W artykule opisującym pracę lotnisk amerykańska gazeta zamieściła bardzo wyraźną fotografię uniwersalnych kluczy do otwierania walizek, używanych do kontroli bagażu. Czy można na jej podstawie odtworzyć te klucze?
Zdjęcie siedmiu uniwersalnych kluczy pojawiło się w serwisie Washington Post i właśnie krąży po sieci jako przykład tego, czego dziennikarze nie powinni robić. Czy jednak publikacja fotografii kluczy otwierających walizki jest aż takim problemem? Opinie są podzielone.
Walizki zatwierdzone do szybkiego otwierania
TSA to instytucja zajmująca się w USA zapewnieniem bezpieczeństwa podróży lotniczych (a zdaniem wielu osób odpowiedzialna za cały teatrzyk bezpieczeństwa bez większego wpływu na faktyczną redukcję poziomu zagrożeń). Jednym z elementów systemu zabezpieczeń jest współpraca z producentami walizek, którzy wyposażają swoje wyroby w zamki zatwierdzone przez TSA. Ich zatwierdzenie oznacza, że mogą być one otwarte za pomocą jednego z siedmiu specjalnych kluczy znajdujących się w dyspozycji agentów kontrolujących bagaże. Użycie innego rodzaju zamka może powodować mechaniczne zniszczenie zabezpieczeń na amerykańskim lotnisku i jest niestety standardową procedurą.
Washington Post opisując pracę służb lotniskowych zamieścił w artykule zdjęcie owych siedmiu kluczy. Zdjęcie jest na tyle wyraźne, że pokazuje szczegóły ich konstrukcji.
Specjaliści zajmujący się otwieraniem zamków i produkcją kluczy twierdzą, że na podstawie tego zdjęcia można bez żadnego problemu wykonać wystarczająco dokładną kopię każdego z pokazanych kluczy. Trudno się z nimi nie zgodzić – ilość szczegółów wydaje się wystarczająca a konstrukcja kluczy nie jest zbyt skomplikowana. Czy jednak dziennikarze powinni się powstrzymać przez publikacją takiej fotografii, czy też nie stanowi ona żadnego zagrożenia?
Klucz kluczowi nierówny
Spójrzmy na sprawę z perspektywy potencjalnych skutków wycieku takich kluczy i np. ich dostępności na internetowych aukcjach. W odróżnieniu od kluczy do skrytek bankowych czy bankomatów te nie pozwalają na zbyt wiele. Po pierwsze by ich użyć atakujący musiałby uzyskać najpierw dostęp do naszego bagażu. Zakładamy, że większość z Was nie trzyma na co dzień cennych przedmiotów w walizkach, a nawet w trakcie podróży raczej elektronikę czy gotówkę wieziecie przy sobie (taką mamy przynajmniej nadzieję). Użyteczność takich kluczy jest zatem mocno ograniczona – mogą z nich ewentualnie skorzystać osoby obsługujące przechowalnie bagaży czy zajmujące się transportem walizek w środkach lokomocji.
Drugi powód dla którego wyciek zdjęcia kluczy nie stanowi poważnego zagrożenia to stopień skomplikowania samych kluczy. Ktokolwiek, kto choć pobieżnie interesował się wytrychami, z łatwością zauważy, że nawet nie wiedząc, jak wycięte są klucze do walizek, można ich zamki otworzyć bez większych problemów. Jeśli ślusarz nie poradzi sobie z takim zamkiem bez klucza ze zdjęcia to powinno mu się w zasadzie odebrać prawo do wykonywania zawodu. Na koniec zostawiamy jeszcze argument trzeci – zdjęcia kluczy TSA w dużo lepszej jakości można bez problemu znaleźć w internecie.
Czy to znaczy, że zdjęcia kluczy nie stanowią zagrożenia? Niekoniecznie. Co prawda nie słyszeliśmy o tym, by z tej praktyki korzystali złodzieje, ale wykonanie zdjęcia Waszych kluczy do mieszkania nawet z odległości kilkudziesięciu metrów najczęściej może wystarczać do sporządzenia ich idealnej kopii – a część polis nie pokrywa skutków włamania, które nie pozostawiło śladów manipulacji przy zamku. Zalecamy zatem unikanie niepotrzebnego eksponowania naprawdę ważnych kluczy – nie warto kusić złego.
Komentarze
Problem, czy nie, dorobienie działającego uniwersalnego klucza otwierającego zamek szybciej niż wytrych jest możliwe: https://twitter.com/irongeek_adc/status/633761801092501505
Jeśli posiadamy walizki zamykane zamkiem błyskawicznym, to nie kłódka jest jej najsłabszym ogniwem:
https://www.youtube.com/watch?v=tbpKhHwwtiY
W ogóle polecam przegląd kanału użytkownika bosnianbill, który pokazuje jak szybko i jak wiele zamków można otworzyć wytrychami:
https://www.youtube.com/channel/UCp1orOGJwZvjLAvckyxC4Nw
Ja się zastanawiam jak daleko mogą się posunąć służby celne. Raz wysłałem sobie paczkę z polski przed wylotem kurierem (taniej wychodzi za kg niż zabrać ze sobą + mniej zabawy na lotnisku) i jak odebrałem paczkę to myślałem że kurier się pomylił bo paczka była przepakowana przez służby celne i nawet słoiki niektóre było otwarte i musiałem je wyrzucić. Potem dowiedziałem się że to jest całkowicie legalne…
Ale się ubawiłem.
Ciekawe co sobie celnicy pomyśleli gdy zobaczyli Twoje słoiki. Na 100% pomyśleli, że to kontrabanda, bo kto przy zdrowych zmysłach wysyła żarcie w słoikach paczką.
