07.06.2021 | 09:23

Agnieszka Wesołowska

Historia człowieka, który prawie kupił radziecki okręt podwodny dla kolumbijskiego kartelu

Nie jest zdrowo udawać Pablo Escobara, pogrywać z rosyjską mafią ani wodzić za nos FBI. Osoby, które robią takie rzeczy, spotyka wiele nieprzyjemnych zdarzeń. Oprócz trzech gości, którzy teraz są międzynarodowymi gwiazdami. Raz się żyje.

W tej historii jest wszystko: klub ze striptizem, szybkie łodzie, kilkadziesiąt helikopterów przehandlowanych za bezcen, kokaina ważona na tony i bardzo duży, choć nieco zużyty, radziecki okręt podwodny z napędem atomowym – do przewozu narkotyków. Bohaterowie żyją i nie boją się pokazywać swoich twarzy, choć powinni nie żyć, bo jak się robi takie rzeczy, to się umiera w niedobry sposób.

Gdyby ta historia była filmem gangsterskim, nikt by w nią nie uwierzył. Dlatego powstał o niej film dokumentalny, a my wygrzebaliśmy dla was szczegóły, których w filmie nie ma lub są tylko wspomniane.

Bohaterowie opowieści – od lewej Juan Almeida i Tarzan Ludwig Fainberg. Źródło: Juan Almeida Official na Twitterze

Gangster bez depresji

Ludwig Fainberg, ksywa Tarzan, za młodu miał gęste, falujące, długie włosy i w garniturach szytych na miarę wyglądał jak wielka kupa mięsa. Fainberg lubi dobrze wyglądać, bo lubi kobiety. Nie przeszkadza mu, że z reguły czaruje te, które zawodowo zgadzają się na bycie oczarowanymi. To po prostu skraca drogę do celu – taka solidność zawodowa.

Tarzan w pracy w latach 90. Źródło: Twitter

Ludwig tak naprawdę ma na imię Leonid. Urodził się w Odessie w 1958 roku, a to oznacza, że dziś całkiem teoretycznie mógłby być starszym panem u progu emerytury. Tarzan nie wybiera się na emeryturę. W branży, w której pracuje, rzadko hoduje się pomidorki w ogródku przydomowym. Fainberg pracuje w branży mafijnej i zna się na swojej robocie.

Miał ledwie 13 lat, gdy emigrował ze Związku Radzieckiego do Izraela, bo rodzice, jakże szczęśliwie, mieli pochodzenie żydowskie. W Izraelu zapuścił korzenie, bo – to ciekawy rys jego osobowości – wszędzie zapuszcza korzenie. Dorósł i zaciągnął się do izraelskiej piechoty morskiej, mając plan, żeby dostać się stamtąd do Navy SEALs. Plan jednak nie całkiem się powiódł, więc Fainberg poszukał innego wojska, takiego mniej sformalizowanego. Karierę zaczął od berlińskiej gangsterki, zajmując się innowacyjną niszą wymuszeń i oszustw bazujących na transakcjach kartowych. Pechowo podpadł rosyjskim gangsterom, więc spakował walizeczkę i udał się do Nowego Jorku.

Zakotwiczył w wypożyczalni wideo w Małej Odessie na Brooklynie i stamtąd nawiązał kontakty z mafią, przedstawiając im swoje CV i list motywacyjny. A że był diablo ładnym chłopcem, to do swoich atutów dodał bardzo osamotnioną słomianą wdówkę, czyli byłą żonę przymusowo urlopowanego za kraty gangstera, dzięki której stał się „swoim człowiekiem”, któremu La Famiglia przydzieliła odpowiednie stanowisko.

