W ciągu ostatnich 8 lat w północnym Meksyku zaginęło kilkudziesięciu inżynierów, architektów i informatyków. Prawdopodobnie zostali porwani, by projektować i budować sieci telekomunikacyjne dla największych karteli.
Meksykańskie kartele takie jak Cartel del Golfo, SInaloa czy Los Zetas rozumieją, że szybki i bezpieczny przepływ informacji jest w ich biznesie podstawą sukcesu. Choć handel i przemyt narkotyków to podstawa ich działalności, kartele nie brzydzą się także innymi obszarami aktywności – dominują wśród nich kradzieże, porwania dla okupu, handel żywym towarem, podrabianymi towarami i wymuszenia. Miliardy dolarów rocznego obrotu, dziesiątki tysięcy pracowników – wszystko to wymaga szybkiej, solidnej i poufnej łączności. Kartele nie mają zaufania do rozwiązań oferowanych przez oficjalnych dostawców, poza tym w wielu rejonach ich działalności zasięg sieci komórkowych jest w najlepszym wypadku przeciętny. Dysponując znacznymi środkami zbudowały swoje własne sieci łączności radiowej, ukryte przed organami ścigania i konkurencją. Poznajcie historię ich powstania i sposób organizacji.
Geneza
We wrześniu 2008 roku wspólna, przygotowywana przez ponad rok akcja amerykańskich i meksykańskich służb antynarkotykowych przyniosła niezły efekt. Znaleziono 90 milionów dolarów w gotówce, zatrzymano ponad 60 ton narkotyków oraz ponad 900 podejrzanych. Jeden z nich okazał się być wyjątkowo cenną zdobyczą. Był nim skromny właściciel przygranicznego sklepu z radiami i antenami, Jose Luis Del Toro Estrada. Posługujący się pseudonimem Tecnico, nie był ani dilerem, ani przemytnikiem. Był za to głównym inżynierem odpowiedzialnym za zaprojektowanie i zbudowanie największej ujawnionej przestępczej sieci komunikacyjnej w historii, pokrywającej większość meksykańskiego terytorium.
Kartel Los Zetas wyrósł z brutalnych jednostek bojowych kartelu Golfo. Początkowo w ich skład wchodzili głównie byli komandosi meksykańskich sił specjalnych, którzy dołączyli do Golfo. Ich pojawienie się w organizacji zrewolucjonizowało jej podejście do prowadzenia swojej działalności. Komandosi dzięki swojemu doświadczeniu szybko zrozumieli, że aby rosnąć w siłę, organizacja potrzebuje skutecznej, niezależnej łączności. Około roku 2004 podjęli pierwsze kroki prowadzące do objęcia całego kontrolowanego przez siebie terenu własną siecią telekomunikacyjną. Zdecydowali się na zwykłą łączność radiową, opartą o powszechnie dostępne komponenty. Zamiast drogich, łatwych do namierzenia i podsłuchiwania komórek postanowili użyć zwykłych przenośnych radiostacji dostępnych w każdym sklepie z elektroniką.
Architektura sieci
Nie wiemy, jak Jose Luis Del Toro Estrada trafił do kartelu. Z jego zeznań jednak dowiadujemy się, że pierwszą sieć zbudował w roku 2004 w miejscowości Matamoros, tuż przy amerykańskiej granicy. Początkowo radia i anteny miały służyć do podsłuchiwania łączności organów ścigania, ale kartel szybko docenił możliwość szybkiej i wygodnej komunikacji z ich użyciem. W kolejnych latach sieć była rozbudowywana o kolejne miasta położone wzdłuż granicy z Teksasem oraz na trasie przerzutu narkotyków z Gwatemali. Estrada, zanim uruchomił infrastrukturę w nowym miejscu, najpierw analizował dostępne spektrum częstotliwości by uniknąć konfliktów np. z sieciami taksówek. W miastach montował anteny na istniejących wieżach telekomunikacyjnych. Kartel nie wahał się także przechwytywać cudzych regeneratorów sygnału (repeaterów), w szczególności firmy Nextel. W jednym przypadku regenerator zainstalowany był nawet na dachu lokalnego posterunku – nie wiadomo jednak, czy świadczy to o bezczelności kartelu czy o podatności komendanta na przekupstwo.
W obszarach mniej zurbanizowanych anteny umieszczano na samodzielnie budowanych wieżach, wykorzystując rzeźbę terenu. Wieże były malowane w barwy ochronne, by trudniej było je zauważyć. W odległych miejscach sprzęt zasilany był z akumulatorów samochodowych lub z baterii słonecznych. W stanie Veracruz 12 masztów zapewniało komunikację w promieniu ok. 150 kilometrów, obejmując 10 największych miast regionu. Wraz z pojawianiem się kolejnych sieci w kolejnych regionach Estrada zaczął łączyć je w jeden system. Używał w tym celu komercyjnego oprogramowania firm takich jak Motorola by móc sprawnie zarządzać tysiącami radiotelefonów. Dzięki temu mógł łatwo przenosić łączność na inną częstotliwość, blokować zdalnie radiotelefony które trafiły w ręce organów ścigania czy też wdrażać proste mechanizmy zabezpieczające treść rozmowy takie jak np. scramblery. Sieć posiadała także dedykowane podsieci – osobne do koordynacji działań prostych gangsterów, osobne dla kierownictwa.
