Słynny szef meksykańskiego kartelu, Joaquín El Chapo Guzmán, uciekł kilka tygodni temu podkopem z silnie strzeżonego więzienia. Wiele wskazuje na to, że dysponował jego szczegółowymi planami, gwarantującymi precyzję prac inżynierskich.
Niedawno przedstawiliśmy Wam sylwetkę jednego z najbardziej zuchwałych przestępców świata, El Chapo. Ośmieszył on rząd Meksyku i zdenerwował organy ścigania w USA drugą już ucieczką ze specjalnie zaprojektowanego i strzeżonego więzienia. Dzisiaj poznajemy niektóre ciekawe szczegóły jego ucieczki.
Więzienie jak wiele innych
Gdy El Chapo został w zeszłym roku po raz kolejny złapany przez organy ścigania (niektóre teorie mówią, że byli to amerykańscy komandosi przebrani za meksykańskich żołnierzy), trafił do więzienia Altiplano o zaostrzonym rygorze. Był więźniem szczególnie dobrze pilnowanym – oprócz ogromnej fortuny i wielkiej armii swoich pracowników posiadał także doświadczenie w więziennych ucieczkach – w 2001 roku w ciągle nieustalony sposób zniknął z więzienia Puente Grande. Jak bardzo doświadczenia z Puente Grande mogły pomóc w ucieczce z Altiplano? Okazuje się, że bardzo. The New York Times zwrócił uwagę na pewne podobieństwo obu zakładów.
Z lewej więzienie, z którego El Chapo uciekł w roku 2001. Z prawej więzienie, w którego El Chapo uciekł w roku 2015. Tak, oba więzienia są zbudowanego według identycznego projektu.
Sama zbieżność konstrukcji budowli oczywiście nie była czynnikiem wystarczającym do łatwiejszego zaplanowania ucieczki. Istotna w tej historii jest także postać niejakiego Dámaso Lópeza. Urzędnik ten, odpowiedzialny za bezpieczeństwo w więzieniu Puente Grande w trakcie gdy przebywał w nim El Chapo, zrezygnował ze swojej funkcji kilka dni przed ucieczką swojego podopiecznego i pojawił się ponownie u boku szefa kartelu jako jeden z jego zaufanych współpracowników. Według niektórych źródeł możliwe jest także, że zastępował El Chapo w trakcie jego kolejnego pobytu za kratkami. Kończąc swoja karierę w sektorze więziennictwa Dámaso López mógł zabrać ze sobą szczegółowe plany więzienia – identycznego jak to, z którego kilkanaście lat później uciekł jego szef. Jest to możliwe wytłumaczenie niezwykłej precyzji prac budowniczych tunelu, którym uciekł El Chapo.
Co do centymetra
Zdjęcie podłogi prysznica w celi zajmowanej przez El Chapo nie pozostawia wątpliwości – twórcy tunelu byli mistrzami podziemnej nawigacji.
Prysznic był jedynym miejscem celi, do którego nie sięgały kamery. Osłonięty zaledwie metrowej wysokości murkiem miał dawać więźniom minimum prywatności – i jak widać takie minimum wystarczyło. Na zdjęciu możemy podziwiać jak budowniczowie tunelu po pokonaniu prawie półtora kilometra pod ziemią trafili z dokładnością co do centymetra.
Ciekawostki związane z ucieczką
Tunel, którym uciekł El Chapo, znajdował się na głębokości ok. 10 metrów. Czemu został wykopany aż tak głęboko? Prawdopodobnie nie chodziło tylko o zachowanie całej konstrukcji w tajemnicy dzięki odpowiedniej warstwie ziemi zapewniającej izolację akustyczną. Teren pomiędzy więzieniem a placem budowy, gdzie został umieszczony drugi koniec tunelu, jest lekko pofałdowany i budowniczowie zapewne chcieli uniknąć konieczności zmiany jego poziomu w trakcie kopania.
