Oglądasz porno? NSA może wykorzystać to przeciwko Tobie.

dodał 27 listopada 2013 o 11:50 w kategorii Info, Prywatność  z tagami:
Oglądasz porno? NSA może wykorzystać to przeciwko Tobie.

Kolejne materiały wyniesione przez Snowdena opisują, jak NSA zbiera informacje o stronach porno, odwiedzanych przez osoby, uznane za potencjalne zagrożenie dla USA. Informacje te mogą być użyte w celu zaszkodzenia ich reputacji.

Serwis Huffington Post opublikował dzisiaj nowe slajdy ze ściśle tajnych prezentacji NSA. Dokument z 3 października 2012 opisuje sześć osób, które były celem operacji i których zwyczaje i zachowania w sieci były przedmiotem inwigilacji. Wszystkie sześć osób to aktywiści muzułmańscy, choć żaden z nich nie został nigdy oskarżony o działalność terrorystyczną. Pod czujnym okiem NSA znaleźli się, ponieważ według służb ich kazania lub publikacje promowały radykalne postawy.

Seks i pieniądze

Dokumenty NSA stwierdzają, że dzięki radykalnym poglądom działacze muzułmańscy są wyjątkowo podatni na zarzuty o hipokryzję.  Wykazanie sprzeczności między publicznie wygłaszanymi komunikatami a faktycznym prywatnym zachowaniem konkretnych osób zostało uznana za potencjalnie bardzo skuteczne działanie dyskredytujące. Wśród konkretnych zachowań dokument NSA wymienia „oglądanie materiałów pornograficznych w internecie” oraz „używanie języka pełnego seksualnych odniesień w rozmowach z niedoświadczonymi młodymi dziewczynami”. Inne zarzuty obejmują kwestie materialne takie jak używanie publicznych darowizn zbieranych na cele prywatne czy też żądanie astronomicznych kwot za własne występy.

NSA stworzyło tabelkę, w której opisało zarówno podsłuchiwane osoby, kontrowersyjne poglądy jak i zebrane na nich „haki”.

Fragment tabelki NSA

Fragment tabelki NSA

Powiązania z terrorystami – lub ich brak

Oprócz monitorowania ruchu internetowego, NSA analizowało również kontakty swoich celów, próbując znaleźć powiązania z organizacjami terrorystycznymi. Mimo wielu miesięcy kontroli, jedyne, co udało się wykazać, to to, że 1% z ok. 700 kontaktów trzech z podsłuchiwanych muzułmańskich aktywistów posługujących się językiem angielskim miało jakikolwiek związek z grupami terrorystycznymi z Pakistanu. Wszystkie zarzuty, jakie są sformułowane w ujawnionych dokumentach, dotyczą głoszenia radykalnych poglądów w środkach masowego przekazu i mediach społecznościowych – nikogo nie udało się oskarżyć bezpośrednio o wspieranie terrorystów.

Czy zwykli obywatele powinni czuć się zagrożeni?

Czy osoby, które nie są muzułmańskimi aktywistami powinny czuć się zagrożone monitoringiem i szantażem NSA? Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że nie, ale pamiętajmy, że z reguły wszystkie metody kontroli najpierw wprowadzane są pod hasłem walki albo z terroryzmem, albo z pornografią dziecięcą. Co prawda dokumenty nie wskazują, czy krępujące informacje o celach powyżej opisanej operacji zostały kiedykolwiek w praktyce wykorzystane, jednak historia pokazuje, że podobne metody były w poprzednich latach stosowane zarówno przez FBI, jak i NSA. FBI za czasów J. Edgara Hoovera zbierała poufne i kompromitujące informacje na temat aktywistów walczących o równouprawnienie i szantażowała ich informacjami o orientacji seksualnej lub romansach. Z kolei NSA prowadziła na przełomie lat 60tych i 70tych projekt Minaret, w ramach którego podsłuchiwała kilka tysięcy obywateli, w tym protestujących przeciwko wojnie w Wietnamie, aktywistów walczących o równouprawnienie czy też dziennikarzy. Nie ma zatem powodu by nie wierzyć, że służby te mogą byc skłonne wrócić do dawnych praktyk.