Najpopularniejszy serwis do dzielenia się filmami zdecydował się w końcu wziąć za adblocka i zmusić swoich użytkowników do oglądania reklam lub zapłacenia za ich usunięcie. Na szczęście użytkownicy mogą liczyć zarówno na rozwiązania prawne, jak i techniczne.
W ostatnich tygodniach YouTube walczy zaciekle z rozszerzeniami blokującymi treści reklamowe. Pomimo tego, że wcale nie tak dawno – wprowadzając kontrowersyjne zmiany do Manifestu v3 – spółka Google, do której YouTube należy, zapewniała, że nie ma nic do adblocków. Użytkownicy już wtedy byli sceptycznie nastawieni, wiedząc, że gigant posiada jedną z większych sieci reklamowych, AdSense.
Blokowanie adblocków nie jest niczym nowym, wiele stron stara się przekonać prośbą lub groźbą swoich użytkowników do ich wyłączania. Nie jest to też pierwszy raz, kiedy próbuje tego YouTube. Podobna akcja miała miejsce w maju, ale najwidoczniej nie dała oczekiwanych rezultatów, skoro tym razem serwis ruszył z agresywniejszą strategią, jaką jest blokowanie odtwarzacza.
Czym jest ten słynny adblock i co oferuje?
Adblock jest typem rozszerzenia blokującym niepożądane treści, takie jak reklamy oraz ich skrypty śledzące i gromadzące o nas dane. Działa to na prostej zasadzie: w kodzie strony znajdują się różne odnośniki do stron zewnętrznych, które po odpaleniu pobierają określone skrypty i obrazki. Skrypty te wysyłają do swojego źródła zebrane o nas informacje (np. naszą lokalizację) i w odpowiedzi dostają wybrany na tej podstawie produkt z bazy reklamodawców, który podobno ma nas zainteresować. Natomiast nasza blokada po prostu zatrzyma przeglądarkę na samym początku tej przygody i nie pozwoli na pobranie czegokolwiek, jeśli adres będzie znajdować się na liście stron zakazanych, skomponowanej i aktualizowanej przez społeczność, a następnie wykorzystywanej przez autorów różnych wtyczek. W rezultacie nie tylko nie wyświetli się nam reklama, ale nie zostaną wysłane dalej nasze informacje.
Oczywiście, jeśli portal wykryje, że jesteśmy w UE, to musi zapytać nas wpierw o zgodę, a to oznacza dodatkowe punkty, które musimy odznaczać i pilnować, by na pewno kliknąć prawidłowy przycisk na koniec. Nie mówiąc już o tym, że nie możemy być nigdy pewni, czy nasza decyzja nie zostanie zignorowana. Tymczasem adblock taką pewność nam daje, a przy okazji pozwala zaoszczędzić nieco czasu i pamięci, kiedy nie będziemy musieli ładować megabajtów reklam.
Jak wcześniej pisaliśmy, jest wiele takich rozszerzeń, zarówno lepszych, jak i gorszych. I tutaj należy uważać, ponieważ ich popularność nie musi iść w parze ze skutecznością (jak w przypadku AdBlocka, od którego nazwa się wywodzi, czy jego lepszego krewnego AdBlocka Plus). Z tego właśnie powodu, nawet jeśli już mamy rozszerzenie, warto sprawdzić jego skuteczność. Jeśli wyniki będą niesatysfakcjonujące, możemy zajrzeć do opcji rozszerzenia. Szczególnie warto zwrócić uwagę na to, czy nie uczestniczy ono w programie Acceptable Ads. Jeśli tak, to powinniśmy prawdopodobnie wyłączyć tę cudowną funkcję, ponieważ oznacza ona przepuszczanie części treści uznanych za „nieinwazyjne”. Jest to próba regulacji rynku, tylko że opiera się głównie na komforcie użytkowników, a nie na rzeczywistym ograniczeniu danych, jakie reklamodawcy od nich otrzymują. Co gorsze, firmy mogą zapłacić, by się znaleźć na tej liście, co daje twórcom tych adblocków dobre źródło dochodu i potencjalnie prowadzi do konfliktu interesów. Jedynym plusem jest to, że wszystkie portale przed wpisaniem do wyjątków muszą uprzednio spełnić wyżej wymagania co do „nieinwazyjności” treści reklamowych. Jeśli takie praktyki nam nie odpowiadają, istnieje wiele innych rozwiązań. Szczególnie że AdBlock i AdBlock Plus nie radzą sobie zbyt dobrze z bardziej sprytnym śledzeniem (przy użyciu CNAME), którego odnośniki próbują podszywać się pod subdomenę oryginalnej strony.
Nie musimy kończyć naszej konfiguracji na wyborze odpowiedniej wtyczki. Wiele z nich daje nam opcje lepszego dostosowania do naszych potrzeb poprzez użycie filtrów lub reguł, które możemy sami napisać lub skopiować z jednej z list stworzonych przez społeczność. Pozwalają one na schowanie lub wyświetlenie wybranych elementów, np. w przypadku YouTube’a możemy pozbyć się zakładki Shorts albo wyłączyć polecane z boku strony lub te na końcu odtwarzania wideo. Oprócz tego w większości rozszerzeń mamy zakładkę wyjątki (występuje pod różnymi nazwami jak: allow list, whitelist, trusted sites itp.), do której możemy dodać adresy wybranych stron i od tego momentu wszystkie skrypty na nich umieszczone będą ponownie przepuszczane.
