Polska armia szykuje się do obrony swojej przestrzeni cybernetycznej. Wkrótce powstanie Centrum Operacji Cybernetycznych. Minister obrony narodowej twierdzi jednak, że nie będzie zatrudniał hakerów, tylko specjalistów – czy ma rację?
Wokół terminologii, opisującej specjalistów zajmujących się kwestiami bezpieczeństwa komputerowego, zawsze było wiele kontrowersji. Haker, cracker, kolorowe kapelusze i haktywiści często protestują przeciwko wrzucaniu do jednego worka. Tym razem jednak minister polskiego rządu porównał hakerów do przestępców, budząc reakcję środowiska.
Wypowiedź ministra
Dwa dni temu na antenie radia TOK FM Tomasz Sekielski rozmawiał z Tomaszem Siemioniakiem, ministrem obrony narodowej. Rozmowa w pewnym momencie zeszła na Centrum Operacji Cybernetycznych. Zacytujmy fragment nagrania (ok. 7-8 minuty).
Tomasz Siemoniak: […] Nie powiedziałbym, że będziemy zatrudniać hakerów, będziemy zatrudniać czy zatrudniamy świetnych specjalistów. Jest tutaj różnica. Jeżeli ktoś jest włamywaczem i okrada mieszkanie, żeby kogoś złupić, to jest źle, ale jeżeli funkcjonariusz państwowy otwiera kluczem to mieszkanie, żeby znaleźć dowody przestępstwa, to to jest dobrze, więc to… Proszę nie nazywać hakerami naszych specjalistów.
Z powyższej wypowiedzi wynika dość wprost, że według ministra Siemioniaka hakerzy to wirtualni odpowiednicy włamywaczy, okradających cudze mieszkania. Takie stwierdzenie nie mogło pozostać bez odpowiedzi.
Odpowiedź dla ministra
Kilka organizacji takich jak polskie Hackerspace’y, PLUG i FWiOO wystosowało do ministra list otwarty. Czytamy w nim między innymi:
Podsumowanie
Czy to tylko spór językowy? Czy ślusarza także trzeba nazywać włamywaczem? A może chodzi o to, że to własnie witryna MON padła, jako jedna z niewielu, ofiarą włamywaczy w trakcie „walki z ACTA”?
Z drugiej strony może nie ma o co kruszyć kopii? Słowo „haker” jest w naszym języku nowe i nie ma jeszcze do końca utrwalonego znaczenia, zostawiając jego użytkownikom pole do interpretacji. Ostatnio jeden z czytelników naszego serwisu zarzucił nam, że nie powinniśmy używać słowa „marihuana”, ponieważ ma ono znaczenie pejoratywne. Jak więc widać często punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia.
Dziękujemy Piątkosi za podrzucenie tematu.
Komentarze
Wiadomo, że wszystko zależy od motywacji działań różnych osób. Jak polscy żołnierze jadą na misję do Afganistanu i pozbawiają Afgańczyków życia (np. w obronie życia kolegów z plutonu), to czy to są mordercy? Oczywiście, że nie są. Przynajmniej dla mnie ;-)
„żołnierze jadą na misję do Afganistanu i pozbawiają Afgańczyków ” to nie nasza woja. To nie żołnierze tylko zwykli najemnicy. Tyle!
Zasada jest taka, kto nie z budetówki, ten potencjalny złodziej :-) A wypowiedź ministra, no niestety, mogli go lepiej przygotować. Przypadkiem ostatnio usłyszałem karygodne wypowiedzi nowego ministra finansów… Teraz to, o innych resortach też mam fatalne zdanie. Skąd oni biorą takich fachowców? Dopiero co mieliśmy Boniego Cyfryzatora. A list słuszny. Głupotę trzeba piętnować.
fatalny, znaczy kończący się zgonem, prawda?
Nie, fatalny znaczy bardzo zły.
Ale autorzy listu też mogli się lepiej przygotować, albo poprosić o jego analizę kogoś od kreowania wizerunku. Bo pisanie, że hakerzy utożsamiają się z postacią z kreskówki, z pewnością nie przyczyni się poważnego potraktowania listu. A jeżeli ktoś wziąłby poważnie jego treść, to już nigdy nie powinien poważnie potraktować nikogo, kto nazwie się hakerem… „Hakerzy, niech nadal oglądają bajeczki. My się tu poważnymi sprawami zajmujemy.”