Prowadził więc mafijne składy meblowe, w rzeczywistości wykorzystywane jako przykrywka do handlu narkotykami. Pracował dla Franka Santory, ważnego człowieka w rodzinie Colombo, Bonanno albo może Gambino. To wcale nie jest pewne, choć dziś znajdziecie pełno źródeł mówiących, że na pewno dla Gambino. W sumie to drobiazg, bez większego znaczenia, ale jeśli Tarzan faktycznie pracował dla Gambino, to wżenił się od początku kariery do jednej z największych rodzin mafijnych Nowego Jorku. I jeśli tak na to spojrzeć, to staje się jasne, dlaczego cwaniak z Ukrainy, z mętną historią w Berlinie, trafił w sam środek Miami Vice.

Miami Vice

Taka rodzina jak Gambino na bank chciała mieć swojego człowieka w pięknym Miami, mieście, gdzie dość łatwo było znaleźć połączenia z Kolumbią i jej najlepszym produktem eksportowym, jakże pożądanym w całych, wielkich Stanach Zjednoczonych Ameryki.

Ludwig Fainberg poprowadził wspaniały klub o nazwie Porky’s. Porky’s miało bogaty program rozrywkowy, opierający się na doskonałym barze, pełnym najlepszych alkoholi i urozmaiconych striptizach, gdzie nic nie zostawało w sferze domysłów. Przyjrzyjcie się zdjęciom – wykwintnie wykonane meble, przestrzeń, wyrafinowany dobór kolorów, najpiękniejsze kobiety, futro z królików.

Wierzcie lub nie, ale załoga wiele lat po zamknięciu lokalu bardzo za sobą tęskni i ciepło wspomina te czasy. Tarzan prowadził Porky’s w latach 1990-1997.

Źródło: FB Porky’s Miami

Fainberg szybko okazał się zdolnym organizatorem rozbudowanej sieci handlu i transportu mrożonych krewetek, przypadkowo przewożonych równocześnie z dużymi ilościami kokainy. Swoje umiejętności mógł rozwinąć dzięki miłej atmosferze Porky’s, przyciągającego co noc członków rosyjskich organizacji mafijnych z rejonu (między innymi!) Miami.

A także dzięki gwiazdkom i gwiazdom, które wpadały do Porky’s. Dzięki Vanilla Ice Tarzan poznał swojego przyszłego wspólnika, obrotnego Juana Almeidę. Almeida był wysoki, przystojny i na swój sposób podobny do Pabla Escobara. Handlował drogimi samochodami, najlepszymi, luksusowymi jachtami i narkotykami. Bardzo kochał swoją rodzinę.

Lata 90. były super. Gospodarka trzymała się mocno, ludzie mieli pieniądze i nie posiłkowali się kredytami, można było żyć szybko i nie umierać młodo, bo świat wciąż oferował nowe możliwości. Celebryci tacy jak Vanilla Ice uważali, że to wspaniałe móc pokazać się u boku przypakowanych bandziorów o szczerych uśmiechach. Każdy chciał pływać szybką łodzią. Każdy chciał dotykać pięknych dziewczyn. Każdy chciał się dobrze bawić.

Goście Porky’s, reprezentujący nieco twardszy biznes, chcieli ponad wszystko dobrze zarabiać. Kolumbijczycy mieli towar, Rosjanie mieli sprzęt, a Tarzan i Juan mieli nieograniczoną fantazję, jak to wszystko połączyć. To był dobry czas, łza się w oku kręci.

Redfellas

W latach 90. Pablo Escobar miał tyle pieniędzy, że palił nimi w kominku. Z kolei Rosjanie mieli więcej pieniędzy niż sam Bóg (jak określił to Kenneth Rijock, oficer ds. przestępstw finansowych z Miami). Obie strony, Kolumbijczycy i Rosjanie, woleli płacić za efekt biznesowy niż zabijać, choć nie wahali się sięgać po przemoc, jeśli dochodziło do problemów. Nikt nie lubi nierzetelności.

