12.04.2019 | 17:15

Agnieszka Wesołowska

Dobry czy zły? Bohater czy zdrajca? WikiLeaks, Julian Assange i jego wiele twarzy

Julian Assange – dziennikarz w służbie prawdy czy manipulant na smyczy Kremla? Więzień ambasady Ekwadoru czy sprytny gracz wykorzystujący poufne dane do własnych celów? Dobry czy zły? A może po prostu pionek w rozgrywkach polityków?

11 kwietnia w południe, ukrywający się dzięki Putinowi, Edward Snowden umieścił dramatyczny wpis, w którym komentuje, że aresztowanie Juliana Assange’a jest zamachem na wolne dziennikarstwo.

Ironicznie brzmią hasła o wolnych mediach wygłaszane (prawdopodobnie – ostatecznie nikt nie wie, gdzie przebywa Snowden) z kraju, w którym standardem w zwalczaniu wrogów politycznych jest herbatka z polonem, a według Amnesty International wolności słowa, zgromadzeń, stowarzyszania się, LGBTI oraz ekspresji są ograniczane (nie wspominając już o licznych dziennikarzach zamordowanych przez nieznanych sprawców). Bez względu jednak na ironię, a nawet hipokryzję wybrzmiewającą z Rosji, należy się poważnie zastanowić, czy Julian Assange, przykładając się do publikacji utajnionych informacji, prywatnej korespondencji czy filmów dokumentujących poczynania wojska, robił cokolwiek złego.

Dzisiaj zastanowimy się, kim jest Julian Assange, czym jest WikiLeaks, dlaczego prezydent Ekwadoru wyraził zgodę na wejście policjantów brytyjskich na teren ekwadorskiej ambasady oraz co ma do tego Donald Trump. Po prostu spróbujemy ustalić, kto tu jest zły, a kto dobry.

Weźcie sobie popcorn.

Julian

Julian Assange jest Australijczykiem. Studiował na Central Queensland University i Melbourne University programowanie, matematykę i fizykę, ale studiów nie ukończył. W mediach, zwłaszcza w ostatnich dniach, powtarza się określenie „hacker”. Assange faktycznie umie hackować, był nawet z tego powodu karany – w 1995 roku. Włamał się w 1991 roku (to mu udowodniono) do terminala korporacji telekomunikacyjnej Nortel. Dostał za to wyrok – grzywnę w wysokości 2100 dolarów australijskich.

Potem przeszedł na jasną stronę mocy – pracował dla wydziału przeciwdziałającego wykorzystywaniu nieletnich. Następnie zajął się programowaniem, pracował m.in. nad systemem Rubberhose opartym na tzw. zaprzeczalnym szyfrowaniu (ang. deniable encryption). Moderował forum AUCRYPTO , utworzył Best of Security, czyli stronę udzielającą porad na temat bezpieczeństwa komputerowego, która w 1996 roku była całkiem poważnym przedsięwzięciem, bo miała aż 5000 subskrybentów. W 1999 roku zarejestrował domenę leaks.org. Pierwsze krytyczne publikacje Assange’a dotyczyły patentu Agencji Bezpieczeństwa Narodowego umożliwiającego zbieranie danych głosowych. Potem skupił się na studiach, a w 2006 roku utworzył WikiLeaks.

zrzut z wikileaks.org

WikiLeaks

Wbrew nazwie platforma ta nie ma nic wspólnego z projektami Wikimedia. Oficjalnie należy ona do Sunshine Press, zaś Julian opisywany jest jako założyciel i dyrektor. WikiLeaks określa się jako wolne, niezależne medium, non-profit, opierające się na pracy wolontariuszy z całego świata. „Zapewniamy innowacyjny, bezpieczny i anonimowy sposób przekazywania informacji źródłowych naszym dziennikarzom. Jednym z naszych najważniejszych działań jest publikowanie oryginalnego materiału źródłowego wraz z artykułami, aby zarówno czytelnicy, jak i historycy mogli zobaczyć dowody prawdy”. WikiLeaks powołuje się na zapisy Deklaracji Praw Człowieka – to, że każdy ma prawo do wolności opinii i wypowiedzi, posiadania poglądów, poszukiwania, otrzymywania i przekazywania informacji i idei za pośrednictwem wszelkich mediów i bez względu na granice.

WikiLeaks, zanim cokolwiek opublikuje, weryfikuje źródła – przynajmniej tak można wyczytać w deklaracji.

Jedną ze słynniejszych spraw opublikowanych przez WikiLeaks było nagranie z masakry zwanej Collateral Murder. Oto jak się do jej publikacji odnosi WikiLeaks: „Aby opublikować nagranie Collateral Murder wysłaliśmy do Iraku zespół dziennikarzy, by przesłuchał ofiary i obserwatorów ataku. Zespół uzyskał kopie dokumentacji szpitalnej, aktów zgonu, zeznania naocznych świadków i inne dowody potwierdzające prawdziwość historii. Nasz proces weryfikacji nie oznacza, że nigdy nie popełnimy błędu, ale jak dotąd nasza metoda pozwalała na poprawną weryfikację każdego opublikowanego dokumentu”.

Dokumenty

Pomiędzy 2007 a 2010 rokiem WikiLeaks ujawniło m.in. wspomniane wyżej nagranie Collateral Murder, czyli film z masakry irackich cywilów (w tym fotoreporterów wojennych), rozstrzeliwanych przez załogę dwóch wojskowych helikopterów US Army.

Na jej łamach pojawiły się ponadto takie dokumenty jak instrukcje operacyjne z Guantanamo, tajny raport w sprawie warunków przetrzymywania więźniów w Faludży, podręcznik sił specjalnych USA nt. wspierania rządu w Salwadorze za pomocą sił paramilitarnych, dokumenty stanowiące początek negocjacji w sprawie ACTA, tajna umowa rządu RFN z firmą Toll Collect, raporty dot. śledztwa w sprawie istnienia i działania STASI w Niemczech w 2007 roku. WikiLeaks archiwizowała ponadto cenzurowane, „znikające” artykuły z mediów takich jak BBC czy Guardian. Gromadziła dane dotyczące śledzenia dziennikarzy, np. infiltracji redakcji niemieckiego Focusa przez wywiad. Wśród publikacji – w 2010 roku – pojawił się również raport CIA w sprawie afgańskiego wsparcia wojennego w Europie Zachodniej. Były informacje o wojnie somalijskiej i chińskim w niej udziale, a gdy Teheran ostrzegał USA przed tym, że na WikiLeaks pojawiają się kolejne tajne raporty – również te ostrzeżenia tam opublikowano.

