12.03.2012 | 15:18

Adam Haertle

Kto podszywał się pod dowódcę NATO?

W ciągu ostatnich dwóch lat na Facebooku pojawiło się kilka profili admirała Jamesa G. Stavridisa. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wszystkie były dobrze opracowane, wyglądające całkiem wiarygodnie i zapraszały do swoich znajomych jego przyjaciół i współpracowników.

 Admirał posiada swoje konto na Facebooku, z którego chętnie korzysta. Kto zatem mógł stworzyć konta „alternatywne” i co mógł dzięki nim osiągnąć? Admirał Starvidis pełni funkcję szefa Naczelnego Dowództwa Połączonych Sił Zbrojnych NATO w Europie (jednego z dwóch ośrodków kierujących NATO). Jako osoba na tym stanowisku stanowi wyjątkowo wdzięczny cel ataku – albo zna osoby będące w kręgu zainteresowania obcych wywiadów, albo te osoby chcą być uważane za jego znajomych.

Jak donosi ZDNnet, przyjaciółmi fałszywego admirała w zeszłym roku zostali starsi rangą oficerowie brytyjskich sił zbrojnych, urzędnicy Ministerstwa Obrony oraz inni pracownicy rządu. Prawdopodobnie każdy z nich uznał za zaszczyt zaproszenie do grona znajomych przez taką szychę jak admirał Stavridis. Tymczasem, dodając admirała do znajomych, nieświadomi żołnierze i urzędnicy ujawniali osobom stojącym za fałszywym kontem generała swoje prywatne informacje. W najlepszym przypadku mogły to być ich prywatne numery telefonów, adresy email, strony www czy historia edukacji i zatrudnienia. Znając jednak sposób wykorzystania Facebooka przez większość jego użytkowników, równie dobrze mógł być to kompletny profil danej osoby, z adresem domowym własnym i połowy rodziny, historią podróży, siecią kontaktów, gustami i preferencjami od kulinarnych po seksualne.

Co może zrobić NATO, by uchronić swoich pracowników przed takimi zagrożeniami? Jak informuje The Guardian, oprócz poinformowania swoich kluczowych pracowników o możliwych zagrożeniach, wynajęło za jedyne 40 mln funtów firm, której zadaniem jest podniesienia bezpieczeństwa 50 siedzib NATO i jej pracowników. Odpowiednie służby współpracują także z Facebookiem, który usuwa większość fałszywych profili w ciągu 24 godzin. Wprowadzone niedawno przez Facebooka zweryfikowane profile na razie nie zyskały zbyt wielkiego rozgłosu, przez co nie są jeszcze skutecznym narzędziem ograniczającym takie ataki.

Na koniec pozostaje nam pytanie, kto stał za fałszywymi kontami generała. Nikt niczego oficjalnie nie potwierdza, jednak eksperci powtarzają swoją tradycyjną mantrę, czyli wskazują na Chiny. Bez wątpienia jest to najbardziej oczywista odpowiedź, a z reguły odpowiedzi najbardziej oczywiste są także prawdziwe W tym wypadku należy jednak pamiętać, że w świecie szpiegów nic nie jest oczywiste i wywiady całego świata mogą z radością używać chińskich zakresów IP, by pracować na reputację swojej konkurencji.

Powrót

Zostaw odpowiedź

Jeśli chcesz zwrócić uwagę na literówkę lub inny błąd techniczny, zapraszamy do formularza kontaktowego. Reagujemy równie szybko.

Kto podszywał się pod dowódcę NATO?

Komentarze