szukaj

11.08.2013 | 16:09

avatar

Adam Haertle

Polacy aresztowani na Heathrow za ataki DDoS

Jak donosi serwis Techworld.com, 7 sierpnia na lotnisku Heathrow policja zatrzymała dwóch naszych rodaków w związku z atakami DDoS na jedną z firm w Manchesterze. Brak bliższych szczegółów sprawy oprócz informacji, że jedna ze stron www firmy była już obiektem ataku przestępców, firma była szantażowana a śledztwo obejmowało Wielką Brytanię, USA i Polskę. Według BBC mężczyźni, zatrzymani w lotniskowym hotelu, mają ok. 30 lat, a firma, którą szantażowali, to biznes internetowy o milionowych obrotach.

Aktualizacja 2013-08-12 15:00

Dziennikarz Graham Cluey podał, że zatrzymani to Piotr Smirnaw  (prawdopodobnie Piotr Smirnow) z Warszawy, lat 31 oraz Patryk Surmacki ze Szczecina, lat 35. Firma, którą rzekomo szantażowali to Club World Casino, którego strona była niedostępna przez 36 godzin w okolicach 2 sierpnia.

Może to zbieg okoliczności, ale dwie osoby o podanych przez brytyjską prasę personaliach są prezesem i wiceprezesem firmy Lemon Demon sp. z o.o. ze Szczecina. Poprosiliśmy firmę o komentarz w tej sprawie, jak tylko go otrzymamy, pojawi się w artykule.

Aktualizacja 2013-08-12 18:00

Otrzymaliśmy odpowiedź trzeciego członka zarządu spółki o następującej treści:

Z przykrością informuję, że firma Lemon Demon nie udziela odpowiedzi na pytania dotyczące wspomnianej przez Pana sprawy.
Powrót

Komentarze

  • avatar
    2013.08.11 16:34 jan kowalski

    Drogi ten VPN :)

    Odpowiedz
  • avatar
    2013.08.12 00:29 yy

    ponoć jeden z nich to Gorion..
    i chodziło o firmę Manchester Fried Kitchen

    Odpowiedz
  • avatar
    2013.08.12 20:52 Frędzel

    Hehe, nie udzielają odpowiedzi, czyli sprawa jasna.

    Odpowiedz
  • avatar
    2013.08.13 11:28 c

    No właśnie miałem pisać, że jak szanażowali w UK, to na pewno albo kasyno albo inny site z zakładami sportowymi. Było sporo takich spraw w okolicach 2006-2007 roku (mogę mylić daty), ale zawiązało się małe porozumienie takich firm, żeby jednak nie płacić ale zwalczać zjawisko. Sprawy się w sumie skończyły po tym, jak kilku szantażystów wpadło, kilku straciło botnety (bo łatwo tak spalić botnet), a firmy i tak nie płaciły. Dwa lata pracowałem dla takiej firmy i nawet jednego porządnego ataku DDoS nie było (firma się sama skutecznei potrafiła zdosować).

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Jeśli chcesz zwrócić uwagę na literówkę lub inny błąd techniczny, zapraszamy do formularza kontaktowego. Reagujemy równie szybko.

Polacy aresztowani na Heathrow za ataki DDoS

Komentarze