W Nysie ( woj.Opole ) złodzieje dorabiają klucze ze zdjęć od marca 2014r ( chociaż pierwsze dorobienia kluczy ze zdjęć miały miejsce na przełomie 2010/2011 r). Wykorzystywane do tego są mikro kamery instalowane na klatkach schodowych, przed domami jednorodzinnymi, firmami ( czasem uda się cyknąć zdjęcie smartfonem ) – dotyczy to również samochodów, skrzynek na listy, piwnic i wszystkiego do czego można dorobić klucz. Ostatnie dorobienie kluczy ze zdjęć miało miejsce dwa dni temu – wejście do mieszkania: wczoraj ( wejście może nastąpić o każdej porze np: godz 13 ). Klucze dorabiane są w legalnie działającej firmie ( działają 20 lat, albo więcej ). Miejscowa „policja” otrzymała pełną informację w kwietniu 2014r . Grzecznie objechali złodziei informując o tym i dając im wolną rękę. Miejscowi „niebiescy” ( niektórzy) bezpośrednio współpracują ze złodziejami. Dorabiane w ten sposób są min. klucze chronione patentem firm KESO , EVVA. Dorobić taki klucz można tylko w licencjonowanym przez producenta zakładzie. Surowiec klucza nie jest dostępny w hurtowniach. Mogą zamawiać go tylko licencjonowane podmioty.
Polscy złodzieje jak zwykle w czołówce.
Rozwiązanie? Rozmieść w mieszkaniu pare ajdików, to będzie ich ostatnie w życiu włamanie xD
Czy wyjeżdżają na „gościnne występy”?
E tam klucze.. wystarczy długopis:
https://www.youtube.com/watch?v=G5mvvZl6pLI
Kilkanaście lat temu krążyły po sieci fotografie „abloyów” czyli kluczyków umożliwiających otwarcie budek telefonicznych. Z tych zdjęć bardzo łatwo dało się klucz dorobić.
Później druciki i net za darmo…
Co najciekawsze, można również dorobić klucz do zamka, którego nie ma czym otworzyć. To nie jest łatwe, bowiem zależnie od typu należy nie tylko pracować wytrychem, ale na bieżąco mierzyć precyzyjnie jak się tym wytrychem poruszyło, ale możliwe.
Otwarcie zamka TSA kluczem jest sygnalizowane wskaźnikiem. Sama walizka z zamkiem nie stanowi żadnego zabezpieczenia przed złodziejem. Zamknięcie jest przydatne do zabezpieczenia przed nieuczciwym pracownikiem hotelu, przechowalni bagażu, czy obsługi lotniska, który chciałby niepostrzeżenie ukraść coś z jej zawartości . Niezależnie czy otworzy walizkę niszcząc zamek nożem, czy używając klucza TSA pozostawi po sobie ślad.
W jaki sposób nieuczciwy pracownik korzystający z klucza TSA zostawi znacznik?
Z tego, co mówił przedmówca wynika, że zamek walizki ma znacznik, który pojawia się po otwarciu kluczem TSA.
drugim z prawej można otworzyć miją skrzynkę na listy
Oj tam… Po co klucz – w Izraelu specjalnie mówią żeby nie zamykać na klucz, bo jak będzie zamknięte to rozetną…
W Izraelu po prostu czują zagrożenie terroryzmem (jak wiadomo kraj ten nie jest kochany przez sąsiadów). Z drugiej strony niezamknięcie walizki na klucz naraża ją na niebezpieczeństwo kradzieży lub podrzucenia czegoś zabronionego np. narkotyków. Oczywiście zapewne na izraelskich lotniskach są kamery zapobiegające okradaniu walizek, skoro mają być otwarte. Takie kamery powinny być w pomieszczeniach, gdzie robi się rewizję bagaży. To samo dotyczy sortowni na poczcie itp.
Jeżeli mają standardowe klucze to do głowy przychodzi mi jeden wniosek: we wszystkich tych zamkach aktywne i istotne są tylko 2-3 zapadki, a reszta jest dla picu…
A czy nie byłoby wyjściem wykonywanie kluczy z czarnego metalu, tzn. zabarwionego na czarno metodą anodyzacji. Wtedy mikrokamera, a zwłaszcza smartfon po prostu za bardzo nie uchwyci szczegółów klucza, bo sfotografowany obraz klucza zleje się w czarną plamę. Innym wyjściem byłby klucz wysuwany z breloka jak pendriwe. No i uświadomienie ludzi, że pewnych rzeczy nie wolno fotografować (niektórzy dzielą się na instagramie fotkami swoich dowodów czy kart płatniczych i to niezastrzeżonych).
@Paweł Nyczaj Powiedziałeś coś bardzo fajnego: Uświadamianie ludzi. Trochę więcej interesuję się bezpieczeństwem i lubię w rozmowach wyciągać fakty o różnych zagrożeniach czy anegdoty związane z naruszeniem bezpieczeństwa. Większość ludzi jest nieraz przerażona, ale również zainteresowana jak może się bronić. Ale niestety ich zainteresowanie i ostrożność często szybko się kończy i popełniają te same błędy. Pomijam fakt, że w wielu na informacje jak głupio czasem postępują wzrusza ramionami i mówi, że im to nie przeszkadza i nie czują zagrożenia. Niestety edukowanie społeczeństwa to trudne zadanie, choć według mnie to jedyny sposób na zapewnienie sobie bezpieczeństwa – nie da się stworzyć w pełni bezpiecznego systemu informatycznego.