Sony chce pozywać serwisy opisujące sprawę włamania i wycieku danych

dodał 15 grudnia 2014 o 15:48 w kategorii Prywatność, Włamania  z tagami:
Sony chce pozywać serwisy opisujące sprawę włamania i wycieku danych

Wyciek informacji z Sony Pictures zdaje się nie mieć końca – kolejne porcje sekretów filmowego giganta i innych organizacji z branży trafiają na łamy mediów. Tymczasem Sony postanowiło powstrzymać falę publikacji za pomocą listów od swoich prawników.

Raz wyciśniętej pasty z tubki nie da się wcisnąć z powrotem (a przynajmniej nie jest to proste zadanie). Sony wydaje się być innego zdania i podejmuje wysiłki, by wyciszyć ogromną aferę związaną z wyciekiem danych firmy.

Uprzejme listy o możliwych konsekwencjach

Wiele redakcji opisujących problemy Sony otrzymało w ostatnich godzinach listy od firmy prawniczej, reprezentującej filmowego potentata, wzywające w uprzejmym tonie do usunięcia wszystkich posiadanych materiałów oraz zaprzestania ich wykorzystywania w jakimkolwiek celu – a przede wszystkim do publikacji artykułów.

Ostatnie kilkanaście dni nie było dla Sony Pictures miłym okresem. Najpierw musiało wyłączyć wszystkie swoje systemy, ponieważ zostały masowo zainfekowane przez włamywaczy, którzy dodatkowo zamazali sektory startowe na dyskach wielu komputerów. Krótko potem w sieci pojawiły się przedpremierowe wersje 4 filmów wytwórni. To było tylko preludium. W kolejnych dniach do internetu trafiały gigabajty informacji z serwerów firmy, w tym tysiące haseł i kluczy oraz certyfikatów. A to i tak nie było najgorsze…

Skrzynki pocztowe szefostwa firmy kopalnią informacji

Jak to w każdej większej firmie, w skrzynkach pocztowych kierownictwa firmy znaleźć można najciekawsze informacje. Włamywacze, posiadając najwyraźniej nieograniczoną kontrolę nad siecią firmy, nie krępowali się i skopiowali pełne skrzynki dużej grupy osób odpowiedzialnych za zarządzanie całym biznesem Sony Pictures. Codziennie redakcje z całego świata przekopują ujawnioną korespondencję i publikują jej najciekawsze fragmenty. Poniżej krótkie zestawienie ich najnowszych odkryć:

Powyższa lista to tylko materiał ujawniony w ciągu ostatnich kilku dni. Co próbuje zatem zrobić Sony?

Usuńcie i zapomnijcie

Listy o praktycznie identycznej treści otrzymały zarówno duże redakcje takie jak New York Times, Hollywood Reporter czy Gawker a także indywidualni blogerzy jak np. Brian Krebs. W liście możemy wyczytać sugestię, że jego odbiorca dysponuje informacjami zdobytymi nielegalnie, a należącymi do Sony Pictures. Prawnik reprezentujący firmę prosi o poinformowanie go o fakcie ich posiadania, natychmiastowe i całkowite ich usunięcie, sporządzenie z tego faktu protokołu i przekazanie do jego kancelarii. Pismo zawiera także zapowiedź dochodzenia strat poniesionych przez Sony Pictures w przypadku nie zastosowania się przez redakcję do treści wezwania.

List od prawników Sony

List od prawników Sony

Czy publikowanie informacji z włamania jest etyczne?

Wyciek informacji z Sony Pictures jest dobrym momentem, by zastanowić się nad etyką związaną z kradzieżami informacji. Czy ściąganie torrentów z cudzą pocztą i jej analizowanie w celu opublikowania artykułu mieści się w kanonie uczciwej pracy dziennikarskiej? Czy pobieranie skradzionych plików z hasłami i ich analizowanie oraz publikowanie statystyk powinno być powodem do dumy firmy oferującej usługi z dziedziny bezpieczeństwa? Zdania są podzielone.

Włamanie do Sony jest bez wątpienia świetną (choć bardzo dla Sony bolesną) lekcją bezpieczeństwa i ma spore szanse stać się motorem do zmian w wielu firmach. Pełna skala skutków wycieku informacji dobrze działa na wyobraźnię prezesów firm i może pomóc zwiększyć nakłady na bezpieczeństwo. Czy jednak czytanie prywatnej korespondencji i publikowanie jej treści jako „sensacji dnia” jest etyczne? Pomijając skomplikowane aspekty prawne granicę między informowaniem społeczeństwa a żerowaniem na cudzych problemach bardzo łatwo przekroczyć. Staramy się tego nie robić, a czy nam się to udaje – pozostawiamy już Waszej ocenie.