Ręce opadają gdy widzimy, co „dziennikarze” robią z wiadomościami z obszaru bezpieczeństwa. Dzisiaj spójrzmy na „artykuł” Newsweeka.
Setki milionów zhakowanych urządzeń. Setki milionów. Zhakowanych. Urządzeń. Czy naprawdę tak trudno odróżnić zdanie „można ukraść milion samochodów” od „skradziono milion samochodów”? Naprawdę?
Na deser jeszcze ostatnie zdanie: „Na atak szczególnie narażone są Androidy w wersji 2.2 (Froyo) i te, które powstały przed 2012 rokiem„.
Spójrzmy do Guardiana, na którego powołuje się „dziennikarz” (bo przecież do oryginalnego artykułu Zimperium było już za daleko: „affects the Android operating system all the way back to 2010’s version 2.2„.
Drogi Newsweeku, mamy nadzieję, że pisał to bezpłatny stażysta, bo jeśli za takie bzdury płacicie, to szkoda słów.
Artykuł wskazał R0BERTeM.
Komentarze
Czytałem tego arta wczoraj i cholera mnie wzięła… Z taką indolencją jeszcze się nie spotkałem…
A czego sie mozna spodziewac po tygodniku ktorego redaktorem naczelnym jest pan Tomasz Lis. Jakis czas temu zaslynal z cytowania nieprawdziwych informacji i pozniej za to musial przeprosic. No ale to byla kampania wyborcza a wiec o wiele bardziej powazna sprawa. Za te kaczke napewno nikt ie przeprosi ani niczego nie bedzie prostowal.
On ukradł,czy jemu ukradli- w kradzież był zamieszany. Ważne że tytuł medialny, czytelnik kliknął, pierdyliard reklam się wyświetlił,hajs się zgadza, czyli jest ok.
Hola, hola.
Może oni mają inne dane i inne źródła i może te informacje są prawdą.