Prawdziwego oszusta nic nie powstrzyma przed kontynuowaniem działalności – nawet zamknięcie w zakładzie karnym. Trzeba jednak przyznać, że zbudowanie w tych warunkach komputera i podłączenie go do sieci robi wrażenie.
Z więzieniami łączy się wiele ciekawych historii. Pisaliśmy już o technikach przemytu i ucieczek z polskich zakładów karnych, wypiłowaniu drogi na wolność w USA czy spektakularnej ucieczce narkotykowego barona. Interesująca była także historia o włamaniu przez skazanych do systemu używanego w więzieniu czy też o Polaku, który w więzieniu hodował marihuanę i zdjęcia z roślinką wrzucał na Facebooka. Czas zatem na informatyków – majsterkowiczów, którzy w więziennych warunkach zbudowali komputer i podłączyli go do sieci.
Sprytni konstruktorzy
Jak donosi amerykańska stacja telewizyjna, w więzieniu Marion Correctional Institution w stanie Ohio odkryto dwa w pełni sprawne komputery, schowane na kawałku sklejki w podwieszanym suficie pomieszczenia technicznego obok sali szkoleniowej. Na trop nieautoryzowanych urządzeń trafili administratorzy sieci po tym, jak system monitorujący sieć więzienia wskazał, że jeden z komputerów przekroczył dzienny limit transferu danych. Szukając sprawcy nadużycia administratorzy odkryli, że użytkownik, na koncie którego pracował wspomniany komputer, nie był tego dnia w pracy. Po nitce do kłębka (czyli zapewne po portach na switchu) dotarli do pomieszczenia, w którym odkryli dwa nieautoryzowane urządzenia. Dalsze śledztwo wykazało, że komputery zostały zbudowane przez więźniów i podłączone do sieci komputerowej więzienia. Wygląda także na to, że więźniom udało się uzyskać nawet dostęp do internetu. Jak to w ogóle możliwe?
Program resocjalizacyjny
Skąd więźniowie mieli komponenty do zbudowania komputerów? W więzieniu, w którym doszło do incydentu, jednym z programów resocjalizacyjnych jest praca przy rozbiórce starych komputerów. Więźniowie mają się przy okazji nauczyć budowy tych urządzeń – i jak widać program działa wyśmienicie. Pięciu więźniów wspólnie zbudowało dwa komputery, które następnie podłączyli do sieci instytucji. Ciągle niewyjaśnionym jest, w jaki sposób przenieśli wykradzione części pokonując kilkaset metrów korytarzami więzienia i omijając wszystkie punkty, w których powinni być przeszukani.
Udało im się także wykraść dane uwierzytelniające jednego z pracowników więzienia, dzięki czemu uzyskali dostęp do informacji o innych więźniach oraz dostęp do internetu. Wykorzystując te niecodzienne okoliczności, więźniowie podszyli się pod jednego z kolegów by wyłudzić karty kredytowe na jego nazwisko. Udało im się także wysłać fałszywe wnioski o zwrot podatków w imieniu innych osób. Co więcej, używając nielegalnych komputerów więźniowie stworzyli przepustki, dające im dostęp do części budynku, do których wstępu mieć nie powinni.
Organ nadzorujący więzienie przeprowadził audyt, którego wnioski wskazują na liczne zaniedbania personelu. Trzeba jednak przyznać więźniom, że sukces, jaki odnieśli, robi wrażenie. W nagrodę za skuteczną resocjalizację zostali przeniesieni do innego więzienia. Ciekawe, czy będą tam prowadzić kursy budowy sprzętu komputerowego.
Komentarze
I już mają co wpisać w CV po zakończeniu odsiadki :D
Wydaje mi się, że prędko rozsyłać CV po „zakończeniu odsiadki” nie będą :D
Kevin Mitnick & William Simon w książce „Sztuka Infiltracji” opisywali podobny przypadek jak osadzony we więźniu dobrał się do komputera i modemu.
.
