Gdy ktoś oskarży was o pobicie i jako dowody przytoczy cytaty z waszego profilu na Facebooku, gdzie chwalicie się swoim czynem, najlepszą linią obrony jest twierdzić, że to przecież nie jest wasz profil. To niestety można zweryfikować.
Amerykański system prawny ma swoje liczne wady, ale z naszego, dziennikarskiego punktu widzenia, ma jedną ogromną zaletę – wiele dokumentów jest jawnych i publicznie dostępnych. Można tam trafić na wiele perełek i niejeden nasz artykuł lub prezentacja powstały tylko dlatego, że w USA pojawił się sądowy dokument opisujący szczegóły ciekawej sprawy. Rzadko jednak te sprawy dotyczą Polaków – i to takich nawet całkiem znanych.
Pytanie polskiego sądu do Facebooka
Na ślad dokumentu trafił niestrudzony poszukiwacz ciekawych informacji w gąszczach amerykańskiego systemu sądowego, Seamus Hughes. Opublikował swoje znalezisko na Twitterze:
Komentarze
Ciekawe czy Maleńczuk mówi prawdę. Chyba już lepiej by kłamał, jak przyjąć do wiadomości do jakiego stopnia ludzie są manipulowani.
No i co, nawet jeśli ustalą adres IP z 2016 r. to co potem z tym zrobią?
zobaczymy czy operatorzy rzeczywiście usuwają dane po 12 miesiącach jak jest w ustawie
Za przetwarzanie danych niezgodnie z ustawą (a więc przechowywanie ich dłużej niż 12 miesięcy) operator może wyłapać od Prezesa UKE karę w wysokości do 3% rocznego obrotu, więc czy przechowuje czy nie, głupi by był gdyby się do tego przyznał.
Może chcą nie tylko IP, ale np. podpięty do konta numer telefonu. Koniec 2016 to ostatni dzwonek na rejestrację prepaidowych kart sim, także duża szansa na pozyskanie dodatkowych dowodów już w kraju.
@z3s
> najlepszą linią obrony jest twierdzić, że to przecież nie jest wasz profil. To **niestety** można zweryfikować
Dlaczego niestety? Rozumiem, że chodzi o to ile danych ma o nas FB i ile może z tym zrobić, ale w tym kontekście możliwość weryfikacji sprawcy czynu zabronionego akurat jest na plus.
pewnie dlatego policja woli polskie honeypoty jak gadu gadu, wykop, karachan, tam mają dostęp do wszystkiego
Jestem już stary i pamiętam czasy kiedy każdy prysczaty nastolatek śnił o kradzieży archiwów komunikatora – no może nie każdy hłuehłuehłue. Dziś ludzie nawet nie zauważyli kiedy całą swoje życie przenieśli do sieci i nie ma już potrzeby atakowania komunikatorów ponieważ wszystko trzymacie na facebooku.
Co do policji to zawsze był jest i będzie jeden wielki Honeypot, oni nie muszą nic budować, to bardzo tragiczny honeypot, tak tragiczny, że jeśli kiedyś dojdziesz do etapu w którym będą chcieli ci dać dostęp do informacji z klauzurą to ładnie podziękuj kup bilet i udaj się do ciepłych krajów – no chyba że jesteś jednym z nich.
Czyli w tej prelekcji co postowałeś policjant leci w kulki.
>polskie honeypoty jak gadu gadu
GG jest w Polsce? A jesteś pewien?
Danymi osobowymi dla użytkowników z Europy zarządza irlandzki oddział Facebooka. Zapytania składane są przez formularz na stronie internetowej. Decyzja o ich udostępnieniu zależy od widzimisię pracownika Facebooka.
A co z nakazami FISA, które zakazują ujawniania faktu dostępu do danych użytkowników przez służby? One nie są ujawniane w statystykach i nie potrzeba na nie zwykłego nakazu sądowego. Polskie służby mają jeszcze gorszą przejrzystość w tym względzie od amerykańskich i nie zdziwiłbym się, gdyby wszystkie dane FB (i nie tylko) były dostępne „od ręki”. Snowden ujawnił, że służby (NSA) miały nieograniczony dostęp do danych wszystkich kont i danych wielkich korpo. Tylko dlatego tych danych nie wykorzystuje się w sądach, bo nikt nie wie do kogo i z jakim zapytaniem trzeba się zwrócić do odpowiednich służb. Dlatego pozostaje droga klasycznego dostępu do danych i użeranie się z sądami i administacją korpo.
Oczywiście, że napisał i dlatego się zasłania fake profilami, ciekawe czy taki dowód sąd podważy czy nie. W sumie nie tak trudno sprawdzić czy profil prowadzi ta osoba, której on dotyczy. Wystarczy powierzchowna analiza.
A co z interfejsem Facebooka specjalnie przygotowanym dla organów ścigania? Polskie służby nie mogą z niego korzystać?
mogą korzystać do składania zapytań
Ale o co biega?! Tak, napisałem coś takiego, czuję się niedoceniony przez społeczeństwo, ale skoro taka deklaracja jest niezgodna (?) z prawem, odżegnuję się od niej KROPKA To nie jest zeznanie / oświadczenie /protokół z odpytania świadka! Ma wartość pośrednią, i to dalece pośrednią (uwaga, nie istnieje definicja „mowy nienawiści”!). Zawsze wymaga sprawdzenia, czy rzeczywiście stanowi groźbę karalną wobec konkretnej osoby (np. MM kontra Jan Malinowski). Stwierdzenia „Ja ich wszystkich…” są jak para wodna.