Blokowanie w czterech fazach
Jak na razie YouTube testuje, w jaki sposób najlepiej przekonać użytkowników do wyłączenia adblocków w serwisie. A to oznacza, że nie wszyscy nasi czytelnicy mogli się jeszcze spotkać z wprowadzonymi zmianami. Ci mniej szczęśliwi mogli natomiast przejść już przez wszystkie cztery fazy.
Cały proces zaczyna się od fazy pierwszej, w której otrzymamy komunikat, który możemy wyłączyć i zwyczajnie w świecie zignorować. Jeśli jednak pokusimy się o jego przeczytanie, to dowiemy się, jak bardzo YouTube potrzebuje odpalać swoje skrypty reklam, proponując nam dwie możliwości. Pierwszą jest oczywiście wyłączenie wtyczki i cieszenie się z reklam manipulacyjnie próbujących przekonać nas do kupienia niepotrzebnych nam przedmiotów. Drugą jest zakup YouTube Premium, którego cenę nie tak dawno firma podwyższyła. Jest on płatną konkurencją do omawianych rozszerzeń z tą różnicą, że nie obiecuje wyłączenia gromadzenia danych w celach reklamowych. Samo korzystanie z YouTube Premium wymaga śledzenia, jakie kanały oglądamy, by móc je potem adekwatnie wynagrodzić.
W drugiej fazie prawy, górny przycisk „X”, którym wcześniej wyłączaliśmy okienko, zostanie zablokowany na kilka sekund. Prawdopodobnie żeby upewnić się, że tym razem uważnie przeczytaliśmy to, co portal chciał przekazać.
Następny etap wita nas piękną grafiką i groźbą, że jeśli nie dostosujemy się do wymagań serwisu, to ten zablokuje nam możliwość odtwarzania wideo po trzech następnych filmach.
I rzeczywiście może to zrobić. Na koniec zostawia nas z informacją, że to, co robimy, nie jest zgodne z warunkami korzystania z usługi (ang. Terms of Service, w skrócie TOS). Choć w samym dokumencie nie ma dokładnej informacji, że zabrania się nam korzystania z tego typu rozszerzeń, to jest to dosadnie napisane w Centrum Pomocy YouTube. Warto jednak mieć na uwadze, że nie możemy napisać w swoich warunkach korzystania z usługi, co nam się żywnie podoba. Jeśli dany fragment jest niezgodny z prawem, to jest on nieważny i nieegzekwowalny. Więc powinniśmy tutaj zadać kluczowe pytanie: czy to, co robi sam YouTube, jest w ogóle zgodne z prawem?
Jak wykrywa się rozszerzenia i czy jest to legalne?
Wykrywać rozszerzenia można na kilka sposobów. Jednym z nich jest użycie funkcji Fetch, która może zdobyć dostęp do udostępnianych przez rozszerzenie plików i na tej podstawie założyć, że znajduje się ono w przeglądarce. Możemy to nawet sami sprawdzić za pomocą stworzonego przez społeczność wykrywacza rozszerzeń. Bardziej sprytne wtyczki spróbują ukryć się przy pomocy sekretnego tokenu i jeśli skrypt nie będzie go posiadał, to nie otrzyma pozytywnej odpowiedzi – ale jeszcze sprytniejsze wykrywacze będą w stanie odgadnąć obecność rozszerzenia na podstawie dłuższego czasu odpowiedzi. Ta metoda działa głównie na przeglądarkach wykorzystujących Chromium, ale niekoniecznie na Firefoksie, który nadaje każdej z wtyczek unikalne ID, specyficzne tylko dla danej instancji przeglądarki. Innym sposobem wykrycia adblocka są skrypty, które wraz z reklamą wstawiają zmienną JS lub element HTML, który potem jest sprawdzany przez inny skrypt. Jeśli się nigdy nie załadował, to można podejrzewać, że coś go zatrzymało.
Co do legalności takich akcji w Unii Europejskiej powinno nas oświecić to, że ekspert od spraw prywatności, Alexander Hanff, w reakcji na wprowadzone przez YouTube zmiany wystosował formalną skargę do Irlandzkiej Komisji Ochrony Danych (ang. Irish Data Protection Commission, DPC). W swoich wpisach w social mediach zachęcał innych do zrobienia tego samego, by zmotywować komisję do szybszego działania, ponieważ za obsłużenie każdej takiej skargi będzie ją nieco kosztować. W swoim liście powołał się na artykuł 5 ust. 3 dyrektywy 2002/58/WE. W jego świetle serwis jest zobligowany do uzyskania zgody, nim będzie przechowywał lub zdobywał dostęp do danych z urządzenia użytkownika. Wyjątek stanowią jedynie sytuacje, gdy dane takie są technicznie niezbędne do działania portalu. Za złamanie tego przepisu ekspert uznaje niedawno wprowadzoną przez YouTube technologie wykrywającą blokady reklam.
Swoją argumentację podpiera wyjaśnieniem z 2016 roku, w którym w formalnej odpowiedzi Komisja Europejska zgodziła się z opinią eksperta, że detekcja blokad nie jest wymagana do działania strony, a w takim razie wymaga zgody (zob. skany powyżej).
