Ponad 900 poszkodowanych i powyżej 300 000 PLN strat – to efekt działania jednego fałszywego sklepu, którego reklamy wysyłały w mailingach do swoich klientów największe polskie portale. Co więcej, nie wygląda na to, by się tym przejęły…
Pierwsze informacje o podejrzanym sklepie dotarły do nas krótko po jego powstaniu. Jeden z naszych Czytelników, użytkownik poczty o2, zwrócił uwagę na przesłaną mu przez ten portal reklamę.
Znalazłem w skrzynce pocztowej ogłoszenie z o2 dot. firmy sportef.pl, pachnie kolejnym mega oszustwem.
Firma zarejestrowana (NIP, REGON, CEIDG) od 25.10.2018, strona od 5.11.2018.
Płatność tylko przelewem.
Sklep zrobiony bardzo ładnie. Zdjęcia modeli pokradzione z różnych zagranicznych serwerów (wyszukiwanie obrazem).
Ceny – 1/3 wartości.
Siedziba w Dąbrowie Górniczej w barakach (ul. Nowa 6).
Profilu na FB sklep nie posiada.
Mailing został rozesłany 10.11.2018 (czyli pięć dni po wykupieniu domeny) z adresu [email protected], spoofing wykluczony. Wiadomość nosiła tytuł „Oryginalne zimowe kurtki Tommy Hilfiger i The North Face nawet od 280zł! Sprawdź!” i kierowała odbiorców na jedną z podstron sportef.pl, która obecnie wygląda tak:
Ze stopki e-maila, który dotarł do naszego Czytelnika, można się dowiedzieć, że „List został wysłany, zgodnie z regulaminem kont pocztowych Wirtualna Polska Media S.A., na zlecenie: Hurt Sport Sebastian Górczak ul. Nowa 6/1 Dąbrowa Górnicza 41-300 NIP: 6292085028”. Wszystko się zgadza, o2 od dobrych paru lat należy do Grupy WP. Istnienie firmy, która zamówiła mailing, można bez trudu potwierdzić, przeszukując Centralną Ewidencję i Informację o Działalności Gospodarczej (CEIDG). Firma ma się zajmować „sprzedażą detaliczną prowadzoną przez domy sprzedaży wysyłkowej lub Internet” (kod PKD: 47.91.Z).
I z pozoru właśnie tym się zajmowała, oferując markowe ubrania i buty w atrakcyjnych cenach. Ślady jej aktywności można znaleźć, używając Google’a, który nie zachował niestety pełnowartościowej kopii założonej przez firmę strony. Po pewnym czasie zaczęły do nas spływać informacje, że wspomniana strona do najuczciwszych nie należy. Jedna z Czytelniczek opisała swoją sytuację następująco:
Zostałam oszukana przez sklep internetowy sportef.pl, zresztą nie tylko ja, ale cała masa ludzi. Zapłaciłam za kurtkę 275.50 zł, ale kurtki nie mam, nie odpisują na emaile, nie odbierają telefonu, zlikwidowali stronę. Jak na ironię Interia reklamowała ten sklep, przysyłając ludziom ich reklamę na pocztę.
Zwróćcie uwagę na ostatnie zdanie – wynika z niego, że twórcy fałszywego sklepu zamówili mailing do użytkowników darmowych skrzynek udostępnianych nie tylko przez o2, ale i przez Interię. Udało się nam to szybko potwierdzić. Wiadomości reklamujące „oryginalne zimowe kurtki Tommy Hilfiger i The North Face nawet od 280zł” zostały rozesłane 10.11.2018 z adresu [email protected]. W stopce można znaleźć dane zamawiającego.
Założycielom sportef.pl nie można odmówić pomysłowości. Nikt się raczej nie spodziewa, że reklama otrzymana w ramach mailingu od dużego portalu będzie kierować do fałszywego sklepu.
