W raporcie Podkomisji Smoleńskiej dane m.in. niektórych ofiar ukryto w odwracalny sposób

Można mówić na konferencjach, można pisać artykuły, można robić szkolenia, a potem zawsze okazuje się, że ktoś wie lepiej i zrobi po swojemu. Niestety nie inaczej było i tym razem, gdy nieudolnie ukryto wrażliwe informacje w raporcie.

To będzie krótki artykuł, bo nie ma się za bardzo o czym rozpisywać. Pewnie wszyscy już słyszeli, że Podkomisja do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego opublikowała raport na temat katastrofy w Smoleńsku.

Twórcy raportu postanowili z różnych powodów przed publikacją ukryć część informacji zamieszczonych w raporcie. Część zapewne z powodów etycznych – to na przykład imiona i nazwiska ofiar katastrofy, których ciała znajdują się na zdjęciach lub których ciał dotyczą opisy zniszczeń. Część zapewne z powodów formalnych, jak np. dane niektórych wojskowych biorących udział w pracach komisji. Zrobiono to jednak nad wyraz nieudolnie.

Domyślacie się już, co zrobiono? Otóż w kluczowych miejscach nałożono czarne prostokąty, nie łącząc ich potem w procesie produkcji docelowego dokumentu z niższą warstwą dokumentu. Prostokąty można „zdjąć” w edytorze PDF lub zwyczajnie zaznaczyć właściwy fragment i skopiować tekst spod spodu – tak jak opisywaliśmy to kiedyś w dokumentacji przetargowej dla systemu e-Sądu. Zamazane fragmenty znajdują się w więcej niż jednym dokumencie i jest ich sporo.

I to koniec artykułu, bo jak wspominaliśmy, nie ma się za bardzo o czym rozpisywać. Po prostu jest smutno.

Dziękujemy licznym osobom zgłaszającym powyższe odkrycie.