Zabiła swojego chłopaka SMS-ami, internet wydał już na nią wyrok

dodał 20 lutego 2019 o 18:15 w kategorii Prawo, Socjo  z tagami:
Zabiła swojego chłopaka SMS-ami, internet wydał już na nią wyrok

Kocham cię, a teraz umrzyj” – setki SMS-ów o podobnej treści wysłała do swojego chłopaka 17-letnia Michelle Carter. Ostatni brzmiał „wracaj i dokończ”. Sąd zakwalifikował jej działanie jako „nieumyślne zabójstwo”. Internet – jako morderstwo.

Wśród przyczyn zgonów w Stanach Zjednoczonych samobójstwo znajduje się na 10 miejscu. Organizacje społeczne alarmują, że liczba samobójstw rośnie. W grupie wiekowej 15-24 co roku odnotowuje się 132 zgony na milion. Depresja, poczucie osamotnienia, brak perspektyw – to niektóre z powodów, dla których ludzie, w tym bardzo młodzi, decydują się na krok ostateczny. Wielu z nich można by wesprzeć i pomóc, gdyby tylko wcześniej dali sygnał, że potrzebują pomocy. 18 -letni Conrad Roy III dawał takie sygnały. Opowiadał swojej dziewczynie o tym, jak mu ciężko, z jakimi myślami się bije i z jakim cierpieniem walczy. 17-letnia Michelle Carter nie pozostała obojętna na jego słowa i zrobiła wszystko, by na pewno się zabił.

źródło: https://www.facebook.com/justiceforconradroy/

Love story

Conrad Roy III uczył się dobrze, miał bliski kontakt z rodziną i pasjonował się morzem. Grał w futbol w szkolnej drużynie, biegał, wiosłował. Był popularny, lubiany. O sobie mówił, że jest introwertyczny, ale ma dużo do zaoferowania i jest po prostu miłym dzieciakiem. Miał studiować na Fitchburg State University, ale po dostaniu się na uczelnię zrezygnował. Zrezygnował, bo mimo młodego wieku zmagał się od dawna z lękiem społecznym i depresją.

Rodzina udzielała mu wsparcia, kierowała do licznych terapeutów. Pierwszy kryzys przyszedł, gdy Conrad miał 17 lat – przedawkował paracetamol i trafił do szpitala. Jego matka podkreślała potem, że Conrad chciał coś zmienić w swoim życiu, ale czuł się pomijany przez ludzi, którzy mieli mu udzielać pomocy.

Kilka lat wcześniej na wakacjach poznał niebieskooką blond piękność, rok młodszą Michelle, tak jak i on kochającą sport i popularną wśród rówieśników. Koledzy z klasy mówili, że była zabawna, rozśmieszała wszystkich, że lubili jej towarzystwo. Zapewne nikt prócz Conrada nie wiedział, że – tak jak i on – miała problemy ze zdrowiem psychicznym. Być może właśnie to było powodem, dla którego poczuli się szczególnie sobie bliscy. Mieszkali niezbyt blisko siebie, bo na przeciwnych krańcach Massachusetts – wystarczająco daleko, by spotykać się naprawdę rzadko. Dawali jednak sobie poczucie, że są dla siebie ważni – wymieniali dziesiątki, a potem setki maili i SMS-ów. Obie rodziny cieszyły się z ich relacji, wszyscy się znali i lubili. Związek trwał 3 lata, do chwili śmierci Conrada. Michelle, opowiadając mu wcześniej o miłości i bliskości, do końca pilnowała, by jej chłopak zrobił to, co zaplanowała. Zaplanowała – bo z korespondencji elektronicznej wynika, że Conrad wahał się przed podjęciem ostatecznej decyzji o samobójstwie, zaś Michelle była bardzo zdeterminowana, by go do tego pchnąć.

Udało się jej to 13 lipca 2014.

Kocham cię na zabój

Bądźmy jak Romeo i Julia” – prosił swoją dziewczynę Conrad. Poddał taki pomysł przed swoją pierwszą próbą samobójczą. Michelle starała się go od tego odwieść. Przez kolejne półtora roku pisali do siebie dużo o cierpieniu, niezrozumieniu i śmierci. Wreszcie Michelle zmieniła ton i bardzo stanowczo zaczęła zabiegać o to, by jej chłopak wreszcie się określił, porządnie przygotował i zabił. Z SMS-ów wysyłanych na kilka tygodni przed śmiercią Conrada Roya III wynika, że Michelle zależało, żeby jej chłopak wreszcie umarł.

