04.04.2019 | 08:53

Agnieszka Wesołowska

O tym, jak ofiara morderstwa sama wezwała pomoc i nie umarła, choć właściwie mogłaby

Historia, jakich wiele – ona pijana i z pretensjami, on bierny i znudzony. Kłócili się o pieniądze i sprawy rodzinne. Po wielokrotnych krzykach ona – miast chwycić za nóż lub tłuczek do mięsa – złapała za pilota pompy insulinowej sterowanego przez Bluetooth.

Pani zabijająca pana (lub na odwrót) po kłótni rodzinnej to scenariusz często przewijający się przez lokalne kroniki kryminalne. Na ogół sprawy takie nie wychodzą poza małe społeczności – bo choć tragiczne, to zazwyczaj straszliwie banalne. Ofiary leżą całkiem martwe w kostnicach, gdy media podnoszą kilka razy retoryczne pytanie, czy na pewno nie można było tej tragedii zapobiec. Potem zapada jakiś wyrok – surowy lub łagodny, ale zwykle jednoznaczny: ot, pani zabiła pana (lub odwrotnie).

Tym jednak razem o tym, jak pijana Laura Hopkin próbowała zabić swojego chłopaka, piszą media na całym świecie, a sąd grozi sprawczyni paluszkiem.

źródło: Facebook

To wszystko twoja wina

Jest sobotni wieczór 12 sierpnia 2017. Laura Hopkin wypija feralnego wieczoru aż cztery butelki wina. Jej chłopak, w przeciwieństwie do Laury, nie pije. Kobieta kłóci się z nim o pieniądze, a potem o wszystko, co jej ślina na język przyniesie. Kłótnia eskaluje, wreszcie oboje postanawiają zakończyć sprawę. Chłopak Laury idzie na piętro domu, do swojej sypialni i kładzie się do łóżka, a dla uspokojenia nerwów bierze książkę i zagłębia się w lekturze. Mężczyzna wie, że opanowanie emocji jest kluczowe dla jego zdrowia – od 11 lat choruje na cukrzycę typu 1.

Choroba, z którą żyje, wymaga stałej kontroli. Aby utrzymać odpowiedni poziom cukru w organizmie, mężczyzna używa na stałe pompy insulinowej, drugim urządzeniem jest pilot, którego można użyć nawet z pewnej odległości, a który łączy się z pompą przez Bluetooth. W sypialni jednak nie potrzebuje pilota – sprawdza poziom glukozy, podaje nieco insuliny w ilości, która zapewniłaby mu spokojną noc. Kłótnia naprawdę go zdenerwowała, więc stara się skupić na lekturze, powoli uspokaja i pod koniec nerwowego wieczoru zasypia.

Ze snu wybudza go dziwne uczucie – pompa tłoczy insulinę. Jest godzina 2.20. Kompletnie pijana Laura siedzi obok pilota, który zostawił w trakcie kłótni w salonie ich domu. Pilot ma podświetlony ekran, co dowodzi, że właśnie został użyty. Do krwi diabetyka właśnie podano 24,5 jednostki insuliny. Największa porcja, jaką sam sobie kiedykolwiek zaaplikował, to 18 jednostek – był wtedy po obfitym posiłku.

Mężczyzna odłącza swoją pompę, ale zdaje sobie sprawę z tego, że większość już pływa mu we krwi. „Coś ty zrobiła?” – mówi. Za chwilę straci przytomność i wpadnie w śpiączkę, a to bez szybkiej pomocy może doprowadzić do nieodwracalnych zmian w organizmie a nawet do śmierci. Dzwoni na policję. O 2.40 radiowóz zabiera go do szpitala. Spędza noc na oddziale, gdzie przywrócony zostaje normalny poziom cukru we krwi.

Nic mu nie jest. Miał szczęście.

By Mbbradford z angielskiej Wikipedii – na Commons przeniesiono z en.wikipedia, domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1590508

Ja naprawdę nie chciałam

Laura nie widzi dalszej przyszłości ze swoim dotychczasowym chłopakiem. Wyprowadza się. Poznaje kogoś nowego, kto kocha ją całym sercem. Laura zachodzi w ciążę. Będąc przy nadziei, składa zeznania w sprawie zdarzenia z nocy 12 na 13 sierpnia 2017, a stając przed sądem zarzeka się, że nigdy w życiu nie miała zamiaru skrzywdzić swojego byłego chłopaka. Trochę się pokłócili, no tak. Potem on poszedł na górę. Sam sobie zaaplikował insulinę i wezwał policję, żeby się na niej zemścić.

Gdyby Laura Hopkin była bystrzejsza, bardziej konsekwentna w swoich zeznaniach lub gdyby jej były partner miał sporego pecha, 13 sierpnia pod ich dom podjechałaby policja wezwana do zgonu, nie zaś do próby zabójstwa. Przyjechaliby do nagłego zgonu mężczyzny po trzydziestce, wieloletniego diabetyka, który przez przypadek zaaplikował sobie zbyt dużą dawkę insuliny. Pilot do pompy znaleziono by zapewne tuż przy jego łóżku, a roztrzęsiona Laura złożyłaby wiarygodne zeznania, że nie wie, co się mogło stać, że trochę wypiła i zasnęła na kanapie w salonie, a jej partner w tym czasie zrobił straszny błąd i – może przez sen – wstrzyknął sobie insulinę.

