Coraz częściej podróżujemy samolotami i coraz częściej wozimy nimi swoje laptopy, netbooki czy tablety. Na niektórych lotniskach proszą nas o ich wyjmowanie w czasie kontroli bezpieczeństwa, na innych nie ma takiego wymogu. Z czego wynikają takie różnice? Jakie obowiązują zasady?
Wyjmujemy laptopy?
O ile trudno mówić o jednolitych zasadach kontroli sprzętu elektronicznego na całym świecie, o tyle w USA za kontrolę bezpieczeństwa na wszystkich cywilnych lotniskach odpowiada TSA – Transport Security Administration. Organizacja ta słynie z wprowadzenia kontrowersyjnych skanerów „zdejmujących ubranie” z pasażerów i nie jest darzona w USA specjalną sympatią. Jak wygląda ją więc zasady kontroli sprzętu elektronicznego w USA wg TSA?
Jak się to robi w USA
Jeden z z blogerów serwisu Techdirt odkrył ciekawe wpisy na blogu TSA, opisujące wewnętrzne reguły kontroli komputerów przenośnych. W jednym z wpisów przedstawiciel TSA poinformował podróżników, że urządzenia mniejsze niż standardowy laptop nie muszą być wyjmowane z bagażu w czasie kontroli. Dotyczy to zarówno netbooków, jak i tabletów czy e-readerów. Kolejny wpis podał dalej idące zasady – otóż wg TSA z bagażu należy wyjąć laptopa, jeśli jego ekran ma rozmiar 13 cali lub więcej. Laptopy o przekątnej ekranu 11 cali oraz inne urządzenia tego rozmiaru lub mniejsze mogą przejść kontrolę bez wyjmowania.
Jak to wygląda w rzeczywistości
Komentarze użytkowników pod tymi wpisami nie pozostawiają wątpliwości – o ile iPady wydają się bezproblemowo przechodzić kontrolę schowane w torbie, o tyle na wielu lotniskach w USA ciągle obowiązuje zasada wyjmowania wszystkich laptopów, bez względu na ich rozmiar. Podobnie wygląda sytuacja na większości lotnisk europejskich. Czym jest to uzasadnione?
Po co ta zabawa
Jedna z teorii uzasadniających wyjmowanie laptopów przed prześwietleniem bagażu mówi, że ładunek wybuchowy, który mógłby uszkodzić samolot, musi być większego rozmiaru niż np. telefon komórkowy. Nie wydaje się to prawdą – nowoczesne materiały wybuchowe jak chociażby C4 wydają się czynić sporo zniszczenia nawet w małej dawce.
Inna teoria – robiąca lepsze wrażenie – mówi, że duży laptop, ze względu na swoją konstrukcję, utrudnia obsłudze urządzenia prześwietlającego bagaż analizę zawartości torby. Dużo szybciej i prościej jest prześwietlić osobno komputer i osobno torbę, w której wcześniej był przenoszony. Laptop, zawierający sporo metalu, może faktycznie stanowić utrudnienie dla osoby analizującej obraz na monitorze.
Trzecia teoria – również brzmiąca wiarygodnie – mówi, że cała zabawa z wyciąganiem laptopów to tak zwany teatr bezpieczeństwa, mający za zadanie dać widzowi (i uczestnikowi) poczucie, że ktoś dba o to, by doleciał cało do celu. Teoria ta uzasadnia różnice w standardach kontroli na różnych lotniskach jak chociażby obowiązek zdejmowania butów na jednym, podwijania nogawek na drugim lub całkowite ignorowanie obuwia na trzecim.
A jakie Wy macie doświadczenia i teorie na ten temat?
Komentarze
Laptopa zawsze musialem wyciagnac na polskim jak i brytyjskim lotnisku, nigdy nikt bardziej sie nie zainteresowal zadnym z nich (14 – 15.6″). Jedyna ciekawosc/podejrzliwosc wzbudzala dosc topornie zmodyfikowana karta pcmcia z wiszacym z niej kablem i antena zewnatrzna na jej drugim koncu. Po polskiej stronie obsluga domyslila sie co to moze byc i poprosila tylko o potwierdzenie, po brytyjskiej sam musialem wytlumaczyc…
yyy .. tez wyjmowalem kazdego laptopa zawsze .. wydaje mi sie ze raczej dlatego
a) iz w wiekszym mozna ukryc bron ostra lub palna ..
b) co do materialow wybuchowych .. to one wymagaja jeszcze detonatorow i ich driverow .. to juz nie jest takie miniaturowe .. na szczescie!
blaszane bebechy laptopa skutecznie utrudniaja weryfikacje zdalna ww. zagrozen.
Tydzień temu leciałem z Abu Dhabi – u Arabów kontrola bezpieczeństwa to zart – formalnie jest, ale Arab nawet nie patrzy w monitor, nic nie wyjmujesz, generalnie całkowita fikcja. Z drugiej strony, który Arab będzie wysadzał arabski samolot….