Sieć była zarządzania z lokalnych central. Gdy policja natrafiła na jedną z takich jednostek, zarekwirowała kilkadziesiąt radiotelefonów, centralę, osobne radio służące do komunikacji z samolotami oraz kilka laptopów. W roku 2008 większość obszarów kontrolowanych przez kartel była już pokryta siecią łączności. Co prawda kosztowała ona dziesiątki milionów dolarów, ale koszt ten zwracał się po jednej większej dostawie kokainy do Stanów Zjednoczonych. Sieć była także bardzo odporna na próby jej wyłączenia. Gdy władze przejmowały jedną wieżę, jej ruch przejmowały sąsiednie a sama wieża była szybko odbudowywana. Po zatrzymaniu Estrady służby meksykańskie przeprowadziły ogromną akcję, której celem było zakłócenie łączności kartelu. Przechwycono kilkanaście ogromnych ciężarówek zawierających mobilne centra łączności, 167 anten, 155 regeneratorów, 71 komputerów, 166 baterii słonecznych i 3000 radiotelefonów, Znaleziono także i rozebrano maszt antenowy o wysokości 90 metrów.
Rekrutacja przez porwanie
Akcja organów ścigania oraz zatrzymanie głównego architekta sieci musiało zadać poważny cios kartelom. Wkrótce potem pojawiły się pierwsze przypadki zaginięcia inżynierów zajmujących się technologiami sieci komórkowych. Początkowo znikały pojedyncze osoby, posiadające wiedzę potrzebną do budowy przekaźników radiowych. W czerwcu 2009 roku w Nuevo Laredo, miasteczku na granicy z USA miało miejsce wydarzenie bez precedensu – zamaskowani napastnicy wtargnęli do mieszkania, zajmowanego przez 9-osobową grupę inżynierów zajmujących się instalacją infrastruktury telekomunikacyjnej. Nakazali wszystkim ofiarom udać się wraz z nimi w nieznanym kierunku. Po kilku godzinach napastnicy powrócili, by zabrać samochody i wyposażenie porwanych. Podobnie jak w kilkudziesięciu innych przypadkach rodziny nigdy nie otrzymały żadnego żądania okupu ani nie natrafiono na żaden ślad porwanych. Organizacje pomagające rodzinom zaginionych w walce o ich odnalezienie obliczyły, że w latach 2008 – 2012 zaginęło w podobny sposób 36 inżynierów, architektów i informatyków posiadających doświadczenie w pracach nad systemami telekomunikacyjnymi i ich infrastrukturą.
Posiadanie sprawnej sieci komunikacji radiowej pomogło Zetas zająć dominującą pozycję na meksykańskim rynku. Szybka wymiana informacji o ruchach policji (w miastach praktycznie na każdym rogu stoi człowiek należący do kartelu, którego jednym zadaniem jest informowanie o ruchach organów ścigania i konkurencji) czy patroli granicznych stanowi bezcenny czynnik podnoszący skuteczność działania grupy. Dobra koordynacja działania sprawia, że siły kartelu kierowane są tam, gdzie są akurat potrzebne i pomaga uniknąć niepotrzebnego ryzyka. Te ogromne korzyści operacyjne zostały zauważone również przez konkurencję – kartele Golfo czy Sinaloa również uruchomiły swoje własne sieci komunikacyjne. Czy wraz z rozwojem technologii zobaczymy również niezależne sieci narkotykowych karteli oparte na ruchu IP? Czas pokaże – z dronów już korzystają.
Źródła: Valley Central, Wired, InSightCrime, Popular Science, Vice, NPR
Komentarze
mają rozmach
Bo mają pieniążki i nie mają pierdyliona komitetów które muszą zatwierdzić każdy wydatek.
Jakby się przyjrzeć uważnie to i w Polsce jest pełno anten na dachach.
Tyle daje państwowa „walka” z biznesem narkotykowym.
jak każda inna poprzez zabranie dostępu. Cóż tak to jest jak ma się za najmądrzejszych na świecie.
prosiłbym o poprawienie
„regeneratorów sygnału (repeaterów)”
repeater to po polsku przemiennik, i tej nazwy używa sie do określenia tego urządzenia, zarówno jesli chodzi o pasma cywilne, wojskowe czy gsm
w tym momencie z takimi pieniędzmi odbudowali sieć, ale juz cyfrową, DRM i przemienniki podlinkowane są internetem, w efekcie łącznosc ma zasięg globalny
Przemiennik jak sama nazwa wskazuje przemienia częstotliwość, czyli retransmituje sygnał odebrany na jednej częstotliwości na innej częstotliwości. Repeater (po polsku ripiter) retransmituje sygnał na tej samej częstotliwości.
Jakiś czas temu widziałem wiadomość, że w Indiach służby rozpracowały jakąś komórkę terrorystyczną. Wykorzystywała swoją telefonię zbudowanej na sieci IP, którą z kolei uruchomili dzięki transferowi danych w GSM. Nie pomogło.
Ciekawe kiedy wystrzelą pierwszego satelitę komunikacyjnego?
Zetas-1. Mode: V/U :)
Przy tej kasie to już czeka na start i nikt im tego nie zdemontuje.
… albo balon reklamowy na wysokości 2km uwiązany na wędkarskiej żyłce z przekaźnikiem.
Super artykuł!
Walka o pracownika w branży IT zaostrza się wraz z rozwojem technologicznym ;)
Rekrutacja przez porwanie to coś o czym powinny pomyśleć działy HR polskich firm IT.
Czekamy az zaczna uzywac d-star lub zwyklej lora tylko na pasmach 35Mhz.
koszt routera z lora to 150 zł, chinski esp z lora 60 zł.