Laura Hopkin jednak nie jest uosobieniem zła i nie ma nerwów ze stali. Zeznając po raz kolejny, po prostu załamała się i przyznała do tego, że planowała „zemścić się” na swoim chłopaku, wstrzykując mu zdalnie zbyt dużą dawkę insuliny, żeby sobie „zobaczył”. Płakała, że była w stanie bardzo emocjonalnym po spożyciu alkoholu i nie była sobą. W chwili szaleństwa podjęła – jak to ujęła – okropną decyzję. I nie może zrozumieć, jak mogło do tego w ogóle dojść.

Sędzia uznał, że Laura Hopkin miała świadomość tego, co robi, gdyż była z ofiarą w kilkuletnim związku i zdawała sobie sprawę z tego, czym może grozić przedawkowanie insuliny. Za okoliczność obciążającą uznał też to, że oskarżona nie próbowała naprawić tego, co zrobiła (rzekomo pod wpływem wzburzenia) i kłamała na każdym etapie śledztwa aż do zeznań przed sądem.

Jednak mimo przyznania się do winy, zeznań ofiary, dokumentów medycznych oraz analizy pracy urządzeń sąd potraktował pannę Hopkin łagodnie, wziąwszy pod uwagę jej skruchę oraz fakt, że obecnie spodziewa się dziecka, a jej niedoszła ofiara nie chce, by jego byłą dziewczynę wsadzać do więzienia. Sąd uznał, że chodziło o narażenie na utratę zdrowia, a nie próbę zabójstwa. Wyrok – 9 miesięcy więzienia w zawieszeniu na półtora roku, 120 godzin prac społecznych do odpracowania w 30 dni oraz nawiązka w wysokości 500 funtów.

Ostatecznie panna Hopkin nie miała zamiaru nikogo zabić. W każdym razie tak zeznała.

Powrót

Komentarze

  • 2019.04.04 09:24 Jurek

    Ale w sensie że co, że kobiety są traktowane przez wymiar sprawiedliwości pobłażliwie w porównaniu do mężczyzn?

    No, tak jest od zawsze. Nic nowego. Nie ma równości.

    Odpowiedz
  • 2019.04.04 10:21 Wojtek

    Sprawa trudna i w sumie wyrok moim zdaniem sprawiedliwy. Pewnie zmienili kwalifikację czynu aby dać niższą karę.

    Wsadzać do ciupy kobietę w ciąży też słabe, utrudniać dzieciakowi życie już na samym początku.

    Ale Pani Agnieszko taki pudelek prawny trochę :D

    Chyba pierwszy Pani artykuł, po którym pomyślałem: meh…

    Odpowiedz
    • 2019.04.04 12:58 Wiktor

      Dziecko nie powinno być powodem niższego wyroku kary. Tym bardziej, że wychowanie dziecka sąd mógłby powierzyć ojcu. Zresztą skąd wiemy czy specjalnie nie zaszła w ciążę, by mieć ten „argument”.

      Odpowiedz
    • 2019.04.04 23:04 As

      Mogli ją wsadzić po urodzeniu. Trudno … Jak się j stnw ciąży to można zabijać ? Nie sądzę.

      Odpowiedz
      • 2019.04.05 20:54 PDP

        Czasem można:
        „USA: Przez pomyłkę uchwalono prawo pozwalające ciężarnym kobietom bezkarnie zabijać ludzi. Wszystkich ludzi”
        Nagłówek z bezprawnika :)

        Odpowiedz
        • 2019.04.09 14:24 Gawron

          @PDP

          Bezprawnik to totalny shit i zalecam dużą ostrożność przy sugerowaniu się ich artykułami. Sam czytałem przez jakiś czas ale szybko zrozumiałem jak obrzydliwe jest podejście właściciela i osób piszących. Po pierwsze – wyzywanie i ubliżanie ludziom (przez samego właściciela portalu!) w komentarzach krytykującym artykuły. Po drugie – kasowanie i banowanie niewygodnych komentarzy/IP. Po trzecie i najważniejsze – często bardzo stronnicze artykuły i zero obiektywizmu, nie wspominając o minimum rozsądku. Tragedia.

          Odpowiedz
    • 2019.04.30 15:08 mxl

      Jak by to był facet to by prewencyjnie dostał no nie wiem 10-12 lat? To jest sprawiedliwość?

      Odpowiedz
  • 2019.04.04 10:38 jb

    Historycznie zgodność z najczęstszą metodą preferowaną przez kobiety (trucizna) została zachowana.

    Odpowiedz
  • 2019.04.04 11:15 asdasd

    bardzo dobry artykuł, a wyrok żenujący

    Odpowiedz
    • 2019.04.04 14:17 me

      artykuł jak artykuł, zwyczajnie, a wyrok bardzo ok zwłaszcza że ofiara nie chciała aby sprawca poszła siedzieć.