Inna sprawa, że inteligencja klawiszy – także polskich – zostawia wiele do życzenia.
tylko kto jako tako inteligetny poszedlby na klawisza :) praca mazen to to nie jest
Ty myślę nie miałbyś problemu aby się tam dostać, wygląda na pracę Twoich „mażeń”.
Twoja ortografia też marzeń nie jest…
>mazen
Ja już widzę potencjalnego kandydata ;)
Niby czytajom tu ludzie niebespiecznika a i tak ciągle się dziwią, że ktoś specjalnie robi błędy. Jakby nie wiedzieli rze niebezpiecznika czytajom rurzni ludzie, czasem trefni, czasem słurzby i po prostu nikt nie hce rzeby go potem rozpoznali po charakterystyce wypowiedzi
Pisz poprawnie jak większość. Nikt Cię nie rozpozna w tym tłumie. :)
Tu nie chodzi o inteligencje klawiszy (choć klawisze z więzienia i klawiatury mają podobno porównywalną),ale raczej o to,że tam najwidoczniej klawisze współpracują ręka w rękę z więźniami. Dużo można przemycić,ale monitor czy płyta główna to rzeczy trochę duże – nawet gdyby były od laptopa.
Wiem o tym – wcześniejszy komentarz był taki trochę prowokacyjny :)
Ale znam kilka historii z polskich więzień z ostatnich lat (ucieczki osadzonych) i niestety nawalili tam zawsze klawisze. Można powiedzieć że nawalił „system”, ale system zawsze tworzą ludzie.
.
W polskich więzieniach niektórzy skorumpowani klawisze współpracują z więźniami: sprzedają prochy, przemycają telefony, czasem grypsy.
Niestety, to kwestia niskich zarobków i samego miejsca pracy: jest to ciężka praca w której klawisz narażony jest na nieustanny stres i niechęć/agresję osadzonych.
.
Miałem kontakt z klawiszami przez rok i obserwowałem ich – widziałem jak (niektórzy) z nich mają niskie poczucie wartości, jak wstydzą się mniejsca gdzie pracują.
Niektórzy klawisze boją się o swoje życie i życie swoich bliskich – bo osadzony gangus groził im że po wyjściu zapierd… klawisza i jego rodzinę. Patologie w więziennictwie są – między innymi – wynikiem słabego systemu ochrony funkcjonariuszy przez polski system prawny.
.
Zawsze uważałem że więzienia powinny być usytuowane z dala od miejskich aglomeracji: można by wokół nich stworzyć strefę ochronną przez którą nawet mysz się nie prześlizgnie. No i możnaby zastosować jammery – wtedy odpada problem z nielegalną telefonią GSM wśród osadzonych.
.
Artykuł dotyczył USA gdzie więzienia są bardziej strzeżone niż w Polsce i gdzie system penitencjarny jest ostrzejszy niż u nas.
Informacja nieprawdziwa. Brak zdjęć opisywanych komputerów, zamiast tego dziura w ścianie.
Może tu:
http://hackaday.com/2017/04/17/prisoners-build-diy-computers-and-hack-prison-network/
A przepustki to były elektroniczne czy co ? Bo chyba drukarkę też przenieśli ;) Adam – mi się wydaje,że w tej sprawie komputerów klawisze działały ręka w rękę z więźniami – i nie chodzi mi tylko o obsługę tych komputerów ;) Karty rozszerzeń i dysk z wgranym już systemem to mogli przemycić łatwo, ale klawiaturę,monitor(y) czy płyty główne to rzeczy trochę za duże.Nawet jeśli by były od laptopa.
A po co im klawiatury, czy monitory?
W więzieniu mogły być inne komputery do nauki bez dostępu do internetu które im służyły za terminale. Albo mogli po prostu użyć telefonu zamiast KVM.
Łeeeee, wszedłem tu by poczytać czym piłowali krzem, że wyszedł im działający procesor, a tu taka sobie dziura…
Hmm… Nie łatwiej było zamówić z zewnątrz Raspberry Pi? Komputer wielkości paczki papierosów łatwiej schować.