W tym odcinku Wpadki Tygodnia porozmawiamy trochę o bezpieczeństwie fizycznym. Tak się złożyło, że dwie dość poważne instytucje postanowiły w ostatnich dniach konkurować na tym polu. W obu zawiodły procedury – zarówno pod kątem ich projektowania, jak i wdrażania w życie.
Testy bezpieczeństwa fizycznego często dostarczają wiele rozrywki. Ewakuacje budynków, psy szukające ładunków wybuchowych, testerzy skradający się koło budki strażnika – zabawy co niemiara. Tak długo, aż ktoś nie zapomni posprzątać po sobie.
Powody przyznania nagrody
Niedawno testy wykrywania ładunków wybuchowych przeprowadzała ambasada USA w Norwegii. Jednym z elementów testów było przyczepienie atrapy bomby pod jednym z samochodów pod budynkiem w Oslo. Niestety, po zakończeniu testów atrapa nie została usunięta. Kiedy została zauważona we wtorek rano, spowodowała niemałe zamieszanie. Ewakuacja części centrum Oslo i wizyta zespołu saperów nieco zakłóciła poranny rytm miasta. Na szczęści saperzy nie wysadzili atrapy razem z samochodem, tylko szybko zorientowali się, z jakim problemem mają do czynienia. Przewodniczący rady miasta oczekuje teraz rekompensaty od USA za poniesione straty. Można powiedzieć, że testy się powiodły!
Konkurencja
W tym tygodniu konkurencja była dość wyrównana, jednak o przegranej drugiego kandydata zadecydowały znikome skutki drugiej wpadki. Z amerykańską ambasadą w Oslo konkurował zakład produkujący amerykańskie głowice jądrowe, jednostka o długiej historii, która produkowała już uran niezbędny do skonstruowania bomby zrzuconej na Hiroszimę, a dzisiaj dostarczająca materiałów rozszczepialnych do każdej amerykańskiej broni jądrowej. Można by pomyśleć, że taka fabryka będzie zabezpieczona przed wtargnięciem osób trzecich lepiej niż Biały Dom. Tymczasem trzyosobowa grupa antywojennych aktywistów przecięła trzy kolejne ogrodzenia, dostała się do budynków zakładu, wymalowała na nich antywojenne napisy, wywiesiła transparent oraz oblała je krwią (symbolizującą ofiary produkowanej tam broni). Co śmieszniejsze, aktywiści nie byli wytrenowanymi komandosami – w skład grupy wchodziło dwóch mężczyzn w wieku 57 i 62 lata oraz 82-letnia kobieta.
Ochronie zakładu Y12 gratulujemy ujęcia protestujących staruszków.