W ostatnich dniach zgłosiło się do nas kilka osób bardzo zaskoczonych tym, co Google wie o ich zakupach – i to nie tylko w Google Play. Najwyraźniej nie wszyscy wiedzą, jakie informacje Google o nich zbiera, czas zatem trochę temat przybliżyć.
Jeśli macie konto Google, to wystarczy, że zalogujecie się (lub pewnie już jesteście zalogowani) i klikniecie w tego linka: https://myaccount.google.com/purchases. Zobaczycie tam listę swoich (a czasem niekoniecznie swoich) zakupów sięgającą wiele lat wstecz. U nas do 2013 roku.
Zakupy, zakupy, zakupy
Z roku na rok coraz chętniej robimy zakupy w sieci. Nie musimy tłumaczyć tego trendu – sami korzystamy z dobrodziejstw tej technologii, kiedy tylko możemy. Jakie zostawia to ślady w systemach Google? Na przykład takie:
Widzicie tu moje zakupy ze stycznia 2017, które Google zindeksowało. Na liście sklepów można znaleźć m.in. Amazona, Allegro, Google Play, Neo24, GearBest, OleOle, iTunes, Teespring, Audible, Morele.net czy Saturna. W zależności od sklepu – oprócz kwoty zakupu i nazwy towaru – widać czasem osobne pozycje na zamówienie i wysyłkę. Czasem można też znaleźć zamówienie, którego nie robiliśmy:
Na pewno nie byłem w 2013 w Walmarcie ani nie zamawiałem zdalnie. Natomiast faktycznie w 2013 ktoś pomylił się, robiąc zakupy w Walmarcie i podał mój adres e-mail, na który przyszło potwierdzenie zakupu. Ot i całe wyjaśnienie zagadki.
Czy można to wyłączyć?
Informacje zbierane są przede wszystkim ze skrzynki pocztowej Gmaila. Na razie dotyczą tylko największych sklepów internetowych, ale nie zdziwimy się, jeśli liczba obsługiwanych sklepów będzie szybko rosła. Według naszej wiedzy nie można wprost wyłączyć tej funkcji. Zresztą jej wyłączanie nie ma większego sensu – dopóki mamy skrzynkę w Gmailu, to Google może taką wiedzę budować na bieżąco. Jedyne, co się zmienia, to to, że wiemy, że taką wiedzę buduje. Można także za konto Gmaila zapłacić – przenieść je do produktu G Suite i wtedy nasza historia zakupów będzie wyglądać tak (to moje konto firmowe, z którego także czasem coś kupuję):
Google śledzi także zakupy w świecie rzeczywistym
Kilkanaście miesięcy temu Google nawiązał współpracę z firmą Mastercard, by śledzić także Wasze zakupy w sklepach tradycyjnych. Według zapewnień obu podmiotów przetwarzana informacja obejmuje jedynie nazwę sklepu i kwotę zakupów (bez wyszczególniania pozycji) i rzekomo ma być pozbawiona danych osobowych – ma jedynie umożliwiać reklamodawcom uzyskiwanie raportów o skuteczności ich reklam (czyli np. klient widział reklamę sklepu X i następnego dnia wydał tam 500 PLN). Zainteresowanych odsyłamy do artykułu o szczegółach tego projektu.
Co jeszcze
Zdziwieni, co Google o Was wie? To możecie zdziwić się jeszcze bardziej. Polecamy sprawdzenie zawartości tych stron:
- historia Twoich wyszukiwań,
- historia Twoich podróży,
- kim jesteś i co Cię interesuje wg Google,
- historia wyszukiwań na YouTube,
- z jakich aplikacji Google korzystasz,
- tu możesz wyeksportować z Google wszystkie swoje dane i przejrzeć je lokalnie.
Czy to dobrze, czy to źle? Każdy sam podejmuje swoje decyzje w oparciu o korzyści i straty, które ponosi. Nie będziemy ich podejmować za Was – jednemu Google więcej pomoże (nic tak jak Gmail nie filtruje spamu i malware), innemu spowoduje więcej strat (bo ktoś woli, by nikt nic o nim nie wiedział). Zawsze można usunąć konto i spróbować, czy potrafi się jeszcze funkcjonować bez wsparcia Wielkiego Brata.