Wysłane skargi przyniosły zamierzony skutek. Jak Alexander Hanff poinformował, komisja zajęła się sprawą. W tym samym poście prosił także o tymczasowe wstrzymanie się od wysyłania skarg, by dać regulatorom czas na ich rozwiązanie. Szczegółów nie mógł zdradzić, ale zapewnił, że nie było żadnej niezgody co do prawnej interpretacji.
Czy YouTube zaprzestanie swoich działań?
Najlepszym scenariuszem oczywiście byłoby, gdyby komisja po zakończeniu śledztwa wymusiła na firmie zaprzestania wykrywania adblocków bez odpowiedniej zgody i usunięcie wszelkich danych zebranych tą drogą. YouTube zresztą wyraził chęć współpracy z DCP, ale jednocześnie nie mówi całej prawdy dziennikarzom, twierdząc, że detekcje odbywają się od strony serwera. Nie zgadza się to z tym, co deweloperzy adblocków mogą zaobserwować (a widzą wykrywanie swoich rozszerzeń po stronie klienta).
Jedno jest pewne – użytkownikom nie brakuje już i teraz wyobraźni czy ambicji w omijaniu wszelkich blokad, by móc się cieszyć filmami w komforcie i bez żadnych nadużyć ze strony branży reklamowej. Rozszerzenia takie jak AdBlock Plus obiecują zrobić co ich w mocy, by przywrócić blokowanie. Natomiast użytkownicy uBO cały czas wytrwale pracują, by zapewnić społeczności przyjemne korzystanie z tej jakże nieprzyjaznej platformy.
Komentarze
Subskrybuję YouTube Premium i jestem zadowolony. Mama również czyste sumienie, że płacę każdemu twórcy wynagrodzenie za dostarczone treści.
Odrazu widać żeś nie „prawdziwy” Polok!
Nie wiem czy pamietasz ale wszysko co w internecie powinno byc za darmo …po drugie jak chcesz to plac ale mnie pozbawiono wyboru a to nie powinno miec miejsca
Amen stary, amen!! (Brawo)
Ale masz wybór. Chcesz korzystać z YT to korzystaj. Chcesz im płacić? Płać! Nie? To nie płać i oglądaj reklamy. Nie chcesz YT a chcesz coś innego? Korzystaj z czego innego. Wybór masz. Z internetu też nie musisz korzystać. Czy ktoś Cię tutaj do czegokolwiek zmusza? :)
Utrzymanie serwerów, łącza, aplikacji frontendowej i wielu backendów, amortyzacja sprzętu kosztują i to wcale nie małe pieniądze. I to w każdej firmie, w każdym serwisie, we wszystkich usługach wystawionych do internetu (i nie tylko). To chyba logiczne, że nikt nie chce dokładać do interesu, więc jak idea, że wszystko w sieci ma być za darmo, ma się sprawdzić? To niemożliwe i niewykonalne. Jakbyś w domu postawił jakąś usługę i działałaby 24/7 z której korzystaliby ludzie to też byś chciał aby ta usługa chociaż zwróciła Ci koszta prądu i łącza internetowego. O amortyzacji komputera PC nie wspominając.
Oczywiście, że reklamy są uciążliwe. Wiele stron jest nimi przeładowanych, ale z drugiej strony dany serwis musi na siebie jakoś zarobić. Ba… Nawet bilety do kina są tańsze niż powinny być, w zamian za to, że obejrzysz kilka reklam przed obejrzeniem właściwego filmu
Co do Youtube to nie wchodząc w polemikę w jaki sposób wykrywają adblocka (zgadzam się, że powinni to sprawdzać tylko od strony serwerowej, bez zaglądania do tego co user ma na kompie) to jeśli wykrywanie adblockerów uniemożliwia korzystanie z YT to zawsze można…. dodać YT do wyjątków w adblockerze…. Ewentualnie wykupić premium. Uważam, że za tę liczbę treści oraz muzyki – warto! Płacę za YT Premium i dopóki mnie stać to będę płacić bo należy się to i ludziom którzy tworzą YT jak i twórcom treści, którzy również na tym zarabiają.
A tu właśnie cały pies pogrzebany – czyli przekładanie na użytkowników odpowiedzialności za całe zło, a przykład z biletami do kina jest wręcz książkowy. Kiedyś bilety kosztowały te 10zł i wiadomo że będzie 20 min reklam. Teraz bilet kosztuje 27zł, opłata manipulacyjna 1zł, 30min reklam i kina ojojczą jak dokładają do interesu więc muszą dać jeszcze więcej reklam. Więc chyba nie tędy droga.
Zapomniałeś wspomnieć o cenzórze
Dlatego od ok. 20 lat nie chodzę już do kina. Albo płaci sie za bilet i brak reklam albo wejście do kina za darmo i wtedy są reklamy. A te zachłanne cebulaki od kin i biorą pieniadze za bilet i wyświetlają reklamy. A pamiętam czasy (lata 90te), gdy przed filmem w kinie były tylko trailery nowości filmowych, bez reklam.
Problemem nie są reklamy. Problemem jest ich obrzydliwe i nachalne wpychanie przez Youtube.
W 20 minutowym filmie potrafi ich być z 6 !!!!!!! Z czego połowa jest nie do pominięcia !!!!!!! Próba wyzysku jest już tak obrzydliwa, że wolę z tego Youtube zrezygnować niż dać takiej firmie zarobić.
