USA przypadkowo ujawniło istnienie aktu oskarżenia przeciwko Julianowi Assange

dodał 16 listopada 2018 o 10:03 w kategorii Wpadki  z tagami:
USA przypadkowo ujawniło istnienie aktu oskarżenia przeciwko Julianowi Assange

Kto nigdy nie wykorzystał fragmentu istniejącego dokumentu, niech pierwszy rzuci kamieniem. Najwyraźniej niechlujność Departamentu Sprawiedliwości sprawiła, że wyszedł na jaw fakt istnienia aktu oskarżenia przeciwko założycielowi Wikileaks.

To, że USA nie lubi Juliana Assange’a, nie ulega wątpliwości. Uczucie to jest w dużym stopniu odwzajemnione. Nie bez powodu Assange od wielu lat przebywa na terytorium ambasady Ekwadoru w Londynie. Do tej pory nie wiadomo jednak było, że Departament Sprawiedliwości przygotował już akt oskarżenia przeciwko szefowi Wikileaks. Informacja o tym wyciekła przypadkowo, prawdopodobnie przez użycie funkcji kopiuj – wklej…

Przypadkowe odkrycie

W przeciwieństwie do Polski, w USA istnieje system umożliwiający przeszukiwanie dokumentów opracowanych przez organy sprawiedliwości. Oczywiście nie wszystkie dokumenty można w nim znaleźć – ale poziom przejrzystości postępowań jest dużo większy niż w innych krajach, dzięki czemu wiele ciekawych historii może ujrzeć światło dzienne. System ten można przeszukiwać po dowolnych ciągach znaków – i najwyraźniej ktoś wpisał do niego nazwisko „Assange”. Wynik wyszukiwania musiał zaskoczyć szukającego, ponieważ nazwisko pojawiło się – i to dwukrotnie – w dokumentacji sprawy, która nie miała z nim absolutnie niczego wspólnego.

22 sierpnia Departament Sprawiedliwości złożył wniosek o tymczasowe utajnienie aktu oskarżenia przeciwko niejakiemu Seitu Sulayman Kokayi, oskarżonemu o przestępstwa na tle seksualnym. Utajnienie aktu oskarżenia pozwala na przykład zatrzymać oskarżonego, zanim zorientuje się, że jest oskarżonym. To dość powszechna procedura w przypadku, gdy oskarżony nie znajduje się jeszcze w rękach organów ścigania. Seitu Sulayman Kokayi nie ma nic wspólnego ani z Assange’em, ani z Wikileaks – a mimo to w uzasadnieniu wniosku znalazło się nazwisko Assange’a. Tłumaczenie tego fragmentu brzmi:

Metody ukrycia informacji inne niż utajnienie aktu oskarżenia nie zabezpieczą interesu organów ścigania, ponieważ z uwagi na wysokie umiejętności oskarżonego oraz popularność jego sprawy tylko utajnienie pozwoli zachować w tajemnicy fakt, że istnieje akt oskarżenia przeciwko Assange’owi.

Drugi fragment mówi z kolei

Akt oskarżenia i nakaz aresztowania, a także ten wniosek muszą pozostać utajnione do momentu aresztowania Assange’a w związku z przedstawionymi zarzutami, aby nie mógł unikać aresztowania lub ekstradycji.

Kopiuj, wklej, nie przeczytaj

Przypomnijmy – Seitu Sulayman Kokayi, którego dotyczy akt oskarżenia, nie dysponuje wysokimi umiejętnościami, jego sprawa nie była popularna, nie było też mowy o ekstradycji, ponieważ przebywał w USA. Za to jest na świecie pewien Assange, do którego opis pasuje wyśmienicie. Skąd zatem nazwisko Assange’a w tym dokumencie?

Wygląda na to, że osoba przygotowująca dokument ułatwiła sobie życie, kopiując uzasadnienie wniosku z innego dokumentu. I przez zbieg okoliczności trafiła akurat na ten, który może wzbudzić spore zainteresowanie. A następnie nie przeczytała tego, co skopiowała, a ktoś, kto podpisywał, także nie przeczytał. Dokument przeleżał kilka miesięcy w systemie, aż trafił na niego jakiś dziennikarz.

I tak oto popularna technika kopiuj – wklej ujawniła, że Departament Sprawiedliwości przymierza się na poważnie do sprawy Assange’a. Nie oznacza to, że ekstradycja Assange’a jest przesądzona – często akty oskarżenia pozostają w stadium ukrycia przez wiele miesięcy, a nawet lat, oczekując na okazję do zatrzymania np. rosyjskich hakerów na Malediwach. Jest to jednak ważna informacja, ponieważ do tej pory dyskusje o tym, czy Amerykanie mają podstawy, by oskarżyć Assange’a, nie dawały jednoznacznego wyniku. Co prawda, ujawniał on informacje szkodzące USA, lecz z drugiej strony chroniła go pierwsza poprawka do konstytucji, gwarantująca wolność słowa. Najwyraźniej jednak USA zdecydowało się spróbować. Czas pokaże, co z tego wyniknie.