09.01.2015 | 00:27

Adam Haertle

Jak wiadomość ukryta w piosence pop ratowała zakładników w dżungli

W tej historii nie będzie hakerów, włamań i komputerów. Będzie za to niezwykła opowieść o kreatywnym użyciu steganografii w celu dotarcia do porwanych policjantów i żołnierzy przetrzymywanych przez kolumbijskich partyzantów w środku dżungli.

Serwis The Verge publikuje bardzo ciekawą historię z Kolumbii pokazującą, jak steganografia może znaleźć niecodzienne zastosowania i nieść pomoc w bardzo trudnych sytuacjach a wręcz ratować życie. Zapraszamy do lektury.

Kolumbia, FARC i zakładnicy

W Kolumbii od kilkudziesięciu lat trwa de facto wojna domowa. Niektóre obszary kraju znajdują się pod całkowitą kontrolą partyzantów. Największa organizacja partyzancka działająca w tym kraju, czyli Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii (FARC), za jedną z metod walki z rządem oraz finansowania własnej działalności przez długi czas uważała porwania funkcjonariuszy mundurowych oraz osób cywilnych. Cywile byli porywani dla okupu, a policjanci i żołnierze na potrzeby negocjacji i wymiany jeńców z siłami rządowymi. Szacuje się, że tylko w latach 1997 – 2007 porwanych zostało około 7 tysięcy osób. Wiele z nich jeszcze w 2010 znajdowało się w rękach porywaczy.

Żołnierze FARC

Żołnierze FARC

Pułkownik Jose Espejo, zajmujący się kwestiami komunikacji w kolumbijskiej armii, zbliżał się do emerytury. Przed odejściem ze służby chciał jednak rozwiązać problem żołnierzy przetrzymywanych z obozach jenieckich FARC – niektórzy z nich byli tam już od 10 lat. Wiedział, że na terenie, gdzie znajdowały się obozy jenieckie, trwa zakrojona na dużą skalę operacja kolumbijskich oddziałów specjalnych. Porwani, gdyby zdecydowali się na ucieczkę, mieli sporą szansę trafić na oddział wojska zanim zostaną złapani przez partyzantów. Musieli być także gotowi do ucieczki w razie gdyby w okolicy ich obozu pojawiło się wojsko – partyzanci mieli zwyczaj w przypadku ataku w pierwszej kolejności zabijać zakładników. Trzeba było zatem przekazać informację jeńcom – ale tak, by nie trafiła ona w ręce partyzantów.

Gwiazda reklamy na ratunek

Problem polegał na tym, że nikt nie miał pojęcia, gdzie dokładnie znajdują się obozy. Wiadomo było jedynie, na jakim obszarze można ich potencjalnie szukać. By rozwiązać ten trudny problem pułkownik zwrócił się do eksperta – Juana Carlosa Ortiza. Ortiz był gwiazdą kolumbijskiej reklamy. Zasłynął kampanią antynarkotykową, która przyniosła mu Złotego Lwa – odpowiednik Oskara w świecie reklamy.

Za tę reklamę Ortiza nie pokochali partyzanci – spora część ich zysków pochodzi z produkcji i dystrybucji narkotyków. Szantażowali swojego rodaka, by płacił im okup, on jednak wybrał emigrację do USA. Gdy usłyszał propozycję pułkownika by pomóc porwanym żołnierzom chętnie dołączył do projektu. Wcześniej już brał udział w podobnych działaniach – pomógł zaplanować zrzut w dżungli 7 milionów dziecięcych smoczków z wiadomością nawołującą będące w ciąży partyzantki do powrotu do cywilizacji. W trakcie świąt w dżungli stawiano także udekorowane choinki, by przypominać partyzantom, że mogą wrócić do domów.

Jak skontaktować się z porwanymi, nie wiedząc, gdzie się znajdują? Może litery pisane na niebie? Te mogą zobaczyć partyzanci. Wiadomości w paczkach z pomocą dla porwanych? Te mogą zostać łatwo przechwycone. Metoda musiała być widoczna tylko dla żołnierzy.

A może radio?

