Każdy, kto wystawiał cokolwiek za darmo na OLX, wie już, że zdarzają się różni klienci darmowych usług i produktów. Niektórzy są wdzięczni, inni bywają nad wyraz roszczeniowi, a zawsze trafi się jakiś kombinator. Dzisiaj kilka słów o kombinatorach.
Tydzień temu ogłosiłem, że rozdaję swoje szkolenia dla firm za darmo. Za darmo to uczciwa cena, więc i kolejka się solidna ustawiła. Obsłużyliśmy już grubo ponad 200 zgłoszeń (przy okazji, rozdajemy tylko do piątku!), ale nie wszystkie były zgodne z regulaminem. Zasada była prosta – trzy darmowe odcinki szkolenia dostanie każda firma, która zatrudnia przynajmniej 20 osób i chce swoich pracowników przeszkolić. Trzeba tylko wybrać z puli 51, wypełnić formularz i gotowe. Koniec warunków. Ktoś chce więcej odcinków? Nie ma sprawy, chętnie wyślemy ofertę.
Kiedy trzy odcinki to za mało
Od samego początku akcji rozdawniczej przyjąłem bardzo liberalną politykę zatwierdzania wniosków. Formularz wymaga podania adresu e-mail i numeru NIP organizacji. Procedura zatwierdzania wniosków w interfejsie administracyjnym wyglądała następująco:
- rzucałem okiem na domenę e-maila, jeśli wyglądała „firmowo” (albo znałem ten adres), to klikałem „zatwierdzam”,
- jeśli e-mail był w domenie, która wyglądała na darmowy serwis poczty (np. Gmail), to rzucałem okiem na login – jeśli wyglądał „firmowo”, to sprawdzałem, czy pasuje do NIP-u i zatwierdzałem (tak, wolę, żeby małe firmy też się uczyły),
- jeśli ani domena, ani login nie wyglądały na firmowy, to nie zatwierdzałem – ale w pierwszej puli kilkudziesięciu wniosków nie było takich przypadków.
Wśród dużych firm, których wnioski zatwierdzałem w sekundę, trafiła się też jakaś mała firma z sektora medycznego ze skrzynką na WP. Nazwisko w loginie zgadzało się z NIP-em, zatwierdziłem, niech się uczą. Kilka godzin później pojawiła się kolejna prośba z podobnego sektora, tym razem z domeny firmowej. Ale zaraz, skąd ja znam tę domenę? A, to przecież nazwa firmy z poprzedniego zgłoszenia „prywatnego”. A że firmę prowadzi dwoje lekarzy, to zgłosili się oboje. Z tego samego adresu IP, prosząc o różne odcinki. No dobra, moje serce jest otwarte, zatwierdziłem. Niech mają i oglądają.
Tego samego dnia pojawiło się kolejne zgłoszenie od małej przychodni. Nie wiedziałem, czy mają 20 pracowników, ale zatwierdziłem. Co mi szkodzi. Kilka godzin później przyszło kolejne. Z innego IP, inny NIP, inna domena. Zatwierdziłem. Następnego dnia rano pojawiło się kolejne. Prawie je zatwierdziłem, ale zwróciłem uwagę na dziwny szczegół. Większość chętnych wskazywała wybrane filmy z całej puli, porozrzucane numeracją. Ten chętny chciał filmy nr 8, 9 i 10, które nie były często wybierane przez innych klientów. Spojrzałem na IP – pokrywało się z jednym z wczorajszych zgłoszeń. Spojrzałem na NIP – wszystkie trzy opisane powyżej zaczynały się tak samo (pierwsze 3 cyfry wskazują, gdzie firma była zarejestrowana). No dobrze, może ktoś na lokalnej grupie lekarskiej wrzucił linka? Ale zacząłem dokładniej oglądać zgłoszenia. Zgadnijcie, jakie numery filmów wybrały dwie poprzednie firmy? Pierwsza chciała odcinki 1, 2 i 3, a druga 4, 6 i 7 (odcinek 5 „Jak nie zostać słupem” ominęli). Trzecie zgłoszenie odrzuciłem i napisałem do autora wszystkich trzech (tak, wiem, kto je wysłał, dzięki e-mailowi z pierwszego). Po co oszukiwał? Nie wiem, nie odpisał. W sumie wysłał chyba 5 zgłoszeń…
Kolejni chętni
Drugiego dnia ktoś poczuł pęd do wiedzy i podejrzewając, że mogę niechętnie patrzeć na publicznie dostępne skrzynki e-mail, wysłał dwa zgłoszenia z (nieco) mniej oczywistych domen (7mail.pl i pooczta.pl). Użył nawet istniejących NIP-ów z różnych części Polski, ale miałem już zaimplementowane automatyczne wykrywanie duplikatów domen i IP (wcześniej nie było, bo nie spodziewałem się prób oszustwa), a na dokładkę znowu prosił o sekwencyjne numery odcinków (tym razem 45-51). Pierwsza prośba przeszła, bo chyba już pisałem o moim dobrym sercu, ale drugą uciąłem, bo bez przesady.
