05.06.2024 | 10:16

avatar

Wpis Gościnny

Na tropie Szmydta, czyli jak znaleźć białoruskiego szpiega

W ostatnich tygodniach zarówno media tradycyjne, jak i społecznościowe, huczą od doniesień na temat Tomasza Szmydta. Jest to postać niewątpliwie barwna, która grała wiele ról. Pierwszą była rola sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Drugą – rola członka grupy hejterskiej “Kasta/Antykasta”, która szukała i rozprowadzała kompromaty na sędziów niezgadzających się z polityką rządu Zjednoczonej Prawicy. Trzecią – rola  “sygnalisty”, który tęże grupę demaskował. Czwartą – rola domniemanego współpracownika służb wywiadowczych Białorusi. W tym tekście zajmiemy się tą ostatnią.

Czytacie Wpis Gościnny
Autorem wpisu jest Rafał Godek – miłośnik technik osintowych, literatury i kinematografii szpiegowskiej oraz wojennej. Autor serwisu indeksującego przydatne narzędzia osintowe https://otwartezrodla.pl oraz polskich rozszerzeń popularnych narzędzi osintowych – mailcat, WhatsMyName, Holehe. Wciąż poszukujący nowych, niestandardowych sposobów na wyciśnięcie informacji z polskiej i nie tylko polskiej części Internetu.

Odkąd Tomasz Szmydt opuścił Polskę i pojawił się na Białorusi, jest niezwykle aktywny w mediach społecznościowych. To właśnie tam 6 maja 2024, jednocześnie na Twitterze/X, Facebooku, Telegramie oraz VK, ogłosił światu, że poprosił o azyl oraz wygłosił swego rodzaju manifest. Początkowe posty przedstawiały go na konferencjach prasowych, na których opowiadał o swojej decyzji i rzekomych prześladowaniach, których doświadczał w Polsce. Pojawiały się również pozowane zdjęcia i filmy z ulic Mińska, gdzie zachwalał życie na Białorusi. Te pozornie osobiste wrzutki skłoniły mnie do odnalezienia miejsc, w których zaczął pojawiać się Szmydt. Wyniki tych geolokalizacji można śledzić pod tagiem #natropieszmydta na Twitterze/X oraz na mapie, na którą nanoszę na bieżąco wszystkie znalezione pozycje. W dalszej części tekstu postaram się przybliżyć techniki i narzędzia, za pomocą których udało mi się śledzić poczynania Szmydta.

Jak wspomniałem wcześniej, Szmydt posiada konta w kilku portalach społecznościowych – Twitter/X, Facebook, VK, Telegram oraz TikTok. Początkowo publikował treści równolegle na wszystkich z nich, z wyjątkiem TikToka (skąd usunął wcześniej wrzucony film). Najbardziej aktywny pozostaje na Twitterze/X, lecz czasem zdarza mu się wrzucić np. na Telegramie więcej zdjęć z tego samego miejsca, co ułatwia nieco analizę. Warto również zauważyć, że kompresja filmów na Twitterze/X bardziej zniekształca obraz niż np. na Telegramie, więc o ile to możliwe, biorę do analizy kopie z innych portali społecznościowych.

No dobrze, ale jak analizować te zdjęcia i filmy, by móc znaleźć miejsce ich wykonania? Musimy wyodrębnić na tyle charakterystyczne elementy obrazu, aby naprowadziły nas na właściwą lokalizację, albo pozwoliły potwierdzić, że znaleziona przez nas lokalizacja jest poprawna. W przypadku złożonych scen liczba tego typu szczegółów może nas przytłoczyć i możemy coś pominąć. Warto więc przeszukiwać obrazy, dzieląc je na kolejne plany. Przeszukujemy więc na początek pierwszy plan (na którym w naszym przypadku będzie najczęściej postać Szmydta), potem drugi i kolejne. Pozwala to na metodyczne wyłapywanie wskazówek i wstępne ich kategoryzowanie.

