Co jakiś czas zdarzają się historie uczniów, którzy nielegalnie poprawiają w szkolnym systemie komputerowym swoje oceny. Pierwszy raz jednak spotykamy sytuację, by włamywaczem była zatroskana matka. Czego nie robi się z miłości do dzieci.
Catherine Venusto przez dłuższy czas pracowała na stanowisku sekretarki w okręgowym urzędzie nadzorującym pracę lokalnych szkół w okręgu Northwestern Lehigh w Pensylwanii. Jednym z jej obowiązków było między innymi zarządzanie dostępem do systemu komputerowego, przetwarzającego dane uczniów oraz nauczycieli. Catherine zakładała konta w systemie oraz rozdawała hasła innym użytkownikom. Jak się później okazało, nie tylko je rozdawała, ale również skrzętnie zapisywała.
Prawdziwa troska o dzieci
Catherine zmieniła pracę w kwietniu 2011. W lutym 2012 kierowniczka urzędu odkryła, że ktoś logował się na jej konto w szkolnym systemie i zaalarmowała organa ścigania. Śledztwo wykazało, że troskliwa matka regularnie, od wielu miesięcy, kontrolowała postępy szkolne swoich dwóch pociech – córki i syna. Używając loginów i haseł dziewięciu różnych pracowników logowała się tysiące razy do systemu szkolnego i systemu poczty elektronicznej, przeglądając dane uczniów i nauczycieli, zarówno w trakcie pracy jak i po jej opuszczeniu.
Do samego systemu zarządzania ocenami uczniów zaglądała 110 razy i dwa razy podjęła interwencję. W czerwcu 2010 zmieniła negatywną ocenę swojej córki „F” (najniższy stopień w amerykańskim systemie) na „M”, czyli nieobecność usprawiedliwioną względami medycznymi. To jeszcze można ewentualnie zrozumieć, trudniej będzie z drugim przypadkiem, kiedy to w lutym 2012 zmodyfikowała ocenę swojego syna – z 98% na 99%.
Ciekawość i nuda
Zatrzymana i przesłuchana przez policję przyznała się, że nielegalnie uzyskała dostęp do systemu i regularnie zaglądała do niego, jak sama to określiła, z ciekawości i nudów. Do tego oświadczyła, że nie miała pojęcia, że zmiana ocen w systemie może stanowić przestępstwo – owszem, wiedziała, że to nieetyczne, ale żeby od razu nielegalne? Sąd nie podzielił jej wątpliwości i oskarżył o złamanie 3 przepisów i wyznaczył kaucję w wysokości 30 tysięcy dolarów.
Urząd, w którym kiedyś pracowała, przeprosił za dopuszczenie do tej sytuacji i podkreślił, że poprawił procedury dostępu do danych. Jest szansa, że może wprowadzili obowiązek zmiany hasła co 30 dni…
Komentarze
30 tysięcy dolarów za zmianę cyferki o jeden procent? Chyba lekko przesadzają…
Nie cyferki a liczby i nie o jeden procent a o jeden punkt procentowy.
Lekko to raczej mało powiedziane ;D