Kolejne europejskie kraje poznają skalę amerykańskiej inwigilacji. Po Francuzach, Niemcach, Włochach i Hiszpanach przyszła kolej na Polaków. Według artykułu tygodnika Der Spiegel NSA rejestruje dane ok. 2-4 mln naszych rozmów dziennie.
Szukając materiałów do kolejnego artykułu natrafiliśmy na bardzo ciekawe informacje. Der Spiegel, opisując program NSA pod kryptonimem BOUNDLESS INFORMANT wspomniał, że w grudniu 2012 NSA zebrała dane dotyczące kilkudziesięciu milionów rozmów telefonicznych Polaków.
BOUNDLESS INFORMANT
W ostatnich dniach poznaliśmy szczegóły skali inwigilacji, prowadzonej przez USA w Europie. Materiały, wyniesione przez Edwarda Snowdena, zawierają szczegółowe informacje dotyczące wyników programu BOUNDLESS INFORMANT za okres od grudnia 2012 do stycznia 2013. Program ten obejmuje zbieranie danych o rozmowach telefonicznych i połączeniach internetowych w wielu krajach całego świata. Wśród krajów, w których NSA zbiera najwięcej informacji, oprócz krajów dalekich od dobrych relacji z USA takich jak Pakistan, Iran, Irak, Jordania czy Afganistan znalazły się też Niemcy, Francja, Włochy czy Hiszpania.
Na przykład w Niemczech od 10 grudnia 2012 do 8 stycznia 2013 NSA zebrało ponad 360 milionów rekordów. Czego mogą dotyczyć dane? Wykresy odróżniają dane dotyczące usług telefonicznych oraz internetowych. W przypadku usług telefonicznych zapewne chodzi o tzw. CDRy (Call Data Records), czyli informacje o tym, między jakimi numerami i kiedy nawiązano lub próbowano nawiązać połączenie lub przesłano wiadomość tekstową. W przypadku internetu mogą to być zarówno informacje o przesyłanych wiadomościach poczty elektronicznej jak i o połączeniach wykonywanych przez internautów do konkretnych adresów IP. Z kolei we Francji było to ok. 70 milionów rekordów. Jak na tle tych krajów wypada Polska?
Inwigilacja w Polsce
Do tej pory nie wyciekły slajdy, przedstawiające wykresy przechwytywanych informacji dla Polski, jednak Der Spiegel opublikował akapit, w którym opisuje dane dotyczące naszego kraju.
Możemy w nim wyczytać, że przez pierwsze trzy tygodnie grudnia NSA zbierała w Polsce między 2 a 4 miliony rekordów dziennie. Daje to w sumie między 40 a 80 milionów rekordów. Czy to dużo? Na pewno za dużo o 40 do 80 milionów, jednak jest to wartość porównywalna do krajów takich jak Hiszpania czy Francja, jednocześnie mniejsza niż w Niemczech i dużo mniejsza niż w Pakistanie czy Iraku.
Skąd NSA mogła pobierać dane?
Niestety takiej informacji nie znajdziemy w ujawnionych do tej pory materiałach. Źródłem informacji o rozmowach telefonicznych Polaków mogły być zarówno zapisy central telefonicznych największych operatorów, jak i systemów tzw. mediacji, czyli przetwarzania danych na format bardziej przyjazny innym systemom czy też systemy bilingowe. Dane mogły być także przechwytywane w punktach styku największych sieci operatorskich – w czym, jak wiemy, służby takie jak NSA czy GCHQ się specjalizują.
Czy o zbieraniu danych przez NSA wiedziały polskie służby lub rząd? To bardzo dobre pytanie, biorąc pod uwagę fakt, że Polska wymieniana jest również w gronie odbiorców danych pochodzących z podsłuchów NSA. Czekamy na kolejne publikacje – może uchylą one rąbka tajemnicy.
Aktualizacja 2013-10-30
W dzisiejszym wydaniu Wall Street Journal amerykańskie służby twierdzą, ze w przypadku Francji (i w domyśle również innych krajów) dane nie były zebrane przez NSA, tylko przez Francuzów, nie dotyczyły Francuzów, tylko były zebrane poza granicami Francji i Francuzi sami je Amerykanom przekazali. Wytłumaczenie ciekawe, chociaż nie wyjaśnia, czemu np. Irańczycy, których o przekazywanie danych wywiadowczych Amerykanom raczej nie podejrzewamy, znajdują się na tej samej liście.
Komentarze
Czyli możemy mieć słuszne obawy że taki PLIX.PL zbyt dużą koncentracją ruchu krajowego zagraża bezpieczeństwu naszych danych.