Conrad ledwie sobie radził z życiem. W jednym z maili pisał: „Widzę świat jako okropne miejsce z bandą okropnych ludzi. Brakuje dobrych dobrych ludzi, takich jak ty i ja, którzy dbają o innych, a nie o samych siebie. Tak bardzo obawiam się tego świata. Myślę, że to naprawdę wymyka się spod kontroli, zwłaszcza gdy wszystkie te cyrki i media niszczą kulturę. Urodziłem się w niewłaściwym pokoleniu. Szkoda, że nie urodziłem się w 1800 roku, kiedy wszystko było łatwiejsze, bo trzeba było ciężko pracować i nie było wiele rozrywek na świecie. Bardzo chcę umrzeć, bo mam spierdolone życie i jestem nieśmiały. Jest kilka powodów, przez które mógłbym godzinami opowiadać, jak nienawidzę świata”.

Korespondencja rozwijała się w tym kierunku. W ostatnich tygodniach Michelle podpowiadała, jak Conrad miałby się zabić i motywowała go, czasami z niezrozumiałym okrucieństwem. „Powiedziałam moim znajomym, że mój chłopak ma skłonności samobójcze, nie chcę wyjść na idiotkę” – brzmiał jeden z SMS-ów. W dialogu z ostatniego dnia życia Conrada napisała: „Tak się wahasz, bo myślisz o tym i a potem tę myśl odpychasz. Musisz to zrobić, Conrad. Im bardziej odpychasz tę myśl, tym mocniej ona cię pożera. Jesteś gotowy i przygotowany. Wszystko, co musisz zrobić, to włączyć generator, a będziesz wolny i szczęśliwy. Koniec z odpychaniem decyzji. Nigdy więcej czekania”.

Potem tłumaczyła mu w SMS-ach, jak bardzo przy nim trwa, jak go kocha i jak wspiera. „Obiecałeś mi – pisała. – Idź teraz i znajdź jakiś cichy parking”.

Do tego momentu można by pomyśleć, że dwoje niedojrzałych dzieciaków w depresji i na lekach pogubiło się w swoich chorobach i emocjach. Ale z wiadomości, jakie wymieniali między sobą wynika, że w ostatniej chwili, gdy Conrad siedział w samochodzie i czekał na śmierć z zagazowania, rozmyślił się. Chciał wyłączyć silnik i wyjść z auta. Napisał to do swojej dziewczyny. Kazała mu wracać i skończyć, co zamierzał.

Więc skończył.

Pisemny materiał dowodowy

Michelle Carter tydzień po śmierci Conrada wysłała przyjaciółce SMS-a: „Sprawdzą jego telefon i zobaczą, czy ktoś zachęcał go do tego SMS-owo i tak dalej … Czytają moje SMS-y do niego, jestem skończona. Moja rodzina mnie znienawidzi i pójdę do więzienia.” Z korespondencji znajdującej się w materiale dowodowym wynika, że była świadoma, czym tak naprawdę były jej SMS-y, bowiem starała się nakłonić swojego chłopaka, by je na bieżąco usuwał. Ale w social mediach – na profilu na FB oraz Twitterze – występowała jako zapłakana wdowa, żegnając Conrada w czułych słowach i deklarując, że poświęci życie na to, by uratować jak najwięcej osób.

źródło: https://www.therichest.com/shocking/15-sickest-facts-about-michelle-carter-the-girl-who-convinced-her-boyfriend-to-die/12/?v=6&n=f

źródło: https://www.dailymail.co.uk/news/article-4629850/Girl-texts-drove-boyfriend-suicide-enjoys-freedom.html?fbclid=IwAR3C2EmKL5Rf49fImFWp7xz6H2vfUvTEfL8BXNpmDVUfdmx3pfu98vc0uas

Jak stwierdziła potem prokurator Katie Rayburn, dziewczyna była w uszach i głowie swojego chłopaka, wpływając na jego życie i śmierć. I tak jak najpierw sterowała nim przez SMS-y, tak później, zanim w 2015 zabroniono jej korzystać z elektronicznych środków komunikacji i mediów społecznościowych, starała się to zrobić z przyjaciółmi i opinią publiczną. Posunęła się nawet do utworzenia funduszu jego imienia. Detektyw Scott R. Gordon komentował, że sądząc po wiadomościach w mediach społecznościowych oraz SMS-ach do przyjaciół, Carter chce, aby wszyscy wokół niej uwierzyli, że starała się, aby go uratować.

Materiał dowodowy przedstawiony w śledztwie w dużej części stanowiły SMS-y, korespondencja elektroniczna pomiędzy Carter a Royem oraz późniejsze publikacje dziewczyny w mediach i jej korespondencja z przyjaciółmi. Te treści stanowiły też ważną informację dla biegłych psychiatrów, odnoszących się m.in. do tez obrony, jakoby Carter była po prostu zagubioną dziewczyną w depresji, znajdującą się pod wpływem leków i nie do końca rozumiejącą swoje postępowanie.