Jednak czego tak naprawdę szukać i jak na podstawie tych artefaktów znaleźć właściwą lokalizację? Poniżej pokażę kilka przykładów zdjęć i filmów Szmydta oraz omówię krok po kroku, jak je zlokalizowałem (włącznie z tymi, które wywiodły mnie w pole – dosłownie i w przenośni).

Słowa, słowa, słowa

Podstawowym narzędziem wyszukiwania czegokolwiek w internecie są wyszukiwarki. Choć najpopularniejszą z nich jest ta firmy Google, to w przypadku przeczesywania “wschodniego” internetu bardziej odpowiednią będzie wyszukiwarka Yandex. Ma ona lepiej zindeksowane nie tylko treści w formie tekstowej, ale także zdjęcia z krajów rosyjskojęzycznych. W przypadku geolokalizacji zdjęć może kusić zastosowanie od razu wyszukiwania obrazem. Niekiedy może to nas jednak zaprowadzić w niewłaściwe miejsca i spowodować, że stracimy tylko czas. Warto więc na samym początku przeprowadzić dokładną analizę zdjęcia, bo może okazać się, że rozwiązanie zajmie tylko chwilę.

7 maja 2024 roku Szmydt opublikował następujący post:

Analiza drugiego planu pozwala wychwycić (prawdopodobnie) pudełko na serwetki z napisem, który być może jest nazwą restauracji lub jest z nią w jakiś sposób powiązany:

W przypadku wyszukiwania napisów we wschodnich alfabetach można wybrać 2 podejścia – transliterację na alfabet łaciński lub wyszukiwanie oryginalnego tekstu. W pierwszym przypadku wymagana jest chociaż podstawowa znajomość wschodnich alfabetów i różnic w wymowie (np. litery Г w językach rosyjskim i białoruskim/ukraińskim). Na dodatek transliteracja taka ogranicza nam listę wyników zwracanych przez wyszukiwarki. Według mnie lepiej jest więc szukać w oryginale (przynajmniej za pomocą Yandexu). Sam do przepisywania tekstów z obrazów korzystałem z jednej z klawiatur ekranowych online – Lexilogos. Wracając do zdjęcia Szmydta – po wpisaniu w Yandexie słowa “СКІФ” (SKIF) i dodaniu do niego “Minsk” w celu zawężenia listy wyników szybko możemy znaleźć lokalizację restauracji:

Przeglądając galerię zdjęć jej bywalców, łatwo jest odnaleźć charakterystyczne pudełko na serwetki:

…oraz salę, w której wykonano zdjęcie:

Równie łatwo można było zlokalizować dwa filmy opublikowane przez Szmydta 10 oraz 11 maja. Oba przedstawiają go siedzącego na tylnym siedzeniu samochodu przemierzającego ulice Mińska. Ponownie wskazówek należy szukać na drugim czy nawet na trzecim planie, czyli za oknem pojazdu. Wychwycić możemy tu multum poszlak – skrzyżowania ulic, charakterystyczne fasady budynków (łuki), billboardy, przystanki autobusowe itp. Wszystko to przydać się może do późniejszego zweryfikowania poprawności lokalizacji. Jednak tym, co pozwala na szybką identyfikację miejsca, są nazwy mijanych lokali gastronomicznych. W przypadku filmu z 11 maja w pewnym momencie miga za oknem nazwa lokalu “Marumi”:

Pozwala to szybko odnaleźć trasę przejazdu:

W przypadku filmu z 10 maja klucz do rozwiązania jest podobny, jednak materiał jest gorszej jakości. Z poniższego prześwietlonego kadru można się jednak domyślić (po ewentualnym podbiciu kontrastu w programie graficznym), że mijany lokal to KFC:

Teraz wystarczy tylko odwiedzić wszystkie znane Yandexowi KFC:

…i znaleźć ten właściwy:

Obraz wart tysiąca słów

Wspominałem już, że wyszukiwanie obrazem może nas czasami sprowadzić na manowce, przez co stracimy dużo czasu. W pewnych przypadkach jednak, gdy nie mamy innych wskazówek, jest to najszybsza i najłatwiejsza metoda geolokalizacji. Tak się składa, że Yandex posiada jedną z najlepszych wyszukiwarek obrazów. Indeksuje ona głównie zasoby tzw. Runetu, co przy poszukiwaniach dotyczących świata zachodniego może być wadą. Jednak w przypadku poszukiwań Szmydta okazuje się wielką zaletą.