W momencie gdy do tunelu weszła grupa pościgowa, motocykl wywożący urobek stał na jego drugim końcu, pod zabudowaniami gospodarczymi. Co ciekawe, oprócz generatora energii elektrycznej i kilku materacy w tunelu znaleziono także stetoskop, którego zastosowanie nie jest na razie wyjaśnione. Z kolei w koszu na śmieci w celi El Chapo znaleziono ciało martwego małego ptaka, który zapewne był wykorzystany – w stylu dawnych górników – do testowania jakości powietrza w tunelu (choć z drugiej strony nie rozumiemy, czemu tak profesjonalna brygada budowlana nie mogła użyć po prostu zwykłego miernika jakości powietrza).
Interesujący jest także fakt, że zaledwie na 3 tygodnie przed ucieczką El Chapo USA wystąpiły z wnioskiem o jego ekstradycję. Choć wykopanie tunelu musiało zająć wiele miesięcy, to być może wizja spędzenia reszty życia w amerykańskim więzieniu przyspieszyła prace nad ucieczką.
Cela El Chapo znajdowała się na samym końcu skrzydła przeznaczonego dla więźniów specjalnej troski. Wraz z nim karę w tej sekcji więzienia odbywało 9 innych osadzonych. Aby dotrzeć do tego miejsca budynku dziennikarze, których zaprosiła dyrekcja, musieli przejść przez 17 różnych drzwi, kontrolowanych z centralnej dyspozytorni.
W związku z ucieczką pracę stracił już dyrektor więzienia, szef wywiadu policji federalnej oraz kilku urzędników ministerstwa nadzorującego więzienie. Kilkudziesięciu pracowników więzienia znajduje się na liście podejrzanych o pomoc w ucieczce. Przy okazji poprzedniej ucieczki El Chapo z roku 2001 akt oskarżenia wymieniał ponad 60 osób, jednak większość z nich jest już dawno na wolności i prawdopodobnie cieszy się dostatnią emeryturą.
Na koniec dodamy, że już po ucieczce El Chapo skradziono komputer zawierający plany innego więzienia o podwyższonym rygorze, tym razem znajdującego się w stolicy Meksyku. W ramach działań prewencyjnych niektórzy więźniowie zostali już przeniesieni do innych cel.
Komentarze
Steve Jobs, Bill Gates, Lech Balcerowicz, George Bush, Janusz Korwin-Mikke, Jerzy Urban, Margaret Thatcher – wszyscy dorobili się bogactwa i żyją w dosatku dzięki uczciwej pracy. Guzmán, Magik, Bin Laden i inni przestępcy/narkomani przez chwilę cieszą się luksusami a potem kończą w pierdlu/martwi lub do końca rzycia będą uciekać przed cywilizowanym światem.
Masz chyba dość relatywny stosunek do uczciwości :).
Mógłbym powiedzieć udowodni że oni dorobili się uczciwie ale nie powiem bo mi się nie chce :D
Bo uczciwie to się można co najwyżej w tym wspaniałym świecie graba dorobić
Do końca RZYCIA na pewno :D
Tu jest błąd, powinno być:
Do końca RZYCI :)
Zwłaszcza ten żywy Steve, albo Margaret… No chyba, że inwazja zombie już się zaczęła i o czymś nie wiem…
Kolejno: skurwysyn i wyzyskiwacz ludzi; Bill Gates (to by zajęło zbyt dużo miejsca); złodziej, oszust, kłamca, twórca finansowej rzeczywistości w Polsce po 1989, która zbyt kolorowa nie jest, agent zachodnich banksterów; Grrrrrrr Bush, jego nawet komentować nie będę, ale mam nadzieję, że pewnego dnia stanę naprzeciwko niego, kiedy już będzie nikim; Korwin, hahahahahahahahahahahahahahahaha; Urban, szanujemy, przynajmniej po części; menda, suka, złodziej, oszust, wyzyskiwacz, jak to politycy.
Super wzory do naśladowania, pogratulować.
