Wizja taniego, powszechnie dostępnego, zdalnie sterowanego i precyzyjnego latającego ładunku wybuchowego przeraża służby ochrony dbające o bezpieczeństwo VIP-ów. Niestety wygląda na to, że wizja staje się rzeczywistością.
Kilka dni temu media doniosły o dość nietypowym rodzaju zamachu. Ofiarą miał być prezydent Wenezueli, Nicolas Maduro, a narzędziem zamachowców okazały się dwa drony przenoszące ładunek wybuchowy. Przyjrzymy się temu, co wiadomo o zamachu, podobnych atakach oraz metodach obrony. Głównym źródłem inspiracji jest dla nas świetna analiza organizacji Bellingcat, specjalizującej się w analizach OSINT.
Wybuchy i zamieszanie
4 sierpnia prezydent Wenezueli przemawiał w trakcie święta Gwardii Narodowej. Jego wystąpienie coś nagle przerwało. Pierwsze nagrania pokazywały jedynie dwa ujęcia – prezydenta, którego coś przestraszyło tak, że przerwał wystąpienie, a jego ochroniarze rzucili się do niego z osłonami:
oraz tłum żołnierzy rzucających się do ucieczki:
Choć pojawiły się doniesienia o ataku za pomocą dronów z ładunkami wybuchowymi, to informacje od strażaków mówiły o wybuchu pojemnika z gazem w budynku mieszkalnym niedaleko miejsca imprezy. Wkrótce jednak opublikowane zostały nagrania, które nie pozostawiają wątpliwości – w okolicy prezydenta pojawiły się dwa drony, które nie mogąc dotrzeć bliżej, wybuchły lub zostały zdetonowane niedaleko miejsca, w którym przemawiał.
Jeden z dronów, wyglądający na wyposażony w 6 rotorów, eksplodował w powietrzu, co uwieczniono na poniższym nagraniu:
https://twitter.com/CaracasNews24/status/1026193542274867208
Analizując nagranie klatka po klatce, Bellingcat zlokalizował miejsce pokazane na filmie – w oparciu o kształt lamp i widocznych w tle filmu obiektów ustalono, że faktycznie wydarzenie miało miejsce tuż obok punktu, w którym przemawiał prezydent.
Drugie nagranie, pokazuje kolejnego, identycznego drona w innej lokalizacji:
https://twitter.com/Adriananunezr/status/1026185087283552256
W tym wypadku dron spada w pobliżu budynku mieszkalnego i wybucha po uderzeniu w ścianę. Ponownie świetna praca zespołu Bellingcat pozwoliła zlokalizować miejsce nagrania – zaledwie 400 metrów od sceny, na której występował Maduro. Co więcej, dostępne materiały pokazują, że dron, eksplodując, wyrwał dziurę w murze mieszkania, w który uderzył, a jego eksplozji towarzyszył pożar w mieszkaniu, co zgodne jest z incydentem opisywanym początkowo przez strażaków.
Jakich urządzeń użyli zamachowcy
Dostępne nagrania i zdjęcia nie pozwalają na jednoznaczne określenie modelu, jednak komunikat rządu Wenezueli mówi o dronach DJI Matrice 600s. Analiza materiałów dostępnych publicznie wydaje się potwierdzać te twierdzenia – kształt dronów z nagrań jest bardzo zbliżony do wskazanego modelu, a jedno ze zdjęć szczątek urządzenia pokazuje śmigło rotora o zbliżonej kolorystyce.
Rządowy komunikat mówi, że zamachowcy, sterujący dronami z pobliskich uliczek, użyli po ok. 1 kg materiału wybuchowego C4. Wspomniany model drona to dość drogi sprzęt używany m.in. przez filmowców, według katalogu o udźwigu 6 kg, zatem twierdzenie o użytej ilości materiału wybuchowego nie brzmi wcale abstrakcyjnie. Komunikat wspomina także, że atak nie był skuteczny ze względu na zastosowanie przez służby ochrony prezydenta systemów zagłuszania częstotliwości – faktycznie zachowanie obu dronów, z których żaden nie dotarł bliżej niż na kilkadziesiąt metrów do mównicy prezydenta, wskazuje na możliwe problemy z kontrolą nad ich zachowaniem.
Po zamachach w sieci pojawiły się komunikaty grupy opozycjonistów wskazujące, że podobne ataki będą kontynuowane, jednak nikt wprost nie przyznał się do organizacji próby eliminacji prezydenta. Służby państwowe zatrzymały 6 osób podejrzanych o udział w zamachu, przeszukano także dwa hotele znajdujące się kilkaset metrów od miejsca zdarzenia.
To nie pierwszy zamach z dronem
Choć opis zdarzenia brzmi jak historia z filmu science fiction, to do zamachów wykonywanych za pomocą dronów dochodzi od paru lat. Wcześniejsze doniesienia pochodzą jednak z terenów konfliktów zbrojnych i dotyczą prostszych scenariuszy ataku. Według służb ukraińskich doszło już do kilku zabójczo skutecznych ataków dronów na ukraińskie składy amunicji. Około rok temu rzekomo zrzucony z drona granat termitowy spowodował wybuch ogromnego składu amunicji i straty sięgające miliarda dolarów.