A te brednie o zarabianiu na siebie to zwykłe kłamstwa. Bo youtube zarabia na siebie grube miliony. Nie na utrzymanie samego siebie, ale ZYSKU !!!!! TO kłamstwa, że youtube musi to robić by zarobić na siebie, youtube to robi aby zarobić JESZCZE WIECEJ NIŻ ZARABIA TERAZ. To ogromna różnica.
Chcesz płacić ludziom, którzy zarabiają 100 mln, a chcą zarobić 150 mln? TO sobie płać. Ja nie zamierzam i nigdy nie będę. Jeśli youtube nie będzie chciał abym oglądał czegokolwiek w ich serwisie to nie będę tego robić. Nie umrę bez tego, a szkoda czasu na oglądanie dłuższych reklam niż sam film, który mogę zobaczyć.
Ze względu na ilość i jakość danych nielegalnie pozyskiwanych od dekad przez spółki googla, albo niech się odp…lą, albo niech ONI płacą USEROM.|
Dość kilkudziesięciu skryptów śledzących poczynania użytkownika na wszystkich ekranach, przeglądarkach, oknach i kartach w nielegalny sposób, a do tego ze szpiclowaniem i łączeniem urządzeń itp.
No cóż, jestem za zablokowaniem adsense, recaptcha, tagmanagera i kilkudziesięciu innych nielegalnie pozyskujących wszelkie dane (cała grupa analityki, a także np. dubleclick)
Podkreślam – google to ostatnia firma, która powinna dostać za swoje usług od konsumenta choćby 1 grosz!
Świetny pomysł, teraz musisz być zalogowany żeby obejrzeć materiały, i cała twoja historia oglądania jest powiązana z kontem Google.
Każdy płaci za reklamy w sklepie.Auto może być droższe o 20 000. Niektórzy userzy powinni być uwolnieni od cookies. Reklamy promują mafię? Złodziei? Jeśli ktoś łamie prawo to jest to youtube, który do tego ukrywa prawdę i manipuluje oraz cenzuruje. Zarabiają ostro na produkcji ludzi i jeszcze im mało. Niedługo nie będzie złodziei. Operacja Koniec Świata. Ich nielegalne szpiegowanie ociepla ;-) klimat. Płacimy reklamiarzom – won z internetu. Nie każdego stać na premium ale warto to na pewno. Warto też adbloki mieć i dzięki za artykuł i komentarze. Chrone cenzura wbudowana.
Ostatnio zauważyłem piątą fazę, która dzieje się w tle. Mianowicie korzystanie z Adblocka sprawia, że aplikacja YT działa u mnie jak pokaz slajdów. Kontrolki i sam film potrafią ładować się kilkanaście sekund, pomimo faktu że przy moim koncie napis Premium widnieje 🤷🏻♂️ Po dodaniu YT do wyjątków nagle wszystko zaczyna działać ładnie pięknie.
Poszukaj w necie… Już wiadomo, że to wina Adblocka.
Prawdę mówiąc użytkownicy sami sobie są winni.
YT przechowuje ogromne ilości danych. Streaming treści jest bardzo kosztowny. Dla YT istnieją 2 sposoby opłaty za treści więc – Premium lub reklamy.
Potem twórcy się żalą, że mało pieniędzy od Google dostają. Jednak… Gdyby użytkownicy portalu uczciwie albo oglądali reklamy, albo płacili za premium to i userzy widzieli by mniej reklam (w końcu koszty rozbić można by na więcej użytkowników), i twórcy dostawali by większą dolę…
Technicznie Adblock = piractwo.
Ale nie zdziwię się jak zaraz pod moją wypowiedzią zlecą sie obrońcy i piractwa i adblockerów…
XD nieczytanie reklam w prasie czy zmiana kanału podczas reklamy to też piractwo według Ciebie?
Tylko, że YouTube ma płatną wersję bez reklam. Moim zdaniem w takiej sytuacji blokowanie reklam za pomocą oprogramowania to kradzież opłaty subskrypcyjnej.
Jeśli nie chcesz reklam, nie stać Ciebie na YouTube Premium to jedyne uczciwe rozwiązanie to niekorzystanie z YouTube.
Jak zaczną wprowadzać płatny plan bez wysyłania wirusów, to też będzie wszystko w porządku? Nawet bym kupił premium (bo sam jestem twórcą i za wiele treści płacę dla spokoju ducha), gdyby to rzeczywiście było „płacisz albo prywatnością, albo pieniędzmi”, ale tu nawet przy wcale nie niskiej opłacie i tak zbierają dane.
A czy youtube ma płatną wersję bez profilowania gromadzenia danych behavioralnych? (Tak, rozumiem, że muszą wiedzieć co oglądam, ale nie chcę, żeby robili coś więcej – da się?)
Gdyby youtube chciało by każdy oglądający płacił opłatę subskrypcyjną to by zamknął wszystko za logowaniem. Jednak tego nie robi.
Blokowanie reklam jest etyczne. Nie jest to żadna kradzież. Kto tak mówi jest odklejony. Oglądanie reklam to wola użytkownika i analogicznie ich nie oglądanie. Tak było zawsze w każdych mediach.
Nieetyczne jest już prędzej *zmuszanie* widza do oglądania reklam.