Rosyjska mafia pertraktuje z nierzetelnym kierowcą

Tarzan ze wspólnikiem potrzebowali nawiązać bliższe kontakty z przedsiębiorstwem Pabla Escobara. Okazja trafiła się wkrótce. Poznali Nelsona „Tony” Yestera, człowieka kartelu Medellín. Tony, tak jak Rosjanie, uległ ich urokowi. Znając problemy z transportem ̶k̶o̶k̶a̶i̶n̶y̶ mrożonych krewetek, przekonał Escobara, że dla biznesu przyda się zakup kilku helikopterów. Wspólnicy z Miami powołali się na swoich rosyjskich przyjaciół z Porky’s, którzy wskazali możliwość zakupu maszyn w Rosji, argumentując, że sprzęt tam jest wyjątkowo tani.

Wszystko grało, jazda do Rosji była jak przygoda, a jazda po Rosji jak rollercoaster. Tarzan zaczął od tego, że obiecał Rosjanom, czyli Redfellas, wizytę Pabla Escobara, po to, żeby załatwić wymianę kokainy na sprzęt. Nie zamierzał wciągać w to Pabla osobiście, uznał, że Juan Almeida jest dość do Pabla podobny, żeby odegrać wiarygodnie rolę władcy kartelu. Almeida nie był aż tak podobny, ale potrafił zachować się w tej roli wiarygodnie, w trakcie spotkania wrzeszcząc na Rosjan i spektakularnie obrażając się z powodu ich nędznych żądań. To, co obaj z Fainbergiem odgrywali, kwalifikowało się pod kilkakrotny wyrok nieprzyjemnej śmierci, ale udało się – więc konsekwentnie grali dalej.

Rosyjscy bossowie postanowili dostarczać sprzęt przyjaciołom z Kolumbii w zamian za dobre, pożądane na tamtejszym rynku narkotyki. Najpierw helikoptery, które były sprawne i tanie i można je było kupić za mniej niż starego rzęcha w komisie w Miami. Było ich sporo, więc nasi bohaterowie zapakowali je do Antonowa i tak przetransportowali do Kolumbii. Kartel Cali w międzyczasie wyodrębnił się ze struktury Medellín i postanowił wziąć się bardziej fachowo za międzynarodowy przemyt. Helikoptery może zatrzymać straż powietrzna, łodzie – straż graniczna, ale gdyby tak prochy przemycać pod wodą? Jakoś tak hurtowo?

Przyjaciele z Porky’s pokiwali głową i powiedzieli, że tak, jasne, da się – kupimy dla Cali okręt podwodny. Ludwig z kamienną twarzą rzucił cenę 50 milionów dolarów, a Cali odpowiedzieli, że tak, ok, tyle za okręt. Rosjanie wzruszyli ramionami – okręt podwodny? Pełno tego złomu rdzewieje w portach.

Red submarine

Jeśli znacie z innych źródeł historię Tarzana, Juana i Tony’ego, to wiecie, że z zakupu okrętu podwodnego zrobiono główną jej oś. W rzeczywistości, jak bardzo szaleńczo to nie brzmiało, kupienie od Rosjan helikopterów, czołgów, broni maszynowej czy nawet okrętu w tamtym czasie nie mogło stanowić trudności dla nikogo.

Armie miewają spore problemy z pilnowaniem swoich magazynów. Nawet w Stanach Zjednoczonych zdarzały się sytuacje, gdy znudzeni i niedoinwestowani żołnierze sprzedawali biznesmenom z innych krajów swój sprzęt. Nie sprzedawali, co prawda, okrętów, ale to tylko z braku większych doświadczeń handlowych. Dajmy im szansę.

Dla żołnierzy z Rosji upadek ZSRR oznaczał, że albo wezmą swoje sprawy w swoje ręce, albo będą skazani na nędzny żołd i jeszcze nędzniejszą emeryturę. A sprzętu nikt nie pilnował. Majątek armii nikogo nie obchodził.