Komentarze
Śmieszna ta Wiedza gogle. 3 poz w ciągu 3 lat…
Ale chyba nie myślicie że ukryjecie się przed amerykańskimi korporacjami ? Wiedzą o was wszystko. Już powoli uczą się nasłuchiwać myśli ludzi niedługo te korporacje będą jak demony nad każdym człowiekiem ślęczeć i sprawdzać co macie w tych waszych głowach.
U mnie jest komunikat „Nie masz żadnych zakupów” i kot w pudle :p
A korzystam z chrome i gmaila codziennie, więc chyba nie wszystkich obejmuje to śledzenie :p Nie mam konta firmowego :p
Tak trzymać. Przy odrobinie ostrożnosci 'googlownica’ będzie miała znacznie mniej informacji niż ktokolwiek chciałby żeby miała. Wystarcvzy kilka niewielkich zmiamw ustawieniach konta. Jakich zmian? Wystrczy w wyszukiwarkę wpiosać frazę taska jak np co googfle wie o tobie, reszta jest prosta.
„Zawsze można usunąć konto i spróbować, czy potrafi się jeszcze funkcjonować bez wsparcia Wielkiego Brata” używając konta u innego dostawcy poczty, np. outlook.com ;-)
inny dostawca to z deszczu pod rynnę
Outlook = Microsoft
Protonmail = niby szyfruje ale tak naprawdę nie
Yahoo = na serwerach 20 różnych grup hakerskich
polscy dostawcy = zerowe zabezpieczenia
jak chcesz minimum bezpieczeństwa przed służbami to jedna skrzynka jeden rozmówca, obowiązkowo Tor i szyfrowanie wszystkich wiadomości GPG
Skąd wiesz że proton nie szyfruje maili? Masz źródło tej wiedzy?
1. trzeba się zarejestrować z clearnetu albo podać numer telefonu
2. trzeba mieć włączonego javascripta
3. klient desktopowy jest closed source
4. nie można korzystać z otwartoźródłowych klientów
5. aplikacja mobilna wymaga google play services
6. firma oferuje „bezpieczne vpny”
7. emaile na inne domeny nie są szyfrowane bo niby jak?
8. szyfrowanie emailów na inne protonmaile to atrapa https://eprint.iacr.org/2018/1121.pdf
to jest honeypot i to jeden z tych bardziej oczywistych
Przytoczona lista zarzutów jest warta analizy, zwłaszcza ta o serwisie VPN oferowanym przez Protonmail. Są wątpliwości kto tak naprawdę stoi za nimi.
Informacje i dyskusje o podejrzanych powiązaniach tej firmy:
https://news.ycombinator.com/item?id=17258203
https://news.ycombinator.com/item?id=17258597
https://news.ycombinator.com/item?id=17254113
https://news.ycombinator.com/item?id=17775326
A możesz przytoczyć jakieś przykłady, kiedy ktoś używający Protonmaila został ujawniony? Patrz przykład „hakera” morele.net.
To nie jest żadna ofensywa w Twoją stronę, po prostu jestem ciekaw tego co piszesz, bo sam używam w celu zachowania choćby minimum prywatności i bezpieczeństwa.
oficjalnie tylko kilka osób zostalo ujawnionych https://protonmail.com/blog/transparency-report/
ale tak naprawdę żadna służba nie ujawni swoich źródeł informacji, FBI umorzyło z tego powodu postępowanie nawet w sprawie pedofilii https://gizmodo.com/fbi-drops-all-charges-in-child-porn-case-to-keep-sketch-1793009653/
hupotetycznie jakby hakera Morele udało się zdeanonimizować to nikt nie przyznałby otwarcie że to zasługa javascripta na stronie Protonmaila albo Wykopu, tylko podaliby publicznie jakąś https://en.wikipedia.org/wiki/Parallel_construction
@Andrzej M.
Linki ktore przytoczyles maja wartosc typowej dywagacji na Onecie. Ktos cos napisal, ktos inny napisal, ze to nieprawda. Zero dowodow na cokolwiek.
Protonmail mocno podkreśla swoją lokalizację w Szwajcarii i to, że dane są w bunkrze pod Alpami.