Były dokumenty dotyczące krachu bankowego w Islandii i inne, niewygodne akta nt. korupcji, finansów, podatków. WikiLeaks pisało też o ekologii, ochronie zdrowia, polityce klimatycznej, np. w grudniu 2009 roku opublikowało poufny projekt porozumienia kopenhaskiego w sprawie zmian klimatu. Niewygodne dokumenty, które tam się pojawiały, nie dotyczyły tylko bogatych, wysokorozwiniętych krajów – były tam również raporty m.in. na temat korupcji w Kenii. Skandale nie ominęły też organizacji religijnych takich jak kościół scjentologiczny, mormoński czy katolicki.

Szwecja

W sierpniu 2010 roku Julian Assange pojechał z wizytą – jedną z wielu – do Szwecji. Wieczory spędził w towarzystwie dwóch miłych kobiet, lokalnych wolontariuszek WikiLeaks – 31-letniej rzeczniczki prasowej Partii Socjalno-Demokratycznej i 26-letniej fotografki. Kilka dni później obie kobiety zgłosiły się na policję, wnioskując, by policjanci pomogli im namierzyć Assange’a i przekonać go do wykonania testów na choroby przenoszone drogą płciową. Obie przyznały, że feralnego dnia uprawiały z Julianem seks, ale nie wnosiły oskarżeń o gwałt. Obie jednak skonstatowały, że Assange, używając prezerwatyw, postarał się, by kondomy pękły i przeciekły. Obie przyznały, że kolejne akty seksualne odbywały się już bez prezerwatywy.

Szwedzkie prawo dotyczące przestępstw seksualnych niesłychanie precyzyjnie wypowiada się na temat rodzajów czynów penalizowanych. Wśród nich jest tzw. suprise sex law, czyli zaprzestanie używania środków antykoncepcyjnych wbrew woli jednego z partnerów. Nawet jeśli seks ma miejsce za obopólną zgodą, a w trakcie okaże się, że jeden z partnerów złamie wspólne ustalenia (w tym wypadku zaprzestanie używania antykoncepcji) z dobrowolnego stosunku seksualnego robi się gwałt.

Taką właśnie kwalifikację czynu – mindre grov våldtäkt (gwałt niższego stopnia) – wybrał prowadzący sprawę prokurator i wkrótce wydał nakaz doprowadzenie Juliana Assange’a na przesłuchanie. A że twórcy WikiLeaks nie było już wtedy w Szwecji, został wydany list gończy.

Stany Zjednoczone

Od tego też momentu w Stanach Zjednoczonych rozpoczęto śledztwo w sprawie powiązań WikiLeaks ze sprawą Chelsei Manning, osoby, która stała za ujawnieniem licznych utajnionych materiałów wojskowych, w tym nagraniaCollateral Murder.

https://twitter.com/xychelsea/status/1116404345757679617

W listopadzie 2010 roku prokurator generalny USA, Eric Holder, oświadczył, że prowadzone jest dochodzenie w sprawie WikiLeaks. Juliana Assange’a ścigano zgodnie z ustawą o szpiegostwie. W 2012 roku wyciekł e-mail od pracownika wywiadu strategicznego (Strategic Forecasting Inc.) o treści mówiącej jasno, że akt oskarżenia w sprawie Assange’a został przygotowany.

Amerykanie upierali się, że Julian Assange miał czynny udział w pozyskiwaniu materiałów dostarczanych przez Manning. Ujawniono zapisy rozmów między Manning a (rzekomo) Assange’em. Manning jednak zeznawała uparcie, że działała sama, a prócz owych zapisów rozmów żadnych dowodów na jakiekolwiek hackowanie nie było. Assange miał jedynie obiecać Manning pomoc z łamaniu hasha hasła, które miało dać dostęp do cudzego komputera w amerykańskiej bazie wojskowej. Nie ma dowodów na to, by ten hash hasła udało się złamań. Rzeczywiście, Chelsea Manning była szyfrantem i analitykiem w US Army, z dostępem do wszystkich przekazanych WikiLeaks dokumentów (w momencie przechwytywania wspomnianych dokumentów funkcjonowała jeszcze jako Bradley). W śledztwie i procesie nie obciążyła nikogo, choć pierwotny wyrok za ujawnienie dokumentów był niezwykle surowy – 35 lat. Manning mogła współpracować celem obciążenia Assange’a, zwłaszcza że jednocześnie – jako świeżo zadeklarowana transseksualistka – ryzykowała wyjątkowo ciężkie warunki odbywania kary. To, że ostatecznie Barack Obama złagodził jej wyrok do 7 lat, można było oceniać w kategoriach cudu.

Szwedzki upór w ściganiu Assange’a za przestępstwa seksualne był na rękę Amerykanom, którzy liczyli, że Europejczycy, zatrzymując Juliana za niefrasobliwe poczynania seksualne, z chęcią wydadzą go po przesłuchaniu jako szpiega.

W tym samym czasie „Time” ogłosił Australijczyka człowiekiem roku, a „Rolling Stone” – gwiazdą roku. Assange planował karierę polityczną w swoim rodzimym kraju, występował w „Russia Today” i planował wydanie autobiografii w USA, na którą miał już potężny kontrakt.

Londyn

W 2010 roku Assange znajdował się akurat w Wielkiej Brytanii i czuł się w niej bezpiecznie. Nie miał zamiaru nie tyle zgłaszać się do Szwecji celem złożenia zeznań, co w ogóle wyjeżdżać z Wysp. Zaproponował, że będzie zeznawać za pośrednictwem łącz internetowych. Tę propozycję prokuratura szwedzka odrzuciła i przez jakiś czas Assange udawał, że nie rozumie, w czym może tkwić problem. Można przypuszczać, że szwedzkie oskarżenia niespecjalnie go obchodziły w aspekcie światowej sławy, dość życzliwego nastawienia wielu polityków (w tym australijskich), wręcz entuzjastycznego nastawienia m.in. Rosji oraz coraz groźniejszych oskarżeń amerykańskich. Amerykanie pokazali przy sprawie Manning, że 35 lat więzienia za ujawnianie tajnych dokumentów to drobiazg, a za paragraf szpiegowski karą mogła być nawet śmierć. Któż w tej sytuacji martwiłby się sprawą o molestowanie i gwałt niższego stopnia?