Rzut oka na przestępczy proceder
Z naszych ustaleń wynika, że sklep działał około miesiąca i dość szybko zaczął wzbudzać podejrzenia. Jedno z pierwszych ostrzeżeń przed nim pojawiło się w serwisie Legalniewsieci.pl, który zauważył, że „wszystkie produkty są przecenione, a markowe rzeczy możemy nabyć praktycznie za ułamek ich wartości”. W dodatku – na co wskazywał także nasz Czytelnik – za towar można było zapłacić wyłącznie przelewem. Z obszernego wątku na Wykopie można się ponadto dowiedzieć o nietypowych zapisach w regulaminie:
Przestępcy używali co najmniej czterech rachunków w trzech różnych bankach:
03 1050 1272 1000 0092 6123 4612 (ING) 81 1090 2008 0000 0001 4128 8157 (BZWBK) 09 1090 2008 0000 0001 4028 3272 (BZWBK) 73 1600 1462 1871 1564 4000 0001 (BGŻ)
Zdarzało się, że klienci po złożeniu zamówienia byli proszeni o wpłatę np. na pierwsze z wymienionych wyżej kont, a po jakimś czasie dostawali wiadomość: „Z powodu pomyłki naszego pracownika środki za zamówienie zostały zwrócone na Państwa rachunek bankowy. Po otrzymaniu zwrotu prosimy o ponowne dokonanie płatności na poniższe dane” – tu pojawiał się numer konta w innym banku. Co ciekawe, pieniądze naprawdę wracały do klientów (prawdopodobnie „odbite” przez bank odbiorcy z powodu zablokowania konta złodziei), a część z nich, nie domyślając się podstępu, zrobiła kolejny przelew.
W komentarzach pod ostrzeżeniem na stronie Legalniewsieci.pl wypowiedziało się ok. 60 poszkodowanych. Większość była zainteresowana pozwem zbiorowym. Tyle samo ofiar naliczyliśmy, analizując wskazany wcześniej wątek na Wykopie (część osób mogła się udzielać w obu serwisach, lecz na pewno nie wszystkie). Każda kupiła kurtkę bądź dwie w cenie około 280 zł za sztukę lub kosztujące tyle samo obuwie. Dziś wiemy, że oszukanych było o wiele więcej.
Nieoczekiwane zniknięcie sklepu dolało oliwy do ognia. Sprawdziliśmy w bazie WHOIS, że domena została zarejestrowana w home.pl i wysłaliśmy do tej firmy stosowne zapytanie. Odpowiedzi udzielił nam Marcin Kowalik, Kierownik Działu Marketingu:
Okres abonamentowy usługi sklepu internetowego sportef.pl w home.pl dobiegł końca i nie został przedłużony. W związku z tym, zgodnie z procedurą, 28.11.2018 usługa wskazanego sklepu internetowego została wyłączona.
home.pl nie jest upoważniony do przekazywania informacji, czy i wobec kogo prowadzone są działania organów ścigania.
Z lektury postów na Wykopie wynika, że i owszem – takie działania są prowadzone pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Dąbrowie Górniczej. Nawiązaliśmy z nią kontakt, prosząc o bardziej szczegółowe informacje. Poniżej zamieszczamy odpowiedź, której udzieliła nam Edyta Szczygieł, Zastępca Prokuratora Rejonowego:
Uprzejmie informuję, że pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Dąbrowie Górniczej jest prowadzone śledztwo o sygn. PR 1 Ds. 1528.2018, w sprawie mającego miejsce w krótkich odstępach czasu w okresie od 08 listopada 2018 r. do dnia 29 listopada 2018 r. w wykonaniu z góry powziętego zamiaru w Dąbrowie Górniczej, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie co najmniej 313.198,90 zł, co stanowi mienie znacznej wartości, poprzez wprowadzenie w błąd co najmniej 906 klientów sklepu internetowego www.sportef.pl co do zamiaru wywiązania się z zawartej umowy i dostarczenia zakupionego towaru, czym działano na szkodę klientów sklepu tj. o czyn z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.
Postępowanie jest w toku. W chwili obecnej trwa zgłaszanie się osób pokrzywdzonych i ich przesłuchiwanie w charakterze świadków.
Wszystkie osoby pokrzywdzone działaniem sklepu internetowego www.sportef.pl mogą złożyć pisemne zawiadomienie o przestępstwie do tut. Prokuratury z powołaniem się na w/w sygnaturę, bądź też złożyć ustne zawiadomienie o przestępstwie w jednostce Policji lub Prokuraturze właściwej ze względu na miejsce zamieszkania danej osoby.
Zawiniła pobieżna weryfikacja
Z uwagi na to, że reklama fałszywego sklepu została rozesłana w ramach mailingu do użytkowników darmowej poczty w dwóch polskich portalach, postanowiliśmy sprawdzić, jak do tego doszło. Zapytaliśmy o2 i Interię, w jaki sposób weryfikują firmy zainteresowane mailingiem i co planują zrobić, by w przyszłości do podobnych sytuacji nie dopuścić. Otrzymane przez nas odpowiedzi nie nastrajają optymistycznie.