Zespół, który analizował możliwości komunikacyjne, szybko skupił się na audycjach radiowych. Większość przetrzymywanych w obozach posiadało dostęp do odbiorników. Nadawane były nawet specjalne audycja radiowe przeznaczone dla porwanych, w których ich rodziny przesyłały im wiadomości. Audycji tych słuchali jednak również partyzanci, zatem nie można było w ten sposób przekazać tajnego przesłania. Rozważano pomysł ukrycia tekstu w reklamie (szczególnie w tekście szybko recytowanym na jej końcu), jednak jeden z członków zespołu wpadł na lepszy pomysł – alfabet Morse’a.

Nie był to pomysł nowy – w ten sposób informację o tym, ze jest torturowany, nadał na przykład amerykański więzień w trakcie wojny w Wietnamie. Gdy Wietnamczycy nagrywali jego wypowiedź, wymrugał słowo „tortury”. Alfabet Morse’a wydawał się idealnym rozwiązaniem – dzięki obowiązkowym kursom znała go przynajmniej powierzchownie większość żołnierzy, a z kolei partyzanci, wywodzący się najczęściej z terenów wiejskich, nigdy nie odbywający służby wojskowej, z reguły nie mieli o nim pojęcia. Jak jednak zakodować wiadomość w audycji?

Ortiz wpadł na pomysł, by nagrać piosenkę. Zespół wynajął profesjonalnych muzyków oraz studio nagrań. Po serii eksperymentów ustalono, ze idealnym tempem będzie około 20 słów na minutę. Co prawda wyszkolony żołnierz potrafił spisać ze słuchu nawet 40 słów na minutę, jednak taka prędkość nadawania narzucała zbyt duże tempo utworu. Treść wiadomości ustalono na „19 naszych uratowanych. Jesteście następni. Nie traćcie nadziei.” a na potrzeby nośnika stworzono balladę o trudnym losie porwanego. Słowa tak dobrano, by tuż przed zakodowanym fragmentem padało zdanie „bracie, słuchaj wiadomości”.

Poprawne zakodowanie wiadomości i ukrycie jej w muzyce zajęło kilka tygodni. Trudnym zadaniem okazało się takie dobranie dźwięków, by stwarzały wrażenie akompaniamentu, a jednocześnie dla wprawnego ucha były możliwe do odkodowania. Czy się udało? Posłuchajcie sami. Wiadomość występuje 3 razy, pierwszy raz ok. 1:30.

Sukces kampanii

Piosenkę puszczano bardzo często na terytorium, gdzie znajdowały się obozy jenieckie. Wszystkie rozgłośnie w okolicy należały do rządu, więc nie było problemów z jej promowaniem. Według organizatorów kampanii co najmniej jeden z uciekinierów z obozów partyzantów poinformował, że decyzję o ucieczce podjął pod wpływem piosenki. Inni, uratowani później, opowiadali, że treść przesłania była przekazywana z ust do ust i przyniosła im wiele radości i nadziei. Partyzanci 2 lata później w geście dobrej woli zwolnili wszystkich przetrzymywanych wojskowych. Akcja została odtajniona a piosenka wystartowała w konkursie reklamy i zdobyła dla Kolumbii kolejnego Złotego Lwa.

Powrót

Komentarze

  • 2015.01.09 01:50 Duży Pies

    Steganografia to technika stara jak świat, używana już w starożytności: na wygolonej głowie niewolnika tatuowano przekaz-wiadomość, czekano aż odrosną mu włosy i puszczano go jako posłańca z ukrytą wiadomością.
    .
    Wracając do rzeczywistości. Uruchomcie wyobraźnię i pomyślcie, ile sygnałów (niekoniecznie) elektrycznych można zmodulować, nie uszkadzając przekazu, gdzie modulacja może pełnić funkcję nośnika dodatkowych ukrytych danych.
    .
    W szpiegowskich podręcznikach aż roi się od steganograficznych instrukcji…
    .
    Adamie, moje spóźnione życzenia: gratuluję 3 lat Z3S strony, wielu odsłon i opiniotwórczej roli jakiej się dorobiliście.

    Odpowiedz
    • 2015.01.09 11:06 moro

      „opiniotwórczej” ? jeśli jeden portal jest w stanie tworzyć twoją opinię to gratuluję …

      Odpowiedz
      • 2015.01.09 11:18 r34

        Jeśli jakaś substancja jest rakotwórcza, to nie znaczy to, że nie ma innych rakotwórczych substancji, mistrzu.