Australijczycy zachowali daleko idącą neutralność, deklarując tylko, że jeśli Assange miałby odbywać jakąś karę w USA, to może ubiegać się o transfer do Australii. Nie można było liczyć na to, że Australia zrobi cokolwiek więcej dla swojego obywatela, więc Julian postanowił negocjować swoje bezpieczeństwo z Ekwadorem. Poprzez ambasadę ekwadorską w Londynie prowadził rozmowy z rządem w Quito i ostatecznie w czerwcu 2012 roku złożył wniosek o azyl.

Ekwador najwyraźniej miał coś do ugrania z rządem Stanów Zjednoczonych, bo w sierpniu buńczucznie ogłoszono, że rząd Ekwadoru chętnie przyznaje azyl panu Assange, który w wyniku swoich poczynań na rzecz wolności słowa i wolności prasy może w każdej chwili być zagrożony, a owo zagrożenie może dotyczyć jego wolności, bezpieczeństwa, a nawet życia.

I tak Julian Assange zamieszkał w ambasadzie Ekwadoru przy Hans Crescent w Knightsbridge w Londynie, blisko Harrodsa, Hyde Parku i w sąsiedztwie ambasady Kolumbii. Jednak przez kolejne 7 lat nie opuszczał swojego pokoju, na ulicę spoglądając tylko przez okno.

Więzień

Przez kolejne dwa i pół roku policja brytyjska pilnowała ambasady o wiele uważniej niż jakiekolwiek innej placówki dyplomatycznej. Koszty związane z tym nadzorem wyniosły około 10 milionów funtów. Assange w przypadku opuszczenia swojego lokum miał być natychmiast zatrzymany przez policjantów i doprowadzony do miejscowego sądu, przed którym powinien się był stawić na podstawie ważnego wezwania, celem złożenia wyjaśnień jeszcze w 2010 roku.

Również Ekwadorczycy nie zamierzali odpuścić pilnowania swojego gościa, zatrudniając dodatkowych ochroniarzy. W międzyczasie podobno dochodziło do tajemniczych prób włamań, które ze swojego miejsca pobytu chętnie nagłaśniał Assange, a które nie były dalej wyjaśniane.

W międzyczasie – online i przez prawników – dogadał się z prokuraturą w Szwecji, ostatecznie składając wyjaśnienia zdalnie. Mniejsze zarzuty już się przedawniły, zostało jeszcze oskarżenie o gwałt, a sprawę ostatecznie umorzono w 2017 roku.

W tymże roku z urzędu prezydenckiego ustąpił życzliwy dla Assenge’a Rafael Correa, a jego miejsce zajął dotychczasowy wiceprezydent Lenin Moreno. Correa nie złożył urzędu w zgodzie ze swoim następcą. Były prezydent był oskarżany nie tylko o wprowadzenie kraju w recesję, ale i o porwania opozycyjnych polityków. Jednocześnie Correa deklarował swoje wsparcie dla gościa-więźnia ambasady w Londynie i nagłaśniał poprzez profile społecznościowe zarzuty w sprawie korupcji swojego następcy, jego prywatnych kont i nieudokumentowanych przychodów: „Stop kłamstwom Moreno!„.

https://twitter.com/MashiRafael

Wydaje się, że to właśnie od Correi Assange dowiedział się o owych zarzutach – nie odwrotnie. Być może dlatego, mimo licznych obietnic Australijczyka w stosunku do obecnego prezydenta, dotyczących rychłego ujawnienia kompromitujących dokumentów, na razie na WikiLeaks nie pojawiło się nic w tej sprawie. W każdym razie zmiana atmosfery wewnątrz ambasady sprawiła, że Assange przestał być drogim gościem, a stał się zawalidrogą, którego warto było usunąć.

I dopiero od tego momentu możemy napisać coś o wydarzenia z kwietnia 2019 roku.

Persona non-grata

W czwartek 11 kwietnia o 10.45 drzwi ambasady Ekwadoru uprzejmie się otworzyły i pan ambasador zaprosił do środka wyczekujących na zewnątrz policjantów. Zaprosił ich – nie wdarli się, nie łamali prawa. Nie musieli, ponieważ rząd Ekwadoru zdecydował o cofnięciu azylu Julianowi Assange i uprzejmie poprosił londyńskich policjantów o usunięcie z terytorium ambasady osoby, którą owi policjanci próbowali aresztować od 2012 roku.

Od marca 2019 roku w światowych mediach pisało się dużo o tym, że Ekwadorczycy skarżą się na swojego gościa. Miał być nieznośny, niewdzięczny i posuwać się do wypowiadania słów nieodpowiednich dla człowieka winnego wdzięczność za azyl. Rzekomo zdewastował także zajmowane pomieszczenie za pomocą fekaliów rozmazanych na ścianie. Fotoreporterzy zaczęli warować przy Hans Crescent, spodziewając się medialnej sensacji. W międzyczasie w USA znów zatrzymano Manning. Na WikiLeaks nie pojawiały się żadne nowe materiały. Correa wszędzie wstawiał posty o swoim skorumpowanym następcy.

W komunikacie policji pojawiła się wyraźna i jednoznaczna informacja, że Assange zostanie zatrzymany w areszcie w centrali policji w Londynie, gdzie pozostanie aż do stawienia się przed sądem Westminster Magistrates Court tak szybko, jak to możliwe, a aresztowany został na podstawie nakazu sądowego z 2012 roku.

O 11 prezydent Moreno zamieścił na Twitterze oświadczenie w sprawie cofnięcia azylu i wydania twórcy WikiLeaks policji. Jednocześnie zaznaczył, że prowadził negocjacje z rządem brytyjskim, by pana Assange’a, Boże broń, nie wydano do kraju, w którym groziłyby mu prześladowania, tortury lub kara śmierci. Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Jeremy Hunt, podziękował prezydentowi Moreno i rzekł, że Assange wcale nie jest takim bohaterem i nie stoi ponad prawem.

O 11.15 Władimir Putin wyraził głęboką troskę o losy dziennikarza z WikiLeaks i zapowiedział, że będzie się sprawie przyglądał. 20 minut później na profilu WikiLeaks pojawił się dramatyczny apel i hashtag #protectjulian. O 11.50 ze Szwecji dotarły wieści, że ofiary gwałtu przywitały z radością jego aresztowanie. Prokuratura jednak nie wyrażała entuzjazmu.

