Bywa, że partnerom się w związku nie układa. Zamiast porozmawiać, ewentualnie piłować meble na pół, piszą na swój temat kłamstwa na FB, niszczą majątek i spiskują. Wszyscy mogą być zaskoczeni, jeśli w taką sprawę wtrącają się służby specjalne.
Laila przestała wspierać swojego partnera Tora. Nie wiemy, co stało za zmianą jej nastawienia, wiemy jednak, że Laila postanowiła zatruć Torowi życie w taki sposób, by ten odszedł z pracy. Zastraszając i gnębiąc swojego partnera, odgrywała cały czas wierną i lojalną partnerkę życiową. Musiała być ciężko zdziwiona, gdy do jej prywatnych spraw wtrąciła się agencja bezpieczeństwa wewnętrznego. Lailę czeka więzienie, a najbardziej zaskakujące jest to, że za przemoc psychiczną grozi jej kara jak za morderstwo, gwałt lub przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu państwa.
Laila Anita Bertheussen miała pecha, bo manipulując partnerem, mogła naruszyć stabilność państwa. Trzeba wiedzieć, jak się dogadywać w związku, zwłaszcza z ministrem sprawiedliwości sympatycznego kraju na północy Europy – kraju, który funkcjonowanie demokracji przedkłada nad sprawy prywatne obywateli.
Olaboga, prywatność atakują!
Laila Anita Bertheussen, życiowa partnerka Tora Mikkela Wary, pod koniec 2018 roku zaistniała w mediach. Złożyła z oburzeniem skargę na lewicową trupę teatralną Black Box, która w przedstawieniu użyła jako elementu scenografii zdjęć domów pewnych prywatnych osób. Bertheussen była oburzona, nazwała to znaczącym naruszeniem prywatności i zwróciła uwagę na polityczną wymowę takiego zachowania. Sprawa została nagłośniona, ponieważ wybrzmiewały w niej hasła takie jak „rasizm”, „segregacja”, „korzyści polityczne”, „prywatność” oraz „prześladowanie”. I jeszcze jedno: „minister sprawiedliwości Norwegii”.
Bertheussen była partnerką ówczesnego członka rządu Erny Solberg, prawicowego polityka budzącego liczne społeczne kontrowersje. Wielokrotnie pojawiały się głosy krytykujące Warę za sprzyjanie ideom prawicowym kosztem sprawiedliwości społecznej. Przedstawienie, na które jego partnerka zwróciła uwagę, było wyrazem niezadowolenia społecznego, ale czy to, że pojawiło się tam zdjęcie domu Wary, nie naruszało jego prawa do prywatności?
Wydawało się, że przeciwnicy Wary zaczęli sięgać po daleko idące środki. Zanim ktokolwiek zareagował na to, przeciwko czemu protestowała Bertheussen, na ścianach domu i na samochodzie ministra pojawiać się zaczęły napisy typu „rasista!”, swastyki, aż wreszcie spłonął samochód Wary, zaparkowany przed jego domem.
Norwegia to spokojny kraj, szczycący się dbałością o demokrację. Minister praworządnego rządu, nawet będący w ogniu krytyki, zasługuje na to, by państwo się o niego zatroszczyło i chroniło. Logiczne więc, że Politiets Sikkerhetstjeneste, czyli służby bezpieczeństwa wewnętrznego, zabrały się za sprawdzanie, kto i dlaczego prześladuje ministra i jego rodzinę.
Skutkiem tego 14 marca 2019 Laila Anita Bertheussen została w kajdankach wyprowadzona ze swojego domu. Ku zaskoczeniu wszystkich.