Michał Siegieda, Rzecznik Prasowy Grupy WP (do której należy o2), skomentował sprawę następująco:
W tej chwili nie świadczymy usług reklamowych na rzecz serwisu sportef.pl. Chciałbym dodać, że zawsze reagujemy na sygnały użytkowników, dotychczas nikt nie zwracał się do nas w sprawie ww. serwisu ani prowadzonej przez niego działalności.
Zwracam też uwagę, że firmy świadczące usługi reklamowe co do zasady nie mogą odmawiać przyjmowania i wykonywania zleceń, w przypadku kiedy te są zgodne z obowiązującymi przepisami.
W podobnym tonie odpowiedział Mateusz Drzewosowski, Dyrektor Pionu Produktu Reklamowego w Grupie Interia.pl:
Grupa Interia.pl, świadcząc usługi reklamowe, prowadzi moderację mailingów, biorąc pod uwagę zgodność komunikatu z obowiązującymi przepisami prawa, a także sprawdza dystrybuowane reklamy pod kątem ewentualnego wprowadzania użytkownika w błąd. Zlecić kampanię reklamową w Interii może jedynie zarejestrowana firma, posiadająca numer KRS lub CEIDG, a więc z punktu widzenia prawa, prowadząca legalną działalność gospodarczą. Wszystkie te dane są przez nas weryfikowane. Zdarzają się jednak oszustwa, które są nie do wychwycenia na etapie zlecania kampanii. Jednocześnie warto podkreślić, że podmioty, które dopuściły się naruszeń prawa, o których zostaliśmy poinformowani – czy to przez odpowiednie organy, czy przez użytkowników – nie mogą dłużej reklamować się na stronach serwisów należących do Grupy Interia.pl.
Portale nie zapowiedziały żadnych zmian w sposobie weryfikacji firm zamawiających usługi reklamowe. W omawianym przypadku co najmniej 906 osób straciło ponad 300 tys. zł. Część z nich trafiła do fałszywego sklepu po kliknięciu w rozesłaną przez portale reklamę. Wygląda na to, że użytkownicy darmowych skrzynek pocztowych muszą zadbać o swoje bezpieczeństwo sami, zwracając pilniejszą uwagę na to, w co klikają albo… przenosząc się do innego dostawcy. Pozostaje tylko przypomnieć, że Gmail nie spamuje swoich użytkowników ofertami złodziei.
Komentarze
Do bigosu
No bo jak się przed czymś takim zabezpieczyć? Załóżmy, że postanowiłem otworzyć sklep w internecie. Mam kasę na reklamę i zgłaszam się do do jednego czy drugiego portalu o mailing. Wpis w CEIDG jest, kontakt z 'przedstawicielem’ firmy też. Co czynić ??
Nie wplacać na konto.Jak nie ma płatności przy odbiorze to nie zamawiać. Każda szanująca się firma ma płatność przy odbiorze
Zamówisz raz i zapłacisz prżycia odbiorze i wiesz jaka to firma i możesz korzystać z płatności jaką wybierzesz.
coś tu w interii nielogicznie: jak realnie „sprawdza dystrybuowane reklamy pod kątem ewentualnego wprowadzania użytkownika w błąd” skoro ” […]są nie do wychwycenia na etapie zlecania kampanii” kto im pisze takie bzdury. To sprawdzają „wprowadzanie bład” czy nie. Ciekaw jestem algorytmu, który weryfikuje czy reklama nie wprowadza w błąd oj patent wisi w powietrzu ;)
if (zaplacono == true) {
rozeslij(); }
Proszę, cały algorytm.
Wystarczy zapoznać się z ustawą o praniu brudnych pieniędzy, aby wiedzieć że te firmy mają obowiązek prawny weryfikować każdą taką firmę… i wbrew temu co mówi niedouczony rzecznik – mają prawo wstrzymać reklamę. Podobna sprawa przecież się toczy w zakresie Amber Gold, gdzie cześć firm/dzienników odmówiła reklamy, wiedząc, że ma do czynienia z piramidą finansową, a część dla zysku to olała.