O 12 Brytyjczycy przestali być dyplomatyczni i oświadczyli, że Julian został aresztowany w związku z żądaniem Stanów Zjednoczonych, domagających się ekstradycji. Departament Sprawiedliwości USA jednak nie wyjaśnił, o jakie zarzuty chodzi.

Pięć minut później od polityków z Niemiec doszły głosy ostrego sprzeciwu przeciwko ewentualnej ekstradycji Juliana.

O 12.50 londyńska policja oświadczyła, że tak, aresztowała go z powodu wniosku z USA, ale przede wszystkim na podstawie wezwania z 2012 roku.

O 13.10 Snowden twittuje dramatycznie z Rosji, że oto wolne dziennikarstwo jest zagrożone.

Pół godziny później szwedzka prokuratorka waha się, czy odgrzanie sprawy o gwałt w ogóle jest możliwe.

10 minut później w Waszyngtonie Departament Sprawiedliwości zapowiada podanie do wiadomości publicznej oskarżenia przeciwko Assange’owi.

Po kolejnych 10 minutach Theresa May przemawia przed Izbą Gmin i mówi, że nikt nie jest ponad prawem.

https://twitter.com/LatuffCartoons/status/1116459511987019777

Chwilę później Ekwador stwierdza, że owszem, w zeszłym roku dał Julianowi obywatelstwo, ale teraz zabrał.

Wtedy Departament Sprawiedliwości USA ogłasza, że zarzuty w sprawie Assange’a dotyczą jego rzekomego spisku z Manning, zawiązanego celem włamania się do amerykańskiego komputera rządowego – i na tej podstawie Julian ma być poddany ekstradycji.

O 14.30 Assange wchodzi do sądu w Westminster. Twierdzi, że jest niewinny, ale przyznaje, że nie stawił się w sądzie w 2012 roku. Sędzia Michael Snow wymierza mu za to karę – 12 miesięcy więzienia. Przesłuchanie w sprawie wniosku strony amerykańskiej ma odbyć się 2 maja, Assange będzie uczestniczyć w nim poprzez internet.

https://www.washingtonpost.com

Po południu ekwadorscy politycy obrzucają się zarzutami. Moreno może jednak spać spokojnie, niedługo Ekwador otrzyma pożyczkę w wysokości 4,2 miliarda dolarów z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Correa przebywa w Belgii i ma równie dużo zarzutów o korupcję, ile sam stawia swojemu następcy. Pożyczka ma być przeznaczona na cele społeczne i jest oprocentowana zaledwie na 5%. O ile umowę podpisano w lutym 2019, o tyle czekała ona jeszcze na akceptację rady pożyczkodawców z Waszyngtonu. Obecnie pożyczka jest już zaakceptowana.

Również po południu prezydent Donald Trump deklaruje, że w zasadzie nic nie wie o WikiLeaks. Oznacza to, że pamięć polityka nie musi być długa, jeśli jest dobra, a Trump zapewne dobrze pamięta, że wygrał z Hilary Clinton m.in. dzięki temu, że w trakcie kampanii prezydenckiej do wiadomości publicznej wyciekły jej maile. Jej i ogólnie partii demokratycznej. Żenujące w wymowie i poziomie. Demokraci bronili się wtedy, kierując uwagę opinii publicznej na to, że są to prywatne maile zwykłych ludzi, a Trump – cóż, po tym jak wielokrotnie wymienił nazwę „WikiLeaks” w debacie z Clinton, po prostu wygrał.

O Assange’a upomniał się nieoczekiwanie prezydent Francji, Emmanuel Macron, przypominając, że we Francji mieszka mały synek dziennikarza, zatem Australijczyk może odbywać swoją karę właśnie tam. Australia w tym samym czasie oświadczyła, że cała sprawa jest poza zainteresowaniem rządu australijskiego. Hilary Clinton z ulgą stwierdziła, że Julian ma wreszcie to, na co zasłużył.

Pojawiają się jeszcze doniesienia na temat szwedzkiego programisty, nazwiskiem Ola Bini, który właśnie został aresztowany w związku z rzekomymi materiałami, które mogą być użyte do szantażowania prezydenta Moreno, ale nigdzie nie ma informacji o jego powiązaniach z WikiLeaks.

I to właściwie koniec ważnych informacji z 11 kwietnia 2019 roku.

Dobry albo zły

W 1972 roku „Washington Post” zdecydował się wbrew naciskom politycznym i hasłom o bezpieczeństwie narodowym oraz interesie międzynarodowym USA ujawnić aferę Watergate. Tym samym gazeta zdecydowała, że ważniejsza niż dobre relacje z politykami i kurtuazyjne uściski dłoni jest prawda. Decyzja o publikacji ekstremalnie niewygodnych materiałów, kładących cień na amerykańską politykę i sens wielu działań, w które wierzyli szeregowi Amerykanie, mogła doprowadzić do upadku gazety, utraty pracy, majątków i postawienia publikujących przed sądem, a mimo to „Washington Post” podjął decyzję o publikacji.

Mniej więcej 40 lat później Julian Assange, bufon, człowiek, który lubi się niezbyt bezpiecznie bawić z przypadkowymi partnerkami i który udaje, że nie wie, czym jest stacja „Russia Today”, wchodzi w mariaże z Putinem i Trumpem uruchomił WikiLeaks. Projekt, dzięki któremu można było prezentować całemu światu najbardziej nawet niewygodną prawdę.

Dokumenty, filmy, archiwa mailowe – wszystko to zweryfikowane, sprawdzone, wiarygodne. Z filmem np. takim, jak Collateral Murder, może się w każdej chwili zapoznać dowolna osoba na świecie i wyrobić sobie swój własny pogląd na temat prezentowanej w nim rzeczywistości.

Nieświadomymi ludźmi łatwiej się steruje, a WikiLeaks jest medium, dzięki któremu można zyskać wiedzę o polityce, politykach, instytucjach, firmach, bankach i wszystkich tych podmiotach, które gdzieś tam, w telewizji, decydują o życiu zwykłych ludzi.

Pod naszym wczorajszym artykułem nt. aresztowania Juliana Assange’a pojawiły się głosy, których autorzy domagali się surowych kar dla dziennikarza za zdradę kraju. Czy publikowanie nawet tajnych i strategicznych dla obronności kraju informacji to zdrada? Również tych, które mówią o przestępstwach wobec ludności cywilnej, nadużyciach, fałszowaniu rzeczywistości? Czy człowiek, który prywatnie wygląda na buca, a jego najsympatyczniejszą cechą wydaje się kot w krawacie, powinien być potępiany nie za prywatne czyny, a za ujawnianie prawdziwych świadectw funkcjonowania współczesnego świata?