Weźmy na warsztat pierwsze zdjęcie, jakie Szmydt wrzucił do mediów społecznościowych po ucieczce z Polski. Po załadowaniu go do wyszukiwarki obrazów Yandexu i pomniejszeniu ramki poszukiwań do budynków w tle, można wśród wyników odnaleźć obiecujące zdjęcia z Mińska:

Co prowadzi nas do:

Jeszcze raz podkreślę, jak ważna jest zmiana obszaru poszukiwań, aby uniknąć skupiania się algorytmu na postaci lub mniej ważnych szczegółach występujących na pierwszym planie. Warto również zmieniać pozycję ramki, zmniejszać ją i zwiększać o kilka pikseli. Każda taka zmiana może nam dostarczyć innych wyników. Dobrze jest więc poświęcić trochę czasu na takie transformacje i dokładną analizę zwracanych obrazów.

Szukanie wiatru w polu

Wszystkie dotychczasowe przykłady sprowadzały się do zastosowania jednego narzędzia bądź techniki w celu zlokalizowania miejsca wykonania zdjęć i filmów. 12 maja Szmydt opublikował jednak 2 materiały wideo, które zmusiły mnie do bardziej wytężonej pracy. Oba pokazywały go na tle pola rzepaku, z linią drzew w oddali. To na początek niewiele, jednak w materiałach tych Szmydt wspomina, że wybiera się do Grodna. Szybkie wyszukiwanie wykazało, że optymalną trasą jest ta wiodąca drogą M6:

Zanim zabrałem się za analizę materiału filmowego, wybrałem się na rekonesans trasy wiodącej drogą M6. Google i tym razem okazało się nieprzydatne – usługa Street View jest w krajach na wschód od Bugu praktycznie ślepa. Zawiera ona jedynie punktowe panoramy 360 wrzucane przez użytkowników. Yandex, co prawda, posiada swój odpowiednik tej usługi, ale tylko w miastach. Poza miastami dostępna jest opcja “Mirrors”, która nie pozwala na rozglądanie się w danym miejscu, a jedynie udostępnia serię statycznych zdjęć zza przedniej szyby samochodu. Daje to pogląd na trasę, pobocze i większy lub mniejszy fragment przestrzeni za poboczem – wszystko zależy od zamocowania kamery i warunków atmosferycznych. W rekonesansie pomogło mi również znalezione na YouTube nagranie z trasy Grodno-Mińsk. Po przejrzeniu tych źródeł byłem już gotowy do przeanalizowania materiałów filmowych.

Pierwszy film dostarcza nam kilku wskazówek – dla odmiany zacznę analizę od drugiego planu. Jak już wspomniałem, mamy tam pole rzepaku, lekko pofałdowany teren i drzewa na horyzoncie. Pojawia się również charakterystyczna kępa drzew na lewo od głowy Szmydta:

Na pierwszym planie mamy Szmydta noszącego okulary przeciwsłoneczne. Odbicie w tych okularach dostarczyło mi najwięcej cennych informacji, które mogłem skonfrontować z moją wiedzą na temat trasy przejazdu, którą zdobyłem w czasie rekonesansu. W pewnym momencie widać dwa pojazdy jadące w tym samym kierunku. Nie jadą one jednak idealnie jeden za drugim, co sugeruje istnienie przynajmniej dwóch pasów ruchu. Taki układ pasuje do drogi M6.

Linia oddzielająca pasy ruchu od pobocza ma charakterystyczne prostopadłe linie. Z mojego rekonesansu wynikało, że linie takie nie występują na całej długości trasy, co zawężało nieco pole poszukiwań.