Państwo się denerwuje
Tor Mikkel Wara był więcej niż osłupiały. To, co wyglądało na wojnę światopoglądową o mało spotykanym w Norwegii nasileniu, okazało się być gierką partnerki, robiącej wszystko, by osaczyć go psychicznie i dokonać jakiejś wyrafinowanej, osobistej manipulacji. Wara jako twardy polityk i surowo oceniany przez społeczeństwo minister sprawiedliwości nie zauważył zdrady we własnym domu. Więcej – prawdopodobnie nie zauważył też monitoringu założonego przez swoje własne służby. Wara złożył dymisję, którą premier Solberg przyjęła z przykrością, ale bez wątpliwości. „To dla Wary szok” – komentowała, a Siv Jensen, szefowa Ministerstwa Finansów, dodała, że to dla Wary osobista tragedia. Gdy dziennikarze pytali, czy Wara wróci do polityki, Solberg odpowiadała z troską, że dotychczasowy minister znajduje się pod opieką przyjaciół, zaś kancelaria premiera z pewnością udzieli wszelkiej pomocy.
Doprowadzenie do złożenia dymisji przez ministra wydaje się być działaniem na rzecz destabilizacji państwa. Podobnie rzecz się ma z zastraszaniem ministra oraz z manipulowaniem w taki sposób, by wydawało się, że wina za to spoczywa na jego politycznych przeciwnikach. Innymi słowy – Laila Anita Bertheussen od momentu, w którym premier Solber zapowiadała pomoc dla Wary, stała się kimś więcej niż wredną kobietą, próbującą się wymusić coś na swoim partnerze. Stała się kimś w rodzaju terrorystki. A terroryzmu Norwegia znosić nie zamierza.
Bertheussen została aresztowana pod zarzutem inscenizowania przestępstw, które w rzeczywistości nie miały miejsca. 2 tygodnie później zarzuty zmieniono.
Bertheussen stanęła przed sądem, odpowiadając za atak na demokrację i groźby karalne pod adresem czołowych norweskich polityków – przestępstwa zagrożone karą 16 lat więzienia.
Facebook prawdę ci powie
Nie żylibyśmy w XXI wieku, gdyby przeciętny przestępca nie próbował wykorzystać do swoich działań Facebooka.
Bertheussen również sięgnęła po to narzędzie, tworząc tam fejkowe konto. Cóż, kto nigdy nie miał lewego konta na FB, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Bertheussen wstawiła zdjęcie kobiety, której wizerunek był wykorzystywany w reklamach, na profil Anity Berg. Używała tego profilu rzekomo dlatego, iż jako partnerka osoby publicznej nie miała możliwości korzystać swobodnie z medium społecznościowego. A miała ochotę to robić, również wypowiadając się krytycznie na tematy polityczne.
Anita Berg pozyskiwała znajomych, zaczepiając różnych użytkowników FB, niekoniecznie tych, których naprawdę znała. Faktycznie wypowiadała się krytycznie, m.in. na temat przeciwnika politycznego swojego partnera. Zagadała do żony jednego z norweskich ministrów. Nie przedstawiła się jej jako Laila, ale jako Anita Berg. Doradziła swojej znajomej, żeby i ta założyła fejkowe konto, jeśli chce pisywać na tematy polityczne. Robiła wpisy na stronie teatru Black Box, pytając, czy są zadowoleni, że podjudzając swoją „sztuką” ekstremistów, doprowadzają do zastraszania rodziny ministra.
A przyczyny takiego postępowania? Myślicie, że zdrada, zemsta, chęć odwetu?
Proces jeszcze się nie skończył, bo dopiero wtedy poznamy odpowiedź na to pytanie, ale już teraz rzucono światło na jej motywację. Z korespondencji Anity Berg na FB wynika, że Laili nie podobało się, że jej partner wrócił do polityki. Pracował dwakroć więcej niż w prywatnej spółce First House za – jak to ujęła – „niewolniczą płacę”. Laila Anita Bertheussen po prostu chciała, żeby Wara bywał częściej w domu i przynosił więcej pieniędzy.
Do pewnego stopnia osiągnęła swój cel, bo choć grozi jej wieloletnie więzienie, jej partner dziś stoi za nią murem, agresywnie reagując w sądzie, gdy pyta się go o zamiary Laili. Wara zaprzecza jej winie. Uważa całą sprawę za manipulację policji. I nie uczestniczy już w polityce.