Czy wiedza o głupocie polityków powinna być tajna? O nierzetelności kościołów, o naciąganiu finansów w taki sposób, by bronić systemy bankowe, a zwykłych obywateli nie, o zanieczyszczeniu środowiska, o torturach i sterowaniu polityką?

Jeśli tak – Julian jest zdrajcą. A jeśli nie?

https://twitter.com/froomkin/status/1116477827774341120/photo/1


Powrót

Komentarze

  • 2019.04.12 18:47 freejeremy

    Dobry artykuł. Aga, dzięki za takie konkretne podsumowanie!

    Odpowiedz
  • 2019.04.12 19:14 4YnS

    Pokazuję to smutną rzecz o świecie mało kogo obchodzi prawda. A co do JA człowiek jak człowiek.

    Odpowiedz
  • 2019.04.12 19:46 lol

    Podsumowanie osoby JA jest tendencyjne. Ujawnianie niewygodnych materiałów dla polityków jest chwalebne. Jednak selektywne takie działanie jest hipokryzją i zawsze narobi więcej złego niż dobrego. Znamiennym jest, że WL pod patronatem Assange nie ujawniał kompromatów rosyjskiej sceny politycznej i tamtejszych specsłużb. Nie atakował także putinowskiego reżimu. W odróżnieniu do Snowdena, który nie ma oporów, żeby pisać o Rosji jako kraju pozbawionym mechanizmów demokratycznych oraz wszechogarniającej cenzurze. Nigdy też nie dał podstaw, żeby uważać go za agenta wpływu Rosji. Tym się różni Assange od Snowdena. I nic nie mają do rzeczy osobiste przymioty wspomnianych osób. Bo nie o to w tym wszystkich przecież chodzi.

    Kolejna sprawa to odebranie obywatelstwa przez władze Ekwadoru. Pożyczka pożyczką ale obecnie urzędujący prezydent Ekwadoru nie bez powodu ma na imię Lenin. Nadał mu je jego ojciec, działacz komunistyczny. Zresztą on sam uważa się za lewicowca i ma bardzo dobre stosunki z Putinem. Zresztą został wiceprezydentem, gdy namaścił go na to stanowisko nikt inny ale były prezydent. Politycznie się poróżnili, ale ideologicznie nadal są w gruncie rzeczy lewakami.
    Kasa natomiast Leninowi potrzebna jest na pomoc potrzebującym i niepełnosprawnym. Ponad 20 lat temu podczas napadu został postrzelony i od tamtej pory porusza się na wózku. Dlatego rozumie bolączki podobnych do siebie. Chce pomóc i to jest godne uznania. Tylko to są dwie różne sprawy i nie można tego łączyć z pożyczką i USA, jakoby był zależny od tego kraju. O wiele bliżej mu do Rosji i należy jego państwo do grupy krajów latynoskich jak: Kuba, Wenezuela, Urugwaj, Boliwia. One wszystkie są skrajnie lewackie i proputinowskie. Wszystkie też popierają w ONZ politykę zniesienia sankcji z Rosji i bliską z nią współpracę.

    Na koniec chciałbym jeszcze pokazać, że Assange wcale nie jest taki niezależny na jakiego się kreuje. Źródło może nie jest zbyt dobre, jednak info łatwo zweryfikować. I wychodzi ba to, że nie jest ono zupełnie niewiarygodne.
    https://wolna-polska.pl/wiadomosci/wikileaks-pracuje-rothschildow-2014-11

    Chcę odnieść się jeszcze do zarzutów, że Assange z kimś mylę i niesłusznie dyskredytuję jego osobę. Nie, nie zawsze o nim myślałem w taki sposób. Jestem nawet założycielem hasła „Julian Assange” na polskiej Wiki. Niestety rozczarował mnie swoją postawą i hipokryzją. Dlatego uważam go może nie za zdrajcę, ale właśnie hipokrytę. A kogoś takiego nie można szanować i uważać za bohatera.

    Odpowiedz
    • 2019.04.13 01:52 wiek

      @lol

      Dobrze, że szerzej się rozpisałeś, teraz lepiej rozumiem, o co Ci chodziło.

      Myślę, że cechy osobiste o tyle mają znaczenie, że osobą „bufonowatą”, emocjonalnie angażującą się, jest dużo łatwiej manipulować niż „skoncentrowaną”, wyciszoną. Zgodzimy się chyba, że i Snowden, i Assange od dawna muszą być na celowniku służb różnych krajów. W przypadku dziennikarza-wydawcy najlogiczniejszym celem wydaje się jego zdyskredytowanie, podważenie zaufania opinii publicznej (by obniżyć popularność niechcianych informacji). Od momentu gdy WikiLeaks zaczęło być widoczne, na pewno dążono do jego infiltracji. A służby mają różne metody, z czego wcale niemało opartych na socjotechnice. Jeśli Assange dał się złapać na seks (klasyczny chwyt), to dla mnie świadczy o jego naiwności. I myślę, że człowiek o takich cechach osobistych mógł dać się służbom (którymkolwiek) wmanewrować w jakiś sprytny plan, wcale nie dostrzegając, że jest manipulowany :(
      Zgadzam się z tym, co piszesz, że nie udaje mu się zachować takiej niezależności, jakiej od niego byśmy oczekiwali. Ale moim zdaniem wynika to z tego, że w pewnym momencie porwał się z motyką na słońce i wiele stron postanowiło na tym coś ugrać dla siebie. Nie przestaję go szanować.


      Swoją drogą, nie bardzo kumam, na jakiej zasadzie „lewackość” ma się wiązać z „proputinizmem”? Obecny ustrój Rosji wygląda jak kompletne zaprzeczenie idei lewicowych.

      Odpowiedz
      • 2019.04.13 13:47 rozbawiony

        Podpisujesz się jako „lol” więc chyba nie chcesz być traktowany poważnie.
        Z drugiej strony po pięknym swym wywodzie tak bardzo starsz się zbudować autorytet nazwyając się „autorem hasła na wikipedii”.
        Tylko szkoda że wszystko to jest umotywowane silną agendą polityczną, którą odkrywasz słowem „lewackość”, charakterystycznym jedynych słusznych (prawda?) poglądów. Razem z agendą i swoim śmiesznym nickiem zamiatasz traktowanie swojej retoryki jako poważnej, merytorycznej i edukującej.
        Taki mędrzec dla którego tendencyjność artykułu o lewackim bohaterze jest zbyt oczywista więc namaści nas swoją wiedzą.
        Za dużo twojego ego lol-kolego ?

