28-letniemu sympatykowi Anonymous postawiono 44 zarzuty, grożące wyrokiem 440 lat więzienia. Oskarżony, który przyznał się do jednego zarzutu i otrzymał karę 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywny twierdzi, że był szantażowany przez FBI.
Historia Fidela Salinasa dobrze pokazuje specyficzny charakter amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości. Choć groziły mu 4 wieki więzienia, otrzymał łagodny wyrok po przyznaniu się do winy. Twierdzi jednocześnie, że FBI chciało, by włamywał się do komputerów meksykańskiej mafii a gdy odmówił, nagle z jednego zarzutu zrobiło się kilkadziesiąt.
Meksykańskie gangi narkotykowe vs Anoymous
Przygoda Salinasa z FBI zaczęła się od przeszukania jego domu w 2012 i oskarżenia o włamania komputerowe. Jego sprzęt i nośniki zostały zatrzymane a on sam wyszedł za kaucją. Jak sam opowiada w maju 2013 został zaproszony do siedziby FBI na rozmowę. Rzekomo przez 6 godzin był tam nakłaniany do rozpoczęcia współpracy z agencją. Agenci FBI ustalili, że Salinas był powiązany z ruchem Anonymous, bywał na odpowiednich kanałach IRC i przygotowywał odwołaną później OpCartel, operacją Anonymous wycelowaną w meksykańskich handlarzy narkotyków. Agenci próbowali go podobno namówić do zbierania informacji o łapówkach branych prze meksykańskich urzędników oraz pozyskiwania danych członków narkotykowych gangów. Nakłaniali go także do szukania tych informacji u innych członków Anonymous. Salinas odmówił.
Cztery miesiące później postawiono mu zarzuty związane z próbami włamania do strony internetowej lokalnego urzędu. Kolejne 6 miesięcy później do tych zarzutów dołączyło 13 kolejnych, a w następnym miesiącu jeszcze 30. Aby oddać skalę absurdu warto wspomnieć, że 18 zarzutów dotyczyło prześladowania w sieci nieustalonej osoby, a polegały one na 18-krotnym wysłaniu losowego tekstu przez formularz kontaktowy strony internetowej (jeśli taki zarzut ma sens to do więzienia powinna trafić połowa użytkowników Twittera). Kolejne kilkanaście zarzutów dotyczyło przeskanowania jednej z urzędowych witryn Acunetixem. FBI nie namawiało już więcej Salinasa do współpracy, ale twierdzi on, że kolejne fale zarzutów traktował jako presję, by zgodzić się na wcześniejsze propozycje.
Szybka redukcja
Salinas miał szczęście, ponieważ jego przypadkiem zainteresował się adwokat Tor Ekeland, który postanowił bronić go za darmo. Dzięki staraniom prawnika liczba zarzutów została szybko zredukowana do 28 po czym wszystkie oprócz jednego zostały anulowane pod warunkiem, że Salinas przyzna się do jednego z nich. Pokazuje to ciekawy trend w amerykańskim systemie prawnym – ponad 90% spraw kończy się tam przyznaniem do winy zanim zacznie się proces. Z kolei poniżej 1% spraw które doszły do etapu procesu kończy się uniewinnieniem oskarżonego.
Agresywne budowanie oskarżenia w sprawach o przestępstwa komputerowe ma swoją długa tradycję w USA. Andrew “Weev” Auernheimer siedział wiele miesięcy w areszcie za uruchomienie skryptu, który pobrał ze strony operatora telefonii komórkowej identyfikatory Apple ID części użytkowników, a Aaron Swartz popełnił samobójstwo po tym, jak dowiedział się, że grozi mu 35 lat więzienia gdyż został oskarżony o pobranie z uczelnianej sieci bazy artykułów naukowych.