Po przyjrzeniu się pojazdowi zmierzającemu w przeciwnym kierunku, zorientowałem się, że widać tylko jego górną część:

Skojarzyłem to z jednym z dwóch typów barier oddzielających jezdnie, występujących na pewnych odcinkach drogi M6:

Dzięki tym wskazówkom mogłem ograniczyć pole poszukiwań do odcinka obejmującego jakieś 150 km. To nadal dużo, ale mogłem pominąć wszystkie fragmenty, gdzie droga biegła przez lasy. Był to odpowiedni moment, by wrócić na trasę M6 i spróbować odnaleźć charakterystyczną kępę drzew, którą zidentyfikowałem na początku analizy filmu. I tutaj niespodzianka – pomogło Google Street View. Swoje poszukiwania rozpocząłem od strony Mińska. Szukałem na mapie panoram 360, umiejscowionych w okolicach pól przy drodze M6. Liczyłem na to, że pokażą mi one więcej niż ciasny kadr udostępniany przez “Mirrors” Yandexu czy film z YouTube’a. Po chwili znalazłem panoramę przy drodze równoległej do M6:

Okazało się, że mam sporo szczęścia, bo gdy pokręciłem widokiem, aby się rozejrzeć – znalazłem kępę drzew, która bardzo przypominała tę szukaną:

Jako że patrzyłem na nią z drugiej strony, nie mogłem być pewien, że to ta sama. Postanowiłem, więc zweryfikować to za pomocą usług Yandexu. Najnowsze dostępne zdjęcia nie pokazywały tego fragmentu trasy zbyt dobrze, lecz kilka zrzutów z poprzednich lat okazało się bardziej przydatnych.

Na tym etapie miałem już jakąś poszlakę, ale nadal nie byłem do końca przekonany, że znalazłem właściwe miejsce. Musiałem znaleźć więcej dowodów. Jeden z nich znalazłem za pomocą Google Earth Pro. Po odnalezieniu właściwego pola zszedłem na poziom gruntu i sprawdziłem, że rzeczywiście okolica za skrajem pola w kierunku horyzontu jest lekko pofałdowana:

Kolejne pytanie, jakie sobie zadałem, to “czy na tym polu aktualnie rośnie rzepak?”. Na żadnym z archiwalnych zdjęć z Yandexu nie widziałem tego typu upraw, ale to niczemu nie zaprzecza. Postanowiłem skorzystać z dobrodziejstw fotografii satelitarnej. Z racji wielkości budżetu, jaki chciałem na to poświęcić (okrągłe zero), udałem się na witrynę Sentinel Hub, by skorzystać z przeglądarki EO Browser. Umożliwia ona przeglądanie zdjęć satelitarnych pochodzących m.in. z satelitów Sentinel oraz Landsat. Okazało się, że mam dużo szczęścia, bo dostępne były fotografie wykonane tego samego dnia przez satelitę Sentinel-2. Włączyłem wizualizację, oczekując pięknego żółtego koloru i… nie zobaczyłem go. Zamiast tego pole było jasnozielone. Oświeciło mnie, że rzepak ma nie tylko kwiaty, ale także łodygi. Dla pewności sprawdziłem jeszcze inne pola na trasie i te z rzepakiem wyróżniały się podobną barwą, wyraźnie odcinającą się od innych typów upraw. 

Zdjęcie satelitarne wykazało punkty charakterystyczne, które wyodrębniłem już wcześniej – kępę oraz szpaler drzew. Dodatkowo zwróciłem uwagę na występujące na polu ciemniejsze “plamy”, które pominąłem przy analizowaniu materiału filmowego, a które rzeczywiście na nim występowały. 

Taki zestaw dowodów, choć nie dawał mi 100% pewności, że odnalazłem właściwe pole, wystarczył, by zakończyć analizę tego materiału i przejść do drugiego. 