        Odpowiedz
      • 2019.04.13 16:50 lol

        @wiek: Teza, że był nierozgarnięty (nieświadomy) próby wmanewrowania go w walkę propagandowo-informacyjną uważam za absurd. Jest inteligentnym i bystrym gościem, który ma dość spore zasługi na rzecz prywatności i walki ze skorumpowanymi rządami. Dlatego jego doświadczenie dawało mu podstawę, żeby uniknąć wrobienia go w „agenturę”. Niestety jego działania temu przeczą i pokazał prawdziwą twarz. Snowden był w gorszej sytuacji, jednak zachował o wiele większą niezależność. Zauważ także, że Assange był wiele lat aktywistą, a Snowden nie miał takiego doświadczenia.

        Skrajne ugrupowania lewicowe czy prawicowe są finansowane i wspierane przez Kreml. Można to zauważyć na całym świecie. Także w Europie. Wygrana w Austrii Austriackiej Partii Ludowej pokazała dość dobrze ten mechanizm i czego można się spodziewać. W kolejce są jeszcze: Ruch Pięciu Gwiazd (Włochy), Zjednoczenie Narodowe (dawniej Front Narodowy, Francja), AfD (Niemcy). Żeby nie komplikować można to podsumować w taki sposób – kto płaci ten wymaga. Wspomniane partie nie zaprzeczają braniu pieniędzy od ruskich banków na finansowanie kampanii wyborczych. Dlatego pusząc o lewackości mam na myśli ruch skrajnie lewicowy. A on w Ameryce Płd. był zbrojonyny i szkolony przez Związek Sowiecki i to jest kontynuacja tego wszystkiego. Ludzie o poglądach lewackich muszą teraz spłacić dług wdzięczności. Bardzo wiele oni i ich przodkowie zawdzięczają komunie. Dlatego nieważne jaki kolor obecnie dominuje na Kremlu.

        Odpowiedz
    • 2019.04.13 15:02 ikskurvade

      https://wolna-polska.pl/ ja pierdole, powiedz, że to żart z tym „źródłem”

      Odpowiedz
      • 2019.04.13 16:11 rozbawiony

        hahah dzięki @ikskurvade, ująłeś to co miałem na myśli mniej dyplomatycznie.
        Widać że ta strona to propaganda rosyjska a lol jest rosyjskim trolem.

        Odpowiedz
        • 2019.04.13 17:07 lol

          @rozbawiony: O lewackości odpowiedziałem wiekowi i nie ma sensu się powtarzać. Przeczytaj co miałem na myśli.

          Nie jest ważny nick bo to sprawa wtórna. Liczy się przekaz. Popatrz na swój nick. Wcale lepszy nie jest i sugeruje, że możesz być po narkotykach? Poza tym świadczy o tym też ostatni wpis, że jestem ruskim trollem. Włączyła ci się teoria spiskowa, bo żadnych dowodów na to nie masz. Radzę udać się do lekarza..

          Odpowiedz
          • 2019.04.14 10:17 rozbawiny

            Dowodem jest podawanie przez ciebie zrodel w postaci rosyjskich propagandowych paszkwili. Teorie spiskowe sa na stronie ktora podajesz jako „zrodla”. Won ruski trolu.

            Droga Z3W prosze nie publikujcie komentarzy propagujacych dezinformacje.

      • 2019.04.13 16:57 lol

        @ikskurvade: Napisałem przecież, że źródło nie jest ok. Ale w artykule masz inne odnośniki np. do BBC i innych w miarę merytorycznych stron informacyjnych. Przyznaję, że nie chciało mi się szukać każdego wątku zawartego w artykule (po polsku). Kto chce ma przecież Google i jaki problem użyć samemu wyszukiwarki?

        Odpowiedz
    • 2019.04.13 19:10 ROTFL

      Rosyjskich może nie ujawnił.
      Ujawnił, za kulisy działania polskich władz. Na przykład sprawy sprzedaży lasów państwowych, żeby było z czego spłacić te reperacje wojenne, które będziemy musimy zapłacić.
      (Cable: 09WARSAW78_a)

      Odpowiedz
    • 2019.04.15 14:11 Normalny85

      „żeby pisać o Rosji jako kraju pozbawionym mechanizmów demokratycznych”

      no to chyba zaleta? Demokracja to najgłupszy system rządów jaki może być

      Odpowiedz
  • 2019.04.12 20:33 unknow

    Może tym razem nie ocenzurujecie?
    https://imgur.com/gallery/WsECA
    Pozdrawiam wszystkich

    Odpowiedz
  • 2019.04.12 20:58 controlled opposition

    rozważcie taką hipotezę – Stany Zjednoczone i Rosja grają do jednej bramki, Assange i Snowden to agenci służb, fałszywa opozycja. obaj pochodzą z rodzin resortowych, w młodości byli w wojsku, potem w służbach
    w latach kiedy Wikileaks ujawniało materiały o zbrodniach w Iraku i Afganistanie wszyscy mieli wyrobioną opinię na ten temat, a „antysystemowy” Barack Obama opierał swoją kampanię wyborczą właśnie na wycofaniu wojsk z tamtych krajów, niedługo później dostał za to nagrodę Nobla. w jakim stopniu zostały zrealizowane jego antysystemowe obietnice wszyscy wiemy :)
    potem ten sam schemat, „antysystemowy” Donald Trump pojawia się znikąd i rozkręca kampanię wyborczą, a Wikileaks pomaga stworzyć taki wizerunek. w jakim stopniu okazał się antysystemowy też wszyscy wiemy
    nie sądzę, aby rewelacje Snowdena o programie PRISM były zaskakujące – powszechnie wiadomo było, że Google i Facebook zbierają dane i nigdy nie usuwają (na długo przed Snowdenem ludzie tłumaczyli sobie to w ten sposób „nie da się usunąć konta na Facebooku, tylko na jakiś czas dezaktowować”). jedyne co ujawnił to jakieś slajdy z prezentacji (?) wyglądające jakby zostały specjalnie przygotowane na cele upublicznienia
    podsumowując Wikileaks – nic istotnego nie ujawnili, nic nie zmienili, pomogli zakłamanym politykom
    a co jakby Wikileaks nigdy nie powstało, tylko organizacja rozproszaona faktycznie walcząca z systemem? służby miałyby problem

