Przestępca z pomocą Facebooka bije rekordy głupoty

dodał 26 czerwca 2014 o 22:22 w kategorii Socjo, Wpadki  z tagami:
Przestępca z pomocą Facebooka bije rekordy głupoty

Jeśli wydaje się Wam, że złoczyńcy, zostawiający na miejscu przestępstwa odciski palców to kretyni, to co powiecie o włamywaczu, który najpierw okradł przypadkowy dom, a potem na komputerze właściciela zostawił swoją zalogowaną sesję Facebooka?

Po paru latach śledzenia głupich wpadek przestępców wszelkiej maści w związku z mediami społecznościowymi wydawało nam się, że już nic nas nie zaskoczy. Byliśmy jednak w błędzie, a udowodnił nam to niejaki Nicholas Steven Wig.

Włamywacz uzależniony od Facebooka

Kiedy właściciel jednego z domów w miejscowości South St. Paul w Minnesocie wrócił rano do domu, zauważył, że drzwi, które zostawiał wieczorem zamknięte, czekają na niego otwarte. Widok wnętrza nie pozostawił już wielu wątpliwości – miał w nocy nieproszonego gościa. Brakowało nie tylko jednego okna, ale także kart kredytowych, książeczki czekowej, gotówki oraz zegarka. W zamian znalazł dwie niespodzianki – na podłodze leżały mokre dżinsy i tenisówki, a na ekranie komputera widniała sesja Facebooka niejakiego Nicka Duba.

Gospodarz dodał dwa do dwóch i podejrzewając, że dane z Facebooka mogą nie być prawdziwe, postanowił skontaktować się z włamywaczem. Wysłał do niego wiadomość, że chce mu oddać ubranie, które tamten zostawił. Włamywacz, po raz kolejny udowadniając, że nie nadaje się do tego zawodu, umówił się z właścicielem domu na spotkanie. Właściciel na randkę w ciemno zaprosił również policję, która znalazła na nadgarstku sprawcy włamania zegarek skradziony poprzedniej nocy. Okazało się także, że właściciel domu słusznie mógł podejrzewać, że nazwisko z Facebooka nie będzie prawdziwe – włamywacz faktycznie miał na imię Nick, jednak jego nazwisko brzmiało „Wig”.

Bohater naszej historii

Bohater naszej historii

Nicolas Wig okazał się być znany lokalnej policji – wcześniej na swoim koncie miał już inne włamanie, został także przyłapany kiedyś ze skrętem. Biorąc pod uwagę restrykcyjną politykę karną w USA można się spodziewać, że szybko nie zaloguje się na Facebooka.

Pytania bez odpowiedzi

Oprócz dość podstawowego pytania typu „WTF?” nasuwają się także inne:

  • czemu nie ukradł komputera?
  • czy opublikował w trakcie włamania jakiś status, np. „lol, ale włamanko, spoko chata”
  • czy skorzystał z opcji „zamelduj się”?
  • czy teraz Facebook będzie wyświetlał mu reklamy łomów?

Nick niniejszym uroczyście dołącza do naszej galerii przestępców, którzy wpadli przez swoją głupotę i używanie mediów społecznościowych. Dołącza tam do chłopaka, który wrzucił na Facebooka zdjęcie jak spuszcza benzynę z policyjnego radiowozu, Polaka, który siedząc w więzieniu umieścił na Facebooku zdjęcie swojej hodowli marihuany, amerykańskiego gangu planującego na Facebooku swoje napady, kolumbijskich złodziei, którzy nie wylogowali się z Facebooka czy też dziewczyny, która napadem na bank chwaliła się na Youtube.