Salinas nie posiada żadnych dowodów na poparcie swojej tezy o szantażu FBI, ale historia zna podobne, udokumentowane przypadki. W chyba najsłynniejszym z nich Sabu, lider Lulzsec, przez wiele miesięcy donosił na swoich kolegów, zlecał im kolejne włamania i pomógł złapać najlepszego z włamywaczy grupy w zamian za zachowanie własnej wolności. W tym przypadku Sabu miał wybór – zarzuty i ponad 100 lat więzienia oraz jego przybrane dzieci w sierocińcu (opiekował się nimi sam) lub współpraca. Choć jego decyzja wzbudziła duże kontrowersje, to jeszcze większe wzbudzać powinna praktyka szantażowania włamywaczy wyolbrzymionymi zarzutami.
Komentarze
Do mnie też dzwonią od kilku dni, ale nie odbieram to nawet nie usłyszałem zarzutów.
„Salinas miał szczęście, ponieważ jego przypadkiem zainteresował się adwokat Tor Ekeland, który postanowił bronić go za darmo. Dzięki staraniom prawnika liczba zarzutów została szybko zredukowana do 28 po czym wszystkie oprócz jednego zostały anulowane pod warunkiem, że Salinas przyzna się do jednego z nich.”
Wniosek? Pamiętaj, żeby korzystać z Tora. :D
Taaak bo tor to nadal pełna anonimowość…
a ilu gimbusów wysyłających maile o bombach co roku złapali do tej pory? Co rok jakiś dzieciak maile wysyła.
lool nie załapałeś żarciku…
Tor Ekeland to wskazówka
U nas jest tak samo. Po sieci krąży film nagrany przez właściciela warszawskiego sklepu z osprzętem do palenia (wiadomo czego). Po bezskutecznym „kontrolnym nalocie” wolscy tajniacy próbowali gościa namówić na donoszenie na klientów (np. kto kupił wagę i 100 torebek strunowych), szukanie dilerów, podpytywanie gdzie i co można tanio kupić itp. Jeśli nie, to sklep będzie „wybitnie często” odwiedzany przez wszelakie instytucje kontrolne… Grozili też, że jak rozpruje się do mediów, to tak mu „skontrolują zaplecze”, że na pewno znajdą dużą zieloną torbę i go zamkną za dilerkę, a na dołku na Żytniej łatwo „spaść ze schodów”…
Bandyckie ubeckie metody. Film widziałem z rok temu chyba na sadolu.
Palenie zielonego świństwa jest szkodliwe,handel nim też.
A jeśli chodzi o „ubecję” – przecież oni też mają swoje ciemne sprawki.
Jak ktoś jest zainteresowany zagadką o której zbyt mało wspomniano na weekendowej – zapraszam. Obrazek z imgura niestety wygasł (mam nadzieję,że moja kopia nie ma błędów),sam uznałem,że nie ma się co bawić i najwyższy czas przekazać to póki czas lepszym ode mnie dopóki całkiem nie wygaśnie.
„polegały one na 18-krotnym wysłaniu losowego tekstu przez formularz kontaktowy strony internetowej (jeśli taki zarzut ma sens to do więzienia powinna trafić połowa użytkowników Twittera)”
piękne stwierdzenie :)
U nas też niedługo tak będzie bo nadchodząca reform wymiaru sprawiedliwości ma na celu zbliżenie naszego systemu do amerykańskiego. Tylko pogratulować.
„Salinas miał szczęście, ponieważ jego przypadkiem zainteresował się adwokat Tor Ekeland” – jaki szczęściarz.
Nie podali przypadkiem bezpośredniego telefonu do Tor’a ?
Domenkę to też sobie zabonował taką, że od razu wypływasz po takim artykule.
Pozycjonowanie jak ta lala.
Na jego miejscu ja bym chętnie przystąpił do takiej współpracy, nawet nie musieli by mi pojedynczego zarzutu stawiać ;)
„pobranie z uczelnianej sieci bazy artykułów naukowych” – jeśli uruchamianie rekursywnego wgeta jest zbrodnią, to też zasłużyłem sobie na kilkaset lat więzienia :)
Bycie anonymusem szkodzi, lepiej być anonem xD
http://chanarchive.pw/wiki/Atak_na_polskich_Anonymous
USA nie dla ludzi tylko dla niewolników którym się wydaje, ze jak pieniądze są dobre to nic się więcej nie liczy!