Czy zarabiając setki milionów dolarów i mając do dyspozycji najlepszych fachowców oraz setki uzbrojonych po zęby żołnierzy można w nieskończoność wymykać się organom ścigania? El Chapo znalazł bolesną odpowiedź na to pytanie.
Jeśli jeszcze nie znacie historii El Chapo, to polecamy zacząć lekturę od artykułu na temat jego przestępczej kariery oraz drugiego, opisującego szczegóły jego ostatniej spektakularnej ucieczki z więzienia.
Po swojej ucieczce z więzienia El Chapo miał wiele możliwości ukrycia się. Operacje plastyczne, kraje takie jak Tajlandia które są daleko od Meksyku i gdzie mieszka sporo obcokrajowców a odpowiednia łapówka załatwia wszystko – takie scenariusze pewnie gwarantowały dużą szansę sukcesu, jednak El Chapo został złapany blisko swoich rodzinnych okolic i w momencie pojmania wyglądał dokładnie tak samo jak na każdej policyjnej fotografii. Dlaczego nie wyjechał? Powodów pewnie było wiele – duma, przekonanie o własnym sprycie i sile swojego majątku, chęć przebywania blisko rodziny czy wreszcie bezpośredni nadzór nad narkotykowym imperium. Meksykańskie organa ścigania bezwzględnie wykorzystały tę decyzję i pojmały uciekiniera już po 6 miesiącach poszukiwań. Jak do tego doszło?
Piękna aktora, amerykańska gwiazda i Blackberry
Jedna z pierwszych teorii o pojmaniu El Chapo wiąże się z artykułem w magazynie Rolling Stone, w którym Sean Penn (tak, ten Sean Penn) opisuje spotkanie z El Chapo i prawie udaną próbę uzyskania wywiadu. Artykuł jest niezwykle obszerny (i zawiera niewiele treści), lecz historia w nim zawarta jest dość krótka. Główną jej bohaterką jest meksykańska aktorka Kate del Castillo, która już w roku 2012 publicznie wyraziła poparcie dla El Chapo, a ten po ucieczce z więzienia skontaktował się z nią by rzekomo zorganizować nakręcenie filmu o swojej osobie (a przy okazji nawiązać romans). Kate znała Seana Penna, który z kolei chciał przeprowadzić wywiad z El Chapo i od słowa do słowa doszło do spotkania całej trójki w Meksyku. Sean Penn opisuje niezwykłe jego zdaniem procedury bezpieczeństwa takie jak jednorazowe telefony, używanie dedykowanego Blackberry i jego komunikatora do przesyłania wiadomości między otoczeniem El Chapo a aktorską parą, komunikację za pomocą szkiców wiadomości w skrzynce pocztowej a następnie wielokrotne przesiadki, gubienie pościgu, prywatne samoloty i długie podróże dżipami przez bezdroża, by w końcu dotrzeć do obozu El Chapo. Do spotkania faktycznie doszło, choć narkotykowy baron wywiadu nie udzielił – miał on mieć miejsce dopiero przy drugim spotkaniu, którego już nie doczekali.
Zaraz po spotkaniu z aktorską parą El Chapo musiał pilnie się ewakuować, ponieważ w jego stronę zmierzały oddziały meksykańskich organów ścigania. Jak mimo tak zaawansowanych (zdaniem Seana Penna) procedur bezpieczeństwa odnaleziono jego kryjówkę? Nie znamy szczegółów tej operacji, wiadomo jednak, że Kate del Castillo była od dłuższego czasu obiektem czujnej obserwacji służb ze względu na jej związki z El Chapo. Potwierdzają to zdjęcia z lotniska, na których widać Del Castillo i Penna, jak wychodzą z obszaru kontroli paszportowej lecąc na spotkanie z El Chapo. Prawdopodobnie byli obserwowani przez całą drogę.
Choć bez wątpienia misja Seana Penna i jego tajne Blackberry stały się pośmiewiskiem osób zajmujących się bezpieczeństwem, to jednak prawdopodobnie spotkanie z nim nie było głównym powodem dla którego El Chapo wpadł w ręce organów ścigania.
Tunele, kocham tunele
El Chapo zgubiło coś, co pozwoliło mu zarobić fortunę i wiele razy ratowało życie – tunel. To jego organizacja jako pierwsza zaczęła przemycać narkotyki podziemnymi tunelami z Meksyku do USA. To tunelem właśnie uciekł w lipcu zeszłego roku z pilnie strzeżonego więzienia i to tunele dziesiątki razy ratowały go przed kolejnymi próbami zatrzymania. Oddziały otaczały dom, w którym się zatrzymywał, wchodziły do środka i znajdowały ukryte wejście do tunelu – lecz El Chapo nie było już w okolicy. Tylko przez ostatnie pół roku służby przeszukały 18 różnych należących do niego posiadłości, w których akurat miał się znajdować. Nie było go w żadnej. Jak zatem zlokalizowano go w miasteczku Los Mochis?