A kto Cię zmusza do korzystania z YT? Stawiają Cię przed komputerem i wstawiają zapałki do oczu?
A czy jestli youtube bierze pieniądze za wersje „bez reklam” pozwalając twórcą na wklejanie w filmy reklam nord vpn czy innych badziewi, to czy nie jest to oszustwo/ W końcu płaci się za wersję „bez reklam” a nie z mniejszą ilością reklam.
Jest to uczciwe, w końcu to autor danego filmu wrzucił reklamę w swój film. To autor na tym zarabia, a google z faktu, że taka reklama w filmie się znalazła nie dostaje nic. Pretensje można mieć do twórcy filmu i albo się z tym pogodzić, albo zaprzestać oglądania jego filmów
tak, tak…
a nielegalne szpiclowanie na każdej stronie pozycjonowanej na google przez google-analityka, doubleclick, recaptcha, ale także wszystko co masz w google chrome, edge, ale także i na telefonie z Androidem, albo jak przeglądasz cokolwiek używając zalogowanej przeglądarki – to powinieneś dawać za FREE ? czy może jednak pociągnąć ich za kieszeń, albo raczej do odpowiedzialności karnej :P
Teoretycznie masz wybór, ale nawet na stronach tfu rządu jest recaptcha, google-analityka, a często i doubleclick, a na koniec obowiązkowo googlefonts :P no i w ukryciu HTML5 ;)
Tylko, że YouTube ma płatną wersję bez reklam. Moim zdaniem w takiej sytuacji blokowanie reklam za pomocą oprogramowania to kradzież opłaty subskrypcyjnej.
Jeśli nie chcesz reklam, nie stać Ciebie na YouTube Premium to jedyne uczciwe rozwiązanie to niekorzystanie z YouTube.
Nie. Ja pamiętam jak facebook wycinał grono i naszą klasę poprzez nie zarobione pieniądze, tylko hajs inwestorów w USA, którym się zamarzyło, że będą na emeryturach pływać jachtami. Oni i ich koledzy.
Na sprawę należy patrzeć z szerszej perspektywy. Te serwisy powstały w rakowy sposób. Od lat były finansowane w rakowy sposób, mimo corocznych strat. Udało im tylko się dzięki monopolistycznej skali działania, bierności UE. I odwracaniu kota ogonem.
Bo jakoś mało kto nazywa kradzież USA danych osobowych Europejczyków, masową, trwającą co najmniej od 2008 do 2016, za piractwo. A szkoda.
Jedynym wyborem jest całkowity ban tych Apple, Facebooka, Google i stworzenie europejskich odpowiedników. Tak jak to zrobiły Chiny.
Problem w tym, że reklam jest za dużo. Jeśli trwają po 15 sekund każda to nie ma problemu mogę oglądnąć nawet 6 przy materiale trwającym 30 minut. Jednak YT wrzuca nawet 3 reklamy po 15 sekund pod rząd po czym po 5 minutach oglądania materiału wrzuca kolejną trwającą prawie 5 minut. Gdyby YT wyraźnie powiedział, że na każde 30 minut nagrania jest 5 minut reklam i nie będzie ich więcej niż 3 to dla mnie spoko. Tak niestety nie jest i reklamy wrzucane są gdzie się da i ile się da. Co z twórcami, którzy zarabiają w inny sposób niż YT i nigdy nie chcieli reklam w swoich materiałach ale YT i tak je tam wrzuca? Czy Twoim zdaniem te pieniądze z reklam idą do tego twórcy? No raczej nie bo idą do kieszeni YT. Niestety jest cienka granica między wrzucaniem reklam w celu pokrycia kosztów działalności, a wrzucaniem ich żeby zarobić ile się da. Efekt jest taki, że tych reklam jest coraz więcej i będzie ich coraz więcej bo YT w ten sposób wymusi na każdym posiadanie premium. Potem będzie premium+ bo skoro 90% nie ogląda reklam to trzeba coś zrobić żeby płacili więcej za ten przywilej.
Nawet nie gadaj z kimś kto wierzy w płaska zieme. Zaraz Ci typ napisze że okradasz gazety bo nie czytasz ich reklam hehehe
Jakby YT pokazywał tylko reklamy z boku ekranu (tam, gdzie pokazuje proponowane filmy), to mógłbym na to iść. Ale jak zmusza mnie do marnowania czasu, to pozostanę przy AdBlocku
Dokładnie tak.
Przekonałeś mnie – jak dobrze, że te firmy są tak uczciwe i skromne, i kiedy już zarobią swoje to uznają, że więcej nie potrzebują, więc można zmniejszyć przychody.
Ma to też pewien plus – otwiera się pole dla innych serwisów aby zyskać większą popularność – np dailymotion czy cda. Nie reklamuję tu tych serwisów, ale są to przykłady innych serwisów gdzie użytkownicy mogą wrzucać swoje filmy i wiecie co? Tam też są reklamy przed oglądaniem filmów i jakoś nie słyszę aby ktoś się oburzał tak jak Wy na YT :)
Ktoś tu wcześniej napisał, że adblock = piractwo i jest to prawda. To zwykła kradzież. Osoby korzystające z adblocka okradają serwisy z większego zysku, możliwości udoskonalania swojego serwisu (to też kosztuje i to grube pieniądze), możliwości zakupu sprzętu aby podnieść wydajność infrastruktury i umożliwić płynniejsze oglądanie filmów. To dodatkowo kradzież pracowników z możliwości otrzymania większych podwyżek. Nie wszystkie firmy, nie wszystkie korporacje to januszexy, które unikają podwyżek. Są w Polsce firmy, którym zależy na utrzymanie pracowników i ich zadowoleniu.