Szwajcaria, kraj poza NATO, poza UE (ale związany z UE umowami dwustronnymi) ma być tym miejscem, gdzie by uzyskać dane użytkowników, trzeba o to prosić szwajcarski sąd.
Dlatego jeżeli pojawiają się informacje, że usługa VPN oferowana przez Protonmaila jest powiązana z litewską firmą zajmującą się dataminingiem, budzi to podejrzenia. Moim zdaniem Protonmail powinien odnieść się do tych zarzutów by przeciąć spekulacje.
Jestem na stałe zalogowany, ale na szczęście nie na konto gmaila ale na innego dostawce poczty, u mnie po kliknięciu na link nic się nie wyświetla.
Nie jest prawda ze Google zbiera wszystko i wszędzie, a przynajmniej nie można w tak prosty sposób do tego dotrzeć.
Korzystam z Google od kiedy właściwie istnieje, z gmaila również, właściwie Google wie o mnie wszystko, a mimo wszystko mam kota w pudle zamiast listy zakupów. Trzeba po prostu „mądrze” korzystać z Google ?
Ale co Ty tutaj „mądrze” korzystasz ?
To, że google gdzieś tam nie zaprezentuje Ci wszystkich danych jakie ma o Tobie nie oznacza, że ich faktycznie nie ma. Ma – i co więcej – najprawdopodobniej nigdy się ich nie pozbędzie.Będzie je gromadził jeszcze bardzo długo a kto wie do czego się przydadzą w przyszłości…
Dajcie mi człowieka a znajdziemy na niego paragraf :)
Taaak? Jeśli chcesz wiedzieć ile naprawdę wie o tobie internet* to polecam książkę Bruce’a Schneiera „Dane i Goliat”
*internet, nie mam na myśli samego google ale wszelkich innych firm
„Czy to dobrze, czy to źle? Każdy sam podejmuje swoje decyzje w oparciu o korzyści i straty, które ponosi.”
Ten problem jest trochę inny – wielu ludzi po prostu nie zdaje sobie z tego sprawy, bo kto by się tam wczytywał we wszystkie Polityki Prywatności, aktualizacja wielostronicowych Regulaminów itp. Umowę kredytu na mieszkanie to można przeczytać „od deski do deski”, ale i tak połowa prawniczego żargonu znaczy zupełnie co innego niż człowiekowi „na chłopski rozum” się wydaje. Pisanie do ludzi po ludzku – typu Urząd Skarbowy, który w piśmie rozpoczyna od „Szanowny Obywatelu, uprzejmie informujemy, że za miesiąc taki i taki coś tam się nie zgadza, więc prosimy o wyjaśnienia dotyczące tego i tamtego”, a nie „na podstawie Ustawy o Utrudnieniach i Niejednoznacznościach Podatkowych (art. 6 par. 2 pkt 1-3, art. 666 par. 42 pkt 3 oraz art. 999 par…itd” litania bełkotu przepisów. I nagle się okazuje, że obywatel chętnie dostarczy wyjaśnienia jak się go potraktuje jak człowieka, a nie analizator przepisów. ;)
Gdyby tak produkt (użytkownik) był pytany otwarcie „czy chcesz żebyśmy wiedzieli z kim i o czym korespondujesz, co kupujesz, gdzie bywasz, co jadasz, czego szukasz żeby nasi klienci, reklamodawcy, byli zadowoleni?”…
No ja właśnie powoli szykuję się do opuszczenia gmail, bo jak dla mnie poszło to w złą stronę.
Ostatnio szukałem podkładki pod mysz i wczoraj dostałem powiadomienie, że produkt który oglądałem ma nową niższa cenę – po kliknięciu przerzuciło mnie do sklepu w którym faktycznie przeglądałem te podkładki i faktycznie było taniej :)
Z tego co widzę, to skanowany jest tylko inbox więc jeśli ktoś robił zakupy, których nie chciałby żeby się wyświetlały na liście wystarczy tylko usunąć maila.
U mnie wyświetla się tylko historia z Google Play i tylko do grudnia 2017, ciekawe dlaczego? Generalnie wyłączałem historię aktywności w koncie Google’a.
Chyba wie tylko o waszych :) bo o moich „You don’t have any purchases” nic nie wie.
Czy ktoś potrafi wskazać jakieś realne ryzyko z tą wiedzą google ?
