02.03.2013 | 19:49

Adam Haertle

Logi VPN nie kłamią, czyli czemu w Yahoo nie wolno pracować z domu

Praca z domu w branży IT w rozwiniętych technologicznie krajach staje się standardem. Kilka dni temu sieć obiegła jednak zaskakująca wiadomość – prezes Yahoo ogłosiła, że wszyscy pracownicy zdalni muszą albo wrócić do biura, albo zrezygnować.

Zanim Marissa Mayer objęła stanowisko prezesa Yahoo, spędziła 13 lat w Google (była tam pracownikiem numer 20 i pierwszą kobietą na stanowisku inżyniera). Zostając prezesem Yahoo, stała się jednocześnie najmłodszym prezesem spółki z grona 500 największych firm w USA. Ostatni dni pokazały, że nie boi się podejmować odważnych i kontrowersyjnych decyzji. W Google zasłynęła z tego, że dokonuje wyborów opierając się wyłącznie na konkretnych danych. Jak się okazuje, również decyzja o zmianie polityki zatrudnienia w Yahoo została poparta analizą informacji.

Jak donosi serwis AllThingsD, puste parkingi przed biurem firmy nie były jedynym argumentem przemawiającym za rezygnacją z zatrudniania pracowników pracujących z domu. Prezes spółki poprosiła o analizę logów VPNa, z którego powinni korzystać pracownicy, łączący się zdalnie. Logi wykazały, że liczba połączeń jest znacznie poniżej wartości oczekiwanej. Mayer użyła tego argumentu w dyskusji z zarządem spółki i trudno jej odmówić racji. W przypadku pracy zdalnej trudno mierzyć zaangażowanie pracownika. Co prawda osoba spędzająca w biurze codziennie 8 godzin wcale nie musi w tym czasie ciężko pracować (czego świetny przykład opisywaliśmy jakiś czas temu), jednak najwyraźniej Yahoo uznało, że łatwiej taką sytuację kontrolować. Co ciekawe, Mayer sama pracowała z domu pod koniec swojej niedawnej ciąży, a krótko potem zbudowała (za własne środki) żłobek obok swojego pokoju w biurze.

Wśród powodów, dla których prezes spółki podjęła taką decyzję, wymienia się także konieczność zmniejszenia zatrudnienia (część osób zapewne sama zrezygnuje) oraz zmiany kultury organizacyjnej firmy, która bardzo rozleniwiła się przez ostatnie lata. Informatorzy sugerują także, że istnieje spora grupa pracowników, którzy nigdy nie pokazują się w biurze, ponieważ ukrywają swoje istnienie, licząc na to, że nie wykonując swojej pracy będą mogli dalej otrzymywać wynagrodzenie. Choć decyzja Mayer jest kontrowersyjna, to może okazać się niezbędna, by firma przestała tracić dystans do takich konkurentów jak Google czy Facebook.

Z historii tej wynika podstawowa nauczka – jeśli pracujecie z domu, to lepiej pilnujcie godzin logowania do VPNa. Nawet, jeśli ma to robić za Was odpowiedni skrypt.

Powrót

Komentarze

  • 2013.03.03 12:42 carstein

    Dodajmy jeszcze w ramach wyjaśnienia, że nie chodzi i pracowników, którzy od czasu do czasu pracują z domu, ale o takich, którzy pracują tylko z domu. Gdzieś jeszcze (w sensie: w jakimś artykule) wyczytałem, że chodzić też może o to, że według badań pracownicy nie pojawiający się w firmie są mniej innowacyjni i sami nie dokładają się do innowacji ponieważ nie mają okazji przedyskutować swoich pomysłów z innymi osobami.

    Odpowiedz
  • 2013.03.03 14:13 Tomek

    Trochę to źle świadczy o managerach tych ludzi – nie wiedzą czym zajmują się ich podwładni, to sami proszą się o kłopoty.
    @carstein Faktycznie, ale tylko jeśli mają słabo zorganizowaną pracę. Sam pracuję zdalnie (mniej więcej połowę czasu), w praktyce ludzie nawet nie wiedzą, że jestem w domu. VPN, Softphone, współdzielenie pulpitu różnym softem i da się wszystko zrobić. A że dodatkowo pracuję głównie z ludźmi rozproszonymi po innych miejscach, to często naprawdę są zdziwieni, jak mówię, że siedzę w domu i piję kawę patrząć przez okno :D

    Odpowiedz
  • 2013.03.04 17:23 c

    Zaraz tam źle – pewnie menadżerowie też pracowali z domu. Zresztą w firmach nie-technicznych to często standard, że menadżerowie nie wiedzą czym się zajmują ich pracownicy. W firmach technicznych to pewnie rzadsze, ale zdażyć się może.

    Osobiście nie jestem przeciwny pracy z domu – sam mam taką możliwość, ale korzystam z niej raczej rzadko. Tu nie chodzi o to, że czegoś się nie da zrobić zdalnie – po prostu część rzeczy jednak szybciej wykonuje się w kontakcie bezpośrednim – łatwiej się obrócić na krześle do kolegi niż zestawiać videoczata.

    Problem zawsze pojawia się wtedy, kiedy ktoś zaczyna jakiegoś przywileju nadużywać – a pogłoski właśnie taki obraz sugerują.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź do carstein

Jeśli chcesz zwrócić uwagę na literówkę lub inny błąd techniczny, zapraszamy do formularza kontaktowego. Reagujemy równie szybko.

Logi VPN nie kłamią, czyli czemu w Yahoo nie wolno pracować z domu

Komentarze