To wszystko ma na celu oswojenie was z nadchodzaca przyszloscia z filmow Sc-fi. :)
Autor jest w blędzie, tam jest napisane między 2 a 4 milionami w ciągu trzech tygodni nie dziennie.
Ty jesteś w błędzie :)
Dwa akapity wyżej są dane dzienne. Akapit wyżej są dane dziennie. Zdanie wyżej mowa o tym, że we Francji i we Włoszech zbierano średnio 2 miliony danych i 7 w Wigilię. Spójrz na ten wykres: Francja: http://www.documentcloud.org/documents/807032-boundless-france.html#document/p1. To są dane dzienne. W kolejnym zdaniu mowa tym, że przez trzy tygodnie w Polsce zbierano między 2 a 4 milionów danych. Skąd wniosek, że nie są to dane dzienne?
PLIX? bzdura jakaś. PSTN to nie IP. To są dedykowane łącza tylko pod centrale (i chodzi poSS7)
Przecież u każdego operatora nasze służby mają wejście do takich systemów. Pewnie sami udostępniamy im dane.
Skąd pobiera dane? Pewnie ze stacji nasłuchowej którą mają ponoć pod granicą z Kaliningradem i ze współpracy z polskimi służbami. Na pewno Polska dała Amerykanom nieograniczony dostęp i zielone światło żeby jak chcą podsłuchiwali polskich obywateli. To tak jak z więzieniami CIA. I zobaczycie że reakcja będzie żadna bo „nasi” politycy wiedzą że dali CIA/NSA pozwolenie na podsłuchiwanie Polaków.
Dlatego „naszych” politykow nie podsluchuja.. po co podsluchiwac kogos kto sam im daje wszystko o co „poprosza”.
Jak nazwać rzeszę prostych ludzi, którzy wyzywali tych bardziej uświadomionych, od PARANOIKÓW? Wyzywali od paranoików ludzi, którzy znając możliwości techniczne, historię, mentalność władzy, przewidywali, ba, byli pewni, że jesteśmy podsłuchiwani, profilowani na masową skalę. Wyzywali tych którzy próbowali uświadamiać innych, bezinteresownie, z szeroko pojętej troski, tylko dla poszerzenia świadomości społecznej, czyli dobra ogólnego. Czy dobrym określeniem ludzi wyzywających innych od paranoików, będzie BANDA GŁUPKÓW?
Najnowsze info: „Opublikowany przez „El Mundo” tajny dokument NSA nosi tytuł „Dzielenie się zaszyfrowanymi informacjami z zagranicznymi partnerami o operacjach przeprowadzanych w sieciach komputerowych”. Polska jest w nim wymieniona w tzw. Grupie B, wśród 19 innych krajów, które ułatwiają NSA dostęp do informacji służb specjalnych. W tym dostęp do tzw. metadanych – zbiorów danych na wybrany temat.
Dokument zakazuje krajom Grupy B instalowania programów komputerowych, które uniemożliwiłyby Stanom Zjednoczonym dostęp do sieci i nakazuje, aby kryterium współpracy między krajami Grupy B stanowił – jak to wyrażono – „zysk netto na rzecz interesów USA”.
Czyli Polska jak zawsze wśród najgorliwszych, wstydu nie mają, własnych obywateli wystawiać obcym służbom.
Aż na usta ciśnie się Franca Telecom.
ciekawe ile to wszystko jeszcze potrwa…
W Polsce, takie dane są także zbierane np. przez system, teoretycznie przeznaczony dla służb ratowniczych (ale to ściema i okłamywanie samego siebie i wszystkich wokoło), nazywający się PLI-CBD. http://www.uke.gov.pl/pli-cbd-904
Polega to na tym, że operator telefoniczny (stacjonarny czy komórkowy lub wirtualny) wysyła dane i położenie abonenta (imie, nazwisko, numer, adres, geolokacja itd.) do tego systemu. W praktyce te dane „się pokazują” na ekranie dyżurnego gdy dzwonimy po pomoc, ale raczej nie jest tajemnicą że chodziło o stworzenie systemu centralnego do którego nie tylko służby ratownicze mają dostęp (zwłaszcza że dane są uaktualniane na bieżąco).
ps. no i to nie jest żadna tajemnica, ot – po prostu niewielu o tym wie ;)
Należy tylko zaznaczyć, że PLi-CBD zbiera dane lokalizacyjne (dla sieci stacjonarnych i mobilnych), ale nie zbiera CDR-ów, czyli danych o przeprowadzonych rozmowach. W artykule mowa raczej o tych drugich danych. No i oficjalna specyfikacja PLI-CBD (do znalezienia w sieci) nie przewiduje interfejsu dla służb innych niż ratunkowe :)