Wiele wskazuje na to, że służbom udało się namierzyć głównego inżyniera odpowiedzialnego za konstruowanie skomplikowanych tuneli. Śledząc jego podróże oddział tropiący El Chapo dotarł do Los Mochis, gdzie inżynier spędził kilka dni w remontowanym domu przy Río Quelite. Remont ciągnął się potem jeszcze tygodniami a służby objęły dom i jego linię telefoniczną (a pewnie i okoliczne telefony komórkowe) czułym nadzorem. Po około miesiącu ta strategia się opłaciła. Podsłuchy wychwyciły informację, ze do domu wkrótce przyjedzie ciocia. Kilka dni później zajechała kawalkada samochodów. Gdy przechwycono duże zamówienie tacos z lokalnej restauracji nikt nie miał już wątpliwości, że dom trzeba będzie dokładnie przeszukać.
Szturm zaczął się około 4:30. 17 członków elitarnego oddziału którego głównym zadaniem jest walka z mafią narkotykową przeszukało dom, zabijając 5 osób stawiających zbrojny opór i zatrzymując 6 innych. Przy okazji znaleziono sporo broni, w tym karabiny snajperskie i wyrzutnię granatów. Tylko jeden komandos został ranny, lecz El Chapo zdążył uciec ukrytym tunelem, połączonym z systemem miejskiej kanalizacji. W domu znaleziono dwa wejścia do tuneli – jedno pod lodówką, lecz to okazało się fałszywe, a drugie, właściwe, za lustrem w garderobie.
Znalezienie wejścia do tego drugiego zajęło półtorej godziny – dźwignia była ukryta w wentylatorze pod samym sufitem. Poniższy film pokazuje nagranie z tej akcji.
Mimo zaangażowania helikopterów do monitorowania wyjść z kanalizacji uciekinierom udało się umknąć. El Chapo wraz ze swoim szefem ochrony pokonali pod ziemią około kilometra w miejskim systemie ścieków zanim około 9 rano wydostali się na powierzchnię w okolicy ruchliwego skrzyżowania. Natychmiast ukradli zatrzymany samochód i próbowali opuścić teren poszukiwań. W pojeździe szybko skończyło się paliwo, zatem zatrzymali i ukradli kolejny, czerwonego Forda Focusa. Cała okoliczna policja rzuciła się do poszukiwań skradzionego auta. Został on namierzony kilkanaście kilometrów dalej, koło miasteczka Juan José Ríos. Czterech policjantów, którzy dokonali aresztowania podejrzanych, najpierw dostało ofertę przekupstwa (El Chapo podobno regularnie uciekał z walizką z milionem dolarów na wszelki wypadek), potem oferty pracy a na koniec pogróżki. Najwyraźniej jednak z jakiegoś powodu policjanci nie zachowali się jak ich wielu wcześniej napotkanych przez El Chapo kolegów i nie ulegli pokusie szybkiego zarobku. Nie wiedzieli co zrobić ze swoją zdobyczą, a pojawił się pogłoski, że w ich stronę zmierza 40-osobowy oddział wsparcia El Chapo. Policjanci schowali zatem obu zatrzymanych w okolicznym motelu, gdzie czekali na odsiecz komandosów. Ci wkrótce przybyli i odeskortowali umorusanego El Chapo najpierw przed kamery a następnie do tego samego więzienia, z którego uciekł pół roku wcześniej. Tym razem ma być regularnie przenoszony między celami, by nie mógł ponownie uciec tunelem.
Złapany przez przypadek?
Reuters podaje, że dwie godziny przed informacją o złapaniu El Chapo dowództwo komandosów wydało komunikat mówiący, że szef ochrony narkotykowego barona uciekł z zasadzki. Udało nam się namierzyć ten komunikat – faktycznie nie ma w nim ani słowa o El Chapo. Sugeruje to, że sami komandosi nie spodziewali się obecności El Chapo w szturmowanym domu a ich głównym celem był szef jego zabójców. Jak widać szczęście tego dnia opuściło El Chapo, za to sprzyjało oddziałowi go ścigającemu. Sprawdza się powiedzenie, że można być albo słynnym przestępcą, albo na wolności. Połączenie tych dwóch elementów jest bardzo trudne.
