Czasem technologia bardzo pomaga w namierzeniu sprawców kradzieży. Co można jednak zlokalizować łatwiej niż skradzionego smartfona lub laptop? Okazuje się, że najwygodniej namierzyć skradzione lokalizatory GPS.
Firma Roambee z Doliny Krzemowej miała dużo szczęścia – a przy okazji także darmowej reklamy, mimo iż początkowo wydarzenie wyglądało raczej na niezbyt przyjemne. 30 maja rano ktoś włamał się do jej siedziby i ukradł komputery, drukarkę 3D, monitory 4K oraz dwa kartony firmowych produktów. Na szczęście okazało się, że firma produkuje lokalizatory GPS, które na dokładkę działają w trybie „zawsze włączone”. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Uniwersalny lokalizator
Roambee specjalizuje się w produkcji i obsłudze prostych w użyciu lokalizatorów GPS. Kupujesz, wrzucasz np. do transportu bananów i pozostaje już tylko obserwować na mapie lokalizację urządzenia (i bananów). Lokalizator działa 90 dni bez ładowania, zatem wydaje się być całkiem przydatnym gadżetem. Dodatkowo potrafi reagować na światło i ruch oraz robić zdjęcia. Wyposażony jest nie tylko w GPS, ale także GSM i Bluetooth Low Energy, dzięki czemu można go z mniejszej odległości namierzać smartfonem. Zatrzymani złodzieje, którzy przywłaszczyli sobie karton żółtych pudełek przyznali że myśleli, że to ładowarki do telefonów i nie spodziewali się, co tak naprawdę ze sobą zabierają.
W ciągu 8 godzin od zawiadomienia policja zlokalizowała zarówno magazyn kradzionych towarów jak i trzy osoby zamieszane w sprawę. Poszkodowana firma przełączyła lokalizatory z trybu raportowania godzinnego do minutowego i szybko ustaliła, że większość urządzeń znajduje się w jednym miejscu a kilka porusza się po okolicy. Policja odnalazła prawie wszystkie lokalizatory w wynajętym magazynie złodziei, przy okazji zatrzymując jednego ze sprawców (zresztą na zwolnieniu warunkowym za podobne przestępstwa). W magazynie znaleziono między innymi skradziony w styczniu z innej firmy pamiątkowy album ze zdjęciami i wycinkami z drugiej wojny światowej. Jego właściciel, którego policja znalazła wpisując w Google nazwiska z albumu, był bardzo uradowany z odzyskania rodzinnej pamiątki. Oprócz albumu w magazynie znaleziono także narkotyki, części samochodowe i inne skradzione wcześniej przedmioty. Pozostałą dwójkę sprawców zatrzymano gdy podróżowali samochodem z dwoma pozostałymi lokalizatorami.
Złodziejom możemy pogratulować udanego skoku, a firmie Roambee darmowej reklamy. Trzeba tez uczciwie przyznać, że nawet bez lokalizatorów w bagażu złodzieje także pewnie zostaliby wkrótce zatrzymani – w trakcie kradzieży jeden z nich zabrał z firmowej lodówki butelkę piwa i skaleczył się przy jej otwieraniu. Na miejscu włamania zostawił odciski palców, niedopite piwo oraz serwetkę nasączoną swoją krwią.
Komentarze
Normalnie, geniusze zbrodni!
no Ty za to geniusz jestes. Sprawdzałbyś wszystko co bierzesz z takiego sklepu, zwłaszcza w stresie i w pośpiechu? od razu wiesz że te lokalizatory są włączone ? Wszystkowiedzący fachowiec geniusz… Lepiej sprawdź czy Mamusia Ci szpiega nie zainstalowała w lapku, bo stracisz dostep do netu..
W dzisiejszych czasach, kiedy takie lokalizatory są ogólnodostęne i coraz tańsze, warto przyczepić np. do roweru, do auta itp. Czasem tańsze niż ubezpieczenie.
Ale doczytałeś do końca artykuł? Jeden ze złodziei poczęstował się piwem, skaleczył się przy otwieraniu i zostawił na miejscu butelkę z pięknym zestawem odcisków oraz zakrwawioną chusteczkę… Do kompletu zabrakło chyba tylko pozostawienia dokumentów.
Dlaczego? Jeżeli nie był nigdy zatrzymany ani aresztowany, to jego odcisków palców nie ma w żadnej bazie, bo paszporty biometryczne w USA nie mają obrazu odcisków w czipie, jest tylko wizerunek twarzy.
Ale przeczytałeś artykuł do końca jak sądzę i wiesz, że jeden z nich z pewnością był w bazie, ponieważ akurat przebywał na warunkowym.
A Ty co się tak spinasz? To ktoś z Twojej rodziny jest, czy jak?
Ja to napisałem w odniesieniu do wszystkich błędów jakie owi geniusze popełnili, włącznie z zostawieniem własnego DNA…
idź spać Rapidemenes, odpocznij bo ci się wszystko chromoli w główce
Nie sądze aby tacy goście co robili to nie pierwszy raz i już siedzieli mieli stres lub czuli strach oni byli poprostu idiotami.
Istny gang Olsena
Jeśli takim magikom udało się do nich włamać to jak beznadziejne muszą mieć zabezpieczenia?
Zostawili otwarte bramy i drzwi?
Nikt nie instaluje jako zabezpieczenia fosy, zapadni i miotacvzy płomieni z czujnikami ruchu… co Ci po supernowoczenym alarmie z powiadamianiem o otwarciu drzwi GSM jak złodziej wjedzie do domu Starem przez ścianę?
Tu akurat temat załatwia prosta czujka ruchu. Wjechał star przez ścianę, czy wszedł Santa przez komin to był ruch – alarm się włącza, a patrol interwencyjny jedzie.
Gorzej, że czasem jedzie 15-20 minut, choć w umowie zapisano 4x mniejszy czas dojazdu, bo wtedy złodzieja może już nie być.
jaki kolor skóry tych geniuszy – tak dla statystyki