W przypadku drugiego filmu, który został opublikowany około półtorej godziny po pierwszym, poczyniłem założenia, przez które straciłem sporo czasu. Założyłem bowiem, że Szmydt został sfilmowany ponownie na kolejnym postoju na trasie. Aby sprawdzić, jak daleko mógł ujechać między publikacjami obu materiałów filmowych, wyrysowałem izochrony za pomocą narzędzia openroute service. Z racji ograniczenia do maksymalnie 60 minut podróży musiałem je wyrysować na raty, jednak wynik był w miarę zadowalający:

Następnie przystąpiłem do wytypowania potencjalnych pól, przy których mógł zatrzymać się Szmydt. Ponownie skorzystałem z EO Browsera i szybko namierzyłem kilka pól pasujących do moich wymagań. Musiałem teraz sprawdzić, czy znajdę na nich punkty charakterystyczne, które są obecne w materiale wideo. A jakie to punkty? Cofnijmy się trochę i przeanalizujmy materiał źródłowy. Na pierwszym planie znów widzimy Szmydta, lecz tym razem bez okularów. Na drugim planie znajduje się pole rzepaku. Z racji tego, że w pewnym momencie operator omiata okolicę obiektywem, byłem w stanie poszerzyć nieco pole widzenia, sklejając kilka kadrów w jeden i w ten sposób lepiej przeanalizować trzeci plan:

Na trzecim planie widać kilka elementów, które mogły mi pomóc w odnalezieniu właściwego miejsca. Po raz kolejny teren wydaje się falować, a na horyzoncie widoczna jest linia drzew z kilkoma charakterystycznymi “wcięciami” oraz kilka budynków. Właśnie na znalezieniu tych zabudowań postanowiłem się skupić w swoich poszukiwaniach. 

Po wytypowaniu pól rzepaku zacząłem je przeglądać w poszukiwaniu wyodrębnionych wcześniej punktów charakterystycznych. Posuwałem się od Grodna w kierunku pozycji z pierwszego filmu. Niestety nie mogłem dopasować żadnej z lokacji do tej poszukiwanej. Dość szybko zorientowałem się, że ciężko będzie mi spojrzeć na pola pod odpowiednim kątem, gdyż funkcja “Mirrors” Yandexu pokazywała jedynie niewielki fragment przestrzeni poza poboczem. Musiałem poszukać jakiejś innej usługi, która posiadałaby alternatywne zdjęcia tej trasy. Okazało się, że rozwiązaniem mojego problemu jest aplikacja Mapillary. Przejrzałem jeszcze raz okolice pól, które wytypowałem wcześniej i… znów nic nie znalazłem. W tym momencie zacząłem już trochę tracić nadzieję, że uda mi się odnaleźć szukane miejsce, ale spojrzałem jeszcze raz na film Szmydta i… zorientowałem się, że zignorowałem jeden ze szczegółów. Były nim ciemniejsze obszary wśród rzepaku. Przejrzałem jeszcze raz zdjęcia satelitarne i okazało się, że tylko jedno pole posiada tego typu ślady – pole, które znalazłem analizując pierwszy film! Po odnalezieniu tego miejsca w Mapillary udało mi się znaleźć fragment, który zdawał się obejmować kilka z punktów charakterystycznych jakie wyodrębniłem podczas analizy drugiego filmu:

Po powiększeniu tego fragmentu byłem w stanie potwierdzić, że jest to w istocie szukane przeze mnie miejsce!

Podsumowanie

Przedstawione przeze mnie techniki i narzędzia z pewnością nie wyczerpują tematu geolokalizacji, ale okazały się wystarczające, by zlokalizować znakomitą większość zdjęć i filmów publikowanych przez Tomasza Szmydta. Z czasem moje wycieczki jego śladami po ulicach i okolicach Mińska sprawiły, że zacząłem kierować się intuicją przy próbach lokalizacji kolejnych postów. Pokazuje to, że rekonesans i doświadczenie są nie mniej ważne niż dostęp do zaawansowanych wyszukiwarek. Na koniec chciałbym jeszcze raz zachęcić do odwiedzenia mapy, na której dokumentuję białoruskie ślady Tomasza Szmydta oraz discordowego serwera Zaufanej Trzeciej Strony, gdzie na kanale “osint” od czasu do czasu ćwiczymy się w wymagającej sztuce geolokalizacji.