Źródła: Rolling Stone, The Wall Street Journal, The Intercept, Reuters, AP, Vice, Guardian, The New York Times.
Komentarze
Ech, człowiek związany z mediami powinien wiedzieć, że ktoś już spektakularnie spałił metodę komunikacji za pomocą szkiców ;)
Tajlandia jest akurat b. złym pomysłem. Zważywszy, że co rusz są tam zamachy stanu i rządzi junta, to i ściślejsza jest tam kontrola ludzi poruszających się pomiędzy punktami kontrolnymi. A to rodzi ryzyko wpadki. Poza tym Tajlandia współpracuje ściśle z Interpolem. Popatrzeć choćby na jednego z twórców Zatoki Piratów. Zaraz po przekroczeniu granicy został aresztowany.
Pablo Escobar wiedział, że ukrywanie się w okolicach z ktorych się pochodzi jest najbezpieczniejsze. Wszyscy tam są skazani na łaskę kartelu i nikt w obawie o życie swoje i rodziny nie piśnie słowa. Wielu też ma z tej współpracy z mafią niemałe korzyści. BTW Pablo ukrywał się w rodzinnych stronach przez kilka lat. A ścigała go cała armia najemników amerykańskich oraz meksykańskich, wyposażona w najlepszy sprzęt.
Jak dla mnie to ta aktoreczka jest konfidentką specsłużb amerykańskich i to on najpewniej go wystawiła. Zwłaszcza, że robi karierę filmową w Ameryce. I po złapaniu Guzmana dostała wezwanie na przesłuchanie, że niby interesują się jej znajomościami. Pewnie, żeby odciągnąć uwagę kartelu co do jej wspołpracy z policją.
Zapędziłem się. Myślałem o Guzmanie że ukrywał się ponad 10 lat i napisałem o najemnikach meksykańskich. Chodzi rzecz jasna o kolumbijskich.
zapomniałeś o tym że pewnie skorumpowana jeśli jest tam tak słodko jak mówisz a coś mi się obiło o uszy że tak może być
to może być bardzo skorumpowana. Nie czytałem arta bo średnio mnie interesuje el-czapo a uciekać nie ma sensu bo i tak cię złapią :) ale wnioskuje że owy El-Czapo chciał prysnąć do Tajlandii więc z jego pieniędzmi i ich korupcją (domniemaną) to wcale nie musi być głupi pomysł
W Polsce warszawski gangster ps. Szkatuła też ukrywał się dobrych parę lat niedaleko Warszawy (nie wiem, czy to były jego rodzinne strony) http://www.se.pl/wiadomosci/polska/warszawa/szkatua-gwiazda-podrzednej-ligi_185724.html. Jeździł zwykłą Skodą Fabią, jakich jest bardzo wiele i kilka lat grał w lokalnej drużynie futbolowej. Najwidoczniej nie bał się o swoje życie, bo Skoda Fabia ma przecież za słaby silnik na udźwignięcie opancerzenia (da się najwyżej nakleić pancerną folie na szyby), no i zamówienie takiej wersji samochodu (minimum Octavii z mocnym silnikiem) od razu wzbudziłoby duże zainteresowanie. Oczywiście w stronach stałego przebywania gość nie robił niczego złego, bo wtedy szybciej by wpadł.
„urodził się i wychował przy ul. Iwickiej, na warszawskim Dolnym Mokotowie. ” Czyli jego rejony :)
Dzięki za opis! Ciekawa sprawa. No i wreszcie widać jak wygląda odbijanie domów przez komandosów. Zupełnie inaczej niż w filmach czy grach ;)
Dobrze, że czołgiem nie wjechali mu do domu (wszak było by prościej). Powinien zaminować swe włości i jak już będą w środku posłać ich w piź*ziet do nieba.
El Chapo musi zdać sobie sprawę z faktu, że nie może być celebrytą jeżeli ma zamiar kręcić dalej swój biznes. Chyba, że lubi od czasu do czasu pobyt w sanatorium z kratami.
Czekam i mocno kibicuję w kolejnej spektakularnej ucieczce, do zobaczenia na wolności.
Swoja drogą jestem ciekaw kiedy nakręcą o nim film
A po co skoro znów ucieknie ? Jakby zrobił kilka poważnych krwawych łaźni to następnym razem mógłby zostać „przypadkowo” zastrzelony podczas próby ucieczki przez komandosów…
W sumie masz racje, bezsensowne by to było. Z drugiej strony oni powinni być praworządni, a jak jest w praktyce to każdy wie.