PS Magik? :D Nie wiedziałem, że pokolenie JP nie przepada za Magikiem.
To słabo znasz pokolenie JP2GMD.
https://goo.gl/zlXTMm
„W 1993 r. Guzmán został ujęty w Gwatemali i skazany na 20 lat więzienia w Meksyku za zabójstwo i przemyt narkotyków. W 2001 r., w koszu z brudną bielizną, uciekł z Puente Grande – więzienia o najwyższym rygorze na zachodzie kraju. Później wyszło na jaw, że w ucieczce pomogli mu strażnicy.”
Powyższy cytat z wyborcza.pl sugeruje, że jednak wiadomo w jaki sposób i kto pomagał. Sam też sugerujesz coś podobnego. Nie rozumiem więc stwierdzenia „2001 roku w ciągle nieustalony sposób zniknął z więzienia Puente Grande”.
Pomocnicy w mundurach pracujący dla kurdupla też wątpliwe żeby żyli dostatnio. To byli szeregowi ludzie kartelu i dostali pewnie kilkadziesiąt tysi za pomoc oraz gwarancje nietykalności rodziny. Przy takiej liczbie osób zamieszanych, nawet 10 mln byłoby kwotą niezbyt zadowalającą.
W niektórych mediach można zobaczyć, że same władze mogły mieć interes w oswobodzeniu Guzmana. A to w obawie przed rozpętaną wojną z rządem, którą zapoczątkował następca kurdupla. Już po jego aresztowaniu doszło do kilku zamachów na policję, w których kilkunastu ich zginęło.
A ostatnie doniesienia mówią, że trzem strażnikom postawiono już zarzuty i prokuratura chwali się, że ma mocne dowody na nich.
Według dostępnych mi źródeł krążą dwie wersje ucieczki – jedna, oficjalna, to wyjazd w koszu na brudną bieliznę (skazany za to został m.in. pracownik, który korz wywoził), a druga, nieoficjalna, mówi, że El Chapo po prostu wyszedł z więzienia, żegnając się ze strażnikami. Z tego powodu uważam, że nie sposób przesądzić o tym, która wersja była prawdziwa. Szczególnie po 14 latach od tamtych wydarzeń…
Przypomina się scena z „Kilerów dwóch” jak Siara przyprowadził sobowtóra…
@Maciej a wiesz że coś w tym jest :) Kiedyś były podejrzenia że może mieć sobowtóra i że na niektórych zdjęciach to nie jest o prostu on. No bo inna twarz, budowa ciała itd.
Na pewno El Chapo zrobił sobie kilka operacji.
http://webmasteruj.pl/uploads/images/1438031093-U2.jpg
Prawdopodobnie wystarczyłaby kamera termowizyjna i plany więzienia byłyby zbędne. Wystarczyłoby się umówić, że nasz zbieg codziennie o godzinie 19 siada na podłodze i z tunelu pod ziemią wypatrywać charakterystycznej pozy ciała. Albo żeby przez godzinę lał dużo ciepłej/zimnej wody i wypatrywać ciepłego/zimnego kwadratu podłogi prysznica.
Ale wowczas musieliby pod calym wiezieniem wykopac bardzo gesta siec tuneli co po pierwsze jest niemal niemozliwe, po drugie mogloby doprowadzic do zawalenia sie tunelu i wiezienia, a po trzecie ucieczka z takiego labiryntu…
„Prysznic był jedynym miejscem celi, do którego nie sięgały kamery. Osłonięty zaledwie metrowej wysokości murkiem miał dawać więźniom minimum prywatności – i jak widać takie minimum wystarczyło.”
Zdelegalizować prywatność, skoro sami się o to proszą…
A teraz wyobraźmy sobie, że znajdujemy się w skórze El Chapo. Jak ten pan musiał się cudownie czuć po zeskoczeniu w dół wykopu i zobaczeniu motoru. Większość ludzi nigdy nie dozna takich emocji.