Powrót

Komentarze

  • avatar
    2024.06.05 11:19 Kojak

    Czekam na artykuł pt „Na tropie Obajtka, czyli jak znaleźć byłego prezesa…”

    Odpowiedz
  • avatar
    2024.06.05 11:46 honey

    Ależ dobry tekst, dzięki :)

    Odpowiedz
  • avatar
    2024.06.05 13:04 Tomasz

    Znasz jakąś darmową przeglądarkę zdjęć satelitarnych z danej daty?

    Odpowiedz
    • avatar
      2024.06.05 13:12 Rafał

      Wspomniany już EO Browser: https://apps.sentinel-hub.com/eo-browser/
      Po wybraniu interesującego Cię obszaru i satelity klikasz [Search] i dostajesz listę zrzutów z różnych dni. Co prawda rodzielczość nie jest klasy szpiegowskiej, ale do wielu zastosowań wystarczy.

      Odpowiedz
  • avatar
    2024.06.05 15:25 Wolf

    Proponuję znaleźć sobie dobrego lekarza od głowy, bo to normalne nie jest😂😂😂

    Odpowiedz
    • avatar
      2024.06.06 17:23 Realista

      Co w tym nienormalnego?

      Odpowiedz
  • avatar
    2024.06.05 15:54 Użytkownik

    Wydaje się, że gdyby nakarmić sieć neuronową zdjęciami z całego świata z dokładnymi lokalizacjami tychże zdjęć, to powinna być w stanie czasami nakierować na właściwe miejsce (i przyspieszyć poszukiwania).

    Odpowiedz
  • avatar
    2024.06.05 17:00 Mati

    Ależ propaganda!! Nie mamy żadnych służb w naszym kraju więc czemu się dziwić?

    Odpowiedz
  • avatar
    2024.06.05 19:06 Pankracy

    Pozostaje cień nadziei, że polski wywiad jest w stanie taką osobę na wrogim terenie pochwycić i przemycić do Polski by postawić przed wymiarem sprawiedliwości. I że się to uda, zanim Kartoflany Dyktator znudzi się nowym dysydentem z Polski i każe uciąć koszty jego utrzymania.

    Odpowiedz
  • avatar
    2024.06.05 19:07 SeeM

    Czutałem już o namierzeniu osób, robiących zdjęcia swoich obiadów. Media społecznościowe robią tutaj świetną robotę, bo ludzie wrzucają zdjęcia bez opamiętania.

    Dobra robota.

    Odpowiedz
  • avatar
    2024.06.05 19:24 Duży Pies

    Bardzo ciekawy artykuł. Gratulacje dla Autora za spostrzegawczość!
    .
    A co do szpiega i zdrajcy, chciałbym zobaczyć na tej Twojej mapie, miejsce jego ostatniej bytności w tym wcieleniu. A najlepiej, miejsce gdzie znaleziono jego ciało. Może być, że „popełnił samobójstwo”, to dla mnie bez znaczenia. Ważne żeby nie zużywał tlenu i żeby poszedł do piekła! Mam nadzieję, że źle skończy, jak każdy zdrajca i szpieg!

    Odpowiedz
  • avatar
    2024.06.05 21:19 Anonim

    Ja bym na tą mapę dorzucił placówki wojskowe i inne znane punkty militarne. Ciekawi mnie jak blisko znajdowały by się na trasie tego pana. Bo w samym Mińsku już widać schemat podróży

    Odpowiedz
  • avatar
    2024.06.06 00:48 John

    Jestem pod wrażeniem, mega robota!

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Jeśli chcesz zwrócić uwagę na literówkę lub inny błąd techniczny, zapraszamy do formularza kontaktowego. Reagujemy równie szybko.

Na tropie Szmydta, czyli jak znaleźć białoruskiego szpiega

Komentarze