Według sądu niezabezpieczone WiFi może być przesłanką do uniewinnienia

dodał 8 września 2015 o 21:02 w kategorii Prawo  z tagami:
Według sądu niezabezpieczone WiFi może być przesłanką do uniewinnienia

Co dzieje się, gdy ktoś popełni przestępstwo wykorzystując niezabezpieczoną sieć WiFi? Czy jej właściciel ma obowiązek zapewnić identyfikację użytkowników? Ciekawy wyrok w tej sprawie wydał niedawno sąd okręgowy w Słupsku.

Gazeta Prawna opisuje ciekawy przypadek wyroku związanego z bezpieczeństwem informacji wydanego przez polski sąd. Co prawda w Polsce nie obowiązuje system prawa precedensowego, jednak wyrok i jego uzasadnienie kształtują interesująca praktykę.

Rada Gminy i gabinet rehabilitacji

Przed Sądem Okręgowym w Słupsku toczyła się ciekawa sprawa. Jak możemy dowiedzieć się z wyroku, przewodniczący pewnej Rady Gminy był jednocześnie pracownikiem gabinetu rehabilitacyjnego znajdującego się w pomieszczeniach dzierżawionych od gminy. Warunkiem przedłużenia kontraktu z NFZ był remont pomieszczeń gabinetu. Jesienią 2012 Rada Gminy podjęła decyzję o przekazaniu gminnych środków na remont pomieszczeń, w których miał funkcjonować gabinet rehabilitacyjny. Wkrótce na lokalnym forum internetowym pojawił się wpis o treści:

W pełni się z tym zgadzam. ale kto czyta protokoły z sesji chociażby ostatniej to wie dokładnie, że dieta to nic przy pozostałych profitach. I tak na przykład nasz Przewodniczący Rady Gminy ma zapewniona premię u swojej pracodawczyni za załatwienie ponad 300.000zł na gabinety rehabilitacji…… Gdyby dietę zabrano zaraz 3/4 by zrezygnowało.

Dwa miesiące później na forum pojawił się kolejny wpis wpis mówiący o tym, że Przewodniczący Rady Gminy „załatwił” swojej szefowej pieniądze w kwocie 300.000 zł za co miał otrzymać podwyżkę zarabiając 8.200 zł.

Przewodniczący Rady Gminy poczuł się tymi wpisami urażony i złożył wniosek o ściganie sprawców. Autorów ostatniego komentarza nie próbowano nawet ustalić („operatorami sieci telekomunikacyjnej są podmioty zagraniczne z Niemiec i Szwecji”), jednak adres IP, z którego nadano pierwszy komentarz udało się przypisać do siedziby firmy należącej do byłego przewodniczącego tej samej Rady Gminy, poprzednika poszkodowanego na tym stanowisku.

Ruter był, ale już nie ma

Sąd powołał biegłego, by ten określił, czy możliwym jest, że wpisów dokonał ktoś, kto włamał się do komputera firmy lub do jej sieci WiFi. Biegły ustalił jednak, że zarówno komputer jak i ruter firmy zostały fizycznie wymienione między datą umieszczenia komentarza a datą badania, zatem brak jest możliwości technicznych ustalenia, w jakim stanie znajdowały się ich zabezpieczenia w momencie dokonania czynu. Ponadto biegły stwierdził, że:

… w przypadku braku odpowiednich zabezpieczeń i biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu, to, że na parterze budynku w którym mieszkają pozwani umiejscowiony jest sklep spożywczy, a przed lokalem znajduje się parking, sposobność umiejscowienia innego sprzętu w odległości kilkunastu metrów rutera, jest możliwość dostępu do sieci…

Zatem lokalizacja rutera i zasięg sieci WiFi sugerują, że gdyby ruter nie był zabezpieczony, to ktoś niepowołany mógł z niego skorzystać.

Prawdopodobnie podatny model E4200

Przykładowy ruter ;)

Najciekawszy jest ten fragment uzasadnienia sądu:

Bezspornie jak ustalono to już na etapie postępowania prowadzonego przez Prokuraturę wpis z dnia 5 listopada 2012r. został zamieszczony z komputera o adresie IP należącym do firmy Handlowo- Usługowej (…) z B., jednak potencjalny krąg osób, jak wskazał to biegły z zakresu informatyki, transakcji internetowych i bezpieczeństwa danych, który mógł dokonać czy zamieścić w Internecie kwestionowany wpis jest szeroki i oczywiście niemożliwy do ustalenia, podany bowiem adres IP mogły wykorzystać także osoby pozostające poza budynkiem, korzystające z sieci. Nie jest zdaniem Sądu bezprawne i nie prowadzi do naruszenia dóbr osobistych powoda działanie strony pozwanej polegające na braku dostatecznego zabezpieczenia swojej sieci teleinformatycznej i tym samym bezwiedne udostępnieniu adresu IP osobom trzecim na zasadach uniemożliwiających zidentyfikowanie osoby zamieszczającej wpis w Internecie. Nie ma również podstaw do przyjęcia odpowiedzialności strony pozwanej jako pomocnika za naruszenie w ten sposób dóbr osobistych powoda ponieważ zgodnie z art. 422 k.c. pomocnik jest odpowiedzialny za szkodę tylko o tyle o ile swoim własnym działaniem lub zaniechaniem, polegającym na udzieleniu pomocy sprawcy szkodę tę wyrządził. Musi zatem istnieć normalny związek przyczynowy między działaniem pomocnika a szkodą, a związek taki zachodzi tylko wtedy, gdy działanie pomocnika skierowane jest na dokonanie czynu niedozwolonego. W rozpoznawanej sprawie taka sytuacja niewątpliwie nie zachodzi, nie była też przedmiotem zarzutu powoda.

Wynika z niego, że nie można zarzucać właścicielowi firmy braku zabezpieczeń sieci, ponieważ nie ma ku temu podstaw prawnych. Nawet jeśli istniał związek między jego zaniechaniem a naruszeniem praw innej osoby, to brak wskazówek, że kierowała nim chęć pomocy nieustalonym osobom, które dokonały naruszenia.

Podsumowanie

Tak jak zaznaczyliśmy na początku, polski system prawny nie wywodzi z tego wyroku żadnych bezpośrednich skutków w innych sprawach o podobny charakterze. Można jednak obstawiać, że sposób rozumowania sądu może znaleźć naśladowców także w innych postępowaniach, co prawdopodobnie sprawi, że także linia obrony oskarżonego może zyskiwać na popularności. Jeśli usłyszycie o podobnej sprawie, dajcie znać – polskie prawodawstwo powoli wchodzi w epokę internetu i wszelkie tego typu wyroki są cennym materiałem do analizy.