Hej Tom, ale to był zwykły sklep. Inna bajka. Żeby zweryfikować czy nie robią wałków trzeba by przeprowadzić dochodzenie i zlecić analizy prawne. A odmowa przyjęcia zlecenia od legalnie działającego biznesu mogłaby pociągnąć za sobą konieczność zapłaty zadośćuczynienia i/lub odszkodowania.
300 tysięcy to tylko zgłoszona kwota, czyli pewnie ukradli kilka razy więcej
a dwa dni temu Brudziński tak chwalił policję za skuteczną walkę z cyberprzestępczością bo zatrzymali jakichś idiotów z facebooka xD
zatrwazajace jest to ze ktos ten sapm z darmowych skrzynek czyta :) dalej ze ktos naiwnie wplaca kase wierzac ze 1/3 ceny jest realna ( ach ten dropshiping i sprzedawanie „replik” przez buticzanki na fb) – dopoki policja nei wezmie sie za sciganie tych cwaniakow handlujacych podrobami to kazdy bedzie w takei oakzje wierzyl
Za mała szkodliwość czynu, żeby się przejęli. Taki sklep musi ponad 500 tyś wykręcić, żeby się nim cyberprzestępczość pochyliła.
no niestety jak ktoś myśli że departamenty cyberprzestępczości się zajmują sprawami że komuś butów nie przysłali to jest naiwniakiem
gra toczy się o wiele ważniejszą dla rządzących stawkę – wolność słowa
teraz kneblują internet przed konferencją bliskowschodnią
Jakies zrodlo, ktore mowi o szkodliwosci spolecznej ponad 50tys?
Jedynym źródłem tamtego posta jest chęc napisania czegoś, mimo że się nie ma pojęcia o czym się pisze
http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20180001600
KK Art. 115. § 5.
Mieniem znacznej wartości jest mienie, którego wartość wczasie popełnienia czynu zabronionego przekracza 200 000 złotych.
KK Art. 115. § 6.
Mieniem wielkiej wartości jest mienie, którego wartość w czasie popełnienia czynu zabronionego przekracza 1 000 000 złotych.
(Znikoma szkodliwość społeczna, wbrew pozorom, nie jest definiowana kwotą i jest tematem na doktorat).
I dlatego właśnie korzystam z Thunderbirda, kilkunastu lat. Nakarmiony spamem odsiewa mi całe reklamiarstwo, które pochodzi z darmowych kont pocztowych. Ponieważ mam ustawione kasowanie spamu po 30 dniach to niestety nie jestem już w stanie stwierdzić czy coś takiego miałem. Szkoda :).
Jak nakarmiles Thunderbirda spamem? Cos wiecej mozesz napisac?
też nie rozumiem
przecież filry spamowe dużych dostawców gmail itp. mają dostęp do ogromnych ilości danych z jakich adresów ip wysyła się danego dnia kampania spamowa, jaka jest treść wiadomości spamowej, pod jakie adresy kierują linki, jaki jest checksum załącznika
w jaki sposób komentujący to zaimplementował na swoim Thunderbirdzie?
Niestety nie da się inaczej jak poprzez oznaczanie spamu ręcznie. Thunderbird ma filtr spamu, ale trzeba go nauczyć. Oznaczać to co jest wg. nas spamem, a co nie. Dane gromadzi w pliku training.dat. Mój profil w TB ma już bez mała kilkanaście lat, od początku kiedy zacząłem używać internetu i poczty. Przez cały ten czas plik training.dat (i cały profil) zawsze kopiuję, gdy była potrzeba stawiania systemu na nowo i instalowania TB.
Darmowe konta pocztowe mają filtry antyspamowe, ale działają tylko na e-maile spoza dostawcy, bo ten wiadomo, że swoje wiadomości reklamowe przesyła i ma je wyłączone z własnych filtrów, to oczywiste. Te legalne reklamy widać po specjalnych tagach. Na przykład WP dodaje tag /WP za taką wiadomością, O2 dodaje /O2 (ale na przykład Onet nie oznacza swoich reklam).
I wtedy właśnie z pomocą przychodzi TB. Te dodatkowe posty reklamowe oznaczam ręcznie, w ten sposób uczy się filtr w TB. Działa to naprawdę znakomicie, ale najpierw trzeba trochę poklikać, żeby go „nakarmić”. Nie jakoś przesadnie długo, efekty szybciutko przychodzą. Na początku warto też przeglądać katalog Niechciane, bo dobre posty też mogą tam trafić i wtedy trzeba je oznaczy jako niespam. Też etap nauki.