    Odpowiedz
    • 2019.04.13 10:55 Stonka

      jesteś blisko, agent wplywu. I nie ma znaczenia czyjego. Prawdy tam niewiele i trzeba je ostro przecedzać.
      I tak to trzeba traktowac. sprawdzac a jak nie masz czasu olac cieplym moczem

      Odpowiedz
  • 2019.04.12 22:42 Jacek

    Co do rzekomego zagrożenia KS proponuję lekturę https://www.google.pl/url?sa=t&source=web&rct=j&url=http://data.consilium.europa.eu/doc/document/ST-8416-2013-INIT/pl/pdf&ved=2ahUKEwieyYzossvhAhVw_CoKHTVJDQoQFjAAegQIAhAB&usg=AOvVaw0NowlSQrjWL4UOo8TuxehJ
    (…)nikt nie może być usunięty z terytorium państwa, wydalony lub wydany w drodze ekstradycji do
    państwa, w którym istnieje poważne ryzyko, iż może być poddany karze śmierci(…)
    Zanim dojdzie do ekstradycji prokurator generalny czy kto tam musi odstąpić od żądania KS.

    Odpowiedz
    • 2019.04.13 10:53 Stonka

      ekstradycja nic nie znaczy. Przepraszam, ale poczytaj sobie o polskim cyganie. Niemcy tupnely noga i po prostu wydalismy swojego obywatela. Dopier potem zmienili w trybie pilnym konstytucję ;)
      Dzis przepisy w Polsce nic nie znaczą. O hołdzie jerozolimskim nie wspominając

      Odpowiedz
  • 2019.04.12 23:37 Wojtek

    Zakończenie artykułu zgrabne i chwytające za serce ale bardzo naiwne. Ja wiem, że bliższa koszula ciału ale Pani Agnieszko…

    Przypadek Snowdena oraz Assange pokazuje, że ludzie muszą zapłacić cenę za swoje decyzje nawet jeżeli są one bardzo szlachetne, a za takie uważam ujawnianie sekretów elit, nawet tych bardzo obrzydliwych, wstydliwych, niewygodnych.

    Problem w tym, że ani Snowden ani Assange nie byli gotowi tej ceny zapłacić.

    W momencie przyjęcia pomocy od Rosji (Snowden) i Ambasady Ekwadoru (Assange) stali się zasobami w grze. Zasobami muszącymi grać tak jak chcą Ci którzy ich chronią.

    Snowden robi za listek figowy Putinowi będąc totalnie na jego łasce.

    Putin obrońca wolności pracy i światły przywódca demokratycznego kraju jest zatroskany o to co się stanie z Assange.

    Przywołanie Watergate jest o tyle nietrafione, że właśnie ludzie pracujący wtedy w „Washington Post” podjęli decyzję i byli gotowi zapłacić cenę. Mieli wsparcie ludzie, którym przyświecały te same wartości, ale nie wiedzieli jak to się skończy. Mimo to zdecydowali zaryzykować i bronić zasad jakie wyznają, niż np. szukać pomocy u kogoś kto wszystkie te zasady ma za nic.

    Trudno to samo powiedzieć o bohaterach artykułu.

    Ps. z pamięci wygrzebałem jeszcze coś takiego, może to by tłumaczyło upodobanie Assange do bicia w USA.

    https://youtu.be/h9wXq6oRBnI?t=517

    Swoją drogą polecam całość.

    Odpowiedz
    • 2019.04.13 14:36 Edek

      O właśnie, ciągle mi brakowało tego słowa. Naiwne. Czytając Z3S ostatnio miewam wrażenie, że pewni autorzy nie do końca wiedzą, co chcą przekazać. Rzeczywiście może da się to wytłumaczyć powierzchowną oceną niektórych faktów.
      Pociechą jest to, że trening czyni mistrza.

      Odpowiedz
  • 2019.04.13 08:40 krzyszp

    Zabawne w tym wszystkim jest pisanie o „zdradzie”.
    Jak Assange miał zdradzić USA, skoro nie jest obywatelem tego państwa??? To technicznie niemożliwe…

    Odpowiedz
    • 2019.04.13 14:39 Edek

      Możliwe. Mógł coś obiecać rządowi USA i potem go oszukać. Zdrada :) Najwyraźniej komentujący mają jakąś tajną wiedzę.

      Odpowiedz
  • 2019.04.13 09:30 ghoes

    został poprostu przehandlowany.

    Odpowiedz
  • 2019.04.13 10:51 Stonka

    Przyzwyczajcie sie. To agent wplywu. Jeden z bardziej znanych. Nic wiecej. Zastanowmy sie jak bysmy mieli postepowac z takimi w Polsce. To jest zawsze bardzo trudne bo trzeba czasu by odsiac prawde od plew. Sugestie od realnych dzialan.

    Niestety nie da sie tego zalatwic tak w 5 minut. To znaczy, ze jeden agent wplywu zajmie kilkudziesieciu ludziom dużo czasu. Skoro rosja zaplacila jednym to dlaczego nie miala by zaplacic innym? Zielone ludziki to kwestia czasu a nie czy sie zdecydują. Wystarczy kryzysik jaki bedzie za poltorej roku i ludzie beda miotani rożnymi wiadomościami. A na prawdzie mało komu zależy. Dlatego trzeba szanowac gosci takich jak Maj czy Brzeski którzy takie rzeczy starają się ogarnąć.

    Odpowiedz
  • 2019.04.13 12:34 Werner

    Chciałem napisać swoje wrażenia, ale w sumie przedmówcy zrobili to na tyle wyczerpująco, że ograniczę się do podkreślenia kluczowego wg mnie twierdzenia:

    „Ujawnianie niewygodnych materiałów dla polityków jest chwalebne. Jednak selektywne takie działanie jest hipokryzją.”

    Projekt powstał zdaje się z pobudek całkowicie chwalebnych, jednak w miarę upływu czasu, jego główny autor, prawdopodobnie z potrzeby zapewnienia sobie fizycznego bezpieczeństwa, stopniowo oddał się pod kuratelę jednej ze stron wojny informacyjnej. Po jego skutecznym wykorzystaniu w ramach kilku udanych kampanii wyborczych, zużyła się jego siła rażenia i propagandowa użyteczność.

    Słabo mu wróżę w związku z tym. Dostał się chyba między zbyt duże tryby machiny która go wykorzystała i zmieliła.

    Odpowiedz
  • 2019.04.13 14:28 progeo458

    Jestem rozczarowany tekstem o Assange, byle jakosc a psychologiczne uwagi to usmiac sie mozna!

