że powróci z nowym projektem. Utopia, bo tak nazywał się nowy sklep, otworzył swe podwoje na początku lutego 2014. Zaledwie tydzień po jego oficjalnej premierze administratorzy zostali zatrzymani a serwery w Bochum i Düsseldorfie przejęte przez holenderską policję.

Utopia przejęta przez holenderską policję

Utopia przejęta przez holenderską policję

Jak do tego doszło? Udana akcja policji była efektem wielu miesięcy ciężkiej pracy śledczych. Operacja pod kryptonimem Commodore zaczęła się na początku roku 2013 od dużych zakupów. Aby wkraść się w łaski administracji serwisu policjanci dokonywali serii dużych transakcji. Według informacji dziennikarzy policja zaopatrzyła się co najmniej w kilka tysięcy pigułek ecstasy, surowe MDMA i kilkadziesiąt gramów kokainy. Uzyskawszy status zaufanych klientów, policjanci namówili jednego z administratorów serwisu na… spotkanie. Rudolf J., główny podejrzany w tej sprawie, nie tylko umówił się z tajniakami, ale także zabrał ich na wycieczkę do Bremy, gdzie przedstawił swojemu koledze, handlującemu na dużą skalę bitcoinami. Rudolf pochwalił się także swoim nowym znajomym siecią kontaktów umożliwiająca zakup dużych ilości kokainy.

Jakby tego było mało, Rudolf zamówił u policjantów egzekucję swojego konkurenta z Tajlandii (za jedyne 10 tysięcy euro), a w październiku wygadał się, że wybiera się na wycieczkę do wspólnika w Niemczech. Gdy był już w drodze, został zatrzymany i przeszukany. Znaleziono przy nim 1,5 kg haszyszu, 40 gram kokainy, 3 kg amfetaminy i 1,5 kg ecstasy.

Co prawda w oryginalnym artykule nie ma o tym mowy, jednak wszystko wskazuje na to, że Rudolf zaczął współpracę z policją, ponieważ kolejnych zatrzymań dokonano dopiero kilka miesięcy później – najwyraźniej śledczy czekali na uruchomienie Utopii. Łącznie holenderska policja aresztowała 5 osób, przechwytując między innymi ok. tysiąca BTC. Wśród zatrzymanych znalazł się niemiecki przyjaciel Holendra, specjalizujący się w handlu bronią i amunicją (piszący rzekomo na swoim Facebooku „0.15 i ciągle pracuję nad projektem… Ale musisz walczyć, jeśli chcesz rozwijać swoją niszę.”) oraz twórca strony Utopii, częściowo sparaliżowany Holender, który otrzymał za swoją pracę 40 tysięcy euro i bał się donieść władzom, że zbudował sklep z narkotykami.

"Fanty" znalezione przy zatrzymanych

„Fanty” znalezione przy zatrzymanych

Podsumowanie

Jak więc widać nawet najlepiej zakamuflowana działalność w sieci jest podatna na błędy wynikające z głupoty ludzkiej i braku przestrzegania podstawowych zasad bezpieczeństwa. Mimo zaawansowanych technologii policja wygrywa wojnę z internetowymi przestępcami stosując najprostsze, sprawdzone od wielu lat narzędzia, czyli solidną prace detektywistyczną i odrobinę psychologii.

Powrót

Komentarze

Zostaw odpowiedź do Jarek

Jeśli chcesz zwrócić uwagę na literówkę lub inny błąd techniczny, zapraszamy do formularza kontaktowego. Reagujemy równie szybko.

Jak wpadli właściciele jednego z największych narkotykowych bazarów

Komentarze