Wydaje mi się, że w tym, że polscy hakerzy w młodości utożsamiali się z bohaterem tej kreskówki nie wydaje mi się być niepoważne.
Tylko jakie to ma znaczenie dla Ministra?
Po co powstał ten list? Żeby przysporzyć popularności autorom w środowisku, czy żeby przekonać do środowiska polityków?
Jakie ma dla polityka znaczenie z kim się utożsamiał autor listu w dzieciństwie?
Zasada jest taka, że jeżeli do kogoś piszesz, to musisz pisać w taki sposób żeby rozumiał o co Ci chodzi. W przeciwnym razie marnujesz czas – jego, swój i czytelników.
Ja nie mówię, że się nie zgadzam z ideą. Ale jeżeli przeczyta to ktoś, kto nie siedzi w tematyce, to zwróci uwagę na elementy które mu coś mówią. „Pomysłowy Dobromir? Prześlijcie do Ministerstwa Edukacji, do departamentu zajmującego się przedszkolami…”
No racja, Pan Minister może sobie obrażać każdego na prawo i lewo porównując go do przestępców i nikt nie ma prawa zawracać mu głowy wyrzuceniem mu tego…
pcs, stwierdzenie, że animowana postać „prezentuje podejście bliskie hakerom” ciężko nazwać utożsamianiem się. Zresztą i tak spowodowało by to niejako przedstawianie się jako dzieci wymienionego zdanie wcześniej p. Słodowego, który popełnił scenariusz Pomysłowego Dobromira…
Oj tam. Oj tam. Pan minister użył nowego słowa, którego znaczenia nie poznał do końca. Tyle w temacie.
Nie takie rzeczy już politycy opowiadali, że wspomnę słynną sejmową debatę na temat systemu Microsoft Word (czy jakoś tak)
Doprawdy nie wiem, co w tym dziwnego – pan Siemoniak ma 100% racji, odżegnując się od określania swoich pracowników tym samym terminem, który powszechnie używa się wobec gimbusów atakujących serwery LOIC-iem oraz tureckich cyberbojówek walczących o zbawienie świata. Każdy choćby średnio ogarnięty w temacie bezpieczeństwa informacyjnego wzdryga się na samą myśl, że ktoś mógłby go nazwać „hakerem”. A ból dupy organizacji, które wpisały sobie „hack” w nazwie, żeby poczuć się bardziej elitarnie, tak bardzo pyszny. Najbardziej kisnę z przytaczania pompatycznych artykułów typu „Hakerzy. Rycerze Wolności” xD
>Każdy choćby średnio ogarnięty w temacie bezpieczeństwa informacyjnego wzdryga się na samą myśl, że ktoś mógłby go nazwać „hakerem”
[potrzebne źródło]
Każdy średnio ogarnięty w temacie bezpieczeństwa sieciowego chciałby być nazywany hackerem:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Haker_%28slang_komputerowy%29
@nikt
Słownictwo i argumentacja zalatują mi wykopem. Hacker to nie chuligan ani gimbus. Dodanie sobie „hack” w nazwie też nie czyni hackerem. Poszukaj sobie w sieci, co to znaczy być hackerem.
Od kiedy w instytucjach panstwowych w 90% uzywane jest wolne oprogramowanie?
miszcz: od wtedy kiedy wpiszesz paueret baj dzumla sajt:gov.pl na google.
jak zwał tak zwał,białe kapelusze to nawróceni hakerzy
a kto by chciał z nimi pracować ?
Harcerzyki z tępymi zębami i poczuciem misji specjaliści w przytakiwaniu i
robieniu naklejek z hasłami dla laptopów na rade ministrów.
Wydaje ci się, że dużo wiesz i rozumiesz… taki błogostan w sumie…
Pluć na prawo i lewo każdy potrafi…
a co powiesz na to ?
Kto pracuje dla ubecji jest ch***
To nie lata 50-te
Kupcie sobie etokeny frajerzy ale to pewnie i tak było za trudne w obsłudze
no i kogo na to stać :D
sam jestes frajer ty nam kupisz xd
Nie rozumiem bólu doopy o „hakerów”. Przecież już wszyscy się przyzwyczaili, że hakerzy to ci źli(a w świecie IT wszyscy wiedzą, że hakerzy są myleni ze złymi crackerami).
Kurde śmieszni są trochę ludki w monie. Nie potrafią nawet hederów serwów ukryć.
Server:Apache/2
Via:1.0 http://www.wp.mil.pl (squid/3.1.8)
haker – dobry haker
cracker – zły haker