szukaj

16.08.2013 | 00:24

avatar

Adam Haertle

Wywiad z administratorem największego internetowego sklepu z narkotykami

Jest w sieci miejsce, którego administratorzy śmieją się w twarz prawodawcom i organom ścigania wszystkich krajów, organizując handel narkotykami na wielką skalę. To miejsce to Silk Road a jego administratorem jest Dread Pirate Roberts.

Półtora roku temu opisaliśmy jak funkcjonuje największy internetowy czarny rynek, gdzie codziennie zawierane są transakcje sprzedaży towarów i usług zakazanych przez prawo w wielu krajach warte tysiące dolarów. Właśnie w magazynie Forbes (!) ukazał się wywiad z jego głównym administratorem, ukrywającym się pod pseudonimem Dread Pirate Roberts (w skrócie DPR).

Skąd wzięła się zgoda DPR na wywiad?

Kontakt z dziennikarzami jednej z najbardziej poszukiwanych przez amerykańskie organa ścigania postaci wydaje się co najmniej dziwny – zarządzający tego typu serwerami starają się z reguły unikać świateł jupiterów. Sytuacje może wytłumaczyć kilka czynników. Po pierwsze, wywiad przeprowadził nie pierwszy lepszy gryzipiórek, a Andy Greenberg, dziennikarz zajmujący się od wielu lat kwestiami prywatności i bezpieczeństwa, znany między innymi z wywiadu z Julianem Assange oraz książki This Machine Kills Secrets, poświęconej w dużej części Wikileaks. Po drugie, jedną z misji DPR jest szerzenie ideologii libertariańskiej, w czym mogą pomagać media. Po trzecie – i zapewne równie ważne – niedawno pojawiła się konkurencja Silk Road, która nie stroni od mediów.

Nadchodzi poważna konkurencja

Jednym z powodów, dla których DPR postanowił w końcu przemówić publicznie, jest fakt, że przez dwa i pół roku nie promował aktywnie swojego serwisu, by utrzymywać go poza kręgiem zainteresowania organów ścigania. Obecnie ta strategia nie ma większego sensu, ponieważ o serwisie słyszał pewnie już każdy funkcjonariusz, ścigający przestępczość narkotykową.

W marcu tego roku swoje usługi zaczęła oferować najpoważniejsza konkurencja Silk Road – Atlantis. Najwyraźniej ktoś zauważył, jaki interes robi Silk Road i postanowił urwać swój kawałek tortu. Założycielom Atlantis trzeba przyznać, ze podeszli do wyzwania profesjonalnie. Atlantis, wchodząc na rynek zajęty prawie w całości przez Silk Road, nie zaoferował zbyt wiele nowości oprócz wsparcia litecoinów, niższych prowizji dla sprzedawców i lepszego wyglądu serwisu. Firma posiada jednak budżet marketingowy, jej prezes (pod pseudonimem Vladimir) udziela się w wątku AMA na Reddicie, a w sieci pojawił się film, reklamujący jej usługi.

Kliknij tutaj, aby wyświetlić treść z Vimeo.
Dowiedz się więcej w polityce prywatności.

Według niektórych teorii to właśnie Atlantis stał za bezprzykładnym atakiem DDoS na Silk Road, który pod koniec kwietnia wyłączył SR na prawie tydzień. Według administratorów SR atak był bardzo przemyślany, uwzględniał nieznane wcześniej strategie i błędy w sieci Tor i ciągle ewoluował, utrudniając jego powstrzymanie. Oczywiście prezes Atlantis zaprzeczył, by miał cokolwiek wspólnego z atakiem.

Sam Silk Road najwyraźniej również zaczął zwracać uwagę na marketing – od niedawna w sieci dostępny jest serwis SilkRoadLink.com, oferujący przewodnik po podstawach funkcjonowania serwisu.

Zasady bezpieczeństwa

Z wiadomych powodów z wywiadu nie dowiemy się, jak DPR ma na imię, gdzie mieszka ani ile ma lat. Już samo przekonanie go do wywiadu zabrało Greenbergowi osiem miesięcy, a kiedy nieopatrznie zapytał o imię i kraj, z którego pochodzi, stracił z nim kontakt na miesiąc. Wywiad odbył się w końcu 4 lipca przy użyciu forum Silkroad, funkcjonującego oczywiście – jak sam serwis – wyłącznie w sieci Tor.

Jeden z byłych konkurentów Silk Road – Farmer’s Market – padł już ofiarą zorganizowanej akcji FBI. Nie była to jednak wina słabości sieci Tor lub bitcoinów – jego operatorzy byli tak naiwni, że komunikowali się za pomocą serwisu Hushmail, znanego ze współpracy z organami ścigania, a płatności przyjmowali za pośrednictwem Paypala.

Ile zarabia DPR?

Sam bohater historii odmówił podania jakichkolwiek informacji na temat skali swojego biznesu. Poinformował jedynie, że większość zysków jest inwestowana w rozwój serwisu lub inne projekty z nim związane. Naukowcy z uniwersytetu Carnegie Mellon obserwowali przez pół roku transakcje zawierane w serwisie i oszacowali, że w roku 2012 obrót wynosił co najmniej 22 miliony dolarów. Ilość transakcji cały czas rośnie, zatem obecnie obroty mogą wynosić 30-40 mln dolarów rocznie. Od większości transakcji serwis pobiera 10% prowizji, zatem łatwo policzyć, że jego właściciele są już milionerami.Dodatkowo od 2011 opłaty pobierają w bitcoinach, więc jeśli ich nie zamieniali od razu na inne waluty, to są teraz bardzo bogaci.