Super artykuł, nie mogłem się na niego doczekać, gdyż wiedziałem, że go złapano, a jego historię opublikowaną na z3s bardzo przyjemnie mi się czytało. Aktualizacji wymaga artykuł na https://zaufanatrzeciastrona.pl/post/mistrz-ucieczek-jak-szef-meksykanskiego-kartelu-latami-wymykal-sie-sledczym-i-poscigom/
(pisałem tam w komentarzu już kilka dni temu, ale chyba zotało przeoczone. W tej chwili końcczy się on zdaniem „Mimo szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej i 4 milionów USD nagrody za wskazanie miejsca pobytu zbiega, El Chapo nadal cieszy się wolnością.”, które obecnie mija się już z prawdą.
Kamil, artykuł jest aktualny na moment jego publikacji. Gdybyśmy każdy z ok. 1500 artykułów mieli przeglądać pod kątem aktualizacji bo coś się nowego wydarzyło, to nie mielibyśmy czasu na pisanie nowych.
A wtedy skończyłoby się jak w Orvellowskim „Roku 1984”, gdzie przeszłość była na bieżąco „korygowana” w sposób ciągły…
Jeśli sfinansujemy leczenie tego Pana, to musielibyśmy zaraz finansować leczenie 40 milionów innych ludzi. https://pl.wikipedia.org/wiki/Sofizmat_rozszerzenia :) Nic nie trzeba przeglądać, bo link już jest. Tamten artykuł był akurat popularny i jest często linkowany. Nie jest to przypadek np. Snowdena, gdzie artykułów jest pełno – tu był jeden kompletny, teraz jest drugi. Z powodu fajnego opracowania tamtego, jest duża szansa, że ludzie będą go nadal czytać i można by im zaserwować tę aktualizację. Nie namawiam jakoś szczególnie, ale chciałem zauważyć, że przedmówca nie proponował nic takiego, na co odpowiedziałeś, Adamie.
:) Kto szuka, ten znajdzie. Są jeszcze artykuły powiązane, tagi…
Czy akcje komandosów tak właśnie wyglądają czy ta nie wyglądała zbyt profesjonalnie?
Dlaczego nieprofesjonalnie ? Policji wyszło to całkiem dobrze,ponieważ:
1.Ciężko zrobić dokładne rozpoznanie nawet mając czas i będąc w państwowych służbach czy Policji. Choćby to,co się stało w Polsce w Magdalence dowodzi,że wiele można przeoczyć na zewnątrz nie mówiąc o tych wewnątrz.Zdarza się,czasem to nie Policja jest świetnie przygotowana.
2.W przypadku takich akcji wiele czasu nie ma.Raczej nie jest tak,że są tygodnie czy miesiące na kompleksowe przygotowanie dla Policji,służb czy komandosów.
3.Jak na atak na obiekt z uzbrojonym również w granatniki przeciwnikiem to 1 ranny kontra 5 zabitych i 6 zatrzymanych to przecież sukces.
4.Mało profesjonalnie (albo po prostu kwestia uniknięcia rozzłoszczenia Policji i „przypadkowego” odstrzału) to zachowali się przestępcy. Gdyby Guzman i jego ludzie robili to naprawdę profesjonalnie – to przynajmniej fałszywe przejście powinno zawierać choć malutką minę czekającą na pierwszych chętnych by zejść „przejściem”.
Dlatego pytam, bo się nie znam, ale z punktu widzenia laika oni zachowywali się tak jak wyglądają u nas totalnie amatorskie gry w paintballa
Właśnie.Laika.Pod względem taktycznym aż takich różnic z paintballem zresztą NIE MA by to ot tak zauważyć ot tak. Jeśli chodzi o ich rzekomą „nieporadność” to problem jest taki jak pisałem – nie rozpoznane mieszkanie.Poruszaj się po takim zbyt „płynnie” i możesz trafić na szybkie Randez-vous ze świętym Piotrem.__ Z drugiej strony no ok,faktycznie były takie momenty które może można byłoby wykonać lepiej jak się temu filmikowi dokładniej przyjrzeć,no ale to nie kino – to życie. Faktycznie miejscami wyglądali na zbyt wyluzowaych.
Mnie zastanawia, czemu używali karabinów szturmowych w tak małym pomieszczeniu.
„Cisne Negro” hahaha
Skoro się komandosom jednak wymknął, to czy był to pełen profesjonalizm? Nie obstawili przecież jednego wyjścia, o którym większość czytelników z3s wiedziała, że będzie. Dopiero potem fart, że go policjanci ujęli.