Zresztą krasnoarmiejcy handlowali całymi latami o wiele wcześniej. Robili to, bo zawsze traktowani byli jak nic nie warte mięso armatnie. W bazach sowieckich w Polsce sprzedawano paliwo i węgiel. W stanie wojennym dogadywali się z solidarnościową opozycją w sprawie papieru, który potem szedł na podziemne wydawnictwa. W okolicach 1993 roku sprzedawano wszystko, co się dało, od drobnego sprzętu po części do samolotów i czołgów. A jeśli nie było konkretnych kupców – sprzedawano wszystko na złom.

Dlatego szalony pomysł kupna okrętu podwodnego w Rosji wcale nie był taki szalony. Pod żadnym względem. Cena też nie była wygórowana, bo Kolumbijczycy wyliczyli, że jeden transport kokainy będzie wart 40 milionów dolarów. Można rzec – drobna inwestycja warta ryzyka.

I tak Yester zadbał o pieniądze z kartelu, a Tarzan dał Rosjanom zielone światło. „Chcesz okręt podwodny z pociskami czy bez?” zapytali Rosjanie.

Wybrany okręt stacjonował akurat w Kronsztadzie. Wojskowi z Kronsztadu prowadzili coś w rodzaju wyprzedaży garażowej, oferując więcej sprzętu, ale dbając o tajemnicę służbową. Na zdjęcie z bazy nie chcieli się zgodzić, ale na pamiątkową fotkę na tle okrętu dla Pabla Escobara, żeby był spokojny, że towar jest? No, dobrze, czemu nie. I tak za całe 200 dolarów honorarium dla dowódcy okrętu Tarzan zrobił sobie zdjęcie, które dziś jest jednym z najbardziej znanych zdjęć z okrętem podwodnym w tle.

Słynne zdjęcie ze słynnym okrętem, źródło: FB/Porky’s Miami

Kłopoty w raju

To cholerne zdjęcie przysporzyło przyjaciołom kłopotów. Styl życia Fainberga i Almeidy zainteresowałby nawet otyłego policjanta z pączkiem w ustach, nie mówiąc już o FBI. Agenci FBI obserwowali działania naszych bohaterów od bardzo dawna. Umieścili nawet w najbliższym otoczeniu Tarzana swojego człowieka, a ten solidnie przykładał się do swojej roboty. To on zainteresował się zdjęciem z radzieckim okrętem podwodnym w tle.

Tarzan dostał od „kreta” telefon, który miał mu pozwolić prowadzić bezpiecznie rozmowy z Rosjanami. Telefon był oczywiście na podsłuchu i zapewnił organom ścigania tysiące godzin materiałów do analizy. Warto uważać, od kogo dostaje się telefony.

Jednak kłopoty z FBI – nieprzyjemne, ale wliczone w ryzyko zawodowe – nie były tak poważne jak kłopoty z kartelem. Wszystko dlatego, że człowiek kartelu, „Tony” Yester, wyrwał od swoich mocodawców 10 milionów dolarów na zaliczkę za okręt. Rzecz w tym, że nie miał zamiaru kupować za to żadnego okrętu, ani jednego helikoptera więcej, czołgu czy nawet tetetki. Nie dojechał nawet do Moskwy… Po prostu wydał 10 baniek na własne potrzeby.

Yester mówi w filmie, że 10 baniek to wcale nie tak dużo – 10 tysięcy tu, 10 tysięcy tam i jakoś się rozeszło. Teraz pozostaje się ukrywać przed wszystkimi, a najbardziej przed Cali.

Cała ta sytuacja mocno zdeprymowała Fainberga i Almeidę. Oni swoją robotę wykonali bez zarzutu, a tymczasem pretensje do nich wnosili i Rosjanie, i Kolumbijczycy. Nastąpiło trochę nieprzewidzianych nieprzyjemności i obaj panowie na kilka chwil znaleźli się w więzieniu. Ale – trudno w to uwierzyć – FBI schrzaniło sprawę z dowodami. Rozprawa przeciwko Juanowi Almeidzie ruszyła głównie dzięki temu, że Tarzan dość chętnie zaczął zeznawać. I gdy wycofał swoje zeznania, Almeida wyszedł na wolność. Za handlowanie okrętem podwodnym nikt do więzienia nie poszedł i tylko Yester, biedak, będzie do końca życia uciekał. Z kartelem Cali nie należy zadzierać.