@ytber
„userzy widzieli by mniej reklam”
Wątpię. Słowo kluczowe „chciwość”
Jeśli youtube nie chce bym oglądał jakichkolwiek treści na ich platformie, bo blokuje mi dostęp do swoich treści, to nie będę nic oglądać na youtube. To proste.
Zawsze mogę pobrać treść i obejrzeć, przesłuchać ją poza platformą youtube bez żadnych reklam.
Twórcy tworzą i wrzucają swoje materiały odkąd powstał youtube. Może Cię zaskoczę ale youtube ISTNIAŁ BEZ REKLAM, rozwijał się i miał się świetnie. Później dopiero wprowadzili reklamy na początku filmu, które można było pominąć. Jeszcze później reklamy zaczęły pojawiać się po filmach. Jeszcze później pojawiły się reklamy, którycch nie można pominąć. Jeszcze później pojawiły się reklamy w trakcie trwania filmów. Tych reklam jest do porzygania i DLATEGO LUDZIE ZACZĘLI JE BLOKOWAĆ. aby móc w ogóle obejrzeć film.
Gdyby nie przeginali i ciągle nie zwiększali ilości reklam byleby tylko zarabiać jeszcze więcej i jeszcze więcej to nie byłoby problemu.
A teraz YT poszło jeszcze dalej. Istnieją materiały po 5 czy 10 minut tzw. partnerów które są wstrzykiwane np. w połowie treści właściwego filmu. Przykładem niech będzie np. często pojawiająca się informacja o wynikach badań behawioralnych.
Co więcej! Pojawiają się nagminnie reklamy wprowadzające w błąd jakiejś agencji z HK, które próbują przekonać do zakupu produktu, który nie ma reklamowanych właściwości. Raz są to okulary, raz jakaś kamera samochodowa, a raz – to najgorszy przypadek – bezkontaktowy glukometr, który opracowali „specjaliści ze szpitala im. Banacha”, który naprawdę jest po prostu tandetnym pulsoksymetrem, który się nie sprzedał w czasie pandemii…
Wg mnie mają prawo zarabiać i tyle. Jak ktoś nie chce reklam albo nie chce to może korzystać z Peer Tube.
Jest też wtyczka która przyśpiesza reklamy maksymalnie, działa to tak że „przerwa’ w oglądanym wideo zazwyczaj nie trwa nawet sekundy.
A ja korzystałem z rozszerzenia, za pomocą którego mogę tworzyć izolowane kontenery i grupować w strony.
Reklam to nie zablokuje. Od blokowania mam uBlock. Gdyby reklamy na YT stały się nie do ominięcia, to skrypty YT będą kisić się we własnymh sosie, bez śledzenia i interakcji ze skryptami z innych stron.
W ostateczności zmienię YT na coś innego. W związku z narastającą cenzurą, ograniczeniami nakładanymi na twórców, zabugowanymi automatami itp., część twórców przenosi się na inne platformy.
Jak YT mnie kijem, to ja ich kupą.
Na chwilę wyłączam wtyczkę i po odświeżeniu strony YT włączam ponownie. I tak do kolejnej blokady. Na razie działa.
u-block + SponsorBlock i jest spokój.
W tamtym roku miałem te nieprzyjemności zanim nie dodałem uBlock filters – Quick fixes
Google od czasu skasowania swojego hasła „don’t be evil” jest po prostu evil. Oszukuje z trybem incognito, oszukuje że od strony serwera robi detekcję. Ja zaczynam oszukiwać YT i wypowiadam Premium dla całej rodziny, przeszkoliłem ich już z metube postawionego w dockerze na routerze, wystarczy ściągnąć co się chce i oglądać offline nawet. Dziękuję i do widzenia.
Tylko skoro google jest taki zły to czemu nadal korzystasz z usług google? Dziwię się, naprawdę… Google zły bo zbiera dane, google zły bo wyświetla reklamy, ale czy ktoś zmusza do korzystania z usług google? Można korzystać np z telefonów/smartphonów apple, dailymotion/cda do filmów itp itd. Albo zgadzajcie się na warunki google, albo z nich nie korzystajcie skoro jest taki evil… Google trzyma się na rynku dzięki użytkownikom. Wystarczy z jego usług poprostu nie korzystać :) Wtedy przestaną zarabiać i albo dostosują się do rynku, albo zbankrutują bo wyprze ich konkurencja. I tyle! Blokowanie reklam na YT jest kradzieżą i nie jest rozwiązaniem problemu.
Ciekawe jak ma się prawo do reklamowania premium jako „youtube bez reklam” do późniejszego wyświetlania masy reklam Nord VPN, speakly czy innego sponsorowanego badziewia? Skoro już biorą pieniądze za brak reklam, to chyba jednak powinni zacząć pilnować by te nie pojawiały się w treści filmów i to zwłaszcza jak nijak nie są związane z ich tematyką.
tu ich akurat można zrozumieć – to nie są ich reklamy, tylko nagrywającego materiał, youtube w zasadzie nie ma na materiał żadnego wpływu
można to ogarnąć dodatkowym pluginem jak np. sponsorblock gdzie społeczność oznacza części filmu jak intro, materiał sponsorowany, nakłonienie do interakcji (subskrypcja\like\dzwoneczek) itd. itp.