Naprawdę dla Ciebie wiedza innych o Tobie sprowadza się do ryzyka? Naprawdę nie rozumiesz co to jest prywatność?
Nie widzisz, że póki na razie powoli ale zdecydowanie zdążamy do sytuacji, kiedy korporacje i rządy będą wiedzieć o nas wszystko?
I że nie da się „wycofać” w umysłów, ksiąg i dysków drugiej strony informacji, którą jej przekazałeś??
Rozumiem że cierpi na tam Twoje poczucie człowieczeństwa. Czujesz się z tym źle że być może ktoś na podstawie tego co kupowałeś/pisałeś będzie mógł Cie kiedyś odtworzyć z jakiegoś „backupu”? :)
Samemu mi prywatność nie jest jakoś strasznie potrzebna. Im mniej w końcu mamy tym bardziej jesteśmy.
Wiedza o zakupie powinna pozostać między kupującym a sprzedającym. To Google grzebiący w skrzynkach jest problematyczny, a nie kupujący. Domyślnie ma być prywatność, a nie domyślne śledzenie.
To co robi Google można porównać do sytuacji, gdyby listonosze otwierali wszystkie listy i przekazywali do analizy urzędnikom Poczty Polskiej do zbudowania profili adresatów i nadawców.
@k4, ODPOWIADAM:
Przyszly prezydent USA sie juz urodzil. Ten przyszly prezydent zapewne korzysta z Googla i Facebooka. Ten przyszly prezydent robi w sieci rzeczy, ktorych za XX lat bedzie sie wstydzil. Ale Google bedzie to zawsze pamietalo i w razie potrzeby (niesprzyjajacy projekt nowego prawa?) Google i Fejsaty beda mialy odpowiednie haki na wszystkich politykow i beda mogly ich uzyc.
Wystarczy?
Ja tam nawet mam 404 na koncie z 2010 roku :D cos im to nie dziala zbytnio
Kto naprawdę ma problemy w funkcjonowaniu bez Wielkiego Brata, ten jest po prostu niewolnikiem. Radzę takim odzwyczaić się od „opieki” wszechwiedzącego pana (Pana Google). Im szybciej tym lepiej.
Wystarczy skasować maile z zakupami jakie dokonywaliśmy i już zakupy nie są widoczne. Minusem jest tylko to, że owe dane i tak już w Google’u istnieją.
U mnie wyświetla się tylko jeden zakup w 2018r. pewnie jakiś mail pozostał, gdyż kindle, laptopy i inne rzeczy nie są w ogóle widoczne.
A dlaczego nie widać żadnych zakupów z GPaya?
Oh nie , pewnego dnia przewidzą bw jakim bedziesz sklepie i przyjdą cię zamordować … Wyrzućcie telewizory , telefony , powyrywajcie przewody z ścian . I bedzie spokój z z takimi tematami . Gdzie sie nie odwrócić to narzekanie ze oni to oni tamto . Ale uzywac to kazdy uzywa . Ale regulaminów usług nikt nie czyta . Nie pasuje ? , Nie używaj ;) jakież to proste ;)
> Nie pasuje ? , Nie używaj ;) jakież to proste ;)
Nieprawda. Nie jest proste. Niektóre uczelnie wyższe (również publiczne) czy firmy zakładają wszystkim studentom/pracownikom konta Google i wymagają korzystania z nich.
A nawet jeżeli nie korzystasz z niczego od Google’a, to korzystają Twoi znajomi. Jak utrzymywać kontakt z nimi, nie przekazując Google’owi treści korespondencji czy zdjęć, którymi Google się bawi testując sobie automatyczne rozpoznawanie twarzy? Itd, itd.
Google jest zbyt żarłoczny na dane każdego człowieka, żeby skwitować to słowami „nie korzystaj”…
„Nie pasuje ? , Nie używaj ;) jakież to proste ;)”
Tylko, że to wcale nie jest takie proste. Ja mogę nie używać różnych „szpiegów”, ale używają ich inni i jeszcze oczekują, że ja też będę. Jeden przykład: kiedyś pewna kobieta koniecznie chciała, żebym był fotografem na jej ślubie (chociaż zajmuję się krajobrazami i to amatorsko, więc pewnie myślała, że będę się męczył za pół darmo, ale mniejsza o to) miała do mnie pretensje, że nie mogła mnie znaleźć na Facebooku, a gdy powiedziałem, że nie mam tam konta, była zdumiona i co gorsza, mocno na mnie oburzona, jak to możliwe?