Znajomość realiów zza wschodniej granicy wskazuje, co prawda, że niewykluczone, iż straty częściowo mogli spowodować magazynierzy wynoszący sprzęt wojskowy, a wybuch usunął ślady, jednak podobno we wcześniejszych atakach na inne składy amunicji faktycznie odnaleziono identyczne modele granatów. Od kilku lat do ataków za pomocą dronów dochodzi także w Syrii i Iraku, gdzie bojownicy stron i ugrupowań o mniejszym potencjale lotniczym używają granatów i prostych pocisków transportowanych dronami do atakowania konwojów konkurencji.
https://www.youtube.com/watch?v=dm3KkuQBcqo
Znany jest też przypadek zestrzelenia drona, który następnie eksplodował na ziemi w trakcie inspekcji przez żołnierzy kurdyjskich i francuskich, zabijając Kurdów i poważnie raniąc Francuzów.
Techniki obrony przed atakami
Dostępność dronów i łatwość ich użycia może być bardzo niepokojąca. Faktycznie, w miarę sprawnym operatorem drona można zostać po kilkunastu godzinach treningu, a koszt zakupu urządzenia jest relatywnie niewielki. Na szczęście dostęp do materiałów wybuchowych oraz umiejętność konstruowania skutecznych zapalników jest czynnikiem istotnie ograniczającym skalę tego rodzaju ataków. W przypadku realnych celów ataków służby ochrony dysponują licznymi mechanizmami uniemożliwiającymi analogiczne zamachy.
Najprostsze systemy po prostu zagłuszają wszystkie popularne zakresy częstotliwości, od sieci komórkowych po kanały komunikacji dronów. Bardziej zaawansowane systemy, często warte miliony, potrafią śledzić przestrzeń zarówno za pomocą kamer wideo, jak i skanerów częstotliwości, wykrywać drony i ich komunikację z operatorami, śledzić każde urządzenie z osobna, a także zagłuszać je selektywnie za pomocą urządzeń kierunkowych lub – w wariantach bardziej agresywnych – nawet zestrzelić. Inne rozwiązania obejmują także łapanie obcych dronów w sieci rozkładane w powietrzu przez drony obronne czy użycie ptaków myśliwskich do eliminacji zagrożeń. Biorąc jednak pod uwagę prędkość, z jaką mogą poruszać się nowoczesne drony i to, że wysłanie 10 urządzeń naraz nie jest dużym problemem, wydaje się, że jedynie systemy eliminujące zagrożenie drogą radiową lub przez fizyczne uszkodzenie nadlatującego obiektu będą w stanie problem rozwiązać wystarczająco skutecznie.
Na pocieszenie możemy dodać, że o ile nie jesteście VIP-ami, to raczej nie powinniście mieć powodów do obaw, przynajmniej dopóki miłośnicy broni budujący drony z doczepionymi karabinami maszynowymi uprawiają swoje hobby tylko w USA…
Temat dronów i ich różnych zastosowań przestępczych jest na tyle ciekawy, że na pewno będziemy jeszcze do niego wracać.
Komentarze
Coś długo się zbierali z atakiem na jakiegoś wipa. Takim sprzętem jest bardzo łatwo nauczyć się latać. A jeszcze prościej idiotoodpornym dji. Swoją drogą zamachowcy się nie popisali. Mogli użyć lotu autonomicznego. Wtedy na podstawie gps kopter doleciałby gdzie by miał. Chyba, że gps też jest zakłócany. Wtedy lepszym rowzwiązaniem będzie dron – samolot, a nie dron – wielowirnikowiec. Wszak samolot można rozpędzić i będzie sobie szybował. Nie trzeba komunikacji od operatora. Tu jest znowu podatny na wiatry. Mogli też wylecieć dość wysoko, żeby zagłuszacz nie zadziałał i spuścić maszynę wyłączając silniki.
Zakłócanie GPS to podstawa ochrony obiektów wrażliwych. Dodatkowo, GPS jest bardzo łatwo zakłócić na dużym terenie chyba, że zamachowcy postawiliby swoją stację nadawczo-retransmitującą w pobliżu miejsca zamachu.
Już widzę skuteczność zagłuszania GPS w centrum miasta: 20 kolizji drogowych, a dron z payloadem na wysokości 2km poza zasięgiem zagłuszacza ;)
Abstrahując od sytuacji politycznej w Wenezueli, proponuję prostsze rozwiązanie: niech VIPy przemawiają wewnątrz pomieszczeń. ;)
Zakłócanie GPS w bezpośrednim otoczeniu osoby chronionej będzie miało ograniczony wpływ na zdolność określenia pozycji drona i będzie skuteczne tylko w przypadku prostych konstrukcji dostępnych na rynku. Ale widać, że zakłócanie GPS i częstotliwości używanych do kontroli działa ;)
Drony, ale też i smartfony, są wyposażone w układy IMU (Inertial Measuring Unit), które są w stanie określić pozycję z pewną dokładnością w razie braku sygnału GPS. Odczyty z IMU są obarczone błędem w zależności od technologii i mają tendencję do akumulowania się z czasem.