***
Źródeł wyjątkowo nie linkuję, podstawowy zestaw informacji znaleźć można w każdym szanującym się norweskim medium i większości ważnych serwisów zagranicznych, np. 1, 2, 3, 4.
Zwolenników twardej sprawiedliwości uprzedzam, że mogą nie doczekać się wyroku skazującego. Proces jest poszlakowy jak na razie, wspomniane nagrania z monitoringu rzekomo zainstalowanego przez PST nie zostały użyte jako dowód – albo nie istnieją, albo zostały przygotowane w sposób niezgodny z prawem. Laila konsekwentnie zaprzecza wszystkiemu. Tor twardo stoi po jej stronie.
* Z doniesień prasowych i składanych oficjalnie oświadczeń nie wynika jasno, czy PST powiadomiła Wara i jego rodzinę o zainstalowanym monitoringu. Podobno powiadomiła. Fakty na pewno zostaną ujawnione podczas toczącego się właśnie procesu. Medium (Verdens Gang), które podało tę informację, zostało oskarżone o kłamstwo i usunięte z organizacji branżowej.
Komentarze
Po tytule myślałem, że historia będzie o obecnej sytuacji politycznej w PL…
Po co cytować prasę brukową? Verdens Gang to tabloid.
Prasa brukowa to ciągle prasa. Jeśli ktoś umie odsiać fakty od opinii, a potem przynajmniej część tych faktów sprawdzić z innym źródłem i się zgadzają, to może być cenne źródło faktów. Tabloidy mają całkiem sprawnych dziennikarzy, którzy potrafią dotrzeć do informacji, do których inna prasa może nie dotrzeć.
„jej partner dziś stoi murem za nią, agresywnie reagując w sądzie, gdy pyta się go o zamiary Laili.”
Niby nie Szwecja, ale Syndrom sztokholmski działa.
Kto nigdy nie miła lewego konta na FB ? No to właśnie kamień leci….
A mogę jajkiem rzucić? 8]
Lubię Adama i nie chcę mu krzywdy zrobić.
Agnieszkę też lubię. :)
„Bertheussen była partnerką ówczesnego członka rządu Erny Solberg”- to można odczytywać w dwojaki sposób, i dłuższą chwilę zajęło mi zrozumienie, czyją partnerką była pani Laila Anita Bertheussen. Jakoś tak…niewyraźnie to napisane jest….
I to „prawicowego polityka” – jeśli już, to „prawicowej polityk”, Erna Solberg to kobieta.
Bo powinno być Ernego Soldberga. Podobnie nie robi sie wpisów, najwyżej tworzy.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Erna_Solberg
Ok to prawicowej polityk, tak czy owak było źle :p
I członkini rzadu, jakby to nie brzmiało.
Nie mam żadnego a nie tylko lewego konta na FB, Agnieszko – gdzie ten składzik wirtualnych kamieni ? ;) a poważnie,to sprawa powinna być dokładnie sprawdzona.
„Warę za sprzyjanie ideom prawicowym kosztem sprawiedliwości społecznej. ”
Czyli przekładając na język Polski podpadł tamtejszym komuchom.
I hmmm – no z tekstu wynika,że jednak nie ona wpadła na pomysł z tą „scenografią przedstawienia” (zwykły doxxing ze strony komuchów). „Sprawiedliwość społeczna” to jak „demokracja ludowa”…
Czy powinna zostać ukarana ? Może. Ale patrząc na to,że to lewicująca Skandynawia prowokacja służb albo policji nie była by taka dziwna – służby i policja to też ludzie z poglądami politycznymi.
Oni nie są specjalnie lewicujący, mimo chodzenia z czerwoną flagą na pochodzie 1-majowym.
Norwegia i sympatyczny kraj to oksymoron. Polecam norweski serial Lillehammer, pokazujący jak jest to miły i normalny inaczej kraj.