Drugi przykład ze studiów: zamknięta grupa na Facebooku, gdzie trafiały wszelkie informacje i dodatkowe materiały. I też się trzeba było nalatać i nawypytywać, niemając konta, żeby nie być ciągle ciemnym jak tabaka w rogu.
A wracając do samego Google, co z tego, że używam np. ProtonMaila, skoro 90% osób, z którymi się komunikuję ma pocztę w gmailu? Żeby komunikacja była prywatna, muszą się o to postarać obie strony. Namówić innych, żeby też przeszli na ProtonMail? Ciężka sprawa, ale można próbować. A jak ktoś nie wierzy protonowi, to może na GPG? Pewnie, powodzenia.
Ogólnie namówienie ludzi do korzystania z bezpiecznych (albo chociaż bezpieczniejszych rozwiązań) to tragedia. Mojżesz miał odrobinę łatwiejsze zadanie, żeby Morze Czerwone się rozstąpiło.
A u mnie nic nie zindeksowało. Ciekawe.
Dziwne, bo u mnie wyświetla dużo zakupów, ale nie wszystkie. Jednego dnia zrobiłem zakupy u 2 sprzedawców na allegro. Na tej liście widzę tylko zakup w 1 sklepie.
U mnie nic nie ma. Ale nie używam g-maila więc przez to.
Obrazek powiązany z tematem: https://zespolmi.pl/image/f7db29a0daff8752095f3d78094680ca/wiemy-o-tobie-wszystko..jpg
Heh. U mnie na liście jest jeden zakup gierki na playu. A to bynajmniej nie był jedyny zakup tam :D
Mam tam zindeksowane wszystko z naprawdę wielu portali na prawie 8 lat wstecz ;/
Grubo u mnie 62 pozycje najstarsza z 2008 r. Większość zakupów jakie robiłem z użyciem maila gmailowego. Chyba czas odkurzyć skrzynkę.
Odkurzyć skrzynkę? Chyba się nie łudzisz że Google usunie ze swoich baz cokolwiek co wie o Tobie?
Hmm, mam wiele zainteresowań, o niektórych nawet nie wiedziałem, np. „Biżuteria i kamienie szlachetne” lub „Rodzicielstwo” (Wat?). Ciekawe natomiast, że nie ma nic o broni palnej ani innych „ciekawych” tematach; trudno uwierzyć, że tego sobie nie zanotowali. Czyżby nie pokazywali użytkownikom ich własnych, „wrażliwych” zainteresowań?
Dzień dobry,
Jest alternatywa!
Własny serwer i własne usługi. Jest bezpiecznie, nie ma inwigilacji oraz jest tak jak chcesz.
O tak, z całą pewnością bezpieczniej. Masz panowanie nad swoimi zasobami tak długo aż ktoś ci nie wjedzie na ten serwerek. A będzie to pewnie jakiś domorosły haker-gimbus skanujący porty tylko po to, żeby dowartościować się formatując (oby tylko) komuś dysk czy co gorsze udostępniając komuś twoje dane. Oczywiście zaraz odpiszesz, że ty nie masz nic do ukrycia ale na tym i podobnych portalach nie tylko przebywają pryszczaci licealiści ale także ludzie chcący zachować poufność/prywatność. Jak ktoś tu napisał, to wszystko zmierza do permanentnej inwigilacji i kontroli. Ciekawią mnie też zarzuty do proton maila albowiem z końcem roku miałem skasować konto na Gmailu. Nie zrobiłem tego jeszcze ponieważ cały czas zastanawiam się, w jakim ważnym miejscu typu profil zaufany, bank itp go podałem.
Nie wiem skąd to zdziwienie. Chcecie mieć coś za darmo trzeba coś dać w zamian, czyli swoje dane. Wolę potem oglądać reklamy z których może kiedyś skorzystam jeśli pokażą produkt który może mi się przydać, a nie randomowe reklamy. A pod tym linkiem mam tylko zakupy z Google Play. Reszta zakupów leci na prywatne konto, na prywatnym serwerze.