Ostatecznie Carter stanęła przed sądem oskarżona o nieumyślne zabójstwo, czyn, za który grozi kara do 20 lat pozbawienia wolności. Początkowo prokurator domagał się kary od 7 do 12 lat. Miała szczęście – w momencie śmierci Conrada Roya III była nieletnia i tak też potraktował ją wymiar sprawiedliwości. Wyrok w pierwszej instancji zapadł w połowie 2017 roku, a ostatecznie został podtrzymany po wielu miesiącach przez sąd drugiej instancji. Michelle Carter powinna spędzić za kratami 15 miesięcy, choć jej prawnicy zapowiadają dalsze odwołanie do Sądu Najwyższego.

Wina Michelle nie podlega już wątpliwościom, nawet ona sama przyznaje się, choć zawęża swoją odpowiedzialność do jednej rzeczy: „Jego śmierć jest moją winą, naprawdę mogłam go powstrzymać. Rozmawiałam z nim przez telefon, gdy wysiadł z [samochodu], ponieważ przestraszył się, że wszystko naprawdę się dzieje, a ja mu powiedziałam, żeby, k***a, wrócił”.

Kto mieczem wojuje

Epilog jest krótki – Michelle zagoniła do grobu chłopaka za pomocą korespondencji elektronicznej. W social mediach próbowała manipulować opinią publiczną, celem wybielenia się i stworzenia nieprawdziwego obrazu swojej osoby. Choć Michelle czeka jeszcze odwołanie w Sądzie Najwyższym, jej kara już się odbywa w tym samym środowisku, w którym pozowała na zbolałą wdowę. Internauci wydali wyrok i osądzili ją, krytykując wymiar kary, kwalifikację czynu, jej wiarygodność i prawdopodobnie stygmatyzując ją na resztę życia. W tym wypadku prawo do bycia zapomnianym może nigdy nie zadziałać.

Jednak rodzina Royów nie dołączyła do chóru linczujących. Ojciec Conrada włączył się do kampanii społecznej na rzecz przeciwdziałania samobójstwom.

źródło: https://twitter.com/AshCullinane/status/980904423273713665?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed&ref_url=http%3A%2F%2Fturnto10.com%2Fnews%2Flocal%2Fconrad-roy-iiis-father-to-run-boston-marathon-for-suicide-prevention

Bliżej niż w Stanach

Conrad już nie żył, gdy w Polsce zabił się 14-letni Kacper, próbujący zrozumieć sam siebie chłopiec, który miał trudne dzieciństwo i cierpiał na depresję. Być może do dziś by żył, gdyby nie spotkał się z hejtem wśród rówieśników, szeroko kolportowanym w mediach społecznościowych. Po jego śmierci nienawiść kłębiła się w nowych mediach dalej, oznakowana hashtagiem #dobrzezesiezabiles. Komentatorzy (dziennikarze, psychologowie, pedagodzy) chętnie podkreślali bezduszność współczesnych nastolatków i ich okrucieństwo, a w sieci zaroiło się od wypowiedzi osób poważnych i dorosłych, życzących tym dzieciakom najsurowszych kar rodem z kodeksu Hammurabiego i wszelkich nieszczęść aż do śmierci włącznie.

W Polsce nikt nie próbował jednak w tym wypadku faktycznie ustalić winnych ani wdrożyć żadnych działań, faktycznie pomagających w przeciwdziałaniu samobójstwom. Według statystyk samobójstwa dzieci to dziedzina, w której Polska przoduje. Pod względem liczby zgonów samobójczych nieletnich wyprzedzają nas w Europie tylko Niemcy, ale biorąc pod uwagę, że mieszka tam ponad 2 razy więcej osób – Polska jest ponurym liderem tego rankingu. Na wsparcie instytucjonalne nie można liczyć  – przygnębiający raport Najwyższej Izby Kontroli nt. opieki psychiatrycznej w Polsce nosi tytuł „FIASKO Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego”. Terminy oczekiwania na pierwszą wizytę u psychiatry dziecięcego w ramach NFZ w mieście takim jak Szczecin w ostatnich latach wynosiły od 6 do 8 miesięcy.

Kampania dotycząca mowy nienawiści pojawiła się w styczniu 2019 i została sprowokowana zabójstwem polityka – osoby dorosłej. Pojawiły się też wtedy propozycje prowadzenia zajęć szkolnych, które miałyby uświadamiać dzieci nt. szkodliwości nienawistnych zachowań w sieci. Propozycje te stały się narzędziem prowadzenia kłótni pomiędzy urzędnikami publicznymi oraz politykami. Jak stwierdził np. burmistrz Wadowic, Bartosz Kaliński, przeciwdziałanie nienawiści w szkołach jest lewicową propagandą i zarzekł się, że „za mojej kadencji szkoły podstawowe w gminie Wadowice będą wolne od politycznej indoktrynacji”.

Pozostaje więc nam przypomnieć, że póki co w Polsce działają m.in.: