Od trzech lat informacje zbiorcze, dotyczące ilości zakładanych w Polsce podsłuchów, są jawne. Co roku Prokurator Generalny oraz minister spraw wewnętrznych przedstawiają swoje raporty, ukazujące skalę stosowania kontroli operacyjnej.
Kolejne sprawozdanie ministra spraw wewnętrznych nie pozostawia wątpliwości – od 3 lat liczba podsłuchów w Polsce sukcesywnie maleje. Co prawda dane w tym sprawozdaniu dotyczą podsłuchów zakładanych przez tylko jedną z dziewięciu uprawnionych służb – Policję – ale to właśnie Policja odpowiada za większość prowadzonych w Polsce kontroli operacyjnych.
W roku 2012 Policja wystąpiła z 5995 wniosków o założenie podsłuchu, z których sąd i prokuratura zaakceptowały 5724. Stanowi to spadek liczby realizowanych kontroli operacyjnych o 15% w stosunku do roku 2011, kiedy to przeprowadzono ich 6807. Z kolei w roku 2011 kontroli operacyjnych prowadzonych przez Policję było o 15% mniej niż w roku 2010 (8053).
Kilka miesięcy wcześniej analogiczne sprawozdanie, lecz dotyczące wszystkich dziewięciu służb, złożył Prokurator Generalny. Wynika z niego, że trend spadkowy dotyczy wszystkich dziewięciu uprawnionych służb. W 2012 złożyły one wnioski o realizację kontroli operacyjnych wobec 4206 osób, z czego sądy i prokuratury zatwierdziły wnioski dotyczące 3956. Jest to spadek o 18% w stosunku do roku 2011, kiedy to wnioski złożone dotyczyły 5188 osób, a zatwierdzone 4863. Z kolei w 2010 te wartości wynosiły odpowiednio 6723 i 6453 osób.
Należy pamiętać, że podsłuch, czyli kontrola korespondencji, to zapoznanie się z treścią rozmowy telefonicznej, smsa, mmsa lub emaila. To zupełnie inna kategoria, niż pytania o dane abonenta (których liczba wahała się w ostatnim roku w okolicach 2 milionów), a które dotyczą informacji o posiadaczach numerów telefonów czy adresów IP, bilingów ich połączeń lub lokalizacji.
Dodatkowa wskazówka dla osób, które właśnie zachodzą w głowę, jak to możliwe, że jeśli sama Policja złożyła w 2012 5995 wniosków o podsłuch, to dziewięć służb razem wziętych (włączając Policję) podsłuchiwało tylko 3956 osób? Powód jest prosty – statystyki policyjne uwzględniają wnioski, a prokuratorskie – osoby. A na jedna osobę może przypadać więcej niż jeden wniosek (np. w przypadku posiadacza kilku telefonów).
Ciekawe, że w dobie „permanentnej inwigilacji” stosowanie podsłuchów telefonicznych i internetowych nie stało się w Polsce powszechną praktyką. Wynika to zapewne ze skomplikowanych procedur otrzymywania zgody na założenie podsłuchu oraz dwuetapowej kontroli każdego wniosku, a także konieczności uzasadnienia każdego przypadku brakiem innych możliwości wykrycia lub udowodnienia przestępstwa.
Ciesząc się z dostępności takich danych (musieliśmy na to czekać wiele lat od wprowadzenia demokracji) liczymy na dalsze spadki w kolejnych latach.
Komentarz
Sami udostępniamy publicznie coraz więcej danych więc podsłuchy stają się niepotrzebne.