    7 lat bez mozliwosci pracy pisania i oddychania prawdziwym swierzym powietrzem? Uderz sie w piersi autorze ze jestes w stanie to przetrzymac!

    W międzyczasie podobno dochodziło do tajemniczych prób włamań, które ze swojego miejsca pobytu chętnie nagłaśniał Assange, a które nie były dalej wyjaśniane …to jest curiosum przeciez tak sie manipuluje czlowiekem by np. zwariowal czy w odwecie zachowal sie wulgarnie i to jest walka pojedynczego czlowieka z obrzydliwym zaklamanym komuchem.

    Zajmicie sie komputerami a nie rozwazaniami o psychice nie jestem znawca psychologi ale zdrowy rozsadek wam szwankuje! I tu jestem pelen podziwu dla Snowdena ktory wie dobrze jakie sa prawdziwe cele tych co chca rozbic aktywnosc zaklamujac prawde i to jest woda na mlyn dla tekstow idiotycznych w rodzaju seks i zdrada bo Putim jest po drodze! Zalosna propaganda by pograzyc tych ktorzy ryzykuja swoim zyciem codziennie! Polecam ksiazke body of secret dla tych co niewiele wiedza o zaklamaniu USA i ich przyjaciol jak Israel! Lektura to Snowden, We steal secrets, Inside job i Roger Waters to nie zart jest tym ktory zrobil bardzo duzo by pokazac idiotom krzyczacym o zdradzie kyo jest kim!!!

    Odpowiedz
    • 2019.04.13 15:58 Agnieszka Wesołowska

      „Autorko”, za pozwoleniem.

      Odpowiedz
  • 2019.04.13 15:01 qwerty

    Dziennikarze śledczy wykonują swoją pracę, działania Assanga przypominają działania terrorysty. Także w ostatnich latach były wymierzone wyłącznie w Zachód, od kiedy dostał azyl w ambasadzie nie pojawił się ani jeden raport dot. Rosji. To kontrast dla Panama Papers i Paradise Papers – dziennikarze śledczy ujawniają wszystko o wszystkich, Julian kontrolował przecieki i sterował wpływami tak jak sobie zażyczyli jego mocodawcy. Ale właśnie został zwolniony.

    Odpowiedz
  • 2019.04.13 23:49 Nina

    Nie ma żadnego znaczenia kim jest Assange: obrońcą demokracji czy zdrajcą stanu, samotnym bojownikiem czy bufonem i gwałcicielem. Nieważne nawet czy jest agentem Putina czy nie. Ważne, że wraz z nim sprzedano za 4,5 mld $ prawo obywateli do informacji, wolnego dziennikarstwa i do azylu politycznego.

    Odpowiedz
  • 2019.04.14 11:46 asa

    Agent wpływu, lewak, prawak jakie ma to znaczenie dla szarego człowieka jakim ja jestem ? Wnioseki jakie mi się nasuwają są raczej cyniczne. Wolność jednostki to iluzja, a dążenie do jej odzyzyskania zawsze kończy się trwałymi ubytkami w zdrowiu.
    W sumie „samozaaresztowanie” Assange’a dla mnie było dość nielogiczne, ale dane do jakiejkolwiek analizy mam tak bardzo „przefiltrowane „, że smaku pierwotnego się już nie da poczuć.
    Zarzuty naiwności stawiane Autorce są dla mnie śmieszne, bo przedstawiła fakty, które można potwierdzić, a nie teorie spiskowe. Starajmy się nie tworzyć postprawd bo u mnie to kończy się pętlą nieskończoną.

    Odpowiedz
  • 2019.04.19 21:00 Wojtek

    Taki mały update na temat, prosto z raportu Mullera:

    https://twitter.com/juliaioffe/status/1118936737051488256

    Assange nadal niezależnym dziennikarzem ? WikiLeaks nadal niezależnym medium skupiającym się tylko na publikowaniu ?

    Odpowiedz
  • 2019.04.21 21:28 Kamil Kizmajas

    Wziąłbym sobie popcorn, ale po wymieszaniu wolności słowa z jakimś LGBTi-cośtam się wziąłem i spawiowałem.

    Odpowiedz
  • 2019.05.29 01:50 Damian

    Po przeczytaniu pierwszego zdania wiedziałem czyj to artykuł

    Odpowiedz
    • 2019.05.29 08:21 Agnieszka Wesołowska

      Dla ułatwienia podpisuję swoje artykuły.

      Odpowiedz
  • 2019.10.06 22:34 tonx

    Ja mam wrazenie ze z3s stala sie pro rzadowa mocno.
    NIe ze cos..ale mam wrazenie ze Adam pracuje dla sluzb Polskich i kiepsko sie z tym kryje.Jego porady troche zeszly na psy..nie to co bylo kiedys.

    Pozostali ktozi tu pisza przyjeli jeden okreslony kierunek bez wzgledu czesto na racje i fakty.

    Narracja jest prosta Assange to szemrana postac i najpewniej ruski szpieg..no i Snowden moze tez.

    Obaj uciekli i upubliczlnili wszystko aby miec albi swiatowych prometeuszy wolnosci…

    Roznie bardzo moze byc moze byc tak a moze byc i innaczej w tym swiecie a szczegolnie tamtym cos co sie wydaje czyms nei musi wcale tym byc.

    Dobzi zaszczuci amerykanie zli ruscy. Nie zebym ruskich bronil bo niezbyt trawie ..ale…swiat niestety jest taki..ze interesy zawsze z soba walcza w sposob roznoraki, kulturowy, finansowy, militarny..a my cuz..jestesmy w okreslonej strefie wplywow..ktos komus zawsze placi aq ktos sie szmaci ..ktos w cos wierzy bo tak mu sie wydaje..ze dziala po dobrej stronie..itd.

    Dla mnie to wszystko jedna wielka medialna iluzja..my ludzie jestesmy tylko po to aby oni mogli zaabiac na nas..strzyc nas jako barany..a ponad glowami zalatwiaja z soba swoje interesy..i sie kumplujac.
    Cala ta otoczka wielkiej polityki jest dla naiwnych.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Jeśli chcesz zwrócić uwagę na literówkę lub inny błąd techniczny, zapraszamy do formularza kontaktowego. Reagujemy równie szybko.

Dobry czy zły? Bohater czy zdrajca? WikiLeaks, Julian Assange i jego wiele twarzy

Komentarze