Jak zegarki to Richard Mille, jak ciuchy to Fendi, Gucci, Versace i Balenciaga, jak samochody to Bentley, Rolls Royce i Ferrari. Kto za to wszystko płacił? Oczywiście ofiary oszustów – czasem nawet bezpośrednio na konta sprzedawców.
O Rayu Hushpuppi już kiedyś pisaliśmy – ale czas opowiedzieć jego historię w szerszej formie, bo perełek ze świata cyberprzestępców jest w niej co niemiara. Nigeryjczyk był nie tylko najgłośniej chwalącym się swoim majątkiem złodziejem – był także ważnym ogniwem wielu ciekawych oszustw, w tym takich, które trafiały na pierwsze strony gazet.
Oczywiście opowiem o jego przygodach na żywo – i to już w najbliższą środę. Zapraszam!
Pranie, oszustwa, Instagram
Hushpuppi zasłynął swoim ociekającym bogacwem profilem na Instagramie (nie linkuję, bo profil został już skasowany). Na szczęście wiele zdjęć się zachowało – więc przejrzymy je i poszukamy na nich dokumentacji popełnianych przestępstw (ponieważ oczywiście ją znajdziemy). A co jeszcze zobaczycie na webinarze? Będzie ciekawie:
- opis, jak krok po kroku agenci FBI udokumentowali tożsamość Hushpuppiego na podstawie jego rozlicznych kont internetowych,
- przebieg kilku oszustw typu BEC wraz z możliwością zajrzenia za kulisy komunikacji przestępców, którzy właśnie kradną 100 milionów funtów od angielskiego klubu piłkarskiego,
- pranie pieniędzy z włamania do banku na Malcie, wykonanego przez hakerów z Korei Północnej (tak, w to też zamieszany był nasz bohater),
- przekupywanie policjantów, by zamykali w więzieniu członków grupy, którzy pokłócili się z innymi przestępcami,
- kupowanie paszportu z egzotycznej wyspy,
- i wiele innych dobrych historii.
To wszystko już w najbliższą środę – lektura aktów oskarżenia (bo nasz bohater występuje w więcej niż jednym) to fantastyczna zabawa, do której was zapraszam.
Oczywiście członkowie Klubu Bezpiecznika dostęp do webinaru mają już w pakiecie. Możecie jeszcze do nich dołączyć – ale tylko do 30 września.
Komentarze
Kupowanie paszportu? Może jednak to nie jest kupno dokumentu, a raczej darowizna bądź inwestycja w gospodarkę małego kraju w zamian za przyznanie obywatelstwa, które pociąga za sobą m.in. prawo do wnioskowania/otrzymania paszportu?
Proszę o precyzję.
„inwestycja w gospodarkę małego kraju”
Chyba w jachty dyktatora tego kraju.
Malta czy Portugalia to nie są dyktatury, a przyznawały już obywatelstwo za inwestycje.
Precyzja będzie na webinarze – ale nie chodziło o inwestycje.
No dobra, ale on kupił *dokument*, czy kupił *obywatelstwo*, które umożliwia mu wnioskowanie o wydanie mu takiego dokumentu?
Ech, jak ja wspominam artykuły Agnieszki Wesołowskiej, sam co jakiś czas do nich wracam, a potem nabieram się na takie tytuły myśląc „cholera, wróciła”, po czym się okazuje że to tylko reklama webinaru
Co się stało z Agnieszką, czy jeszcze kiedyś doczekamy się nowych historii?
Wygląda na to że zmigrowała na inny portal, aczkolwiek ma tam napisane że jeszcze robi artykuły dla Z3S.
Jeśli będziecie mnie dalej mile wspominać, to kto wie, może się i na Z3S coś ukaże! (Sorry, nie mogę spamić tu swoim serwisem, ale nie jestem nie do odnalezienia, a tam SOM TEKSTY!!!).
A jak wyglądasz?
W odpowiedzi zakoduj swój serwis.
Chyba mocno tempa dzida ze mnie – ponieważ więcej Twoich twarzy do czytania nie znalazłem :)
A też przyznaję że Twoje artykuły, sprawiły że zacząłem regularnie zaglądać z3s.
Kiedyś tu spędzałem godziny w tygodniu. Teraz tylko minuty.
@Odpowiedź
Thx za wskazówkę, znalazłem. W zasadzie wygląda to na własny portal?
@Dominik
I ja wolę czytać niż słuchać czy oglądać – ale może jesteśmy w mniejszości? Musi być jakiś powód zmniejszania się ilości wartościowych artykułów, w sumie wszędzie, na rzecz webinarów, podcastów, nagrań video itp.
@Redakcja
Jakąś ankietę może dało radę zrobić odnośnie preferencji widzowo-czytelniczych? Mam podejrzenie że kawałek grupy docelowej Wam umyka ;)
Oj popieram na całej linii…
@wk – również ubolewam nad tym, że coraz mniej jest miejsc, w których można poczytać słowo pisane. Wszedzie wciskają webinary, podcasty, streamy…
Lubiłem z3s, ale wydaje mi się, że ostatnio żeby coś ciekawego przeczytać, to od razu trzeba za to zapłacić. Szkoda
Tez to zauwazylem od dluzszego czasu, ciezko trafic tu na jakis dobry tekst i jak szybko wchodze tak szybko wychodze. Bez urazy, ale placic 50 zl, zeby posluchac histori o jakims zlodzieju to uwazam, ze w bardzo zla strone zmierzacie, najwyzej niedlugo zaprzestane w ogole tu wchodzic, i cos czuje, ze nie tylko ja ;)
wk napisał: I ja wolę czytać niż słuchać czy oglądać.
Napisz książkę i wydaj w Polsce za kilkanaście procent od ceny brutto książki (takie są stawki w wydawnictwach). Albo skupuj od ludzi materiały edukacyjne, sklejaj z tego szkolenia video/live i kasuj od 500 do 2000 zł za osobę (wejściówka).
Dlatego wolą nagrywać lub robić live show, niż pisać. Odbiorca nie rozpozna czy robiłeś wszystko samodzielnie i jest zadowolony, jeszcze jak firma zapłaci.