Gdy 4 stycznia 2012 Anonymous ogłosili wyniki Operation Blitzkrieg, chyba nikt nie spodziewał się, że kilka dni później informacja ta pojawi się w polskiej prasie. Włamanie do kilku serwisów związanych z niemieckim ruchem neonazistowskim i opublikowanie danych ich użytkowników czy tez klientów nie było wydarzeniem tygodnia.
Na specjalnie w tym celu stworzonej witrynie www.nazi-leaks.net włamywacze opublikowali dane autorów artykułów w prawicowej gazecie Junge Freiheit, klientów sklepu odzieżowego Thor Steiner czy członków takich organizacji jak Ohio White Pride, Imperial Klans of America, Blood and Honour oraz American Nazi Party. W tej sporej ilości danych polscy antyfaszyści odnaleźli dane osób podających adresy w Polsce i 6 stycznia 2012 opublikowali pełną listę w serwisie Indymedia (obecnie lista została usunięta, mirror zamieścił serwis antifa.bzzz.net). Liście towarzyszył apel:
Zachęcamy do przejrzenia listy, i podjęcia działań wymierzonych w osoby na niej figurujące, nikt nie wziął się tam z przypadku. Sąsiedzi, rodzice, koledzy i koleżanki z pracy tych osób na pewno chętnie dowiedzą się, z kim mają na co dzień do czynienia.
Nie da się ukryć, że ten sam krzyk oburzenia, który towarzyszył funkcjonowaniu serwisu RedWatch (zamieszczającego dane antyfaszystów), powinien teraz towarzyszyć opublikowaniu niezweryfikowanej listy domniemanych faszystów. Jak jednak wiadomo, punkt widzenia jest mocno skorelowany z zajmowanym miejscem…