Film „Operacja Odessa” znajdziecie na Netfliksie, a leniwych, ale anglojęzycznych, zapraszamy na YouTube.

Powrót

Komentarze

  • 2021.06.07 13:17 Aladeen

    Szczęść Boże.
    Pani Agnieszko… Co z tą czytanką o Le Roux’ie? :-(

    Odpowiedz
    • 2021.06.07 13:36 Agnieszka Wesołowska

      Szczęść Boże, naczelnego proszę gnębić, trzy części czytanki czekają na publikację. Z Bogiem.

      Odpowiedz
      • 2021.06.07 13:45 Aladeen

        Proszę go postraszyć Natankiem.
        Może coś ruszy ;-)
        Pozdrawiam

        Odpowiedz
        • 2021.06.07 16:02 Agnieszka Wesołowska

          Boże w niebiesiech! :O

          Odpowiedz
      • 2021.06.09 18:34 p0l0

        Naczelny rusz się

        Odpowiedz
  • 2021.06.08 17:05 Adam

    Bardzo przyjemna lektura! :)

    Odpowiedz
  • 2021.06.08 18:03 p0k3m0n

    Standardowa sprawa, standardowa ustawka. Gdyby bylo inaczej wszyscy zamieszani trafiliby do pierdla na dlugie lata. Nie trafil nikt. Kropka. Handel bronia jest tajemnica Poliszynela, tylko Kowalskim w massmediach pitoli sie glupoty jak to rzady kochaja wolnosc i pokoj. W rzeczywistosci chodzi o wladze i szmal, a ze jakas tam wojna wybuchnie, iles milionow Kowalskich, Smithow, Johnow czy innych zostanie zabitych – kogo to obchodzi, no kogo? Ano nikogo!

    Odpowiedz
  • 2021.06.08 20:34 UOP

    Na Netflix nie ma tego filmu.

    Odpowiedz
    • 2021.06.16 17:35 Artur

      Tez chciałem rzucić okiem na taki film – ale na netflixie dostępnym z polskiego IP – nie ma takiej pozycji :(

      Odpowiedz
      • 2021.06.16 17:37 Agnieszka Wesołowska

        Na końcu artykułu jest link do Youtube.

        Odpowiedz
  • 2021.06.09 14:14 kez87

    A jeszcze ciekawsza historia bo z drugim dnem to może być jak „teorie spiskowe” będą mieć coś na rzeczy i z sukcesem „ktoś shackuje” pewną aplikację będącą na produkcji i wykorzysta ją do ataku terrorystycznego np. na łańcuchy dostaw… Skąd taka teoria spiskowa ode mnie ? Ano ci co podobno ćwiczyli wirusa od dziś ćwiczą cyberatak w ramach cyberpolygon 2021. Czy tak się stanie ? Ano pożyjem uwidim.

    Ja wiem,szuria itd,ale jeśli przepowiednia się sprawdzi to ktoś może mi wtedy wisieć (trudno dostępne z naturalnych względów) piwo ;)

    Odpowiedz
  • 2022.04.25 21:51 djarr

    wzmianka o tym czlowieku pojawiła się w książce Janusza Głwackiego „Good night Dżerzi” – jest tam nazywany 'Godzilla’. Książka wydana w 2018

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Jeśli chcesz zwrócić uwagę na literówkę lub inny błąd techniczny, zapraszamy do formularza kontaktowego. Reagujemy równie szybko.

Historia człowieka, który prawie kupił radziecki okręt podwodny dla kolumbijskiego kartelu

Komentarze