„Bez reklam” to bez reklam. Wprowadzając opłaty mogli wymusić na twórcach wgrywanie różnych wersji filmu lub przymusowe oznaczanie fragmentów sponsorowanych by przy premium były pomijane, a tak to wprowadzają w błąd.
A kto by weryfikował czy dany fragment faktycznie jest reklamą? AI na tym etapie się do tego nie nadaje. A pozatym twórca ma prawo wrzucić do filmu prawie że co chce, a Ty nie musisz z filmów danego twórcy korzystać. Myślę, że gdybyś wrzucał filmy na YT i przyszedłby do Ciebie sponsor proponując megafajny komputer z super monitorem w zamian za promowanie jego produktów w filmie to sam byś się na to zgodził. Tak zrobiłoby 99% społeczeństwa. Ja też bym przyjął bo zarobek spory a niewiele więcej mojej pracy w tworzenie takich filmów
Temat jest grubszy niz o nim sie dyskutuje, mam nadzieje, ze w przyszlosci zostanie to w koncu spacyfikowane. Zacznijmy od tego, ze marnowanie userom czesto bardzo cenneg czasu, lacza (niektorzy caly czas maja limity danych) i ogolnie pranie mozgu reklamami jest ani moralne ani szlachetne. Narzucanie ludziom ogladania niechcianych reklam i tlumaczenie, ze to nic zlego i NORMALNEGO jest po prostu karygodne. Robi sie to pod plaszczykiem potrzeby zarabiania i utrzymania kanalu/stacji telewizyjnej oczywiscie kosztem usera, ale kto by sie przejmowal jednostka na co ma ochote. Autor wie przeciez lepiej. Pomysl. Gdyby reklamy byly takie fajne i CHCIANE, problem blokad by nie istnial. Ale nie sa chciane, wiec zmuszanie do ich ogldania (np. w TV) jest zwyczajnie chamskie i skierowane przciwko ludziom.
Tylko, że nikt nie zmusza użytkowników do korzystania z serwisów, w których jest dużo reklam. Prawie dla każdej usługi internetowej można znaleźć dostawcę, który udostępnia ją za opłatą i bez reklam.
Czy Twoim zdaniem każda usługa internetowa powinna być oferowana za darmo i bez reklam? Kto miałby za to płacić? Dlaczego uważasz, że użytkownikom się to należy? Chcesz tylko brać i nic nie dać od siebie?
Wlasnie Twoja narracja przypomina narracje, o ktorej pisalem – chcesz miec za darmo to ogladaj reklamy. I cyk – jest uzasadnienie wciskania reklam, nie? Bo przeciez zarobek usprawiedliwia natrectwo.
Otoz IMHO nie. Jak ktos bardzo laknie reklam albo uwaza, ze reklamy utrzymaja go przy zyciu, to widze dla takich specjalne strony czy kanaly TV, gdzie 24/7/365 leca reklamy. Ogladaj do woli. A wiem, malo kto bedzie tam wchodzil, wiec nie wypali pomysl (wlasciwie to czemu, skoro reklamy sa dobre i potrzebne) – wiec znowu, wcisniemy na sile. Uwazasz, ze to moralne i usprawidliwione? Naprawde to nie moj problem, ze ktos tylko tak sie chce finasowac i nie moze tego zrobic inaczej. Niefajnie, ze robi wbrew mojej woli na swoj uzytek.
Wmowili ludziom, ze reklamy musza byc dodane bo to jedyny sposob finansowania i Ty dokladnie powtarzasz ich linie tlumaczenia. Tyle, ze dzis reklamy to ogromny oręż do walki i to nie jest tych pare reklam 20 lat temu a cos znacznie gorszego. Moze Ty zagryzasz zeby i to akceptujesz w milczeniu no bo tak musi byc, ale jak do tego nie widze bo to za duze zlo a nie niewinna zabaa.
I z czego miałyby się serwisy utrzymywać? Z dotacji państwowych czy z darów od Caritasu? Jakaś lepsza alternatywa dla reklam?
Tylko, że to Twój wybór czy wybierasz serwis z reklamami czy serwis bez reklam. To tylko i wyłącznie Twój wybór :) Jak nie podoba Ci się pub w którym wystrój przypomina wnętrze morskiego okrętu to idziesz do pubu w którym wnętrze przypomina wnętrze rosyjeskiego czołgu. Nie podobają Ci się ciuchy ze sklepu A w galerii? Idziesz do sklepu B. W internecie jest tak samo! Kto z Was wiedząc, że w sklepie A będziecie nagabywani w różny sposób na kupowanie różnych rzeczy, okradnie ten sklep bo w ten sposób wyrazicie swój bunt przeciwko takiemu traktowaniu? Nie zrobi tego żaden normalny człowiek. Normalny człowiek pójdzie do sklepu B. Tak samo powinno być w internecie, tylko jakoś ludzie nie potrafią pojąć, że działa to tak samo…. W zasadzie YT mogłoby oskarżyć użytkowników adblocka o kradzież majątku. Mógłby tak zrobić kazdy inny serwis wyświetlający reklamy, a jednak nikt tego nie robi. Czy samo to nie jest już dobrym gestem/ukłonem w stronę użytkowników? :)
Niestety w internecie jest zbyt duża anonimowość bo nie ma przypisania konkretnego adresu do danego urządzenia czy jeszcze lepiej – użytkownika. Gdyby była możliwość prostego ustalenia kto w danym momencie otworzył daną stronę – w sensie dosłownym, jaki konkretnie człowiek to zrobił, to można (jeśli korzystałby z jakiegokolwiek adblocka) złożyć pozew o kradzieź części zysku, czy (co byłoby mniej bolesne) poprostu go zbanować na danym serwisie.