Więcej info na Wiki:
https://en.wikipedia.org/wiki/Inertial_navigation_system
Tarcza to dobry pomysl nawet przeciw bazuce lub pociskowi alteryjskiemu. Ochroniarze z calego swiata powinni sie uczyc od Wenezuelczykow.
Dobry artykuł.
Temat szalenie ciekawy. Ciekawe czy da się w domu zbudować podobne systemy zagłuszania.
Takie systemy zagłuszania muszą również zagłuszać GPS-a, inaczej atak mógłby się powieść. Z drugiej strony zapewne w przyszłości będzie się dało zaplanować lot drona w odniesieniu do innych stałych elementów, albo już się da.
Obawiam się że w ogólności zagłuszenie będzie trudnym problemem dla obrońców.
O ile sklepowe drony używają znanych częstotliwości i pasm, o tyle dysponując odpowiednim budżetem (wojsko + służby) można tę charakterystykę dowolnie ukształtować: rozproszyć pasmo, operować na niskich gęstościach mocy, skakać, zastosować filtry odbiorcze o wysokiej selektywności.
Detekcja takiej dowolnej, nieznanej z góry komunikacji i próba adaptacyjnego przeciwdziałania wydaje się zadaniem bardzo trudnym jeśli nie niemożliwym. Pozostaje więc emitowanie pików o bardzo wysokich mocach w odpowiednich fragmentach spektrum, licząc na przesterowanie pierwszego stopnia odbiornika radiowego.
Raczej tylko systemy „aktywne”. Choć to też nie taka prosta sprawa. Dron może być zbudowany z materiałów, dzięki którym w spektrum radarowym będzie niemal nie do odróżnienia od lecącego ptaka.
Analiza obrazu jest dziś już na takim poziomie, że zaprogramowanie drona tak, aby orientował się na znane punkty (obiekty) na podstawie obrazu z kilku kamer, zaczyna być realnym zagrożeniem. Tu nie będzie potrzebna żadna transmisja radiowa. A jak jeszcze z drona coś się uda wystrzelić / odpalić?
Przyszło nam żyć w ciekawych czasach.
Tak. Kiepsko to wygląda z perspektywy strony chroniącej.
Tu fabularyzowany filmik który z pewnością większość już widziała. Pokazuje potencjał tej technologii i ogromnie zagrożenie które ze sobą niesie.
https://autonomousweapons.org/slaughterbots/
Czy tylko mi się wydaję czy rozpędzony racer lepiej by sobie dał radę? Podczas utraty zasięgu można ustawić by kontynuował ostatnie poprawnie odebrane instrukcje. Taką zabawkę można rozpędzić do 100km/h, co utrudni zagłuszenie sterowania antenom kierunkowym. W dodatku jest zdecydowanie mniejszy. Gorzej z wagą przenoszonego ładunku, ale i tak niektóre sięgają ciągu 6-7kg.
E tam jesli cel jest w zasiegu wzroku operatora to mozna naprowadzic drona laserem (niewidzialnym, podczerwonym). Mala kamera plus jakis soft do rozpoznawania obrazu bez problemu moze dzialac na Pi Zero.
zagłuszanie nic nie da jak taki dron może pokonać autonomicznie ostatni odcinek
Bez GPS/GLONASS nie pokona autonomicznie chyba ze ma uklad nawigacji inercyjnej.
Ano niestety – może i bez GPS/GLONASS
Analiza obrazu załatwi sprawę.
Wystarczy aby chwilę wcześniej przelecieć dystans i okolicę nawet dronem – zabawką. Nagrany materiał spokojnie wystarczy aby w pełni autonomiczny dron sam nawigował do celu tylko i wyłącznie na podstawie kształtów otaczających go obiektów.
Czy to możliwe? Jest już dość pokaźna lista dronów „śledzących” użytkownika. RPi do takiej analizy i sterowania powinien wystarczyć z powodzeniem.
Zgadza się, to nie pierwszy taki zamach. Stany Zjednoczone używają dronów do tego celu regularnie.
A mnie dziwi, że wszyscy tak wierzą w ten zamach – nie uważacie że taki zamach jest w obecnej sytuacji bardzo wygodny? Pięknie zaaranżowany, nawet bez kozła ofiarnego, który może sypnąć pod naciskiem.
Tylko że organizatorów zatrzymali, więc coś nie gra w Twojej teorii
Twierdzą że zatrzymali, i twierdzą że organizatorów. ;]
No, no. Organizatorów puczu w Turcji też zatrzymali.
Polskie firmy też produkują takie fajne terrorystyczne drony.
Zdalnie sterowany samolocik z półkilogramem granata na dziobie.
I cholera nie pamiętam nazwy ale pewnie da się wyszukać.
Zawsze zostają takie rzeczy jak droneshield czy Drone gun mk2.
Jak coś to zapraszam na demo ;)