O co i jak polski sąd pyta Facebooka w sprawie Macieja Maleńczuka

dodał 20 listopada 2019 o 10:09 w kategorii Prawo, Prywatność  z tagami:
O co i jak polski sąd pyta Facebooka w sprawie Macieja Maleńczuka

Gdy ktoś oskarży was o pobicie i jako dowody przytoczy cytaty z waszego profilu na Facebooku, gdzie chwalicie się swoim czynem, najlepszą linią obrony jest twierdzić, że to przecież nie jest wasz profil. To niestety można zweryfikować.

Amerykański system prawny ma swoje liczne wady, ale z naszego, dziennikarskiego punktu widzenia, ma jedną ogromną zaletę – wiele dokumentów jest jawnych i publicznie dostępnych. Można tam trafić na wiele perełek i niejeden nasz artykuł lub prezentacja powstały tylko dlatego, że w USA pojawił się sądowy dokument opisujący szczegóły ciekawej sprawy. Rzadko jednak te sprawy dotyczą Polaków – i to takich nawet całkiem znanych.

Pytanie polskiego sądu do Facebooka

Na ślad dokumentu trafił niestrudzony poszukiwacz ciekawych informacji w gąszczach amerykańskiego systemu sądowego, Seamus Hughes. Opublikował swoje znalezisko na Twitterze:

Poprosiliśmy go o link do dokumentu i był taki miły, że szybko go podesłał. Co w nim znajdziemy?

Okazuje się, że polski sąd postanowił wystąpić do Facebooka z prośbą o informacje. Ciekawe w tym dokumencie jest kilka elementów – zarówno tryb występowania, jak i przedmiot sprawy. Tryb może się wydawać dość egzotyczny, ponieważ sąd musiał wystąpić, prawdopodobnie za pośrednictwem Ministerstwa Sprawiedliwości (lub MSZ?), do amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości. Ten z kolei, w ramach umowy o współpracy między USA a Polską w zakresie ścigania przestępstw kryminalnych z roku 1996 (Mutual Legal Assistance in Criminal Matters), zlecił przygotowanie żądania wydania danych adwokatowi z Biura Spraw Międzynarodowych. To właśnie żądanie zostało opublikowane.

O co pyta polski sąd

Dokument jest dość długi, ale treść pytania sprowadzić można do jednego zdania: do kogo należało konto MaciejMalenczukOfficial na Facebooku? Dlaczego zatem sąd pyta właśnie o to konto?

Okazuje się, że 17 grudnia 2016 doszło w Krakowie do starcia między Maciejem Maleńczukiem a przedstawicielem manifestacji antyaborcyjnej. Zdania odnośnie przebiegu zdarzenia są podzielone – manifestant twierdzi, że został uderzony przez Maleńczuka w twarz, Maleńczuk odrzuca zarzuty. Sprawa trafiła przed oblicze sądu wraz z dwoma zrzutami ekranu z profilu MaciejMalenczukOfficial na Facebooku. Pierwszy z dnia zajścia:

Wpis Maleńczuka: „Kierownikowi osobiście wypłaciłem piąchę”

Drugi opublikowany dzień później:

Wpis Maleńczuka: „Są chwile gdy nie dać w mordę to szczyt chamstwa”

Jak widzicie, wpisy te mogą być pewnym utrudnieniem dla obrony Maleńczuka. Sam profil MaciejMalenczukOfficial zniknął z Facebooka już jakiś czas temu. Bohater tej historii – według publikacji Wyborczej – zaprzecza, jakoby to on wpisy zamieścił:

Nie zamieściłem tego wpisu. Ktoś go sfabrykował, ale nie wiem kto. W sieci są fałszywe profile oznaczone moim nazwiskiem.

Ta niecodzienna (a może codzienna?) sytuacja tłumaczy wniosek polskiego sądu. Nie wiemy, co odpowie Facebook – ale będziemy śledzić rozwój tej ciekawej sprawy.

Czy sąd może zapytać Facebooka, o co zechce?

Według naszej wiedzy pozyskiwanie jakiejkolwiek, nawet najbardziej podstawowej wiedzy od podmiotów z USA jest dla polskich organów sprawiedliwości drogą przez mękę. Wyjątkiem są jedynie sytuacje zagrożenia życia – gdy ktoś grozi, że popełni samobójstwo lub zamach, informacje można uzyskać dość szybko. Jednak nawet zapytanie o dane posiadacza konta muszą przechodzić bardzo żmudną procedurę biurokratyczną, trwającą wiele miesięcy. Słyszeliśmy także, że pozyskanie treści jakiejkolwiek komunikacji użytkowników np. Facebooka jest w zasadzie niemożliwe (lub graniczy z cudem). Wbrew powszechnemu przekonaniu Facebook woli wasze dane zatrzymać dla siebie (i amerykańskich organów ścigania).

Zgodnie z danymi publikowanymi przez Facebooka w drugim półroczu 2018 firma otrzymała zaledwie 1912 pytań z Polski, z czego informacje przekazała tylko w nieco ponad połowie przypadków. Zapytań „pilnych” było 188 – tu skuteczność pytających była większa, bo na 83% zapytań w tej kategorii Facebook przekazał dane. Biorąc pod uwagę, że w Polsce na koniec 2018 było ok. 17 milionów użytkowników Facebooka, te statystyki są naprawdę mikroskopijne.