NSA, podsłuchująca wszystko i wszystkich, musi gdzieś przechowywać zebrane informacje. W tym celu buduje nowe, ogromne centrum przetwarzania danych. Jego oddanie będzie jednak opóźnione, ponieważ płoną w nim serwery.
Od ponad 2 lat trwa budowa największego centrum przetwarzania danych w historii NSA. Na lokalizację wybrano stan Utah, gdzie jednym z kluczowych argumentów był dostęp do taniej energii elektrycznej. Kosztem ok. 1.5 – 2 miliardów dolarów ma tam powstać kilka hal serwerowni o łącznej powierzchni powyżej 9,000 metrów kwadratowych oraz dziesięć razy więcej powierzchni biurowej. Koszt ten nie obejmuje sprzętu, który zostanie tam umieszczony – ten ma kosztować kolejne 2 miliardy. Szacunki pojemności nośników danych, zlokalizowanych w centrum, wyrażane są w eksabajtach. Cały kompleks ma konsumować 65 MW energii – i właśnie ta energia jest obecnie największym problemem budowniczych.
Jak dowiedział się The Wall Street Journal, w ciągu ostatnich 13 miesięcy doszło do co najmniej 10 poważnych incydentów, polegających na powstawaniu niekontrolowanych wyładowań łukowych. Wyładowania te, wyglądające jak małe błyskawice, osiągają temperaturę kilkunastu tysięcy stopni i powodują małe wybuchy oraz topienie się metalu. Każde z nich spowodowało straty o wartości co najmniej 100,000 dolarów.
Ustalenie przyczyn dwóch pierwszych eksplozji zajęło 30 ekspertom pół roku. Przeprowadzili 160 różnych testów, by zidentyfikować elementy sieci, które odpowiadają za powstawanie wyładowań. Okazuje się jednak, że odkryte przyczyny dotyczą tylko dwóch wybuchów, a co do powodów pozostałych 8 ciągle nie ma porozumienia. Głównym wyzwaniem jest podział odpowiedzialności pomiędzy Army Corps of Engineers, które nadzoruje całość budowy, a cywilnymi wykonawcami, którzy odpowiadają za dużą część prac projektowych i wykonawczych. Raport wojskowych wskazał, że ze względu na przyspieszony tryb prowadzenia prac, nie przeprowadzono odpowiednich kontroli jakościowych na etapie projektowania instalacji elektrycznej. Wykonawcy twierdzą, że problemy zidentyfikowali i lada moment usuną, wojsko do ich zapewnień podchodzi sceptycznie, a termin przekazania serwerowni do użytkowania, który przypadał na październik 2013, został już przesunięty o rok. Na szczęście dla wszystkich obywateli krajów innych niż USA, których dane miały znaleźć się w systemach NSA.
Komentarze
Świetny pomysł na zabezpieczenie danych: mieć ich tyle, żeby nie zmieściły się w żadnym innym miejscu. Teraz żeby wykraść 10EB danych trzeba będzie samemu postawić taką serwerownię.
Typowe dla czasów, w których żyjemy – wszystko `na już`, projekty trzeba szybko `ogarniać`, testy olewać, bezpieczeństwem się nie przejmować, wielka improwizacja..
Do tego PM/KP, którzy w podobny sposób zdobywali/zdobywają swoją wiedzę, mają mierne pojęcie o tym czym próbują kierować – generalnie: g**** wiedzą, w d**** byli..
Myślałem, że w takich miejscach jak armia czy NSA jest inaczej ;-D
NIECH SPŁONĄ!
Czy na świecie nie ma innych, lepszych celów niż wydawanie 4 miliardów dolarów na inwigilację ludzi?
Pewnie są ale ograniczona wyobraźnia decydujących mówi im że takie rzeczy są najważniejsze na świecie. ;)
To będzie idealny honeypot. Tyle danych w jednym miejscu, tylko czekających na to aż ktoś jakimś sposobem uzyska nieautoryzowany dostęp. Kto pierwszy ten lepszy!
„Cały kompleks ma konsumować 65 MW energii” – 65MW mocy
Aktualnie w USA żrą się o budżet – może się pozabijają i nic z tego nie wyjdzie…
Kiedy Merkel dowie się ,że dane zapisane w firmach i agencjach rządowych mają swój regularny back-up za oceanem wreszcie może wyda trochę kasy na system operacyjny z prawdziwego zdarzenia.Telefony odejdą na dalszy plan.Edward jak na razie jest pod kurtką Putina i dowiemy się tylko tego ,co Putin chce ,abyśmy wiedzieli.
Dobrze im tak!
Czyli to co wrzucam fejsa jest koliowane do serwerowni na zdjęciu. Jakie to miłe uczucie gdy się widzi zdjęcie cetrum danych gdzie bedą moje wypociny.
Wrzucę na Facebooka tak dużo filmów że braknie im serwerów