Raz,że Guzman to był „bonusowy”,dwa myślisz,że tą kanalizację da się ot tak „obstawić” niezauważenie ? Już nie mówię o trzy – komu by się chciało w smrodzie siedzieć ? To tylko na Amerykańskich filmach kanalizacja jest taka czysta i sucha itd.
El Chapo, maslan tu są chyba informacje które rozwieją wasze wątpliwości
http://www.tvn24.pl/operacja-fast-and-furious-bron-z-usa-w-arsenale-bossa-kartelu,612499,s.html
Dzięki za linka, to bardzo ciekawe. Moje wątpliwości były akurat dotyczące zachowania komandosów na akcji, ale to było bardziej pytanie bo się nie znam :)
BTW. Przynajmniej wiedziałem co to ATF, bo oglądam ostatnio Sons Of Anarchy :D
Sons of Anarchy…bardzo dobry serial i, o dziwo, świetne zakończenie.
fajnie, i wyczerpująco opisane. dzięki, Adam.
choć chyba wkradła sie mała nieścisłość.
otóż to nie „17 członków elitarnego oddziału którego głównym zadaniem jest walka z mafią narkotykową” szturmowała ową chałupę, a jednostka ichniejsza „marines”(ponoć). stąd wyglądało to momentami dosć nieporadnie. tak przynajmniej wynika z niektórych relacji(i wideo). choć z drugiej strony, wejść do nierozpoznanego domu, i bez ściśniętych pośladków włazić pod ogień, to średnio fajne. wcale atakującym się nie dziwię. :D
tak czy siak, story fajne.
Tylko że ichniejsi Marines (a konkretnie ich oddziały specjalne) mają grupę dedykowaną do akcji przeciwko bogatym baronom narkotykowym. Od bodajże 2-3 lat istnieją i są jedyną nieprzekupną formacją zbrojną w Meksyku.
faktycznie, tam(w wojsku) jest specjalna komórka do tych spraw. zwracam honor. ;P
Coś mi się zdaje, że Sean Penn wkrótce pożegna się ze światem. Słusznie lub nie, nie ma znaczenia. El Chapo skutecznie ukrywał się przed ścigającymi i nagle pojawia się gringo-celebryta, a po chwili El Chapo zostaje pojmany. Gdybym był takim El Chapo, to odstrzeliłbym Penna dla samej satysfakcji.
„Najwyraźniej jednak z jakiegoś powodu policjanci nie zachowali się jak ich wielu wcześniej napotkanych przez El Chapo kolegów i nie ulegli pokusie szybkiego zarobku”
Może dlatego, że ci panowie tylko oficjalnie byli meksykańskimi żołnierzami? Navy SEALs czy Rangersów przekupić się nie da.
„Coś mi się zdaje, że Sean Penn wkrótce pożegna się ze światem” – a mi się zdaje,że niekoniecznie.Raz,że aktor też ma ochronę,dwa – że nie ma pewności że on, trzy – śmierć tak medialnego typa to za dobry pretekst dla Amerykanów do czegoś bardziej oficjalnego. Jeśli zabiłby go Meksykanin w USA, to niektórzy mafiozi mieliby „mały problem” z zarabianiu na migrujących do USA i z przemytem.Nie żeby to był koniecznie biznes jego kartelu,ale… Pamiętaj że i tak prawdopodobnie kandydować w Stanach będzie Trump, który najchętniej Meksykanów odesłałby do Meksyku. Oczywiście Guzman może to co sugerujesz zrobić,ale dla kartelu Sinaloa nie byłaby to pewnie zbyt korzystna długofalowo decyzja,ze względu na możliwe komplikacje.
„It’s about sending a message”. Zobaczymy co z tego wyniknie.
A co z al zawahirim, następcy bin ladena? albo z przywódcą isis i wieloma innymi postaciami? coś ciężko amerykanom ich dorwać. Gdyby pakistan nie wydał bin ladena, to usa nigdy by go nie dorwała :D
Chodzi o to,żeby gonić króliczka a nie złapać.Broń się sama nie sprzeda,a największym handlarzem bronią na świecie jest USA. Z kolei CIA to ważny gracz na rynku narkotykowym.Od początków okupacji Afganistanu uprawy maku tam rozkwitają.
coś tu nie gra – ukradli samochód i cała policja zabrała się za poszukiwanie tego samochodu. To nie mogli zapłacić właścicielowi żeby siedział cicho albo zagrozić, że go znajdą i wymordują rodzinę w pień jeśli to zgłosi ?
Akcja działa się w tak wczesnych godzinach, że być może były trudności ze znalezieniem samochodu „zaopatrzonego” we właściciela do postraszenia? :-)