Najwięcej tego legalnego spamu jest na WP i O2, potem Onet, na końcu Interia – śladowe ilości, a na Gmail praktycznie nic nie mam w reklamach.
@vcx – nie rozumiesz, bo za dużo kombinujesz. Przeczytaj tytuł artykułu. Chodzi o spam, który i tak dostaniesz korzystając z darmowej skrzynki na Interii czy O2, na przykład. A nie o spam, który rozsyłają spamerzy (z czym TB też sobie poradzi, po krótkim okresie nauki).
Tu jest więcej o metodzie filtrowania Thunderbirda
http://kb.mozillazine.org/Junk_Mail_Controls
Dlatego właśnie napisałem, że nie wyobrażam sobie korzystać z poczty za pomocą strony WWW. Dobry klient poczty to naprawdę niezastąpiona rzecz.
Bzdura.
Twój Thunderbird, nauczony ręcznie, kontra maszynowa analiza miliarów emaili, przez długie lata, plus input do milionów użytkowników, plus informacje od ekipy, która odpowiada za bezpieczeństwo sieci Google, plus ekipy ,która codziennie rozkłada malware na części i analizuje kampanie, etc.
Akurat do filtrowania takiego spamu reklamowego Thunderbird może być lepszy i zaawansowane techniki gmaila mogą w tym konkretnym przypadku bardziej przeszkadzać i rozmywać preferencje usera. Sam mam przekierowanie z wp.pl na gmaila i zdarzało się że gmail przepuszczał niektóre wiadomości tego typu. Jedna specyficzna reguła filtrowania rozwiązała problem permanentnie – nie zawsze uczenie maszynowe na miliardach przypadków daje najlepsze efekty.
Nie zrozumiałeś tego o czym jest artykuł i o czym ja piszę.
A nie ma to nic wspólnego z Googlem, miliardami e-maili i maszynowym uczeniem.
Czytanie ze zrozumieniem się kłania.
@rob006 – no właśnie, widzę, że kolega prawidłowo rozumuje.
A ja dodatkowo nie mam żadnych przekierowań, każde konto pocztowe działa osobno i tutaj ten legalny spam jest idealnie odsiewany przez Thunderbirda. Już pominę fakt, że dużo wygodniej obsługuje się większą ilość kont z poziomu jednego klienta.
Zrobienie dodatkowej reguły na [email protected] da się chyba również na ichniejszym webmailu.
Ale na pewno Thunderbird i reguły pomagają nabyć bobre przyzwyczajenia.
Reguły na webmailu na reklamy nie da się ustawić lub nie działa (swojego gniazda nie będą przecież kalać).
Ja po przebudzeniu zaznaczam sobie na smartfonie wszystkie reklamy z Interii czy o2 do skasowania via imap bez czytania i po wejściu w ciągu dnia mam prawie czystą skrzynkę. Napisałem „prawie”, bo się wycwanili i po zalogowaniu via www automagicznie 1-2 spamy reklamowe wpadają.
„Chciałbym dodać, że zawsze reagujemy na sygnały użytkowników”
G*** prawda. Kilkanaście razy pisałem im o tym, że reklamują „cudowne” środki na odchudzanie/szumy uszne/syfa itp które nie mają prawa działać… za każdym razem odpowiedź brzmiała „są to materiały partnerów, nie mamy na nie wpływu”
o2 lubi wysyłać wszystko- łącznie z ofertami sex-sklepów, rynkami Forex i cudownymi środkami na odchudzanie.
Lubi, nie lubi jak klient placi to wysylaja reklamy/spam…
„Pozostaje tylko przypomnieć, że Gmail nie spamuje swoich użytkowników ofertami złodziei.” Jak usługa, która przywłaszcza sobie dane jej użytkowników mogła by reklamować konkurencję? :)
Ech, jak się fajnie używa terminów, których się nie rozumie, nie?
Nikt nic nie przywłaszcza. Możesz przeczytać umowę, ustawić czym się chcesz dzielić a czym nie i przejrzeć co o tobie wiedzą.
Google zasysa dużo, ale transparetność też ma na poziomie.
W zamian dostajesz produkt o poziomie bezpieczeństwa którego trudno szukać gdziekolwiek.
Złodziejami w tym artykule są założyciele lewego sklepu, wyjaśnij mi proszę, w jaki sposób stanowią oni konkurencję dla Google?
