Czemu trzeba uważać, zwalniając z pracy administratorów

dodał 1 lutego 2014 o 22:13 w kategorii Wpadki  z tagami:
Czemu trzeba uważać, zwalniając z pracy administratorów

Co powinien zostawić po sobie administrator odchodząc z pracy? Porządek i dobrze napisaną dokumentację. Niektórzy jednak, gdy dowiadują się o zwolnieniu, działają impulsywnie, jednocześnie niszcząc swoją przyszłą karierę.

Autorem poniższego artykułuj jest nasz Czytelnik, Marcin Rybak. Dziękujemy!

Znamienny początek kariery

Kariera Ricky Joe Mitchella zapowiadała się całkiem ciekawie, jako 17 latek miał średnią 4.6 i plany kontynuowania edukacji na MIT. Niestety pod koniec edukacji średniej wpadł na pomysł wgrania 108 wirusów do systemu Capital High School w Waszyngtonie, co skończyło się zawieszeniem i przekreśleniem jego planów edukacyjnych. Mitchell nie należał jednak do pokornych i zamiast przyjąć karę przechwalał się swoimi wyczynami, a także zastraszał tych, przez których sprawa zainfekowania komputerów wyszła na jaw.

Jeden administrator wyłącza całą firmę

Sierpień 2009 roku nie należał do najszczęśliwszych miesięcy dla EnerVest, firmy zajmującej się zarządzaniem i wydobyciem ropy i gazu w 15 stanach USA. W tym właśnie miesiącu zatrudniła ona Ricky Mitchella na stanowisku inżyniera sieciowego bez wcześniejszego sprawdzenia jego historii (lub zadania jedynego pytania, które ma znaczenie podczas rozmowy kwalifikacyjnej). Być może jego nowy pracodawca sądził, że młodzieńcze wybryki 29-letniego Mitchella to już przeszłość i można mu powierzyć sieć firmy, która w samym 2013 roku dokonała przejęć rynkowych na prawie 1,5 miliarda dolarów. Historia potoczyła się jednak inaczej. W okolicach 26 czerwca 2012 Mitchell, gdy dowiedział się, że ma być zwolniony, wstrzymał replikację danych pomiędzy główną siedzibą firmy a lokalizacją zapasową w Houston, przywrócił kilka systemów do ustawień fabrycznych (m.in. system telefoniczny, usuwając konta użytkowników i ich numery), a także skasował dane finansowe oraz kopie bezpieczeństwa zarówno w siedzibie jak i w Houston, praktycznie uniemożliwiając działalność spółce.

Skutki incydentu

Pozbieranie się z tej sytuacji EnerVest zajęło prawie miesiąc – dopiero na przełomie lipca i sierpnia 2012 była w stanie ponownie prowadzić swoją działalność operacyjną. Firma swoje straty oszacowała na 1 mln USD oraz wytoczyła Mitchellowi proces sądowy domagając się zadośćuczynienia. 28 stycznia 2014 roku adwokat Booth Goodwin poinformował, że Ricky Joe Mitchell przyznał się do zarzucanych mu czynów. Sąd wyda wyrok w tej sprawie w kwietniu, tymczasem Mitchellowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności oraz 3 lat nadzoru kuratora po opuszczeniu więzienia. Będzie on zapewne musiał wypłacić EnerVest odszkodowanie za poniesione straty. Odnotowania warty jest również fakt, że oskarżycielem w tej sprawie nie była bezpośrednio firma EnerVest, a powołany przez adwokata Booth Goodwina – Business Protection Initiative, która ma za zadanie odnajdywanie i skazywanie osób, które okradają, a niejednokrotnie niszczą biznes niejednej dobrze prosperującej firmy. Czy tym razem Mitchell wyciągnie pozytywne wnioski z tej nauki? Po 10 latach w więzieniu być może obierze drogę Kevina Mitnicka i skupi się na medialnej stronie swojej osoby, w końcu debiut prasowy ma już za sobą.

Porada

Na końcu dobrze byłoby odpowiedzieć na pytanie: czy i jak przed tego typu zdarzeniem mógł obronić się EnerVest? Ograniczanie działań, które może samodzielnie podjąć administrator, z reguły prędzej czy później staje w konflikcie z możliwością wykonywania przez niego obowiązków służbowych. Przede wszystkim zacząć należy od oszacowania ryzyka braku podziału uprawnień administratorów. Sytuację, gdy jedna osoba ma dostęp do wszystkich systemów, zawsze należy rozpatrywać w kategorii zagrożeń dla ciągłości biznesowej. W krytycznych jednostkach firmy pomocna jest zasada czterech oczu, warto także pamiętać, by przynajmniej jedną kopię bezpieczeństwa kluczowych systemów przechowywać poza zasięgiem działania rozżalonego administratora. I trzeba też zdawać sobie sprawę z tego, że administrator zamiast kasować dane, może także zostawić po sobie niemiła pamiątkę.