Słabo wyceniasz swoją prywatność
Nie mam żadnych zakupów!
Informacja przesadzona!?
Przecież na większości stron jest JS z Google Analytics. Wchodzisz na stronę i dostajesz ciacho od G. przechodzisz na inną z GA i G. też to widzi. G. zna Twoją historię lepiej niż przeglądarka z której korzystasz.
No chyba, że używasz Chrome ;)
Powiem więcej – nowy Firefox ma fabrycznie zainstalowane 3 cookiesy w swoim profilowym słoiki – zgadnijcie jakie?
_gat_UA-36116321-1 i dwa (_ga oraz _gid ) – które dostają jakąś unikalną/losową wartość.
Ktoś myślał że Mozilla zaczęła używać kodu z chroma po to żeby było bezpieczniej?
Uważam to za bzdurę totalną, mam kilka telefonów na jednym koncie.Telefony są różnych ludzi konto jedno i tyle.To jak rozpoznasz gdzie kto był i co robił.Wychodzi z tego niezła beka.?
Google ciągle aktualizuje swoje aplikacje choć nie zauważa się żadnych zmian a w związku z tym jak je aktualizuje? Domyślam się jak a mianowicie dołącza algorytmy szpiegujace. Wystarczy że pojawię się w nowym miejscu i przy braku włączonej transmsji danych czyli wyłączony net i gsp a za kilka dni dostaje od googla prośbę o ocenę miejsca w którym byłem. A więc chyba szpieguja swoimi aplikacjami.
Google ma dobrą mapę WIFI do celów lokalizacji.
motyla noga!
nie ma wszystkich zakupów, ale i tak jestem zaskoczony, że google aż tak dużo wie i mało tego, chce wiedzieć coraz więcej
https://www.gstatic.com/identity/boq/accountsettingsorder/order_emptyPurchases_312x200_ea7cc2dd5a21e1b8db91f0fac4e20697.png
– Halo, czy to pizzeria Giuseppe?
– Dzień dobry, nie, to pizzeria Google.
– Źle się dodzwoniłem?
– Nie, proszę pana, Google kupiło tę pizzerię.
– OK. To chciałbym złożyć zamówienie.
– Dobrze, czy zamawia pan to co zwykle?
– To co zwykle? A pan mnie zna?
– Zgodnie z pańskim ID dzwoniącego, ostatnie 12 razy zamawiał pan pizzę serową z dodatkową porcją peperoni i szynki.
– OK! Taką zamawiam!
– Czy mogę panu zasugerować tym razem zamiast sera ricottę z rukolą i suszonymi pomidorami?
– Co? Nie, ja nie lubię warzyw!
– Ale ma pan podwyższony cholesterol.
– Skąd o tym wiecie?!
– Z pańskiej karty pacjenta w klinice. Mamy wyniki pańskich badań z ostatnich 7 lat.
– No dobrze… ale ja nie chcę pizzy z warzywami – już biorę leki na cholesterol.
– Cóż, nie brał pan ostatnio ich regularnie. 4 miesiące temu zamówił pan opakowanie 30 tabletek w aptece internetowej.
– Kupiłem więcej w innej aptece!
– Nie ma tej płatności na pańskiej karcie kredytowej.
– Zapłaciłem gotówką!
– Ale nie wypłacił pan wystarczającej sumy z bankomatu według wyciągu z pańskiego konta.
– Nie trzymam wszystkich zarobionych pieniędzy w banku.
– Nie widać tego na pańskim ostatnim zeznaniu podatkowym, chyba, że jest to przychód, który zataił pan przed urzędem skarbowym.
– WTF???? Dosyć! Mam powyżej uszu Google, Facebooka, Twittera i innych WatsAppów! Wynoszę się na jakieś zadupie, w Bieszczady, albo nie, wyjadę na wyspę – bez internetu, gdzie nie ma sieci komórkowych i gdzie nie będziecie mogli mnie szpiegować!
– Rozumiem. Będzie pan musiał odnowić paszport, bo skończył swoją ważność miesiąc temu.
Jak zablokować śledzenie zakupów? Bo nie chciałbym wysyłać meili o zakupach automatem do kosza.