W tym momencie tylko jedno chroni użytkowników (nie tylko usług google, ale interii, onetu, wp i dużo innych) przed działaniami pozwowymi przeciwko użytkownikom z powodu który podałem wyżej. Ten powód to brak możliwości jednoznacznego ustalenia kto dokładnie otworzył stronę. Pod jednym IP może być wiele komputerów (choćby domowy NAT), a z komputera może korzystać wiele osób (np domowników).
W końcu ktoś powinien odpowiedzialność za udostępnienie torrenta z filmem, który dopiero co wszedł do kin. To poprostu kradzież i to zarówno po stronie udostępniającego jak i pobierającego. Ktoś się ze mną nie zgadza?
Dalej nie rozumiecie glebszej istoty rzeczy. Prowadzicie ciagle narracje, ze bez reklam sie nie da no bo jak. W sumie sie nie dziwie – bo tylko taki swiat znacie – pewlen zaklamanych reklam. Dla mnie jak ktos musi sie narzucac z reklamami zeby sie utrzymac na rynku to rownie dobrze moze zniknac.
dla bardzo wytrwałych polecam:
https://ericdraken.com/pfsense-decrypt-ad-traffic/#asn
];^>
Można też zainstalować sobie program yt-dlp i oglądać materiały z YouTube’a z użyciem odtwarzacza multimediów, np. mpv.
vps, yt-dlp, nginx na prosty program, który posłuży za serwer przekierowujący stream, wtyczka tampermonkey do przeglądarki podmieniająca odtwarzacz i gotowe xd
Appka o nazwie ,,clean tube” w sklepie play. Masz to samo co na yt tylko bez reklam i mozesz wygasic ekran i dalej gra to samo co premium. I tyle. Bez kurde czeskich kombinacji.
Jeżeli blokowali by wszystkich co nie lubią reklam to musieli by zamknąć interes
Mi się pojawiły te ostrzeżenia co w artykule i odliczanie, że jeszcze obejrzę 3, potem 2, potem 1 ostatni filmik i w końcu wyłączyli mi możliwość oglądania youtube. Po jakichś 2 tygodniach znów wszedłem na youtube i działalo jakby nigdy nic, normalnie. Zatem batem na youtube jest rezygnacja z oglądania ich, to od razu się naprostowali. Potem zmienili taktykę i dodali 5 sekundowe opóźnienie w działaniu youtube na firefox (lagi w działaniu przycisków, ładowaniu filmów, itp.) – tu nieco pomogła mi zmiana firefoxa na chrome (mniejsze lagi).
A ja się po prostu wylogowałem ze swojego konta google (które też youtube wykorzystywał). I ublock blokuje reklamy i youtube nie pokazuje tych plansz.
PŁACIMY ABONAMENTY ZA INTERNET,WIEC BLOKOWANIE REKLAM LUB DOPLACANIE ZA SUBSKRYPCE TO TYLKO NACIAGANIE NAS,TAK SAMO JAK PODATKI OD PODATKOW,TAK DZIALA TA MACHINERIA,JESTESMY ,MASZYNKAMI DO ROBIENIA KASY DLA BOGACZY,A ONI SRAJA JUZ KASĄ I CHCĄ WIECEJ I WIECEJ I WIECEJ.PRECZ Z REKLAMAMI,NO CHYBA ZE NIE BEDZIE ABONAMENTU ZA INTERNET.
Płacimy za internet co miesiac abonamenty,wiec reklam nie powino być,a dodatkowe dopłaty do premium to jak podwojne opodatkowanie.Oglądanie reklam powino być dobrowolne i z opcją wyłączenia.Ad blokery pewnie tez zarabiają a kasa trafia do udziałowców google i tp.Co bys nie zrobil kasa idzie to tych samych bogaczy.
U mnie od 2 tygodni kolejna faza blokowania, tj. youtube zablokował się całkowicie. Pomaga procedura typu: wyłączenie adblock, potem odświeżenie strony youtube i załadowanie się filmu, potem włączenie adblock by wyciąć ewentualne reklamy. I tak oglądam od 2 tygodni.
Kilka osób pisze: „Blokowanie reklam na yt jest kradzieżą”. Szkoda tylko że te „ukradzione” pieniądze nie trafiają do tych którzy reklamy blokują.
Trafiają. Płacisz mniej za prąd, masz więcej czasu, mózg wolny od reklam.
twoj logika kuleje i to bardzo
a ja wiem jak wylaczyc reklamy bez zadnych premium, vpn i innych narzedzi, ale wam nie powiem :)