      Odpowiedz
  • 2019.04.04 15:23 wiek

    OMG jak to możliwe, że tyle komentarzy jest o wyroku, a nie o możliwościach, jakie daje zdalne zarządzanie urządzeniami medycznymi – de facto możliwość zdalnego zabójstwa. I to nawet przez przypadek, jeśli pilot trafiłby w ręce przykładowo ciekawskiego dzieciaka.

    Odpowiedz
  • 2019.04.04 18:43 QWERTY

    „…ofiara morderstwa sama wezwała pomoc”?
    Zmartwychwstała i wezwała pomoc?
    Nie przypadkiem „…ofiara PRÓBY morderstwa sama wezwała pomoc”?
    :)

    Odpowiedz
  • 2019.04.04 18:45 Dariusz

    Nie no, oczywiście że wyrok ok. Przecież ona chciała tylko zamordować mężczyznę, to żadna strata, co zresztą udowodniła szybciutko znajdując sobie kolejnego fagasa. Przecież to tylko robole od przynoszenia forsy i spełniania zachcianek, no i od płodzenia dzieci, zwłaszcza jeśli akurat jakieś by się przydało przed rozprawą w sądzie. Oj tam oj tam, nic się nie stało, wielkie mi halo. Jeszcze nagrodę powinna dostać za walkę z patriarchatem, w końcu jak ten osobnik gorszej płci śmiał wykłócać się ze swoją Panią, niedopuszczalne!

    Odpowiedz
  • 2019.04.05 03:06 chris

    Dziwne, że ta pompa nie ma jakiegoś zabezpieczenia przed takimi akcjami, np w postaci pinu po którejś z kolei dawce.

    Odpowiedz
    • 2019.04.07 01:49 Karolina

      Pompy to nie smartfony. Nie wprowadzonoby czegoś takiego- często zdarza się, że sytuacja wymaga podania tzn szybkiego bolusa, jakikolwiek kod czy zabezpieczenie mogłby w takim przypadku stanowić utrudnienie.

      Odpowiedz
  • 2019.04.05 07:40 kaper

    „Winy w niej żadnej nie odnajduję, a w nagrodę, że tak konsekwentnie podjęła dążenie, żeby spełnić swoje zamarzenie, proponuję ufundować jej wycieczkę do słonecznej Grecji, albo nawet do romantycznej Wenecji” – orzekła sędzia Maria Daria Wesolutka.

    Odpowiedz
  • 2019.04.05 09:40 hmmm

    Dziecko jak najbardziej powinno miec wplyw na kare, a mianowicie czapa powinna zostac wykonana dopiero po porodzie. Nie rozumiem takiego poblazania dla mordercow i osob ktore usiluja kogos zabic. Ewentualnie jako okolicznosc lagodzaca mozna potraktowac to ze ofiara jednak przezyla a ona sie przyznala. 200 lat w pace z mozliwoscia wczesniejszego zwolnienia po odsiedzeniu polowy wyroku i tyle.

    A swoja droga, to 4 butelki wina??? Ja po 2 mam juz ladny dym, a w trakcie 3 ide spac. No chyba ze to jakies carlo rossi 7% bylo.

    Odpowiedz
    • 2019.04.05 10:58 Hubi

      Po szybkim wygooglowaniu zdjęcia po imieniu i nazwisku kryminalistki nie dziwie się, że pochłonęła 4 butelki bez problemu ;)

      Każda próba morderstwa powinna być karana przynajmniej latami w więzieniu, niezależnie od ciąży czy przyznania się do winy.

      Też mnie zastanawia, dlaczego takie sprzęty nie mają jakichś zabezpieczeń na tak dużą dawkę insuliny, jakiś pin czy coś w rodzaju czujnika: zaaplikuje tylko jeśli przed aplikacją poziom cukru był > XX.

      Dziwi jedynie fakt że „niedoszła ofiara nie chce, by jego byłą dziewczynę wsadzać do więzienia”, wciąż mu smutno, że go zostawiła i nie chce jej robić „przykrości”?

      Odpowiedz
      • 2019.04.05 11:24 bubi

        i bardzo dobrze że debilna moda na ograniczanie użytkownika przynajmniej tam nie dotarła

        Odpowiedz
      • 2019.04.07 01:53 Xennia

        Nie może być zabezpieczeń, bo w odwrotnej sytuacji- wysokiej glikemii- mogłby to snanowić problem. To bardzo skomplikowana choroba. Jedyne co, to w pompach są tzw maksymalne dawki bolusa, które można ustawić samemu- np. max 15 jednostek przy jednym podaniu. Jednak w praktyce łątwo to obejść- wystarczy podać dwa razy z rzędu te przykłądowe 15 j.

        Odpowiedz
  • 2019.04.17 16:14 Michi

    można być ofiarą morderstwa i nie umrzeć?

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Jeśli chcesz zwrócić uwagę na literówkę lub inny błąd techniczny, zapraszamy do formularza kontaktowego. Reagujemy równie szybko.

O tym, jak ofiara morderstwa sama wezwała pomoc i nie umarła, choć właściwie mogłaby

Komentarze