Od tego momentu już bez większych wyrzutów sumienia wycinałem wszystkie prośby składane z innych niż firmowe skrzynek pocztowych i polowałem na kolejne duplikaty. Być może przez to filmów nie dostał ktoś, komu by się przydały – ale jednak na tyle nie lubię oszustów, że trudno.
Inną kategorią z kolei są pracownicy korporacji posiadających wiele spółek. Tak, użycie różnych NIP-ów i różnych domen formalnie spełnia kryteria przyznawania gratisów. I zatwierdziłem wszystkie tego typu wnioski (a niektórzy brali po 9 odcinków, bo mają np. trzy spółki). Co ciekawe, w każdej spółce (o prawie identycznych nazwach) pracownicy mają zupełnie różne potrzeby szkoleniowe – numery odcinków rzadko się pokrywały. Pozostaje mi wierzyć, że odpowiednie odcinki trafią tylko do osób zatrudnionych w odpowiednich podmiotach :) Było także trochę osób pracujących dla wielu podmiotów naraz – każdemu także zatwierdziłem wszystkie potrzeby z nadzieją, że czyni dobro.
Podsumowanie i szybciutko, szybciutko
Czy komuś udało się dostać więcej, niż powinien? Bez wątpienia tak, mam nawet podejrzenia komu. Czy mogę bardziej pilnować, do kogo trafią moje filmy? Oczywiście, że mogę. Technik fingerprintingu przeglądarek nie brakuje, ale nie mam takich planów. Mam nadzieję, że kolejne osoby już nie planują oszukiwać – a zgłaszać się dalej można, do piątku maszyna rozdająca darmowe szkolenia działa na pełnych obrotach.
PS. Jeśli w powyższym opisie odnaleźliście swoje ślady – można było po prostu zapytać, nikomu z tych, którzy zapytali, nie odmówiłem…
PS2. Pozdrawiam tez niskowysiłkowego trolla, który się zgłosił jako dział szkoleń Niebezpiecznika. Niskowysiłkowego, bo nawet NIP-u nie wpisał prawidłowego (chociaż szkolenia wybrał).
Komentarze
A to nie są próby hakowania systemu nie ważne czy opartego na silikonie czy węglu. Cebula w Polsce silna jest :-)
A ile czasu zajmuje ci taka weryfikacja ? Czy to już robi AI :-)
0,15 sekundy, bo co tu sprawdzać :)
Co takiego jest oparte na tym silikonie? Nawet do budowy elektronicznego tłumacza nie korzysta się z silikonu 😜
Jaki z tego morał, drogie dzieci?
Jak już robi się coś złego, to trzeba to robić dobrze. O!
PS2. Pozdrawiam tez niskowysiłkowego trolla, który się zgłosił jako dział szkoleń Niebezpiecznika. Niskowysiłkowego, bo nawet NIP-u nie wpisał prawidłowego (chociaż szkolenia wybrał).
Mają rozmach skur**syny
Ciekawe, czy da się wpisać komentarz nie podając swojego imienia :-)
Jaka urocza ironia losu, chętni na szkolenia w stylu „jak nie dać się oszukać” żeby je zdobyć „muszą” oszukać.
Tak tylko zapytam bo nie chce byc wysmianym: kolega znajomego pyta czy mozna otrzymac wieksza pule darmowosci na horom curke?
Niestety, w Polsce Januszów i Grażyn nie brakuje :/ Nic nie zrobisz.
Dzięki za dzielenie się wiedzą :) Pozdrawiam