Szanowna Pani Anno (autorko artykułu), Pani zarzuty wobec tych dwóch portali są dość niesprawiedliwe. W szczególności w kontekście ostatniego zdania artykułu, w którym zachęca Pani do korzystania z poczty firmy Google, która w swoim core’owym produkcie – wyszukiwarce – cały czas „promuje” oszusta, o którym Pani pisze (i tutaj problemu Pani jak rozumiem nie widzi): https://www.google.com/search?q=site%3Asportef.pl&oq=site%3Asportef.pl&aqs=chrome..69i57j69i58.1990j0j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8
Ponadto żaden reklamobiorca zgodnie z prawem nie może odmówić realizacji usługi marketingowej, jeśli jest ona zgodna z prawem. Oczywiście niemożliwe jest jednocześnie, by portal czy inne medium weryfikował każdą z setek czy tysięcy firm, które się w nim reklamują. Jeśli firma istnieje, jest zarejestrowana przez KRS, figuruje w CEIDG, NIP i w oczywisty sposób nie da się stwierdzić, jak działa, to niestety medium dostarczające powierzchnię reklamową jest bezsilne. Odpowiedzialnością powinna Pani obarczać organy ścigania lub organy rejestrujące. Nie reklamobiorców.
Zachęcam do takiej refleksji :)
„reklamobiorca zgodnie z prawem nie może odmówić realizacji usługi marketingowej”
Podstawę prawną proszę- z ciekawości
Radek, art 138 kodeksu wykroczeń, a w związku z nim art. 36 ust. 2 i 4 prawa prasowego (zastosowany a contrario), potwierdzone np wyrokiem SA w Wawie (syg I ACa 332/04)
„Zlecić kampanię reklamową w Interii może jedynie zarejestrowana firma, posiadająca numer KRS lub CEIDG, a więc z punktu widzenia prawa, prowadząca legalną działalność gospodarczą.”
Ja od dawna uważam, że Państwo jest tu największym oszustem, bo to ono wydało zgodę na działalność gospodarczą wpisując firmę do odpowiednich rejestrów.
Czerpie z tego zyski w postaci podatku dochodowego i innych opłat.
Jest pośrednikiem w nielegalnym procederze i swojej opinii w tym temacie nie zmienię.
Łatwiej jest udupić legalnie działającą firmę, która jak na tacy podaje sprawozdanie podatkowe i sam przychodzi na spowiedź do okienka na wezwanie,
ale jak trzeba kogoś znaleźć, kto działa nielegalnie, to po co szukać, jak kolejka długa.
Ile razy mozna walkowac…. Tylko i wylacznie platnosc karta uchroni nas przed oszustem…. Nie ma platnosci karta nie ma zakupow.
Chargeback. Nawet na allegro tak warto placic. Wtedy spory ze sprzedajacymi sa mniej problemowe.
A chinskie sklepy jak zobacza w mailu ze ktos chce uzyc chargeback to odrazu oddaja cala kase i przepraszaja.
W sklepach które przyjmują płatność kartą nie ma jednakże tak świetnych cen jak np. w przywołanym tutaj sportef.pl
Coś za coś, pewność dostawy ale drożej, albo tańszy ryzykowny zakup w niepewnym sklepiku. I na to i na to znajdują się chetni, jak widac.
Należy tu jednak dodać, że chargeback istnieje na kartach kredytowych. Używanie kredytówki do pewnego stopnia zabezpiecza przed fałszywym pośrednikiem płatności, np podłożonym PayU. Zgłaszam fraud i zablokowane pieniądze są banku i merchant musi udowodnić transakcję.
Podawanie numerów karty do ATM w Internecie to kiepski pomysł.
tak, do czasu aż nie podasz numeru karty na stronie przestępców
Wciąż masz chargeback gdyby ktoś wykonał za Ciebie nieautoryzowaną transakcję, a potem blokada karty
Z mojego doświadczenia wynika, że Interia w ogóle nie zwraca uwagi na to jakie reklamy zamieszcza. Swego czasu podejrzewałem ich nawet o to, że zamieszczają reklamy z kodem kopiącym kryptowaluty, bo na i-5 8600K, przyzwoitej karcie graficznej i z 16GB RAM, parę zakładek Interii zostawionych na dłużej zjadało prawie wszystkie zasoby systemowe (CPU, RAM). Oczywiście, możliwe jest także, że ich developerzy nie umieją poprawnie pisać kodu w JS.