Jaka ideologia mu przyświeca?

Podstawowym celem DPR nie jest sprzedaż narkotyków, a stworzenie miejsca, do którego nie sięga władza rządów i urzędów podatkowych. Według niego głównym czynnikiem sukcesu w wojnie z rządami, próbującymi uniemożliwić handel narkotykami w sieci, było wprowadzenie bitcoinów – wirtualnej waluty, zapewniającej wysoki poziom anonimowości użytkowników. Połączenie prywatności sieci Tor z anonimowością płatności w BTC sprawiło, że prawie niemożliwe jest  ustalenie tożsamości zarówno klientów, jak i sprzedawców oraz właścicieli serwisu. Zdaniem DPR bitcoiny dały użytkownikom sieci drugi ważny element wolności – po zapewnieniu wolności przepływu informacji, otrzymali oni narzędzie zapewniające wolność przepływu środków finansowych poza kontrolą państwa.

DPR podkreśla również, że jego serwis oferuje obecnie jedynie usługi i produkty, które nie powodują ofiar. Jeśli ktoś chce kupić i zażyć narkotyki, jest to tylko i wyłącznie jego decyzja i musi ponieść jej konsekwencje. Z kolei serwis – w przeciwieństwie do niektórych usługodawców działających w sieci Tor – nie toleruje pornografii dziecięcej czy handlu bronią (choć bywały momenty w jego historii, gdy broń można było tam znaleźć).

Jeśli interesują Was poglądy DPR, to Forbes zebrał w jednym dokumencie wiele cytatów z jego wypowiedzi, głównie z forum Silk Road.

Na koniec ciekawostki

Przy okazji wywiadu wyszły na jaw nieznane wcześniej fakty z historii serwisu. Po pierwsze DRP przyznał, że nie jest założycielem serwisu, a jedynie w pewnym momencie przejął jego stery. Znawcy literatury mogli się tego domyśleć – Dread Pirate Roberts jest postacią z książki Narzeczona dla księcia, w której stanowi pseudonim noszony i w tajemnicy przekazywany przez kolejnych piratów, wspólnie pracujących na wizerunek okrutnego rozbójnika. Według DRP został on użytkownikiem serwisu krótko po jego powstaniu i zidentyfikował błąd w implementacji portfela BTC, używanegoprzez SR. Błąd ten umożliwiał zarówno zidentyfikowanie sprzętu, na którym działał serwis, jak i kradzież środków z portfela. O swoim odkryciu zawiadomił ówczesnego administratora,  pomógł błąd naprawić i został jego współpracownikiem. W pewnym momencie odkupił serwis od założyciela i od tego czasu pełni rolę głównego administratora.

Przez swoje ponad 2 lata istnienia i prowadzenia interesów na ciągle rosnącą skalę Silk Road pokazał, że odpowiedni poziom paranoi połączony ze skutecznymi środkami technicznymi pozwala zapewnić bezpieczeństwo zarówno serwisu jak i jego właścicieli. Z ciekawością będziemy się przyglądać dalszym losom SR i jego konkurencji.

Powrót

Komentarze

  • avatar
    2013.08.16 08:52 Ooopsss

    Swietny art.,.. a moze to …zaufanatrzeciastrona jest tym „Dread Pirate Roberts” ? :)

    Odpowiedz
    • avatar
      2013.08.16 16:41 Demaskator

      Ja mam twarde dowody, DPRem jest pewien Nie-koniecznie nadający się do czytania blogger.

      Odpowiedz
      • avatar
        2013.08.17 18:21 imię

        10/10, również potwierdzam. Mamy dowody na jego koneksje z mexykańskimi kartelami narkotykowymi.

        Odpowiedz
  • avatar
    2013.08.16 21:55 b

    taka mysl mnie naszla apropo Tora: czy gdyby z grubej rury w cieci tor puszczac duzą liczbe pakietow lub/i pasma jakas z gory ustaloną sekwencja w pętli typu 90/10/50/90/10/50Mb… (zmiana co X sekund) na serwer docelowy to czy badajac ruch po kolei router po routerku doszlo by sie do serwera docelowego?

    Odpowiedz
  • avatar
    2013.08.17 15:01 brthn

    Świetny, ciekawy art. Po raz kolejny. Jak dla mnie – ZTS jest numerem jeden. Przyjemnie się czyta, raz. Dwa, znajduję tu wiele artów mówiących o tym, co dotychczas było opisywane tylko w zagranicznych serwisach. Jakoś inne polskie serwisy nie były zbyt chętne by o tym pisać…

    Keep up the good work.

    Odpowiedz
  • avatar
    2013.08.18 11:11 M

    Good Job

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Jeśli chcesz zwrócić uwagę na literówkę lub inny błąd techniczny, zapraszamy do formularza kontaktowego. Reagujemy równie szybko.

Wywiad z administratorem największego internetowego sklepu z narkotykami

Komentarze