Odkryto chińskie backdoory sprzętowe, ale nic nie jest takie oczywiste

dodał 4 października 2018 o 21:45 w kategorii Włamania, Złośniki  z tagami:
Odkryto chińskie backdoory sprzętowe, ale nic nie jest takie oczywiste

Ogłoszone przez Bloomberga odkrycie dodatkowych, miniaturowych szpiegowskich układów scalonych w serwerach sprzedanych Apple’owi czy Amazonowi jest branżową sensacją roku. Ta historia ma jednak luki – i są one niepokojąco spore.

Jedną z historii, którymi żyje dzisiaj cały świat IT, jest niezwykle interesująca publikacja Bloomberga. Według dziennikarzy i ich anonimowych źródeł odkryto daleko zakrojony spisek, którego efektem było umieszczenie przez chiński wywiad wojskowy miniaturowych układów scalonych na płytach głównych serwerów, które trafiły do kilkudziesięciu kluczowych amerykańskich firm. Historia jest niezwykła – jest jednak niestety bardzo słabo udokumentowana, a do tego bardzo stanowczo zaprzeczyły jej firmy, które miały być celem ataku. Na pewno dzieje się tu coś dziwnego. Spójrzmy razem na to, co wiemy o tej aferze.

Zaczęło się od Amazona

Historia przedstawiona przez Bloomberga zaczyna się od planu zakupu firmy Elemental Technologies przez Amazona. Elemental Technologies było firmą specjalizującą się w produkcji serwerów obróbki wideo. Według dziennikarzy Amazon przed zakupem zlecił drobiazgowe przetestowanie infrastruktury i produktów kupowanego podmiotu. Na płytach głównych serwerów wynajęci badacze odkryli dodatkowy układ scalony. Był on rozmiaru ziarnka ryżu, wyglądał jak niewinny komponent innego rodzaju i umożliwiał zdalne przejęcie kontroli nad serwerem, w którym był zainstalowany. Amazon zgłosił problem amerykańskim służbom. Okazało się, że z serwerów Elemental Technologies korzystają między innymi CIA, Marynarka Wojenna i Departament Obrony USA oraz kilkadziesiąt innych firm działających w Stanach, w tym także Apple i Amazon. Apple miał także, niezależnie od Amazona, odkryć anomalie w swojej sieci powiązane z analogicznym sprzętem komputerowym.

Ilustracja Bloomberga – nie przedstawia prawdziwego wyglądu chipa

Sam chip miał według Bloomberga „modyfikować jądro systemu operacyjnego” oraz komunikować się z anonimowymi serwerami w internecie, dając swoim twórcom możliwość zdalnej kontroli nad zarażonym serwerem. Miał też być podłączony do układu BMC zarządzającego protokołem IPMI. Z kolei IPMI to narzędzie administracyjne, które umożliwia zdalne zarządzanie serwerem bez względu na to, czy działa system operacyjny na nim zainstalowany.

Kto zainstalował chipa

Dostawcą sprzętu używanego w serwerach Elemental Technologies była firma Supermicro, produkująca urządzenia w Chinach. Supermicro jest największym światowym dostawcą płyt głównych używanych w serwerach. Według Bloomberga amerykańskie służby ustaliły, że za atakiem stały chińskie jednostki wojskowe, które opracowały specjalne układy scalone i zadbały o to, by te znalazły się we właściwych miejscach na płytach głównych, z których zostaną zbudowane serwery dostarczone do wybranych klientów w USA. Według Bloomberga wybrane fabryki, w których powstawały płyty główne, były odwiedzane przez osoby podające się za pracowników Supermicro lub przedstawicieli rządu, którzy przekupstwem lub zastraszaniem wymuszali modyfikacje projektów i instalowanie dostarczanych złośliwych układów.

Bloomberg informuje, że gdy Apple odkryło złośliwe zachowanie płyt głównych, zerwało kontrakt z Supermicro i wyrzuciło sprzęt produkcji tej firmy ze swoich serwerowni. Z kolei Amazon używał serwerów Supermicro w swoich serwerowniach w Chinach. Gdy poddał analizie ich płyty główne, znalazł w nich jeszcze mniejszy układ scalony. Odkryty model miał być tak mały, że mieścił się między warstwami włókna szklanego, z którego zrobione były płyty. Amazon rzekomo nie zdecydował się usuwać zainfekowanych urządzeń, a jedynie monitorować ich zachowanie. Podobno monitoring wykazał jedynie okresową komunikację z centrum sterowania, lecz nie zaobserwowano żadnych działań poza prostą sygnalizacją. W 2016 Amazon sprzedał całą chińską część swojego biznesu lokalnej firmie.

Gdzie leży prawda

Swój artykuł dziennikarze Bloomberga oparli na informacjach otrzymanych od 17 osób, zarówno z administracji rządowej, jak i zaatakowanych firm. Tożsamość informatorów nie została ujawniona. W artykule Bloomberga jest dużo tekstu, ale nie znajdziemy tam:

  • szczegółów technicznych samego układu ani sposobu jego działania,
  • zdjęcia układu czy płyty głównej,
  • fragmentów dokumentów wskazujących na prawdziwość historii.

Krótko po publikacji Bloomberga Apple i Amazon wydały bardzo zaskakujące oświadczenia. Zaskakujące, bo nad wyraz wprost, bez ogródek, mówiące, że artykuł Bloomberga jest wyssany z palca. Nigdy w historii firmy tej wielkości nie mówiły, że nie padły ofiarą ataku tak wprost. Oświadczenia w tego typu przypadkach są dość zawiłe i mało precyzyjne, co sugeruje, że gdzieś jest ziarno prawdy. Tym razem jednak i Apple, i Amazon nie pozostawiają wątpliwości:

Nigdy, ani w przeszłości, ani obecnie, nie wykryliśmy problemów związanych ze zmodyfikowanym sprzętem lub złośliwymi układami scalonymi w płytach głównych Supermicro w systemach Amazona lub firmy Elemental. Nie braliśmy udziału w żadnym rządowym śledztwie. Artykuł Bloomberga zawiera tyle nieścisłości, że trudno je policzyć.

Apple nigdy nie znalazło złośliwych układów scalonych, manipulacji sprzętem ani podatności celowo umieszczonych w serwerach. Apple nigdy nie kontaktowało się w opisywanej sprawie z organami ścigania.

Zdania te stoją w oczywistej sprzeczności z doniesieniami Bloomberga, który twierdzi, że informacje czerpał także od wysokiego szczebla pracowników Apple’a i Amazona. Tego typu oświadczeń nie wydają firmy z solidnymi działami prawnymi, które mogą się obawiać, że przyszłe śledztwa mogą zaprzeczyć ich twierdzeniom.

Gdzie zatem leży prawda? Nie mamy pojęcia, lecz gdybyśmy mieli zgadywać, to pewnie pośrodku. Być może miały miejsce jakieś incydenty, które dziennikarze (lub ich informatorzy) źle zrozumieli i przeinaczyli. Apple miał swoją przygodę z Supermicro w roku 2015, lecz twierdzi, że dotyczyła ona wówczas zainfekowanego sterownika. Na pewno bardzo dziwi całkowity brak jakichkolwiek namacalnych dowodów w artykule Bloomberga. Może cała historia to wyrafinowany spisek giełdowych spekulantów? Kurs Supermicro spadł dzisiaj o 50%…