        Odpowiedz
      • 2015.01.09 16:07 Duży Pies

        >>„opiniotwórczej” ? jeśli jeden portal jest w stanie tworzyć twoją opinię to gratuluję …<<
        Napisałem gdzieś że Z3S jest moim jedynym portalem który czytam i który tworzy moją opinię? * [edycja redakcji, nie obrażamy innych] czy celowo trollujesz?

        Odpowiedz
        • 2015.01.09 16:39 Duży Pies

          No proszę, cenzura na Z3S, he he he…
          Adamie, bądź konsekwentny i moderuj wszystkie złe wpisy, nie tylko obraźliwe. Głupie wpisy też moderuj, bo z tego forum zaczyna się robić magiel

          Odpowiedz
          • 2015.01.09 18:10 taki_sprytny_hacking

            ciekawy artykuł, jak zwykle :D
            szkoda, że * [edycja redakcji, to prawda, jestem gejem, ale to blog o bezpieczeństwie, nie o mnie] :D

          • 2015.01.09 19:18 Adam

            Trzeba będzie zacząć swoje edycje PGP podpisywać…

          • 2015.01.09 19:19 Adam

            Ale wiesz że też ucierpisz? :)

      • 2015.01.13 19:09 steppe

        No proszę. Ociepliło się i od razu trollom odmarzły klawiatury ;)

        Odpowiedz
  • 2015.01.09 14:03 wbielak

    Nie sądzę żeby nawet doskonale wyszkolony telegrafista odebrał depeszę nadawaną z prędkością 40 WPM tak nietypowym tonem i z tak mocnymi rozpraszaczami dookoła.

    Ja jestem jeśli chodzi o telegrafie cienki jak …. węża ale fakt że przekaz rzuca się w ucho.

    Odpowiedz
    • 2015.01.09 19:45 chce

      Ciekawe jak to brzmi w mono i słyszane z innego pomieszczenia.

      Odpowiedz
      • 2015.01.09 22:58 chce

        Brzmi lepiej. Da się cokolwiek rozpoznać.

        Odpowiedz
  • 2015.01.09 20:00 Duży Pies

    „Ale wiesz że też ucierpisz? :)”
    Czyli moje komentarze też są głupie? To miałeś na myśli? Dzięki bardzo…

    Odpowiedz
    • 2015.01.09 20:05 Adam

      Nie to miałem na myśli. Nie pamiętasz już jak musiałem cenzurować wymianę obelg w którą się zaangażowałeś?

      Odpowiedz
      • 2015.01.09 20:16 Duży Pies

        A widziałeś kiedyś na forum żebym pierwszy komuś przyłożył? Albo żebym był obelżywy tak sam od siebie?
        Uważam że na głupotę, hejt i obelżywości, należy reagować ostro!
        Adamie, pierwszy nikogo świadomie i z premedytacją nie obraziłem.
        Jeśli byłem szorstki, to tylko w odpowiedzi na złośliwy lub głupi komentarz.
        Po prostu moderuj wpisy sprawiedliwie, widzisz że ktoś zaczepia i hejtuje, to usuwaj komentarz + blokada IP i będzie spokój na forum. Jak ktoś mnie zaczepi, to oddam. Jestem psem dużym i muszę odpowiednio reagować;)

        Odpowiedz
  • 2015.01.09 20:28 wicioszek

    Bardzo ciekawy artykuł. Zacznę tu zaglądać częściej.

    Odpowiedz
  • 2016.01.10 15:55 marsjaninzmarsa

    Ciekawe, już o tym kiedyś czytałem (po polsku), tylko nie pamiętam gdzie. W każdym wypadku miło sobie o tym przypomnieć. ?

    Z podobnych rzeczy jeszcze mi się przypomniał „zestaw uciekiniera” przemycany do obozów jenieckich przez GB w… grach Monopoly.

    Odpowiedz
  • 2016.01.10 15:57 marsjaninzmarsa

    Damn, właśnie się zorientowałem, że 2015 był rok temu, a nie wczoraj. Czyli pewnie to tutaj o tym czytałem. XD

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Jeśli chcesz zwrócić uwagę na literówkę lub inny błąd techniczny, zapraszamy do formularza kontaktowego. Reagujemy równie szybko.

Jak wiadomość ukryta w piosence pop ratowała zakładników w dżungli

Komentarze